Jezus w czasie swojej publicznej służby spotykał się z i niewdzięcznością ludzi, którym pomagał. Pewnego razu dziesięciu trędowatych zwróciło się do Niego z prośbą o oczyszczenie. A gdy cudownie zostali uzdrowieni z trądu, tylko jednemu przyszło do głowy, że należałoby wrócić i podziękować Jezusowi. A Jezus odezwał się i rzekł: Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? A gdzie jest dziewięciu? Czyż nikt się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec? [Łk 17,17-18]. Myślę, że największym aktem zbiorowej niewdzięczności był dla Jezusa tłum domagający się Jego ukrzyżowania. Ukrzyżuj Go! – wołali ludzie, dla zbawienia których Syn Boży pozostawił chwałę nieba i którzy z pewnością wiedzieli, jak wiele dobrego Jezus dla nich zrobił chodząc po ziemi.
Taka niewdzięczność poraziłaby niejednego z nas. Jednak Jezus nie zamknął serca przed tymi niewdzięcznikami. Nie wycofał się z dalszego dążenia do ich zbawienia. Oddał swe życie, aby też wszystkim niewdzięcznikom umożliwić pojednanie z Bogiem! W ten sposób dał świadectwo, że jest Synem Bożym, bo zachował się zgodnie z wolą Ojca, który jest miłosierny i dla niewdzięcznych i dla złych [Łk 6,35].
Skąd Jezus czerpał siłę do takiej postawy? Jak to możliwe, że do tego stopnia uniezależnił się od ludzkich reakcji? Z Biblii wiemy, że zawsze kierował się pragnieniem spełnienia woli Bożej. Dlatego Jezus godny jest naszego podziwu, bo nie zważał na niewdzięczność!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz