Na początku tegorocznej wiosny odkryłem, że - nieliczne wcześniej i cieszące oko okazy ziarnopłonu wiosennego na kościelnym trawniku - w ciągu jednego roku przerodziły się w całkiem pokaźne rozłogi tej rośliny. Ziarnopłon wiosenny jest bowiem rośliną bardzo inwazyjną. Początkowo zbagatelizowałem go zupełnie. Ba, nawet cieszyłem się nim, bo jest jednym z pierwszych zwiastunów wiosny. Jednakże dziś już wiem, że zlekceważenie chociażby pojedynczego gniazda ziarnopłonu, po niedługim czasie oznacza konieczność podjęcia niełatwej walki z tym chwastem. Ziarnopłon bowiem dość szybko zaczyna dominować. Wiosną rozwija się przed innymi roślinami, co daje mu przewagę w rywalizacji o przestrzeń i światło. Wypiera więc inne rośliny, a że jest toksyczny, ma ostry i gorzki smak, ogranicza też użyteczność trawnika jako miejsca wypasu. Nietypową właściwością jaskra wiosennego (bo tak też jest nazywana ta roślina) jest i to, że jego pierwsze listki wczesną wiosną są podobno smaczne i nawet można z nich przygotować sałatkę. Niestety, z upływem dni stają się szkodliwe zarówno dla ludzi, jak i zwierząt.
Tak bywa też ze społecznością lokalnego zboru Kościoła. Gdy na jednolitej łące wspólnoty pojawia się jakaś nowa, barwna postać, zwykliśmy przyjmować ją z radością, w nadziei, że wniesie coś pozytywnego w życie całej kongregacji. I czasem, rzeczywiście tak bywa. Ileż to już razy cieszyłem się z powodu przyłączenia się do zboru takich "jaskrawo pięknych kwiatków". Niestety, zbyt często i szybko może się też okazać, że mamy do czynienia z ludźmi toksycznymi, a do tego nastawionymi inwazyjnie. Wtedy wcześniejsza radość przeradza się w zmartwienie i staje się duchowym problemem wspólnoty.
Jak usuwać ziarnopłon wiosenny z trawnika? W przypadku jego inwazji na małą skalę najlepszym sposobem jest wyciągnięcie całej rośliny z ziemi. Koniecznie trzeba wykopać również cebulki, ponieważ roślina rozmnaża się wegetatywnie i będzie dalej rozprzestrzeniać się z pozostałych cebul lub części rośliny. Dziwne i niezrozumiałe w tej operacji wydaje się to, że paradoksalnie niektórzy jaskier wiosenny specjalnie sadzą w swoim ogrodzie dla ozdoby i miłego wrażenia, jaki wytwarza on wczesną wiosną. Tylko osoby dbające o bezpieczeństwo i praktyczną użyteczność, rozumieją i popierają walkę z jaskrem wiosennym, raczej w ogóle go nie chcąc w swoim ogrodzie.
Obecność toksycznych osób w lokalnej wspólnocie Kościoła jest tym kłopotliwsza, im jaskrawiej i milej wyglądają oni na tle innych, niedostatecznie rozwiniętych jeszcze chrześcijan. Początkowo bowiem mogą uchodzić oni za prawdziwy dar dla zboru i dopiero po pewnym czasie ujawnia się ich niezdrowy wpływ. Biblijnym przykładem, że takich wpływów nie wolno lekceważyć, jest apostolska wskazówka udzielona Tymoteuszowi. A pospolitej, pustej mowy unikaj. Ci, którzy się nią posługują, będą się pogrążać w jeszcze większej bezbożności. Ich nauka będzie szerzyć się jak gangrena. Do nich należą Hymeneusz i Filetos. Rozminęli się oni z prawdą i głoszą, że zmartwychwstanie już się dokonało. W ten sposób podważają wiarę niektórych [2Tm 2,16-18]. Czy tego typu ludziom można pozwolić na swobodną działalność w Kościele?
Czy nie wiecie, że odrobina zakwasu odmienia stan całego ciasta? [1Ko 5,6] - głosi Biblia. Przykościelny trawnik tej wiosny dotkliwie potwierdził mi tę prawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz