14 kwietnia, 2011

Bliżej, niż myślałem

Czytając w Biblii o fałszywych prorokach i o duchowym zwiedzeniu, myślałem przede wszystkim, że będzie to mocno zawoalowane i trudne do odkrycia. Ponadto byłem też przekonany, że będzie ono miało miejsce w jakichś kościołach, gdzie ludzie nie znają Biblii. Nie sądziłem, że doczekam czasów, gdy ktoś stanie za kazalnicą ewangelicznego zboru i jawnie zaprzeczy nauce Nowego Testamentu. Dzisiaj widzę, że się łudziłem.

 Oto fragmenty kazania amerykańskiego pastora, Johna Garfielda, wygłoszonego 3 kwietnia 2011 roku w jednym z przydworcowych zborów w Trójmieście, niejako na zakończenie biznesowej konferencji "Czas Królów".

 [...] Mnie wychowywano w takim przeświadczeniu, że pochwycenie może nastąpić w każdej chwili, i że cała sytuacja na ziemi będzie się pogarszać wraz z upływem czasu, że będą następować prześladowania, wojny, trzęsienia ziemi, głód.

 I doszedłem do takiego miejsca, że teologicznie chyba żyłem w błędzie. Bo jest tak, że Pan Bóg w tym samym czasie buduje swoje królestwo, które będzie wiecznie wzrastać. A nawet stopa tego wzrostu powiększy się, czy przyśpieszy w czasie.

Biblia mówi o nagłym pochwyceniu Kościoła: To wiedzcie, że gdyby wiedział gospodarz, o której godzinie złodziej przyjdzie, nie dopuściłby do tego, by podkopano dom jego. I wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której się nie spodziewacie [Łk 12,39–40]. Nie mówi natomiast o budowaniu Królestwa Bożego i żadnej jego prospericie na ziemi. Charakteryzując zaś czasy między pierwszym a powtórnym przyjściem Syna Bożego na ziemię, zapowiada: A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy... [2Tm 3,1].

 Jednak amerykański kaznodzieja zupełnie to ignoruje, roztaczając wizję nadchodzącej pomyślności.

 [...] Ja chcę, żebyście posłuchali, co Duch Boży mówi, może nawet niech to będzie prorocze. Według mnie jest całkiem dobrze, ale uważam, że będzie o wiele lepiej, niż obecna sytuacja. Ja proponuje tobie właściwe nastawienie twojego serca. Musisz zrozumieć, że to nie jest dziełem przypadku, a jest to Bożym planem, że nie tylko, że sytuacja będzie się poprawiać, ale będzie się poprawiać w szybszym tempie.

 Duch Święty zaprasza cię, żebyś tu odegrał swoją rolę. W pewnym sensie już taką rolę odgrywasz, chociażby ostatnie dziesięć lat w tym kraju. Zauważ, że w ostatnich latach podwoiła się kwota, którą każdy z nas w tym kraju wydaje miesięcznie...

 [...] Jeszcze inna metafora określa Jezusa królem królów i wszyscy wiemy, że to Jezus jest królem. A kim ty jesteś? Ta liczba mnoga – królowie, to kto? To ty! Nie jakieś anioły, bo nikt inny nam nie pozostał tutaj. My służymy jednemu Bogu, który jest królem królów. I w Duchu jest miejsce dla ciebie, abyś był, była królem!

Powiedzmy w tym miejscu, że Słowo Boże, owszem, mówi o współkrólowaniu z Chrystusem, ale ujmuje to następująco: Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć będziemy; jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będziemy;  [2Tm 2,11-12]. Wytrwamy ile czasu? Tydzień? Rok? Pięć lat? Nie! Ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony! [Mt 24,13; zobacz także: 2Tm 4,7-8 albo 1Pt 5,4].  Mowa amerykańskiego mówcy w świetle Biblii musi zaniepokoić, zwłaszcza, że dalej tak ciągnął:
 
Masz pewną miarę wiary, Bóg tobie przypisał pewien obszar, pewną ziemię, którą masz odziedziczyć. Jest też tak, że każdy z nas jest w czymś dobry. Będąc wypełniony Duchem Świętym jakby doświadczasz, otrzymujesz moc, która pozwala ci wypełniać te rzeczy.

Na przykład podobieństwo o talentach, czy o minach. Pan Bóg daje ci talenty. Gdzieś tam wyjeżdża, odchodzi, każe tobie pomnażać je. Gdy skończysz pomnażanie, on wraca, mówi: – dobrze sługo dobry. Ale tu historia się nie kończy. Bo dostajesz później dziesięć miast. Co to za miasta? Czy to znaczy, że w niebie wybudują jakieś dziesięć miast, które nam przypadną w udziale? Nie, to Gdańsk! To o Gdańsku jest mowa. Nie czekamy na niebo. Czekamy na Gdańsk.

 Gdy już wiesz w czym jesteś dobry, w czym realizują się pragnienia twojego serca, to wiesz, że nie jesteś na tym miejscu tylko po to, żeby kościół mógł się poszerzać. Kościół będzie wzrastał i będzie błogosławiony, ale my czekamy na Gdańsk. My mamy to miasto do góry nogami wywrócić. Naszym celem jest oglądanie ludzi, jak są zbawiani i błogosławieni. Do tego mamy moc właśnie. Bo my nigdzie nie idziemy. Nie będzie zaraz pochwycenia. Mamy czas na realizację naszych marzeń.

 Gdy usłyszałem te ostatnie słowa, serce mi zadrżało. Przecież apostołowie nauczali: Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość [2Pt 3,13]. Albowiem nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy [Hbr 13,14]. A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej; o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu; gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale [Kol 3,1-4]. To tylko niektóre wezwania Słowa Bożego, które od razu przyszły mi na myśl.

Tak więc w tych dniach jesteśmy świadkami, jak podstawowe przekonanie chrześcijan, które przez wieki pomagało im zachować zdrowy dystans do tego świata i jego materializmu, jawnie zostało odrzucone. Mało tego, powtórne przyjście Chrystusa, którego wg Biblii winniśmy się spodziewać w każdej chwili, zostało odsunięte na dalszy plan.

 Czy słysząc takie rewelacje jestem zaskoczony? Wiedzcie przede wszystkim to, że w dniach ostatecznych przyjdą szydercy z drwinami, którzy będą postępować według swych własnych pożądliwości i mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia... [2Pt 3,3–4]. Niby kwestionowanie powtórnego przyjścia Chrystusa nie powinno mnie dziwić, lecz serce nie przestaje mi drżeć.

 Nie myślałem, że coś takiego będzie można usłyszeć z kazalnicy w moim mieście. A jednak... L

6 komentarzy:

  1. Bardzo przepraszam, że ponownie zwrócę uwagę na postać pastora Berta Clendennena, który dokładnie pisał i mówił o tych samych zagrożeniach o których pisze tu na blogu pastor Marian. Jakiś czas temu ukazała się broszura "Upadek Cywilizacji" w której jest mowa, że żyjemy w czasach zdeprawowanego, spaczonego umysłu. Tę książkę można nabyć zarówno w wersji papierowej jak i w wersji PDF. Aktualnie na blogu http://clendennen.blogspot.com ukazują bardzo interesujące myśli pastora Berta na temat Kościoła, szczególnie na temat proroczej roli kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bracie Marianie. Jak dobrze wiesz, o czym nieraz piszesz, nie tylko w Gdańsku dzieją się takie rzeczy, pod płaszczykiem "chrześcijańskich" konferencji.

    Od czasu do czasu wchodzę na stronę Aliansu ewangelicznego i tam znajdziemy sporo "ciekawych" ogłoszeń, od kolorów życia, przez odbudowanie życia w obfitości i siedem słupów mądrości, do Million Leaders Mandate...

    Wielu za tym idzie i wielu pójdzie, a ostrzegający przed tym dostają łatkę osądzania i braku miłości... No cóż, takie czasy, wszystko zgodnie z zapowiedziami zawartymi w Słowie Bożym...

    Ja dziękuję bracie za ten wpis, jeśli chociaż jeden zwolennik czasu królów się opamięta, to warto było. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja również odnoszę wrażenie, że, jak to ujął jeden mój znajomy - każdy teraz chce być tylko Salomonem, a nikt nie chce być Hiobem. W Afryce i na Bliskim Wschodzie dzieci Boże są prześladowane, w Pakistanie chrześcijanka jest traktowana gorzej niż zwierzę, w Europie pomału zamyka się usta ewangelicznym, w Polsce młodzi ludzie którzy się nawracają bywają wyrzucani z domów, a tu... Ewangelia prosperity kwitnie. Apostoł Paweł miał rację, że nadejdą czasy trudne i właściwie chyba już nadeszły, skoro dzieje się tak jak się dzieje. I całkowicie zgadzam się z autorem bloga. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już ponad dziesięć lat temu luminarze tzw. "przebudzenia Torronto blessing" promujący się między innymi jako ruch "późnego deszczu" głosili że nadchodzą dni gdy Pan ześle przebudzenie jakiego nigdy nie było jeszcze w historii.
    Zapowiadali przywrócenie autorytetu apostolskiego tj.powstanie nowego pokolenia apostołów jak Paweł czy Piotr.
    Nie podważali wprawdzie wprost doktryny o porwaniu Kościoła ale de facto podważali ją od samego początku w sposób pośredni w następujący sposób: odrzucali bliskość i możliwość przyjścia Pana Jezusa w każdej niespodziewanej chwili.
    (Jezus nie mógł przyjść w każdej chwili skoro najpierw musi przyjść wielkie przebudzenie).
    Wcale mnie nie dziwi to co wyprawiają fałszywi nauczyciele i prorocy bo od lat są w tym coraz bardziej konsekwentni.
    Za to ucieszył mnie ten wpis Mariana. W przeszłości herezje zawsze były okazją do tym większego podkreślenia i trzymania się Prawdy. Niech więc błogosławiona nadzieja, bliskie i niespodziewane Przyjście Pana Jezusa po swój Kościół będzie tym bardziej przyświecać wszystkim , którzy to przyjście umiłowali. Marana tha!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, brakuje dziś apostołów odważnych jak Paweł, któy śmiało polecał młodemu Tymoteuszowi: " żebyś pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my i nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które przeważnie wywołują spory, a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z wiary" (1 Tym 1:3-4).
    Dziś, tego rodzaju przestrogi traktowane są przez szerokie rzecze liberalnych nauczycieli jako przejaw braku miłości i sądzenie innych.
    No, ale cóż możemy zrobić, są to znaki czasów ostatecznych, i będą mówić: "Gdzież jest przyobiecane przyjście jego?" to jednak "dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną".
    Główną bronią szatana jest odwrócenie uwagi wierzących od prawdziwej Ewangelii do doczesnego dobrobytu (patrz nauka Joyce Mayer i podobnych chrześcijańskich biznesmenów). Któż nie chciałby być zawsze młodym i bogatym?

    OdpowiedzUsuń
  6. 2 Piotra 3:1  List ten, umiłowani, jest już drugim listem, który do was piszę, a w nich chcę przez przypominanie utrzymać w czujności prawe umysły wasze,
    2  abyście pamiętali na słowa, jakie poprzednio wypowiedzieli święci prorocy, i na przykazanie Pana i Zbawiciela, podane przez apostołów waszych.
    3  Wiedzcie przede wszystkim to, że w dniach ostatecznych przyjdą szydercy z drwinami, którzy będą postępować według swych własnych pożądliwości
    4  i mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia.
    5  Obstając przy tym, przeoczają, że od dawna były niebiosa i była ziemia, która z wody i przez wodę powstała mocą Słowa Bożego
    6  przez co świat ówczesny, zalany wodą, zginął.
    7  Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi.
    8  Niech to jedno, umiłowani, nie uchodzi uwagi waszej, że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.
    9  Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania.
    10  A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.

    OdpowiedzUsuń