Dom Szymona garbarza w Jaffie |
Znowu ożyły we mnie słowa Pisma Świętego, skierowane kiedyś do setnika rzymskiego, Korneliusza, stacjonującego w oddalonej o 50 km Cezarei: Teraz więc poślij swoich ludzi do Joppy i sprowadź stamtąd niejakiego Szymona, którego nazywają Piotrem. Gości on u pewnego garbarza Szymona, który ma dom nad morzem. [...] Tymczasem następnego dnia około południa - gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta - Piotr wyszedł na taras na dachu i tam się modlił. Zgłodniał przy tym bardzo i chciało mu się jeść. A gdy już przyrządzano posiłek, wpadł w zachwycenie. Zobaczył otwarte niebo. Z nieba zstępował w dół jakiś przedmiot. Przypominał wielkie lniane płótno, trzymane za cztery rogi i opuszczane w kierunku ziemi. Wewnątrz znajdowały się różne czworonożne zwierzęta, płazy oraz ptaki. Rozległ się również głos: Piotrze, wstań, zabijaj i jedz! Piotr odpowiedział: O tym nie może być mowy, Panie, bo jeszcze nigdy nie jadłem nic skalanego i nieczystego. Wtedy głos zabrzmiał ponownie: Tego, co Bóg oczyścił, ty nie uważaj za skalane. Wszystko to powtórzyło się trzy razy, po czym przedmiot został wzięty do nieba. Podczas gdy Piotr zastanawiał się, co mogłoby oznaczać to widzenie, ludzie wysłani przez Korneliusza odnaleźli dom Szymona, stanęli u bramy i podniesionym głosem zaczęli pytać, czy Szymon, zwany Piotrem, przebywa tam w gościnie. Pogrążony w myślach Piotr usłyszał głos Ducha: Szukają cię trzej mężczyźni. Ale wstań, zejdź na dół i idź z nimi bez wahania, bo to Ja ich posłałem [Dz 10,5-20].
Okazało się, że objawienie na dachu domu w Joppie miało przygotować Piotra do całkiem nowego spojrzenia na ludzi z narodów pogańskich. Mając od Chrystusa Pana klucze Królestwa Bożego, najpierw w święto Pięćdziesiątnicy otworzył je dla rozsianych po całym świecie Żydów [Dz 2]. Następnie otworzył je dla Samarytan, wkładając ręce na nowo nawróconych w Samarii [Dz 8]. W końcu nadszedł czas otworzyć drzwi Królestwa Bożego także dla pogan.
Przemówił do nich w ten sposób: Wy wiecie, jak bardzo niezgodne z Prawem jest dla Żyda przestawanie z ludźmi innej narodowości lub odwiedzanie ich. Mnie jednak Bóg pokazał, abym żadnego człowieka nie nazywał skalanym lub nieczystym. Właśnie dlatego na wasze wezwanie przyszedłem bez sprzeciwu. [...] Naprawdę, zaczynam rozumieć, że Bóg nie traktuje jednych lepiej niż innych, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto Go szanuje i postępuje sprawiedliwie. Odniosę się teraz do poselstwa, które przekazał synom Izraela, głosząc za pośrednictwem Jezusa Chrystusa, który jest Panem wszystkich, dobrą nowinę o pokoju. Otóż wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Wiecie o Jezusie z Nazaretu, że Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą. Wiecie też, że wszędzie, gdzie chodził, czynił dobrze i leczył wszystkich dręczonych przez diabła, a działo się tak dlatego, że był z Nim Bóg. My jesteśmy świadkami tego wszystkiego, co uczynił na terenach zamieszkałych przez Żydów i w Jerozolimie. Jego też zawiesili na krzyżu i w ten sposób zabili. Bóg jednak wzbudził Go trzeciego dnia i sprawił, że stał się widzialny, lecz nie dla całego ludu, a tylko dla świadków uprzednio wybranych przez Boga, to znaczy dla nas, którzy po Jego zmartwychwstaniu jedliśmy i piliśmy wraz z Nim. On też polecił nam głosić ludowi i składać o Nim świadectwo, że jest ustanowionym przez Boga sędzią żywych i umarłych. O Nim świadczą wszyscy prorocy. Głoszą, że każdy, kto w Niego wierzy, dostępuje, przez Jego imię, przebaczenia grzechów. Piotr jeszcze mówił o tych sprawach, a Duch Święty już zstąpił na wszystkich słuchających jego mowy. Zaskoczyło to tych wszystkich wierzących, którzy należeli do obrzezanych i przybyli z Piotrem, że i na pogan został wylany dar Ducha Świętego. Słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wywyższali Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Czy ktoś może odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy otrzymali Ducha Świętego, podobnie jak my? I rozkazał, aby ich ochrzczono w imię Jezusa Chrystusa. Następnie uprosili go, aby pozostał z nimi kilka dni [Dz 10,28-48].
Objawienie z Joppy, z którym swego czasu Piotr poszedł do pogan, nabrało dla mnie świeżego wymiaru. W tych dniach mam styczność z mieszkającymi w Izraelu tzw. świeckimi Żydami. Przebywam w ich domach, rozmawiam, słucham i obserwuję. Są inteligentni, wykształceni i dobrze sytuowani. Trzymają się nawet narodowych tradycji lecz - o dziwo - nie wierzą w Boga. Zjawisko ma charakter powszechny. Słyszałem gdzieś, że osiemdziesiąt procent dzisiejszych mieszkańców Izraela to ludzie niewierzący. Powinni to wiedzieć chrześcijanie, którzy hołubią ten naród i w swej gorliwości wręcz ubóstwiają wszystko, co żydowskie. Izraelici potrzebują pełnej ewangelii z wezwaniem do pokuty, a nie tylko mówienia im, że ich kochamy, podziwiamy i dziękujemy za nich Bogu. Tak jak niegdyś Piotr musiał pojąć, że trzeba głosić ewangelię poganom, tak my dzisiaj powinniśmy zrozumieć, że trzeba nam ją głosić Żydom i to z całą jej wyrazistością.
Wiara w Boga nie jest przypisana żadnemu narodowi ani żadnemu wyznaniu chrześcijańskiemu na zawsze. Przynależność do biblijnego zboru też nie gwarantuje trwałego związku z Jezusem Chrystusem. Nawet wychowanie w chrześcijańskim domu nie sprawia, że przez całe życie pozostaniemy chrześcijanami. Każdy człowiek osobiście nawiązując relację z Bogiem poprzez nowe narodzenie z wody i z Ducha jest odpowiedzialny za trwanie w posłuszeństwie ewangelii Chrystusowej. Jeśli wytrwacie w moim Słowie, to istotnie jesteście moimi uczniami - powiedział Pan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz