Pamiętam z dzieciństwa takie sytuacje gdy zaabsorbowani innymi zajęciami nie dopilnowaliśmy ognia i wygasło nam zimą w domowym piecu. Nie mieliśmy żadnego alternatywnego źródła ciepła. Czym prędzej trzeba było ten ogień rozpalić na nowo.
Z chwilą narodzin Kościoła Chrystus Pan rozpalił niezwykły ogień w sercach swoich naśladowców. Wówczas zobaczyli jakby języki ognia. Rozdzieliły się one i spoczęły na każdym z nich. Wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym... [Dz 2,3]. Był to ogień wielkiej gorliwości w oddaniu się Panu Jezusowi i głoszeniu ewangelii Chrystusowej. Ależ wtedy zaczęło się dziać! Wierzący budowali się duchowo, żyli w bojaźni Pana, a dzięki zachęcie Ducha Świętego ich grono rosło liczebnie [Dz 9,31].
Żarliwość nie jest chrześcijanom przypisana automatycznie i na stałe. Ogień Ducha Świętego trzeba nam stale podtrzymywać. W gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie [Rz 12,11]. Prawdziwe chrześcijaństwo nacechowane jest niezwykłym uniesieniem serc. Z radością i wielką pasją żyjemy dla Pana i Jemu służymy. Jesteśmy na co dzień autentycznymi zapaleńcami w naśladowaniu i zwiastowaniu Jezusa Chrystusa.
A co robić, gdy ten ogień wygaśnie? Rozpal na nowo dar łaski Bożej, który jest w tobie przez nałożenie moich rąk [2Tm 1,6] podpowiada Pismo Święte. Tak jest. Trzeba nam czym prędzej ten ogień na nowo rozpalić.
Dzisiejsza "rozpałka" duchowa w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE - posługa ewangelisty Jakuba Kamińskiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz