Dobrze, że środowiska chrześcijańskie nie przemilczają aresztowania zamerykanizowanego pastora z Polski rodem. Trzeba nam zachować wrażliwość na krzywdę współwyznawców Chrystusa, nawet jeśli na nią zasłużyli. Pamiętajcie o więźniach, jakbyście współwięźniami byli, o uciskanych, skoro sami również w ciele jesteście [Hbr 13,3]. Nie wolno nam bagatelizować tego, co się zdarzyło z pastorem Arturem w Kanadzie. Apostolski nakaz pamiętania o więźniach jest wszakże zarazem wezwaniem do namysłu nad ich losem i postępowaniem, podobnie, jak wezwanie do pamiętania o przywódcach. Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich [Hbr 13,7].
Cierpienie za wiarę jest chwalebne, ale nie każdemu cierpieniu taki motyw można przypisać. Błogosławieni jesteście, jeśli was znieważają dla imienia Chrystusowego, gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was. A niech nikt z was nie cierpi jako zabójca albo złodziej, albo złoczyńca, albo jako człowiek, który się wtrąca do cudzych spraw. Wszakże jeśli cierpi jako chrześcijanin, niech tego nie uważa za hańbę, niech raczej tym imieniem wielbi Boga [1Pt 4,14-16]. Niechby po wyjaśnieniu całej sprawy okazało się, że pastor Artur naprawdę cierpiał za wiarę w Jezusa i za głoszenie ewangelii. Tyle, że w takim przypadku powinien radować się, że został uznany za godnego znosić zniewagę dla imienia Jego [Dz 5,41], a nie odgrażać się podjęciem z nimi walki, rozpoczynając zbiórkę pieniędzy na prawników.
Póki co obawiam się, że bohater najnowszych newsów zza oceanu przegapił w swojej działalności apostolskie objaśnienie, po co władza nosi miecz? Biblia mówi, że jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle. Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie. Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć [Rz 13,4-7].
Pismo Święte ostrzega przed pośpiesznym ferowaniem wyroków. Bynajmniej nie dlatego, że w każdym człowieku doszukuje się ono ukrytych grzechów. Wprost przeciwnie. Zachęca do spodziewania się, że jeśli nawet coś, co przy pobieżnej ocenie dobrze nie wygląda, może w oczach Bożych okazać się godne pochwały. Przeto nie sądźcie przed czasem, dopóki nie przyjdzie Pan, który ujawni to, co ukryte w ciemności, i objawi zamysły serc; a wtedy każdy otrzyma pochwałę od Boga [1Ko 4,5]. Oby tak było z pastorem Pawłowskim z Kanady. Z tych natchnionych słów Pisma wynika wszakże, że ranga i wartość pochwały jest wprost proporcjonalna do stopnia jej przebadania i uwzględnienia wszystkich jej aspektów. Dlatego pomniki należy stawiać dopiero po śmierci bohatera i też nie od razu (Patrz: przypadek Ravi Zachariasa).
Czy będziemy mieli pomnik nowego męczennika? Zbiórki już trwają. Bez czekania na werdykt sądu, gloryfikacja Artura Pawłowskiego ma już miejsce na całego. Odzywam się z Gdańska, bo nasze niedawne, świeże jeszcze doświadczenia, uczą, że lepiej się aż tak nie śpieszyć. Łatwo jest komuś wystawić pomnik. Trudno, gdy potem z tego pomnika trzeba się tłumaczyć i - nie daj Boże - go usuwać.
PS. Dla pełniejszego obrazu mojego pojmowania ewangelii w tych sprawach polecam rozważanie pt. Przeciwstawiajmy się złu
Czekałam na taki głos, dziękuję.
OdpowiedzUsuńTak.W punkt. Także dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze....
OdpowiedzUsuńAmen
OdpowiedzUsuń