Właśnie o tym jest dzisiejsze rozważanie. Napominanie, gr. paraklesis, oznacza wezwanie, apel do kogoś, zwrócenie się do kogoś, zachętę, pocieszenie. Obowiązek napominania to poważne wyzwanie dla ludzi wierzących. Z uwagi na powszechny indywidualizm i egocentryzm, modę na niezależność i wolność, wybujały szacunek dla bliźniego, własne uchybienia i grzechy oraz obawę przed posądzeniem o wtrącanie się w nieswoje sprawy - coraz częściej przemilczamy nawet łatwo n zauważane grzechy. Nie uśmiecha się nam płacenie ceny osamotnienia, a nawet prześladowania i nienawiści ze strony napominanych. Świat nie może was nienawidzić, lecz mnie nienawidzi, ponieważ Ja świadczę o nim, że czyny jego są złe [J 7,7] - tłumaczył Jezus swoim naturalnym braciom przyczyny wrogości, jaka spotykała Go ze strony Żydów. Kto chce nade wszystko być lubiany, ten powinien zaniechać napominania.
Tymczasem Słowo Boże każe pilnować napominania i nie są to puste słowa. Usłyszawszy o konflikcie między siostrami w Filippi, apostoł Paweł naspisał: Upominam Ewodię i upominam Syntychę, aby były jednomyślne w Panu [Flp 4,2]. Apostoł Piotr napomniał chrześcijan, jako pielgrzymów w tym świecie: Umiłowani, napominam was, abyście jako pielgrzymi i wychodźcy wstrzymywali się od cielesnych pożądliwości, które walczą przeciwko duszy; prowadźcie wśród pogan życie nienaganne [1Pt 2,11-12]. Podobnie, napomniał przywódców Kościoła: Starszych więc wśród was napominam, (zachęcam) jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić: Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody [1Pt 5,1-3].
Chrześcijańskie napominanie jest zabarwione pozytywnie. Cechuje je atmosfera zachęty i nadziei na dobrą zmianę. Jednakże grzesznik, niezależnie od tego kim jest, gdy grzeszy, ma być napomniany, a nie pochwalony. Paweł apostoł po przyjściu do Jerozolimy nie zachęcił, a napomniał obłudnie postępującego Piotra [zob. Ga 2,11]. Jan Chrzcicie strofował króla Heroda z powodu jego związku ze szwagierką. Nie miało to charakteru zachęty do lepszego życia, bo inaczej Jan nie straciłby głowy. Oczywiście, napominać winniśmy w duchu łagodności [Ga 6,1] a naszym celem zawsze ma być pobudzenie braci i sióstr do miłości i dobrych uczynków [Hbr 10,24].
Przyjaciele, w nastawieniu do braci i sióstr w omawianej kwestii zdarza się nam popadać w skrajności. Albo przejawiamy zainteresowanie jedynie gołą informacją o drugim człowieku, albo w ogóle się nim nie interesujemy. Chcemy informacji o innych bez zamiaru osobistego zaangażowania się w okazanie im duchowej troski. W konsekwencji grzechy innych wywołują jedynie sensację, plotkarstwo i obmowę. Nie mniejszym złem jest to, że w ogóle coraz mniej nas obchodzi, jak żyją nasi współwyznawcy i czy utrzymują się na właściwym kursie. Wystarcza nam, że się pojawią w niedzielę na nabożeństwie. Tak bracia moi być nie powinno! Zbór to społeczność ludzi interesujących się sobą nawzajem! Miłość przekłada się na troskę o zbawienie braci i sióstr. Dlatego pilnujmy napominania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz