Z racji sprawiedliwości, która jest naturą Boga, spotykają nas najrozmaitsze przeżycia i doświadczenia. Czasem, widząc co dzieje się z niektórymi ludźmi, nie pomyślimy nawet, że to - być może - sprawiedliwość Boża urzeczywistnia się w ich życiu. Widzimy wielką krzywdę, jaka spotkała np. Adoni-Bezeka, że po schwytaniu obcięto mu kciuki u rąk i nóg. Ale jest też druga strona medalu. Siedemdziesięciu królów z odciętymi kciukami u rąk i nóg zbierało okruchy pod moim stołem. Oto jak ja postąpiłem, tak i mnie oddał Bóg [Sdz 1,7]. Czasem użalamy się nad kimś, że tak młodo odchodzi z tego świata. Ale nikt nie docieka, jak ta osoba traktowała swoich rodziców. A przecież Pismo Święte wiąże jedno z drugim. Czcij ojca swego i matkę, to jest pierwsze przykazanie z obietnicą: Aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi [Ef 6,2-3].
Wiele empatii - i słusznie - wzbudza w nas życiowe niepowodzenie kogoś z naszych współwyznawców. Nie wzięło się ono jednak znikąd. Mało komu przychodzi do głowy, by los takiej osoby wiązać z tym, jak traktuje ona Słowo Boże. Czy w minionych latach należycie respektowała Biblię, bo przecież nakazał nam Pan spełniać te wszystkie przepisy, okazywać cześć zbożną Panu, Bogu naszemu, aby nam się dobrze powodziło po wszystkie dni naszego życia [5Mo 6,24]? Oczywiście, kto czytał księgę Hioba, ten rozumie, że Bóg może człowieka poddać próbie nawet jeśli nie stawia mu żadnych zarzutów. Jednakże zawsze sprawiedliwości Bożej staje się zadość. Wszyscy musimy się z tym mierzyć, bo jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego [Rz 3,10].
Jedynym sposobem uniknięcia przykrych dla nas skutków sprawiedliwości Bożej jest usprawiedliwienie przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Syn Boży przybierając postać człowieka, tj. Jezusa z Nazaretu, wziął na siebie ciężar zadośćuczynienia sprawiedliwości Bożej. On zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a Jego ranami jesteśmy uleczeni. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan Jego dotknął karą za winę nas wszystkich [Iz 53,5-6]. Według sprawiedliwości Bożej karą za grzech jest śmierć. Dlatego Jezus, jako Baranek Boży składający ofiarę zastępczą z własnej swojej krwi, musiał fizycznie umrzeć na krzyżu. Tą jedną ofiarą usprawiedliwił wszystkich, którzy uwierzą w Niego. Usprawiedliwieni zatem na podstawie wiary, mamy pokój z Bogiem. Stało się to dzięki naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi [Rz 5,1]. On, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża [Kol 2,13-14].
W związku z tym, że Bóg jest sprawiedliwy, należy za wszelką cenę i przede wszystkim zadbać o usprawiedliwienie w Jego oczach. Następuje to poprzez wyznanie grzechów i osobistą wiarę w skuteczność ofiary Chrystusa. Odrodzeni duchowo i usynowieni w Chrystusie, śmiało możemy przystąpić z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze [Hbr 4,16]. Usprawiedliwieni przez wiarę w Chrystusa nie musimy się już martwić o swój los, bo choć sprawiedliwy siedem razy upadnie, jednak znowu się podniesie [Prz 24,16]. Uznani za sprawiedliwych, możemy cieszyć się poparciem samego Boga!
Bardzo się będę radował z Pana, weselić się będzie moja dusza z mojego Boga, gdyż oblókł mnie w szaty zbawienia, przyodział mnie płaszczem sprawiedliwości... [Iz 61,10].