tag:blogger.com,1999:blog-79256358527718857442024-03-19T08:20:09.954+01:00Dzisiaj w świetle BibliiAktualne tematy, wydarzenia, zjawiska, święta, rocznice i trendy społeczne z biblijnej perspektywyMarian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.comBlogger1880125tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-40708106560478070972024-03-19T08:19:00.000+01:002024-03-19T08:19:08.620+01:00Porządek we wspólnocie<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdOqfSurfMn6nRGL3UH8T0eLghj0uhd17xpZEL-XIvKLp7d_GJnziTinoI6OYDKs69igdnvQ80zm8O96wdUaKel-OvqWPTjejThs5XDPZmJUG0X4aM8_t9pA9gzCCDkF6PVJacmo-FMIKpSZ5q6C3-0NQ7eWl6NT1KU24Vo9kt384Tx7LAHHFdPqzX8QE/s709/ob%C3%B3z.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="549" data-original-width="709" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdOqfSurfMn6nRGL3UH8T0eLghj0uhd17xpZEL-XIvKLp7d_GJnziTinoI6OYDKs69igdnvQ80zm8O96wdUaKel-OvqWPTjejThs5XDPZmJUG0X4aM8_t9pA9gzCCDkF6PVJacmo-FMIKpSZ5q6C3-0NQ7eWl6NT1KU24Vo9kt384Tx7LAHHFdPqzX8QE/s320/ob%C3%B3z.jpg" width="320" /></a></div>Na nowo zadziwiam się w tych dniach nad organizacją wędrówki Izraela do Kanaanu. Sześćset tysięcy samych mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci. Jak ogarnąć taki tłum, by zgodnie wędrował do celu? Bóg nie pozostawił tej sprawy własnemu biegowi i przypadkowym rozwiązaniom. Ogłosił Izraelitom zarządzenia dotyczące zarówno postoju jak i marszu. <p></p><p>Gdy mieli rozłożyć obóz, to najpierw, pośrodku wskazanego miejsca, plemię Lewiego ustawiało Namiot Spotkania oraz swoje namioty wokoło niego. Po wschodniej stronie Przybytku rozkładało się plemię Judy, Zebulona i Issachara. Od strony południowej plemię Rubena, Symeona i Gada. Na zachód od Namiotu rozbijali namioty Efraimici, Manassesyci i Beniaminici. Od strony północnej plemię Dana, Aszera i Naftaliego. </p><p>Porozumiewano się przy pomocy sygnałów dźwiękowych dwóch trąb. Gdy przeciągle zagrały obydwie trąby, to oznaczało, że ma się zejść cała wspólnota. Dźwięk jednej oznaczał zwołanie przywódców. Kapłani określonym dźwiękiem trąb ogłaszali też np. rozpoczęcie różnych świąt czy wymarsz do boju. Sygnał do zwijania obozu dawano dźwiękiem urywanym. Wtedy najpierw zwijała się wschodnia strona obozowiska. Po nich część Lewitów niosąc Namiot Spotkania. Przy kolejnym sygnale przerywanym zwijali się wszyscy obozujący na południe od Przybytku. Następnie wyruszali Kehatyci niosący święte wyposażenie Przybytku. Potem ruszała zachodnia część obozowiska, a na końcu północna. Wszystko odbywało się w określonym porządku.</p><p> Nie inaczej jest z życiem i działalnością chrześcijańskiego zboru. Nauka apostolska tzn. pisma Nowego Testamentu, stanowią konkretną instrukcję, jak zbór powinien być zorganizowany. <b>Gdyby jednak przyjście moje się odwlokło, to masz wiedzieć, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podwaliną prawdy</b> [1Tm 3,15] - pisał apostoł Paweł do jednego z przywódców. Wszystko jest napisane. Jak mamy się zachowywać względem siebie nawzajem. Jak postępować z ludźmi spoza wspólnoty. Kto faktycznie jest starszym Zboru itd. Nawet sam przebieg zgromadzenia chrześcijan nie powinien być przypadkowy. <b>A wszystko niech się odbywa godnie i w porządku</b> [1Ko 14,40].</p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-72587010780890176052024-03-14T15:47:00.013+01:002024-03-15T10:01:34.189+01:00Czyńmy starania, aby ich nie zabrakło!<p><span style="color: #050505;"><span style="background-color: white; font-size: 15px; white-space-collapse: preserve;"></span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU1exOv83m3f5EXlE_hK71ph_ogWo7wEh0Bb3IXBXxMlCMDTP9WbgELwVB4mMA88aH5g_FNFyOvrbWkQ7xhwltSWGqH0CNQslO2OWyv9VarCL_AKAOHCxK5aVaaLSfvpxodvJfdhzAvSnyG0-xbkT4VfEVIjhGEi3s31pIWQhDWcHBWNKgq2lE2RpE2Fg/s1973/kehatyci.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1973" data-original-width="1824" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU1exOv83m3f5EXlE_hK71ph_ogWo7wEh0Bb3IXBXxMlCMDTP9WbgELwVB4mMA88aH5g_FNFyOvrbWkQ7xhwltSWGqH0CNQslO2OWyv9VarCL_AKAOHCxK5aVaaLSfvpxodvJfdhzAvSnyG0-xbkT4VfEVIjhGEi3s31pIWQhDWcHBWNKgq2lE2RpE2Fg/w222-h240/kehatyci.jpg" width="222" /></a></div>Na czas wędrówki Izraela do Ziemi Obiecanej Bóg szczegółowo określił, kto i jak ma się zajmować służbą związaną z Przybytkiem. Poza synami Aarona, którzy sprawowali posługę kapłańską, trzem rodom Lewitów wyznaczono szczegółowe zadania pomocnicze: Kehatyci mieli troszczyć się o święte wyposażenie. Gerszonici o zasłony i okrycia. Meraryci o elementy konstrukcyjne Namiotu Zgromadzenia. Cały zespół liczył łącznie 8580 mężczyzn w wieku 30-50 lat.<br /><br />Nie od dzisiaj szczególnie porusza mnie instrukcja dotycząca Kehatytów: "A do służby synów Kehata w Namiocie Zgromadzenia należeć będzie troska o rzeczy najświętsze" [4Mo 4,4]. "I przemówił Pan do Mojżesza i do Aarona tymi słowy: Nie dopuśćcie, by plemię rodowe Kehatytów zostało wytracone spośród Lewitów, a raczej dołóżcie starań, aby utrzymali się przy życiu i nie poginęli" [4Mo 4,17-19]. Bóg polecił szczególną troskę o tych, którzy zajmowali się rzeczami najświętszymi, a więc o kapłanów, wywodzących się z rodu Kehatytów oraz o lewitów z tej samej rodziny, odpowiadających za wyposażenie miejsca świętego i najświętszego.</div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Powyższe Słowo Boże udziela ważnej wskazówki, mającej swe zastosowanie także w dzisiejszej działalności Kościoła. Powinnością wszystkich wiernych jest dbałość o braci posługujących w Kościele. Zazwyczaj skupiamy się na tym, aby nie zabrakło w nim pastorów, kaznodziejów Słowa Bożego i duszpasterzy. Gdy jednak wszyscy pragną być na świeczniku i są nastawieni na zajmowanie się tylko sprawami najważniejszymi, powoli wymiera grono pomocników, od których zależy powodzenie całej posługi Kościoła. Stąd zadaniem przywódców Zboru jest ustawiczna troska o to, aby nigdy nie zabrakło w nim też osób pełniących służbę pomocniczą.</div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;">Bracia i Siostry! Módlmy się i czyńmy starania, aby - po pierwsze - nigdy nie zabrakło nam prawdziwych duszpasterzy i kaznodziejów Słowa Bożego. Po drugie - nie pastwmy się widokiem pastora, który sam wszystko przygotowuje i wszystkim sam się zajmuje podczas zgromadzenia. Proponujmy mu pomoc. Zgłaszajmy się do służby pomocniczej, bo - jak wynika ze Słowa Bożego - Bogu zależy na tym, abyśmy i my zawsze w niej byli obecni. A pastorom doradzam: Nie róbcie wszystkiego sami. Zapraszajcie innych do posługi w zborze i doceniajcie ich pomoc. W porę dołóżcie starań, by nie wyginęli wam ludzie chętnie angażujący się w służbę. </div></div>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-14324911218406687442024-03-12T15:28:00.006+01:002024-03-12T21:22:59.225+01:00Tylko piętnaście sykli, a jednak...<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6cKyjgDxPh9Dlhe00HwaXl98IhZu9MCSL44j4Cd2F49FFOm3PBpJ4ZCtXhXVuJtL1tknQsmo7umSIU9YIl00dJhD25OyvxoCSeFPcdeJXkAZzhwZhQyp2bCRb9pCeXbuaODDZTbeYTiTbwgyzyO-KBwE9rwcvjWhU3t7X2RJXeX5TLC0xb_h2-JNJdy0/s2390/15%20sykli.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2369" data-original-width="2390" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6cKyjgDxPh9Dlhe00HwaXl98IhZu9MCSL44j4Cd2F49FFOm3PBpJ4ZCtXhXVuJtL1tknQsmo7umSIU9YIl00dJhD25OyvxoCSeFPcdeJXkAZzhwZhQyp2bCRb9pCeXbuaODDZTbeYTiTbwgyzyO-KBwE9rwcvjWhU3t7X2RJXeX5TLC0xb_h2-JNJdy0/w263-h261/15%20sykli.jpg" width="263" /></a></div>Chyba każdemu zależy na poczuciu własnej wartości. Przyjemnie jest słyszeć, że jesteśmy dla kogoś cenni i potrzebni. Trudniej przyjmujemy do wiadomości prawdę o zmniejszaniu się naszej użyteczności. Dzisiaj rano przeczytałem w Biblii, że gdybym żył w starożytnym Izraelu, to aktualna wartość mojej osoby wynosiłaby piętnaście sykli srebra. Szacowanie wartości osoby dokonywano na podstawie jego wydajności jako siły roboczej, zależnej od wieku i płci. <b>Jeśli będzie to ktoś od sześćdziesiątego roku życia wzwyż, to za mężczyznę twoja wycena wyniesie piętnaście sykli, a za kobietę dziesięć sykli</b> [3Mo 27,7]. Wagowo to zaledwie 165 g, co w przeliczeniu na dzisiejszą cenę srebra daje kwotę 540 zł. Równie słabo wypada moja wartość w ujęciu monetarnym. Przyjmując, że przeciętnie za roboczodniówkę w czasach biblijnych płacono denara, a na jednego sykla składały się 2 denary, rozumiem, że - wg wspomnianej wyceny kapłańskiej - znaczę mniej więcej tyle, co przeciętne wynagrodzenie za trzydzieści dni pracy. Dodajmy, że zaledwie pięć lat temu ten sam fragment Pisma mówił mi, że moja wartość wynosi aż 50 sykli!<p></p><p> Gdybym w dzisiejszym czytaniu Biblii ograniczył się do przeczytania ostatniego rozdziału Księgi Kapłańskiej - biorąc też pod uwagę ponurą dziś pogodę - mógłbym się podłamać z powodu tak znaczącego spadku mojej wartości. Na szczęście chronologiczny plan czytania Biblii przeniósł mnie do Księgi Psalmów, gdzie przeczytałem: <b>W Tobie pokładam ufność od najmłodszych lat. Na Ciebie byłem zdany już od urodzenia. (...) Nie odrzucaj mnie w czasie starości, nie opuszczaj, gdy wyczerpią się me siły</b> [Ps 71,5b-9]. Spadek mojej wartości jako zwyczajnego człowieka nie oznacza dla mnie samotności i liczenia na własne siły. <b>Bóg przecież obiecał: Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę</b> [Hbr 13,5].</p><p>Świadomość spadku mojej doczesnej wartości, słabnące siły i zmniejszająca się użyteczność społeczna ma swoją dobrą stronę. Po pierwsze, wpływa mobilizująco na młodsze pokolenie, bez czego trudno byłoby zachować ciągłość służby duchowej i prawidłowość funkcjonowania lokalnej wspólnoty Kościoła. Cieszę się widząc, jak mój syn wraz z całym gronem młodszych ode mnie braci i sióstr, włączają się w pracę na rzecz Królestwa Bożego i przejmują odpowiedzialność za Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE. Już teraz widać to gołym okiem, że nasz zbór to społeczność wielopokoleniowa, której dalsze funkcjonowanie nie stanie pod znakiem zapytania z chwilą odejścia jej założycieli. Tej radości doznaję coraz pełniej.</p><p>Z drugiej strony, moje wylądowanie w sektorze z wartością piętnastu sykli, stopniowo przenosi mnie myślami do miejsca mojego przeznaczenia i pomaga mi w przygotowaniach do spotkania z moim Zbawicielem i Panem, Jezusem Chrystusem. Im więcej rozmyślam o niebie, tym mniej jestem przywiązany do ziemi. Im więcej skupiam się na atmosferze, chwale i całej charakterystyce Królestwa Bożego, tym bardziej pragnę być już tam, a nie tutaj. Coraz częściej ekscytuję się myślą, że pewnego dnia wprawdzie zgrzytnie nieco hamulec mojego pociągu życia, lecz jednocześnie otworzą się drzwi i wyjdę na rajski peron, kończąc ziemską podróż. Alleluja!</p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-81128121960860621462024-03-08T11:34:00.006+01:002024-03-08T16:42:40.991+01:00Czy to mądry pomysł?<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheXRqYVlEAQU8OC9lpBjNkpYKIugMmLFNb47WymDEpjVoxYTd6VsMcZCVYbBqE7w96bgjGoBmiGeRZ1FkrjNm6CLP0cglY9Q_1LzzNqBy9Kqw_9fFnaIhKIFu06mqoVwCz_5Va0ee4sCGfRAC8I4uwYkBJZc2Biavq747NAy0EShBeguxHOwanNnoXPd4/s2461/oczy%20salomona.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1756" data-original-width="2461" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheXRqYVlEAQU8OC9lpBjNkpYKIugMmLFNb47WymDEpjVoxYTd6VsMcZCVYbBqE7w96bgjGoBmiGeRZ1FkrjNm6CLP0cglY9Q_1LzzNqBy9Kqw_9fFnaIhKIFu06mqoVwCz_5Va0ee4sCGfRAC8I4uwYkBJZc2Biavq747NAy0EShBeguxHOwanNnoXPd4/s320/oczy%20salomona.jpg" width="320" /></a></div>Biblijny król Salomon zasłynął z nadzwyczajnej mądrości. Chyba wszyscy o tym wiedzą. Otrzymał od Boga ten dar w dniach, gdy przejmował po swoim ojcu, Dawidzie, rozkwitające królestwo Izraela. Wkrótce zyskał - nie tylko we własnym narodzie - wielkie uznanie. Oto fragment Pisma Świętego, który jednoznacznie o tym świadczy:<p></p><p><b>Gdy więc królowa Saby przekonała się o całej mądrości Salomona, obejrzała pałac, który zbudował, posmakowała potraw przy jego stole, zapoznała się z gronem jego podwładnych, przyjrzała się sprawności i ubiorom jego służby, strojom jego podczaszych, wzięła udział w ofierze całopalnej, którą złożył w świątyni PANA, nie mogła wyjść z podziwu! W końcu powiedziała do króla: Prawdą były te wieści, które usłyszałam u siebie, o twoich wypowiedziach i o twojej mądrości. Nie wierzyłam jednak tym wieściom, dopóki nie przybyłam i na własne oczy nie zobaczyłam tego wszystkiego. Nie powiedziano mi nawet połowy tego, co tutaj widzę! Jesteś o wiele mądrzejszy, niż głoszą o tobie wieści! Jakże szczęśliwi są twoi poddani, jakże szczęśliwi są ci twoi słudzy, którzy wciąż stają przed tobą i mogą słuchać twojej mądrości! Niech będzie błogosławiony PAN, twój Bóg, który cię sobie upodobał i posadził na swoim tronie, jako króla panującego w imieniu PANA, swojego Boga. To dzięki miłości Boga do Izraela, aby na wieki utwierdzić ten kraj, On ustanowił cię królem, abyś stosował prawo i sprawiedliwość</b> [2Krn 9,3-8].</p><p>Salomon, pomimo tak wielkiej mądrości, popełnił jednak błąd. Zaczął podążać za swoimi spojrzeniami. <b>Czegokolwiek zapragnęły moje oczy, pozwalałem im oglądać z bliska. Nie odmawiałem sobie najmniejszej radości!</b> [Kzn 2,10]. Domy, winnice, ogrody i parki, sady, stawy, rozmaite zwierzęta, stajnie pełne koni, ogromna ilość kosztownych dzieł sztuki <b>i rozkosz synów ludzkich - kobiety i kochanki </b>[Kzn 2,8]. Ustanowiony przez Boga po to, by stosować prawo i sprawiedliwość, z czasem przestał się przejmować Jego wskazówkami. Zatracił się w swoich wciąż nowych pragnieniach. Poniewczasie zrozumiał, że pożądliwość oczu nie ma granic.<b> Świat umarłych jest nienasycony — i nienasycone są oczy człowieka</b> [Prz 27,20]. </p><p>Codziennie, zwłaszcza w obecnych czasach, wzrok nasz wielokrotnie pada na to, co wygląda dla nas bardzo atrakcyjnie i pociągająco. Oczywiście, w samym spojrzeniu nie musi od razu być coś złego. Problem pojawia się wówczas, gdy to, na co patrzymy, rozbudza naszą wyobraźnię i staje się obiektem naszych niezdrowych pragnień. W takim przypadku ujawnia się choroba naszego serca. <b>Źródłem pokus człowieka są jego własne żądze. To one go pociągają i nęcą</b> [Jk 1,14] - objaśnia Biblia. Niezależnie więc od tego, czy nasze serce już jest mocno zainfekowane, czy też dopiero zaczyna się zanieczyszczać, trzeba czym prędzej zawołać: <b>Czyste serce stwórz we mnie, o Boże, prawość ducha odnów w moim wnętrzu</b> [Ps 51,10]. </p><p>Oczy Salomona nie od początku rządziły jego życiem. W pierwszych latach swego królowania postępował jak trzeba. Gdy jednak zaprzestał swym oczom odmawiać czegokolwiek, czego tylko zapragnęły, powoli jego serce zaczęło odwracać się od Boga. Dobrze znał przykazanie obowiązujące króla: <b>Niech jednak król nie gromadzi zbyt wiele koni, niech nie kieruje ludu z powrotem do Egiptu, by rozbudować konnicę, ponieważ PAN powiedział: Nie wkraczaj już więcej na tę drogę. Niech też nie poślubia sobie wielu żon, by jego serce nie popadło w odstępstwo, a także niech nie gromadzi zbyt wiele srebra i złota</b> [5Mo 17,16-17]. Czy wytrwał w posłuszeństwie Słowu Bożemu? Kto czyta Biblię, ten wie, że z czasem Salomon złamał wszystkie te przykazania i to na wielką skalę.</p><p>Nie jest to mądry pomysł, aby na to, co wpadnie nam w oko, przekierowywać swoje życie. Nauka apostolska brzmi jednoznacznie. <b>Nie kochajcie świata ani tego, co go napędza. Kto darzy miłością świat, nie ma w nim miłości Ojca. Bo to wszystko, co steruje światem: żądze ciała, żądze oczu oraz pycha życia, nie pochodzi od Ojca. To należy do świata. Świat natomiast przemija, a wraz z nim jego żądze. Ten zaś, kto pełni wolę Boga, trwa na wieki</b> [1Jn 2,15-17].</p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-29558860713401344582024-03-01T23:01:00.006+01:002024-03-02T11:46:17.641+01:00Czapki z głów!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrzuIOHU9_WFjWPQZipF-hym-67EC9k76YAuFCPpU6jc0NwI2Ou2SQa68zR0kSWIChNkzxyoyHNlu3JUwbRFUOBcth0hjaB45Y3j3HdtnUXLLMfAkNppUHkEN3i_J45DPkdWP9c4nIPot7as-IRvNlp6QbE6iyswh0kGvYFUH1xBgwaQPHMOpfOsE2bmc/s1280/czapki%20z%20g%C5%82%C3%B3w.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="1280" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrzuIOHU9_WFjWPQZipF-hym-67EC9k76YAuFCPpU6jc0NwI2Ou2SQa68zR0kSWIChNkzxyoyHNlu3JUwbRFUOBcth0hjaB45Y3j3HdtnUXLLMfAkNppUHkEN3i_J45DPkdWP9c4nIPot7as-IRvNlp6QbE6iyswh0kGvYFUH1xBgwaQPHMOpfOsE2bmc/s320/czapki%20z%20g%C5%82%C3%B3w.jpg" width="320" /></a></div>Dlaczego czapki z głów? Najogólniej dlatego, że w kulturze Zachodu zdejmowanie nakrycia głowy wynika z <i>savoir vivre</i>, tzn. sztuki dobrej maniery. Mężczyzna powinien zdjąć czapkę w pomieszczeniu, w trakcie oficjalnych uroczystości, podczas odgrywania hymnu państwowego, w kościele oraz podczas pogrzebu. Dżentelmen zdejmuje czapkę, gdy jest przedstawiany drugiej osobie – a już na pewno, osobie starszej. Przede wszystkim, każdy bez względu na płeć i wiek, powinien odłożyć nakrycie głowy w trakcie posiłku. To prosta zasada dobrego wychowania, praktykowana w większości domów. <div><div><br /></div><div>Czapki z głów! - mówimy, gdy chcemy wobec kogoś wyrazić wielki szacunek i podziw - poucza słownik języka polskiego. O, tak! Zdjęcie nakrycia głowy ma w tym swoją wymowę. Nie do pomyślenia jest nie zdjąć czapki przed wejściem do gabinetu ważnej dla nas osobistości. Tym bardziej pamiętamy o tym, gdy wchodzimy do domu Bożego! Zdjęcie czapki w zgromadzeniu chrześcijańskim wynika ze zrozumienia, że przychodząc do domu modlitwy, stajemy przed Synem Bożym, Jezusem Chrystusem! Przecież każde nabożeństwo odbywa się przy obecności Chrystusa Pana i ku Jego czci! Żadne ludzkie maniery, artystyczny image, a tym bardziej chęć łamania stereotypów, nie mają prawa tu zagórować nad zwyczajowym okazaniem respektu i czci dla Boga. Poprzez zdjęcie czapki również.</div><div><br /></div><div>Nauka apostolska przedstawia mężczyznom też inny argument przemawiający za zdjęciem przez nich nakrycia głowy w kościele. <b>Każdy mężczyzna, który się modli albo prorokuje z nakrytą głową, hańbi głowę swoją</b> [1Ko 11,4]. <b>Mężczyzna bowiem nie powinien nakrywać głowy, gdyż jest obrazem i odbiciem chwały Bożej</b> [1Ko 11,7]. Czy można to jednoznaczniej powiedzieć? Jakie - wobec tych natchnionych słów - argumenty może mieć chrześcijanin, który w kapeluszu bądź czapce bierze udział w uwielbianiu Boga podczas nabożeństwa, a nawet je prowadzi?! Wyluzowany muzyk z czapką na głowie w trakcie uwielbiania Boga w kościele, to zaledwie "czubek góry lodowej", to tylko mały symptom wywrotowej, żeby nie powiedzieć perwersyjnej, działalności niektórych społeczności, wypaczającej biblijny charakter zgromadzenia świętych. </div><div><br /></div><div>Wielkim problemem współczesnego chrześcijaństwa staje się samowola, nieposłuszeństwo Słowu Bożemu, a przy tym dziwaczne przekonanie, że przyjmując luzacką postawę i lekceważąc dotychczasowe zwyczaje chrześcijańskie, można podobać się Bogu. <b>Syn czci ojca, a sługa swego pana. Więc jeśli Ja jestem Ojcem, to gdzie jest dla Mnie cześć? I jeśli Ja jestem Panem, to gdzie lęk przede Mną? PAN Zastępów mówi to do was, kapłani, lekceważący me imię! </b>[Ml 1,6]. Kościół Boży jest i ma pozostać święty. <b>Czy nie wiecie, że jesteście przybytkiem Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeśli ktoś niszczy przybytek Boga, tego zniszczy Bóg, gdyż przybytek Boga jest święty, a wy właśnie nim jesteście </b>[1Ko 3,16-17].</div></div><div><br /></div><div>Społeczność chrześcijan w Koryncie wymagała wielu ostrych napomnień, ale wciąż była przybytkiem Boga. A czy o niektórych współczesnych społecznościach można jeszcze mówić, że są Kościołem Jezusa Chrystusa? </div>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-89790058443166605562024-02-29T08:29:00.004+01:002024-02-29T08:38:43.273+01:00Poczuj się znów serdecznie kochany<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoC_-rYKfrTSmHmGJWEOB_pEphl47SR4rSqCzOdWLo4DJ_zIYIPR_kbFA1aVDAXyNNACTcF1Pqe0ylFDIyJexKs3IwhetYfUjGVTbfdhSUDxVnrCxUx6vZhyfNQga4KsWrMILM0I7nn449cL_P_5CbSNPnBR9iP-YLjz0ENj-I9PGtZ8wbyCsvnxfymYA/s1474/20240229_082651.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1474" data-original-width="1401" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoC_-rYKfrTSmHmGJWEOB_pEphl47SR4rSqCzOdWLo4DJ_zIYIPR_kbFA1aVDAXyNNACTcF1Pqe0ylFDIyJexKs3IwhetYfUjGVTbfdhSUDxVnrCxUx6vZhyfNQga4KsWrMILM0I7nn449cL_P_5CbSNPnBR9iP-YLjz0ENj-I9PGtZ8wbyCsvnxfymYA/s320/20240229_082651.jpg" width="304" /></a></div>Na użytek tego rozważania spróbuj wspomnieć sobie jakąś
piękną chwilę, gdy czułeś się naprawdę kochany. OK? Chciałbyś dzisiaj tak się
znowu poczuć? Oto fragment biblijnego proroctwa, świadczącego, że jest to
możliwe.<p></p><p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><b>Uleczę ich odstępstwo, pokocham z całą chęcią, gdyż
odwrócił się od nich mój gniew. Będę dla Izraela jak rosa, rozkwitnie jak lilia
i zapuści korzenie jak Liban. Strzelą jego gałązki i będzie dorodny jak oliwka,
a swoją woń wyda jak Liban. W Jego cień wrócą mieszkańcy, zaczną uprawiać
zboże, zakwitną jak winorośl, będą sławni jak wino Libanu. Efraimie! Cóż mi do
bóstw?! Ja upokorzyłem i Ja go doglądnę! Ja jestem jak cyprys zielony, swój
owoc masz dzięki Mnie. Kto mądry, niech to zrozumie, kto rozumny, niech pozna;
gdyż drogi PANA są proste — i chodzą nimi sprawiedliwi, a niegodziwi upadają na
nich</b> [Oz 14,4-9].<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Nauka apostolska poucza, że historia biblijnego Izraela to dla
chrześcijan wielka lekcja! <b>Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego
pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję
mieli</b> [Rz 15,4]. To znaczy, że zarówno z tego, co już spotkało Izraela jak
i z tego, co temu narodowi zostało zapowiedziane, z wszystkiego możemy czerpać
naukę i pociechę. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Bóg przez proroka Ozeasza odkrył swoje zamiary względem
Efraima tzn. Izraela. W różnych przekładach Biblii czytamy: Uleczę ich
odstępstwo. Uleczę was z waszej niewierności. Pokocham z całą chęcią. Miłować
będę serdecznie. Odwrócił się od nich mój gniew. Zapalczywość moja odwraca się
od nich. <b>Pragnę was uleczyć z waszej niewierności i chcę was znów umiłować
doskonałą miłością, bo gniew mój od Izraela już odszedł. I znów się stanę dla
Izraela jak rosa, żeby zakwitł na nowo jak lilia wspaniała i korzenie zapuścił
jak potężna topola</b>. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Bóg zapowiedział, że po latach koniecznej korekty nadchodzi
dla Izraela czas łaski. Jak Bóg objawiać będzie swą łaskę względem narodu
wybranego? Stanę się dla Izraela jak rosa, żeby zakwitł na nowo jak lilia
wspaniała i korzenie zapuścił jak potężna topola. Rosa – to dla roślin w
Izraelu<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>przez całe lato źródło wilgoci. Lilia
symbolizuje wybranie, czystość i chwałę. Korzenie topoli to mocno rozbudowany
system z korzeniami bocznymi rosnącymi przy powierzchni gleby tak szeroko, że jedno
drzewo może objąć odrostami korzeniowymi powierzchnię blisko 0,25 ha. Dzięki
temu topola może się oprzeć wszelkim burzom. Życie Izraela znowu będzie
błogosławione przez Boga! <b>I znów się mu rozrosną potężne konary, stanie się
rozłożysty jak drzewo oliwne i pachnieć będzie wonnością Libanu. I w cieniu
moim znowu będą mieszkać, zboża znów uprawiać i sadzić winne szczepy, z których
wino będzie tak wspaniałe jak wino z Libanu</b>. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Co na to Efraim? Jak powinien zareagować na taką zapowiedź? Niech
jak najszybciej da sobie spokój z szukaniem spełnienia poza Bogiem. <b>Cóż
Efraimowi jeszcze po bożkach</b>? <b>Ja jestem jak cyprys zielony</b>. Cyprys z
uwagi na trwałość drewna symbolizuje wierność. Bóg w ten sposób dał wyraz
swej niezmiennej wierności wobec narodu wybranego. Niech Izrael ma na uwadze
to, że owocne życie ma dzięki Bogu. <b>Twój owoc bierze się ze Mnie</b>. To
proroctwo jest dla nich wielką zachętą do tego, by powrócić na proste ścieżki
PANA! <b>Co jeszcze ma wspólnego z bożkami Efraim? Tak, Ja go wysłucham i
wejrzę na niego! Jestem jak cyprys zielony, owoc obfity znaleźć na Mnie można.
Niech mądry zechce te słowa zrozumieć, niech się zastanowi nad nimi rozsądny.
Proste są bowiem drogi Pańskie i sprawiedliwi kroczą nimi śmiało, a grzesznicy
upadają na nich</b>. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Czytelnicy Biblii dobrze wiedzą, że zachowanie Izraela
względem Boga w Księdze Ozeasza zostało wcześniej zainscenizowane i zobrazowane ślubem proroka
z nierządnicą oraz jego miłością do kobiety zakochanej w kimś innym. Na tle
tego obrazu Bóg ukazał swą wspaniałomyślność względem Izraela! Chociaż naród
wybrany okazał taką niewierność i brak miłości, Bóg niezmiennie kocha i
pozostaje wierny swoim obietnicom! Nadchodzi czas, gdy Izrael znowu zakwitnie
jak lilia!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Uwaga! To, czego uczymy się z historii Izraela na
przestrzeni wieków, możliwe jest do zastosowania także w naszym życiu. Tak
więc, w ramach tej lekcji uczymy się od Boga wielkiej wspaniałomyślności wobec
naszych bliźnich. Żeby okazać im miłość i przebaczenie, aby poczuli się znowu
kochani! Żeby uwierzyć i przyjąć miłość naszych bliźnich i znowu cieszyć się
ich miłością!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Nade wszystko zaś, rozważane tu Słowo Boże daje nadzieję dla
każdego z nas i to bez względu na stopień naszej niewierności. Nieważne, jak
zeszliśmy z drogi i jak daleko jesteśmy. Nieważne, co mówią o nas ludzie. Ważne
– co Bóg myśli o nas. Ważne, że Bóg nas zaprasza! Jak? Przedstawiając zadziwiające
przejawy Jego łaski w naszym życiu. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Poi pierwsze, Bóg zapewnia nas o swojej miłości. <b>Daje
dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami,
Chrystus za nas umarł</b> [Rz 5,8]. <b>A myśmy poznali i uwierzyli w miłość,
którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w
Bogu, a Bóg w nim</b> [1Jn 4,16]. Po drugie, Bóg w Chrystusie przebacza nam
wszystkie nasze grzechy. <b>Was, martwych z powodu upadków i nieobrzezanych we
własnej cielesności, razem z Nim ożywił, darując nam wszystkie upadki. On
umorzył nasze długi, całą listę niespełnionych zobowiązań</b> [Kol 2,13-14]. I
po trzecie, tym, którzy uwierzą w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, wszystkim słuchającym
i przestrzegającym Słowa Bożego, wspaniałomyślny Bóg zapowiada swoje błogosławieństwo!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Skoro On nas kocha, wszystko nam przebaczył, pragnie nas
błogosławić – to co nam pozostaje..? Trzeba i warto przyjąć tę miłość! Jak to
zrobić? Szczerze powracając na prostą drogę życia! <b>Chodźcie, zawróćmy do
PANA!</b> [Oz 6,1]. Skoro On powiedział: <b>Pragnę was uleczyć z waszej
niewierności i chcę was znów umiłować doskonałą miłością</b> – to znaczy, że w
Jezusie Chrystusie i do ciebie wyciąga rękę! Posłuchaj Go i poczuj się znów
serdecznie kochany!<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><b>Mądry rozważy te słowa, a roztropny to uzna, bo drogi
Jahwe są proste; chodzą nimi sprawiedliwi, a bezbożni na nich upadają</b>.<o:p></o:p></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-4209316016015288042024-02-15T07:00:00.005+01:002024-02-15T07:00:32.369+01:00Potrójne kryterium nowego narodzenia<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2cXhZ-PacAcUfCXXAhKGAepBzPLK0HwlfQj-5Sg5ENoLyPO6vDleibzMVjaD2XPmQBbI2yc1A3Csn-sAM2-MFqvjpV4-7kDWJbAk0Kw1T1kP3ZizTYSiqZWiSsf2YhZxTczjZmlCmQkbq3oeP1lYJAb75IzleHCEUi8M7An1M5kWbLEu1XEaJ2w04X6I/s4000/Potr%C3%B3jne%20kryterium%20nowego%20narodzenia.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2661" data-original-width="4000" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2cXhZ-PacAcUfCXXAhKGAepBzPLK0HwlfQj-5Sg5ENoLyPO6vDleibzMVjaD2XPmQBbI2yc1A3Csn-sAM2-MFqvjpV4-7kDWJbAk0Kw1T1kP3ZizTYSiqZWiSsf2YhZxTczjZmlCmQkbq3oeP1lYJAb75IzleHCEUi8M7An1M5kWbLEu1XEaJ2w04X6I/s320/Potr%C3%B3jne%20kryterium%20nowego%20narodzenia.jpg" width="320" /></a></div>Jeżeli ktoś chciałby polecieć do Ameryki, to musi nabyć
bilet i wsiąść do samolotu. Kto w porze żniw chce na swojej ziemi zbierać
plony, ten wcześniej musi ją obsiać dobrym nasieniem. Biblia mówi, że jeżeli ktoś
chciałby żyć wiecznie w Królestwie Bożym, ten za życia w ciele musi się
narodzić na nowo<b>. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kto nie narodzi się na
nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego. Mówi do Niego Nikodem: Jak może
narodzić się człowiek będąc starcem? Czy może wejść po raz drugi do łona matki
i narodzić się? Jezus odrzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kto nie narodzi
się z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. Co rodzi się z ciała,
jest ciałem, a co z Ducha, jest Duchem. Nie dziw się, że powiedziałem: musicie
narodzić się na nowo </b>[Jn 3,3-7].<p></p>
<p class="MsoNormal">Ponieważ Pismo Święte sprawę nowego narodzenia stawia na
ostrzu noża jako konieczny warunek wejścia do Królestwa Bożego, byłoby dobrze,
gdybyśmy zawczasu osobiście upewnili się, czy rzeczywiści jesteśmy zrodzeni z
Boga i możemy być spokojni, co do swojego zbawienia. Jako że w tym temacie
istnieje sporo niejasności i błędnych przekonań, oddajmy głos Słowu Bożemu: <b>Dzieci,
niech was nikt nie zwodzi. Kto postępuje sprawiedliwie, ten jest sprawiedliwy,
tak jak i On<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jest sprawiedliwy. Kto
popełnia grzech, ten jest [dzieckiem] diabła, ponieważ diabeł grzeszy od
początku. Po to właśnie objawił się Syn Boży, aby zniszczyć dzieła diabła.
Każdy, kto narodził się z Boga, nie popełnia grzechu, albowiem trwa w nim
nasienie Boże; taki człowiek nie może trwać w grzechu, bo narodził się z Boga.
Po tym można rozpoznać dzieci Boże i dzieci diabła: każdy, kto nie postępuje
sprawiedliwie i nie miłuje brata swego, ten nie pochodzi od Boga. Takie bowiem
jest orędzie, które słyszeliście od początku: miłujcie się wzajemnie. Nie tak,
jak Kain, który był [dzieckiem] Złego i zamordował swego brata. A dlaczego
zamordował go? Ponieważ czyny jego były złe, a brata jego sprawiedliwe</b> [1Jn
3,7-12]. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Pierwszą cechą człowieka narodzonego na nowo jest to, że stał
się sprawiedliwy i sprawiedliwie zaczął postępować. Wiemy z Biblii, że nikt nie
jest sprawiedliwy sam z siebie, gdyż wszyscy zgrzeszyli i nie ma sprawiedliwego
ani jednego. Sprawiedliwym przed Bogiem można stać się w jeden tylko sposób, a
mianowicie dostąpić usprawiedliwienia przez wiarę w Syna Bożego. On <b>jako
sprawiedliwy udziela usprawiedliwienia każdemu, kto przyjmuje wiarę w Jezusa </b>[Rz
3,26]. Lecz uwaga! Gdy człowiek przez wiarę w Jezusa Chrystusa rodzi się na
nowo z wody i z Ducha, sprawiedliwość zostaje wpisana w jego geny i na tyle
staje się jego wewnętrzną potrzebą, że już nie może postępować
niesprawiedliwie. <b><span style="mso-fareast-language: X-NONE;">Kto czyni
sprawiedliwo</span></b><b><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: X-NONE;">ść, jest sprawiedliwy. </span></b><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: X-NONE;">To
znaczy, że wiara w Jezusa wyraża się sprawiedliwym postępowaniem. Nie jest więc
tak, że w zachowaniu chrześcijanina nadal pełno niesprawiedliwości, a
sprawiedliwość wciąż jest mu jedynie przypisywana z racji wiary w Chrystusa. </span><b><span style="mso-fareast-language: X-NONE;">Dziateczki! niechaj was nikt nie zwodzi;
kto czyni sprawiedliwo</span></b><b><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: X-NONE;">ść, sprawiedliwy jest, jako i On sprawiedliwy jest</span></b><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: X-NONE;">
– mówi Biblia Gdańska.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: X-NONE;">Znam ludzi uważających się za chrześcijan, którzy
bez zmrużenia oka dla własnej korzyści potrafią zmienić treść dokumentu,
wystawić lewą fakturę lub ukryć wadę sprzedawanego towaru. Jeżeli komuś z
łatwością przychodzi łamanie prawa, lekceważenie przepisów drogowych, nierówne
traktowanie bliźnich, nieuczciwość, niedotrzymywanie danego słowa, okłamywanie
pracodawcy lub chociażby pospolite kłamstwo, to sam sobie wydaje świadectwo, że
nie narodził się na nowo. Nieodrodzeni duchowo chrześcijanie, aby sprawiedliwie
postępować, wciąż potrzebują do tego zewnętrznego bodźca nagrody bądź kary. Natomiast
ludzie zrodzeni z Boga noszą w sobie potrzebę sprawiedliwości, bo <b>stali się
uczestnikami Bożej natury, uchroniwszy się od zepsucia, jakie w świecie szerzy
pożądliwość</b> [2Pt 1,4].<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal">Drugim kryterium pozwalającym upewnić się co do nowego
narodzenia jest to, na ile potrafimy żyć w stanie grzechu. Odrodzony duchowo
człowiek <b>nie może trwać w grzechu, bo narodził się z Boga.</b> Narodzeni na
nowo ludzie wciąż – oczywiście - są narażeni na niebezpieczeństwo upadku w
grzech, lecz mając naturę dziecka Bożego są zabezpieczeni przed trwaniem w
grzechu. Dobrze to ilustruje zachowanie zwierząt o odmiennych naturach, takich
jak np. owca i świnia. Owcy może się przytrafić, że wpadnie w błoto, lecz natychmiast
stara się z niego wydostać. Świnia natomiast lubi błoto i chętnie w nim
przebywa. Człowiek narodzony na nowo, gdy zgrzeszy, natychmiast odczuwa
straszny dyskomfort i jak najszybciej pragnie oczyszczenia. Niestety, na
niektórych osobach, uważających się za chrześcijan, sprawdza się jednak <b>treść
owego przysłowia: Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów się
tarza w błocie</b> [2Pt 2,22].<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Każdy z nas ma kryterium do oceny prawdziwości nowego
narodzenia we własnym sercu i sumieniu. Prawdziwy chrześcijanin nie potrzebuje
kogokolwiek pytać, czy coś jest grzechem, czy też nie. Rodząc się na nowo
otrzymaliśmy bowiem narzędzie w postaci dobrego sumienia. Za pośrednictwem tej
duchowej busoli Duch Święty na bieżąco aplikuje nam stosowne Słowo Boże, sygnalizując
poprawność myślenia i postępowania. <b>A namaszczenie, które otrzymaliście od
Niego, twa w was i dlatego nie ma potrzeby, żeby was ktoś jeszcze pouczał; lecz
ponieważ namaszczenie Jego poucza was o wszystkim - a jest ono prawdziwe, a nie
kłamliwe - dlatego trwajcie w nim tak, jak was ono pouczyło</b> [1Jn 2,27]. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Po trzecie, ważną oznaką nowego narodzenia jest miłość do
ludzi, a zwłaszcza do braci i sióstr w Chrystusie. Choćbyśmy nie wiem jak
wcześniej byli przesiąknięci niechęcią do różnych osób, to z chwilą duchowego
odrodzenia zostajemy przepełnieni miłością i to wręcz do wszystkich! Kto <b>nie
miłuje brata swego, ten nie pochodzi od Boga</b> – wyrokuje Słowo Boże. <b>Jeśli
kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie
miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. A
to przykazanie mamy od Niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego</b>
[1Jn 4,20-21]. Narodzone na nowo osoby pragną społeczności z innymi
chrześcijanami. Wręcz nie mogą się doczekać kolejnego nabożeństwa. Okazują
sobie wzajemnie zainteresowanie. Pomagają jedni drugim. Cieszą się na myśl o
współpracy, o spotkaniu w grupie domowej czy o wspólnym wyjeździe, nie mówiąc
już o wypoczynku w towarzystwie braci i sióstr w Chrystusie. Jednym słowem,
narodzeni na nowo ludzie miłują się wzajemnie. O braciach i siostrach w
Chrystusie mówią<b>: </b><b><span style="mso-fareast-language: X-NONE;">S</span></b><b><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: X-NONE;">ą
wspaniali i są mą rozkoszą</span></b> [Ps 16,3]. <b>Po tej miłości, którą
będziecie mieć jedni do drugich, wszyscy poznają, żeście uczniami moimi</b> [Jn
13,35] – powiedział Jezus.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal">Skąd możemy wiedzieć, czy na pewno narodziliśmy się na nowo?
<b>Po pierwsze</b>, że postępujemy sprawiedliwie. To znaczy, nie tylko cieszymy
się, że jesteśmy usprawiedliwieni ofiarą Chrystusa ale z racji wiary w Boga,
sami też zaczęliśmy czynić sprawiedliwość. <b>Po drugie</b>, że nie potrafimy
już trwać w grzechu. Gdy zdarzy się nam zgrzeszyć, natychmiast czujemy się z
tym źle, wyznajemy swój grzech i powracamy do trwania w uświęceniu. I <b>po
trzecie</b>, stąd wiemy, że narodziliśmy się na nowo, że miłujemy braci i
siostry w Chrystusie i lubimy ich towarzystwo. Uwaga! Nie wystarczy jeden z
tych objawów, ani nawet dwa z nich. Gdy zaś wszystkie trzy są obecne w naszym
życiu jednocześnie, to mamy dobitne świadectwo, że jesteśmy ludźmi duchowo
odrodzonymi i możemy spać spokojnie.<o:p></o:p></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-80043632702482504952024-01-27T17:41:00.003+01:002024-01-27T19:50:40.275+01:00Strzeżmy się przekory!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7ulrR3aqwMMYvq9sEzi_eFU8OCW6TDTa7HhyPyCBnNBFgYotTh2TQUZ07JiywA8VEjf7ODSAo38ojm80oPgBbVSQxJsEzsgAvMn2xDT-TmaVDqOSv6dBYyu41L_79nrYk5k5aUr-UWuVpvLqdOx-QD_QMvLe33dTpHRYEQPRx2Pf_lfNo_bCTlfhWaSk/s1952/20240127_173717.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1341" data-original-width="1952" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7ulrR3aqwMMYvq9sEzi_eFU8OCW6TDTa7HhyPyCBnNBFgYotTh2TQUZ07JiywA8VEjf7ODSAo38ojm80oPgBbVSQxJsEzsgAvMn2xDT-TmaVDqOSv6dBYyu41L_79nrYk5k5aUr-UWuVpvLqdOx-QD_QMvLe33dTpHRYEQPRx2Pf_lfNo_bCTlfhWaSk/s320/20240127_173717.jpg" width="320" /></a></div>Postać biblijnego Ezawa zasłynęła głównie z tego, że za miskę soczewicy lekkomyślnie oddał swemu bratu Jakubowi prawo do błogosławieństwa należnego pierworodnemu synowi. Wiadomo, <b>że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał</b> [Hbr 12,17]. Rozumiejąc i pomijając jego późniejszy gniew na brata, który tak go wykiwał, spodziewałbym się, że Ezaw w głębi serca się zreflektuje i wyciągnie z tego błędu jakieś dobre wnioski na przyszłość. Czy tak się stało? <p></p><p>Czytając dzisiaj Biblię zwróciłem uwagę na zdumiewającą postawę Ezawa, wyrażoną w dalszych jego krokach. <b>Ezaw zauważył, że Izaak pobłogosławił Jakuba i wyprawił go do Padan-Aram, by stamtąd wziął sobie żonę. Zauważył, że gdy ojciec mu błogosławił, przykazał: Nie bierz sobie żony spośród kobiet kananejskich — i że Jakub posłuchał swego ojca i swojej matki i poszedł do Padan-Aram. Ezaw zauważył też, że jego ojciec Izaak jest niechętny kobietom kananejskim. Udał się zatem do Ismaela i — poza żonami, z którymi już był związany — pojął sobie jeszcze Machalat, córkę Ismaela, syna Abrahama, a siostrę Nebajota</b> [1Mo 28,6-9].</p><p>Ezaw - po tym, jak popełnił kardynalny błąd zbyt luzackiego podejścia do prawa pierworództwa - niestety nie opamiętał się ani się nie ukorzył. Popłakał się ze złości na brata i z powodu nieporadności sędziwego ojca, który nie potrafił już się połapać w tym, że udziela błogosławieństwa nie temu synowi, którego ma na myśli, lecz nie okazał żadnej skruchy. Wprost przeciwnie, zawziął się w sobie i zaczął postępować na przekór, chcąc swoją frustracją obciążyć i zranić ojca. Mógłby przecież wyznać Bogu oraz Izaakowi swą lekkomyślność i przeprosić, że się tak nieodpowiedzialnie zachował. Bóg z pewnością by mu przebaczył. Ezaw jednak przekornie postanowił brnąć dalej w złą stronę.</p><p>Czy dziwię się Ezawowi? Nie on jeden zaplątał się w pułapkę własnej dumy i przekory. Ze smutkiem obserwuję i dzisiaj tę ludzką przypadłość, że niektórzy chrześcijanie nie potrafią przyznać się do błędu. Zamiast ukorzyć się, uznać swój grzech i kogo trzeba poprosić o wybaczenie, idą w zaparte i popełniają kolejne grzechy. Przekora to poważna choroba duszy. Niczego nie rozwiązuje. Niczego nie ułatwia. Za to nie tylko pogrąża własną duszę w goryczy i zawziętości ale - na domiar złego - rani też innych ludzi. </p><p>Niech postępowanie Ezawa nas otrzeźwi. Przekora to bardzo zły doradca. Jej podłożem jest hardość ludzkiego ducha, a <b>Bóg się pysznym przeciwstawia, lecz pokornych darzy łaską</b> [1Pt 5,5].</p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-74227896455712741722024-01-18T18:22:00.002+01:002024-01-18T18:22:41.370+01:00Co nam daje pamięć o początku?<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj43fqQ1Bc2ssYkXjmPfyFKsqm-ae7oFsg5EifX8d5J8Q9UCswRYXWRcCimXai1jU1Yj4N8xKWGGcW4MgeteA2upeYYvjBLDYJt-9ZePwqE08Nabdb_I48doeM-HsSbrUmcgSqTI7o69vjoelnXqt4Xel8Ti5aQOoHd7bNOK6pxuOaAJFMkXZFeENhuiNQ/s3840/aby%20do%20wiosny.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2160" data-original-width="3840" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj43fqQ1Bc2ssYkXjmPfyFKsqm-ae7oFsg5EifX8d5J8Q9UCswRYXWRcCimXai1jU1Yj4N8xKWGGcW4MgeteA2upeYYvjBLDYJt-9ZePwqE08Nabdb_I48doeM-HsSbrUmcgSqTI7o69vjoelnXqt4Xel8Ti5aQOoHd7bNOK6pxuOaAJFMkXZFeENhuiNQ/s320/aby%20do%20wiosny.JPG" width="320" /></a></div>Mądrość ludowa zdaje się głosić, że nie jest ważne to, jak się coś zaczyna ale to, jak się kończy. Czy aby na pewno? Przecież koniec w ogromnym stopniu uzależniony jest od początku. Jeżeli początek został naznaczony błędem, to ów błąd wpływa na jakość całości i może przesądzić o efekcie końcowym. Początek jest bardzo ważny i dlatego powinien być prawidłowy. Źle zaczęte sprawy nie chcą dobrze się skończyć. Szkoda więc czasu i wysiłku na kontynuowanie czegoś wadliwego i niepewnego. Po uświadomieniu sobie błędu popełnionego przy starcie, najlepiej jest zawrócić i dobrze zacząć od początku.<p></p><p>Posiłkując się obrazem z dziedziny budownictwa, apostoł Paweł podkreślił znaczenie prawidłowego początku w wierze. <b>Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, a inny na nim buduje. Każdy zaś niechaj baczy, jak na nim buduje. Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus </b>[1Ko 3,10-11]. Oczywiste, że nawet na najlepszym fundamencie można wybudować byle jaką budowlę. Nie można wszakże wznieść trwałej i pokaźnej budowli na byle jakim i źle założonym fundamencie. Dlatego początek budowy jest bardzo poważnie traktowany przez budowniczych, którzy chcą swój trud uwieńczyć pełnym sukcesem.</p><p>Chrześcijaństwo to wiara w Jezusa Chrystusa. Początkiem tej wiary jest opamiętanie z grzechów, szczere nawrócenie się do Boga oraz podporządkowanie się nauce Syna Bożego i Jego apostołów. Bez tak rozumianego początku nie można mówić o prawdziwym chrześcijaństwie. Biblia wyraźnie określa jaki musi być początek, abyśmy zostali zbawieni. Chrześcijanie powinni wciąż na nowo wracać sercem i myślami do tego jedynego źródła wiary. <b>List ten, umiłowani, jest już drugim listem, który do was piszę, a w nich chcę przez przypominanie utrzymać w czujności prawe umysły wasze, abyście pamiętali na słowa, jakie poprzednio wypowiedzieli święci prorocy, i na przykazanie Pana i Zbawiciela, podane przez apostołów waszych</b> [2Pt 3,1-2].</p><p>Z upływem lat coraz lepiej rozumiem apostolską troskę o zachowanie wiary, <b>która raz na zawsze została przekazana świętym</b> [Jd 1,3]. Bombardowany rozmaitymi pociskami Złego, ciągnięty na manowce zwątpienia już dawno stałbym się rozbitkiem w wierze, gdyby nie stosowana przeze mnie taktyka wracania do początku. Odświeżenie sobie w pamięci mojej pierwszej miłości do Jezusa, szczerego zachwytu prawdą o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa Pana i złożonego Mu w akcie chrztu ślubowania – to wciąż na nowo pomaga mojej wierze i stawia mnie na nogi. Podobnie jak w wierności małżeńskiej pomagało mi odświeżanie w sobie świadomości, że Gabrysia, ta młodziutka niegdyś dziewczyna, czterdzieści parę lat temu zaufała mi i oddała swe najpiękniejsze lata, by żyć u mego boku - tak wspomnienie moich początków z Jezusem pomaga mi trwać w Nim i wciąż Mu służyć.</p><p>Z narastającą intensywnością jesteśmy kuszeni do bagatelizowania roli swoich początków. Przecież tyle nowego się dzieje! Po co wracać do tego co było, zwłaszcza, że nie wszystko było idealne i wspaniałe. Może lepiej wymazać to z pamięci i żyć dniem dzisiejszym? O, nie! Pismo Święte mocno podkreśla wagę pamiętania o początku naszej wiary. <b>To, co słyszeliście od początku, niech pozostanie w was. Jeżeli pozostanie w was to, co od początku słyszeliście, i wy pozostaniecie w Synu i w Ojcu</b> [1Jn 2,24]. </p><p>Tak. Aby nasz koniec był chwalebny, potrzebujemy brać pod uwagę swój początek i wracać do niego myślami. O tym, jak działa to praktycznie - z Bożą pomocą - porozmawiamy w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE w najbliższą niedzielę, 19 stycznia 2024.</p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-31688501824121227312024-01-07T08:18:00.000+01:002024-01-07T08:18:05.769+01:00Prowiant na drogę<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxaeXdbg0mVZBvpC5iaDWbWv_6GGSz2zH6dedeRc_BaNPhoJdL85mLKV4MM82IRh3i25cYc-oU-Wzq8AuQh9S10CRZh2haKIEfn0kbYfWRPF_duuqNL5w58xxP-14FLfqu2MtAaiu8j8LilnSOVJ44RmXP1RW3TqNnLtNvtd_xgDafajKGdYn67U3L4YE/s2811/WP.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1705" data-original-width="2811" height="194" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxaeXdbg0mVZBvpC5iaDWbWv_6GGSz2zH6dedeRc_BaNPhoJdL85mLKV4MM82IRh3i25cYc-oU-Wzq8AuQh9S10CRZh2haKIEfn0kbYfWRPF_duuqNL5w58xxP-14FLfqu2MtAaiu8j8LilnSOVJ44RmXP1RW3TqNnLtNvtd_xgDafajKGdYn67U3L4YE/s320/WP.JPG" width="320" /></a></div>Czytając dziś rankiem Pismo Święte, napotkałem na niezwykłą scenę ukazującą Abrahama powracającego po zwycięskiej bitwie. <b>A Melchizedek, król Szalemu, wyniósł chleb i wino. Był on kapłanem Boga Najwyższego. I pobłogosławił Abrama mówiąc: Niech Abram będzie błogosławiony przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi. Niech też będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który wydał twych nieprzyjaciół w twoje ręce</b> [1Mo 14,18-20]. Prostolinijny wniosek jest taki, że chodziło mu o posilenie Abrahama, zmęczonego walką i podróżą. <p></p><p>Chleb i wino. Jedno i drugie od zawsze symbolizujące życie. Wielokrotnie w Biblii wymieniane razem, tutaj pierwszy raz, w rękach dość tajemniczej postaci kapłana Melchizedeka. Chleb jako podstawowy pokarm dający i podtrzymujący życie. Prowiant na drogę. <b>Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj</b> - modlimy się do Ojca w niebie. <b>Powiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto przychodzi do Mnie, nie będzie łaknął i kto wierzy we Mnie, nigdy nie będzie pragnął</b> [Jn 6,35]. Wino jako podstawowy napój ludzi Południa, stanowiące integralną część większości posiłków. <b>W radości chleb swój spożywaj, z weselem w sercu pij swoje wino</b> [Kzn 9,7].</p><p>Jest w Biblii dużo ważniejsza scena z chlebem i winem, z Jezusem w roli głównej. <b>A podczas posiłku, kiedy wielbiąc Boga wziął chleb, połamał go, podał im i rzekł: Bierzcie, to jest moje ciało. I wziął kielich, odmówił modlitwę dziękczynną i podał im. I wszyscy pili z niego. Powiedział im: To jest moja krew Przymierza, która będzie wylana za wielu</b> [Mk 14,22-24]. Chleb i wino w rękach Jezusa nabrały nowej symboliki. <b>Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Bo moje ciało jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem</b> [Jn 6,53-55].</p><p>Dzisiaj pierwsza niedziela miesiąca, a więc nie tylko w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE zwyczajowa pora comiesięcznej Wieczerzy Pańskiej. Podczas nabożeństwa, w imię Jezusa Chrystusa, przygotowani do tego bracia zaproszą wiernych do stołu Pańskiego. Podadzą im chleb i wino. Zjednoczymy się razem we wdzięczności i czci dla naszego Zbawiciela i Pana. Wzmocnimy się w Nim. <b>Czy kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, nie jest udziałem we krwi Chrystusa? Czy chleb, który łamiemy, nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?</b> [1Ko 10,16]. To jest nasz chleb i napój, nasz prowiant życia na dalszą drogę!</p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-65165484264170711522024-01-02T23:56:00.013+01:002024-01-03T10:47:29.595+01:00Serce mi pęka<p></p><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiztw-nZpj4HwP31ABCIc7IKyXMD_wXELzPfS7F0gEsBc3eO5e2dscUfMjksvRTLx3OQaXTN13us1DQHAiBD5WwLcPEi3vW4PkOPZsJslAD8q4MFLW3YMZvFfQ8YtWniuztDZ3E8isqFKPqQowoxfPinT6XvneFIuWsWRwuf59VIzMQsCAJ9EYZ_3EFppU/s2385/ruiny%20stajni.jpg" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1789" data-original-width="2385" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiztw-nZpj4HwP31ABCIc7IKyXMD_wXELzPfS7F0gEsBc3eO5e2dscUfMjksvRTLx3OQaXTN13us1DQHAiBD5WwLcPEi3vW4PkOPZsJslAD8q4MFLW3YMZvFfQ8YtWniuztDZ3E8isqFKPqQowoxfPinT6XvneFIuWsWRwuf59VIzMQsCAJ9EYZ_3EFppU/s320/ruiny%20stajni.jpg" width="320" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small;">Ruiny dawnej stajni, na których powstanie dom socjalny.</span></td></tr></tbody></table>Odwiedziłem dzisiaj człowieka należącego do Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE, który od paru miesięcy przebywa w tzw. zakładzie opiekuńczo-medycznym. Z racji sędziwego wieku nie jest już w stanie samodzielnie funkcjonować we własnym mieszkaniu, a więc jego dzieci postanowiły umieścić go w ośrodku z całodobową opieką. Leży na łóżku pośrodku sali, otoczony trzema innymi mężczyznami, będącymi mniej więcej w podobnym stanie zdrowia. Minęło parę godzin, a wciąż po tych odwiedzinach jakoś nie mogę się otrząsnąć... <p></p><p>Przede wszystkim bardzo zasmuciło mnie to, że mój 83 letni brat w Chrystusie na stare lata musi być w takim miejscu. Biblia wyraźnie zobowiązuje dzieci i wnuki do zatroszczenia się o sędziwych członków rodziny. <b>Jeżeli zaś która wdowa ma dzieci lub wnuki, to niech się one najpierw nauczą żyć zbożnie z własnym domem i oddawać rodzicom, co im się należy; to bowiem podoba się Bogu</b> [1Tm 5,4]. Z kontekstu wynika, że w tym poleceniu chodzi o zapewnienie godziwych warunków bytowych matce i ojcu bądź babci czy dziadkowi. Jakie to musi być przykre, gdy w jesieni życia starsza osoba zostaje wywieziona z własnego mieszkania i pozostawiona pośrodku zupełnie obcych ludzi. </p><p>Dlatego tak ważne jest, aby nasze dzieci i wnuki były wierzące w Jezusa Chrystusa i respektowały naukę apostolską. Bojaźń Boża i posłuszeństwo ewangelii Chrystusowej, nie wspominając już o przykazaniu: <b>Czcij ojca twego i matkę twoją, jak ci rozkazał Pan, twój Bóg</b> [5Mo 5,16], stanowią dla starzejących się ludzi gwarancję miłości i dobrego traktowania ze strony młodego pokolenia. Ze zdwojoną uwagą trzeba nam sobie to przypominać i tego się wzajemnie nauczać. <b>A jeśli kto o swoich, zwłaszcza o domowników nie ma starania, ten zaparł się wiary i jest gorszy od niewierzącego</b> [1Tm 5,8]. </p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF2qlXr_CAUeLtCR6zUB5rfJUcWphgoswkfV49GLbDx4LfUwrP5ZYcveaixRuw7npXox22MMRP6-QksTVznLzeTKI8V4hUzUx3LZ4s4Ax8_wa6YSqxks971s67MwIYKKHCUr09F0wj6vbT9g-RpgrhHD-nyZKFjFL_olvQtrryuQIngNmjs18lUXwpZjc/s2666/PROJEKTKONCEPCYJNY2.JPG" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="2666" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF2qlXr_CAUeLtCR6zUB5rfJUcWphgoswkfV49GLbDx4LfUwrP5ZYcveaixRuw7npXox22MMRP6-QksTVznLzeTKI8V4hUzUx3LZ4s4Ax8_wa6YSqxks971s67MwIYKKHCUr09F0wj6vbT9g-RpgrhHD-nyZKFjFL_olvQtrryuQIngNmjs18lUXwpZjc/s320/PROJEKTKONCEPCYJNY2.JPG" width="320" /></a></div>Dzisiejsze odwiedziny w tym smutnym miejscu na nowo ożywiły we mnie modlitwę i pragnienie stworzenia pokoi dla seniorów w siedzibie naszego zboru na Olszynce. Od dziesięciu lat noszę w sercu to marzenie. W tym celu trzy lata temu przygotowaliśmy projekt koncepcyjny odbudowy budynku dawnej stajni (zarys murów dawnego budynku widoczny na załączonym zdjęciu). Zaplanowaliśmy w nim osiem pokoi dla sędziwych osób, które nie mogą samodzielnie radzić sobie w życiu, i które z różnych względów nie mogą liczyć na opiekę swoich dzieci bądź wnuków. Póki co, z powodu braku życzliwości konserwatora zabytków, sprawa utknęła w martwym punkcie. Wkrótce jednak na nowo podejmę starania w tym kierunku i nie spocznę, dopóki - z Bożą pomocą - nie stworzymy dla naszych samotnych seniorów możliwości dożywania ich lat w dobrze znanym im miejscu i w serdecznej atmosferze chrześcijańskiej wspólnoty.<p></p><p>Bardzo proszę o wsparcie tego projektu w waszych modlitwach.</p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-33215994482446834612023-12-24T12:00:00.007+01:002023-12-24T12:00:00.130+01:00Życzenia Świąteczne 2023<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwo2e9dIG8ZA77IBJMxWAo3kUhvDSqhXxGwP3ZySsp45fdufebWy4zRAp6o3tp_6HUEzRM8Z1kdra9M8cgGEkmSXtKFg2txFBvMJuI5QtFosbFKCDBfKBwDMx5zv5MrG4oxocWG_B2zDgmZqt83BPXkoV2KI6ZI6M-QmbilEueK4v-uTMRisv_VTcmRFY/s1472/%C5%BByczenia%202023.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1102" data-original-width="1472" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwo2e9dIG8ZA77IBJMxWAo3kUhvDSqhXxGwP3ZySsp45fdufebWy4zRAp6o3tp_6HUEzRM8Z1kdra9M8cgGEkmSXtKFg2txFBvMJuI5QtFosbFKCDBfKBwDMx5zv5MrG4oxocWG_B2zDgmZqt83BPXkoV2KI6ZI6M-QmbilEueK4v-uTMRisv_VTcmRFY/s320/%C5%BByczenia%202023.jpg" width="320" /></a></div>Ponieważ Syn Boży przeszedł w postaci Jezusa z Nazaretu aby zbawić grzeszników od kary wiecznej śmierci i przyniósł nam dar życia wiecznego, Członkom i Przyjaciołom Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE oraz wszystkim moim Znajomym, składam serdeczne życzenia, aby nikt z nas nie zaprzepaścił szansy zbawienia, danej nam przez osobistą wiarę w Jezusa Chrystusa. <p></p><p>Narodziny Jezusa Chrystusa są wielkim znakiem, że po trwającym obecnie okresie łaski, nieuchronnie nadchodzi sąd Boży i koniec świata. Boży Plan Zbawienia z całą pewnością zostanie doprowadzony do końca! </p><p>Wobec tego, ciesząc się ziemskim życiem, jednocześnie szykujmy się do ewakuacji zbawionych, co może nastąpić w każdej chwili. Jeżeli zaś w międzyczasie kogoś z nas spotykają jakieś przykrości, bierzmy je za dobry znak! Oznaczać to może, że Bóg, który nas kocha i nie chce, aby ktokolwiek zginął, pociąga nas do Jezusa i wychowuje, abyśmy wraz ze światem nie zostali potępieni.</p><p>Wiem, że z trudem przyjmujemy prawdę o zbliżającym się końcu naszego ziemskiego życia. Dlatego tym bardziej - na okoliczność Świąt Narodzenia Pańskiego A.D. 2023 - życząc Wam wszystkiego najlepszego, bardzo proszę: <b>Jednajcie się z Bogiem!</b></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-18132307165998051932023-12-24T07:00:00.005+01:002023-12-24T08:56:20.715+01:00Godny podziwu, bo... Oddał za nas życie!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX3hoTMJYw6VrtuuwWGZ2QAgb5UkToQbA6P5hgpAX3bK0pSyk0956STk5K6KFBRXTJP8PxzDqgNnKfMvsLr1uTI5_UibN-womI62tB_hmQ4vQmRYzG_MIN3mpCbdU9cdXdpe5CRJ1u2-DwCYWShlzPG-GAEYOdzH0v5fLR910yNxC5lrGMZjL71TNxSQ8/s1890/24.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX3hoTMJYw6VrtuuwWGZ2QAgb5UkToQbA6P5hgpAX3bK0pSyk0956STk5K6KFBRXTJP8PxzDqgNnKfMvsLr1uTI5_UibN-womI62tB_hmQ4vQmRYzG_MIN3mpCbdU9cdXdpe5CRJ1u2-DwCYWShlzPG-GAEYOdzH0v5fLR910yNxC5lrGMZjL71TNxSQ8/s320/24.jpg" width="320" /></a></div>To już ostatnie nasze spotkanie pod wspólnym
hasłem „Godny podziwu, bo…”. Mamy nadzieję, że wyłuskując niektóre powody
naszego podziwu dla Jezusa, przynajmniej dla niektórych z was byliśmy w tych
dniach choć troszkę pomocni w tym, by pomimo codziennej gonitwy bardziej
przylgnąć do Syna Bożego. Na koniec pragniemy odświeżyć nasz podziw dla Pana
Jezusa, że oddał za nas swoje życie.<p></p><p>Biblia mówi, że: <b>Rzadko się zdarza, że ktoś
umrze za sprawiedliwego; prędzej za dobrego gotów ktoś umrzeć. Bóg zaś daje
dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami,
Chrystus za nas umarł </b>[Rz 5,7-8]. Nikt z nas nie był ani sprawiedliwy, ani
dobry. Już z samego faktu naturalnych narodzin w stanie grzechu, wszyscy
zasługiwaliśmy na śmierć i wieczne potępienie. Jesteśmy więc wielkimi
szczęściarzami, że Syn Boży wcielił się w człowieka, Jezusa z Nazaretu, i -
jako doskonały Baranek Boży - wziął na Siebie całą naszą winę i zamiast nas
poniósł karę za nasze grzechy, umierając na krzyżu.</p><p>Pomyślmy. Gdy zdarzy się nam, że ktoś
bezinteresownie nam pomoże, że ureguluje nasze długi, że wyratuje nas z
poważnych tarapatów – to jakże zmienia się nasze nastawienie do kogoś takiego!
Przy każdej okazji podziwiamy go i wychwalamy, bo przepełnia nas wdzięczność. To
co dla wszystkich nas zrobił Jezus jest niezrównanie wyższe i wspanialsze od
tego wszystkiego, co dla naszego dobra zrobili wszyscy ludzie razem wzięci. On
oddał za nas życie!</p><p>Nie ma drugiego takiego, jak Jezus! Wierzymy w
Niego! <b>Jego kochacie, choć nie mieliście sposobności Go zobaczyć. W Niego
wierzycie, choć pozostaje dla was niewidzialny, i przepełnia was radość
niewysłowiona, pełna chwały, was, otrzymujących to, co jest skutkiem waszej
wiary — zbawienie dusz </b>[1Pt 1,8-9].<b> </b>Zachwycamy się naszym
Zbawicielem! Nie tylko w Święta Narodzenia Pańskiego czy w Wielkanoc. Każdego
dnia Jezus jest godny naszego podziwu, wdzięczności i chwały!</p><p>I gdy całe mnóstwo ludzi na świecie, oczywiście
zależnie od poziomu ich poznania Boga, co roku świętują narodziny Jezusa
Chrystusa, ten cud Wcielenia Syna Bożego, to jakże my mielibyśmy nie być w
samym środku tego świętowania?!</p><p>Jezus jest godny najwyższego podziwu!</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=xGETtwXOGLY" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-89241160974015938562023-12-23T05:57:00.000+01:002023-12-23T05:57:37.235+01:00Godny podziwu, bo... Przezwyciężył ciemność!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIc65EIoTesZJmkgwK43A87_F4YV88znUxGKH-76v3MgAZ5JA85piR3xVNU60swg1o9-fJgzgBROs0PkQVYbgU_OOO4ifvt63NtlAnaxT1dkcfuYYwjaQuUN9CDsEtlhL6v0uICTYyq0eaRakz3k7bYRXKXOWx31Eix3xf8NuUTU964WhLtW6dfegP4CQ/s1890/23.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIc65EIoTesZJmkgwK43A87_F4YV88znUxGKH-76v3MgAZ5JA85piR3xVNU60swg1o9-fJgzgBROs0PkQVYbgU_OOO4ifvt63NtlAnaxT1dkcfuYYwjaQuUN9CDsEtlhL6v0uICTYyq0eaRakz3k7bYRXKXOWx31Eix3xf8NuUTU964WhLtW6dfegP4CQ/s320/23.jpg" width="320" /></a></div>Nie przepadam za ciemnością. Mrok kojarzy mi się ze złem, niebezpieczeństwem. Raczej to dzieci boją się ciemności, ale warto się zastanowić nad tym, czy jest to brak odwagi, czy może kryje się w tym mądrość? <p></p><p>W jednym z tomów Opowieści z Narni Julia doświadcza takiej chwili grozy: „Ciemność była całkowita! Nie robiło różnicy, czy miała oczy zamknięte, czy otwarte. Nic nie słyszała. Była to najstraszniejsza chwila w jej dotychczasowym życiu”. Pewnie opisane tu doświadczenie Julii nie przemówiłoby tak do mnie, gdyby nie to, że sam przeżyłem coś podobnego. </p><p>Byłem przekonany, że straciłem wzrok! Wychowany w dużym mieście, które praktycznie nigdy nie zasypia, wyjechałem kiedyś do niewielkiej bieszczadzkiej wioski, całkowicie spowitej mrokiem. Obudziłem się i nic nie widziałem! Naprawdę nie robiło żadnej różnicy czy otwierałem, czy zamykałem oczy. Machałem ręką przed twarzą i absolutnie nic nie widziałem. Naprawdę była to jedna z najstraszniejszych chwil w moim dotychczasowym życiu. Przeraziłem się nie na żarty. To żaden wstyd bać się ciemności. Zwłaszcza, gdy zdajemy sobie sprawę czym jest ciemność duchowa!</p><p>Ciemność, choć czasem kusi tym, że może ukryć przed innymi coś, czym nie chcielibyśmy się przesadnie chwalić, jest de facto zła. Ciemność była przedostatnią plagą jaką Bóg zesłał na Egipt zanim wyprowadził z niego naród wybrany. <b>PAN wezwał Mojżesza: Unieś swą rękę ku niebu! Niech nad ziemią egipską nastanie ciemność tak gęsta, że niemal dotykalna!</b> [2Mo 10,21]. Gęsty mrok, który spowił wtedy Egipt był znakiem Bożego przekleństwa. </p><p>W tych dniach rozmyślam codziennie o Jezusie. Podziwiam Go za to, że On przyszedł na świat jako światłość, aby pokonać ogarniający nas mrok. Izajasz zapowiadał Jego narodziny setki lat wcześniej, prorokując: <b>Lud chodzący w ciemności ujrzał wielkie światło; zabłysło ono nad mieszkańcami ziemi spowitej przez mrok</b> [Iz 9,1]. </p><p>Jezus jest prawdziwym światłem, które rozprasza mrok w naszym życiu. Jan w prologu ewangelii opisując doniosłość wydarzenia jakim były narodziny Chrystusa stwierdza, że <b>na świat nadciągało prawdziwe światło, które oświeca każdego człowieka</b> [Jn 1,9]. Tak! Syn Boży po to się narodził, aby oświecić każdego człowieka! </p><p>Na marginesie muszę dodać, że coraz bardziej jestem umęczony tym, że wielu naprawdę wspaniałych ludzi dało się jakoś wmanewrować w batalię przeciwko tym świętom. Rozumiem, że oburza ich wszechobecny konsumpcjonizm – mnie też to smuci, bo przecież w tym czasie nie najważniejsze są prezenty czy też pyszne, tradycyjne potrawy. Jednak niemniej smuci mnie podkreślanie, że Jezus nie urodził się 25 grudnia. Ile to już razy słyszałem w ostatnim czasie, że w tym dniu Rzymianie świętowali Saturnalia, a Persowie świętowali urodziny boga Mitry. </p><p>I co z tego?! Naprawdę opadają mi ręce, gdy ktoś imputuje mi, że czczę pogańskich bogów, bo nie bojkotuję świąt 25 grudnia. Nie! Nie jest tak. Nie czczę nikogo innego jak tylko Jezusa – Jedynego zrodzonego Boga, <b>który jest w łonie Ojca</b> [Jn 1,18]. Czy to nie piękne, że Ten, który jest Prawdziwą Światłością, nadał prawdziwy sens pogańskiemu świętowaniu przesilenia zimowego, kiedy to noc - pełna mroku - staje się coraz krótsza, a dzień się wydłuża? Oto światłość zaczyna przezwyciężać ciemność. </p><p>Jezus nie urodził się 25 grudnia, ale czy to zły dzień aby świętować prawdę, że<b> lud tkwiący w ciemności zobaczył wielkie światło, które wzeszło mieszkańcom mrocznej krainy śmierci</b> [Mt 4,16]. Alleluja! Każdy dzień jest dobry aby to świętować! Poprzez narodziny Jezusa Chrystusa zwyciężyła światłość! To właśnie powinniśmy wspominać przy okazji Świąt Narodzenia Pańskiego. </p><p>Podziwiam Jezusa, bo jest prawdziwą światłością. Zwyciężył mrok w moim życiu i przezwyciężył ciemność w tym świecie! (tb)</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=9fBzdfz3D-M" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-51123647325687442182023-12-22T06:51:00.000+01:002023-12-22T06:51:21.296+01:00Godny podziwu, bo... Nie zrezygnował z Piotra!<p>Nie wiem jak wy, ale ja tak mam, że gdy ktoś w
żywe oczy wypiera się czegoś oczywistego, to natychmiast tracę ochotę na
jakikolwiek kontakt z taką osobą. Nie chcę mieć do czynienia z człowiekiem,
który w każdej chwili może zmienić front i dla ratowania własnej skóry albo dla
jakiejś korzyści, gotów jest mówić nieprawdę.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkz10QAZgN-oNHlIUWzov6D24K_ju4oma3nNDPvcDQC7TXXf88E7LGoFcJsQqo2Zd1PEVhaAK7v_LnX6x65lAAbs8btgJsHyZVQrKz3eUjOpUNJU6_pm-P791V6exWdIIMnE7Pi0zahlCIgE6UaSiut70_iMQ-q4npTQlZS1kOYnW0_fcqamWQTda88WU/s1890/22.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkz10QAZgN-oNHlIUWzov6D24K_ju4oma3nNDPvcDQC7TXXf88E7LGoFcJsQqo2Zd1PEVhaAK7v_LnX6x65lAAbs8btgJsHyZVQrKz3eUjOpUNJU6_pm-P791V6exWdIIMnE7Pi0zahlCIgE6UaSiut70_iMQ-q4npTQlZS1kOYnW0_fcqamWQTda88WU/s320/22.jpg" width="320" /></a></div>Takim człowiekiem w życiu Jezusa okazał się jego
uczeń, Szymon Piotr. Gdy po aresztowaniu Jezusa dotarł na dziedziniec pałacu
arcykapłana, było tam sporo różnych osób oczekujących na dalszy bieg wydarzeń.
Nagle ktoś słusznie skojarzył Piotra z Jezusem. Przecież od trzech lat ciągle
chodzili razem i występowali w miejscach publicznych. Piotr z Jakubem i Janem
tworzył tzw. ‘trójkę klasową’ Mistrza. Nietrudno więc było powiązać go z
Jezusem - zwłaszcza, że także akcent Piotra wyraźnie świadczył, że przybył z Galilei.<p></p><p>Szymon Piotr poszedł jednak w zaparte. Twierdził,
że absolutnie nie zna Jezusa. Aż trzykrotnie doszło do wymiany zdań, w których
Piotr wyparł się swojego Mistrza. Dopiero kiedy zapiał kogut i Jezus z daleka
spojrzał na niego, coś w nim pękło i opuściwszy dziedziniec gorzko zapłakał. Ale
mleko się rozlało…</p><p>Przyznałem się już, że z takim człowiekiem nie
chciałbym mieć nic więcej do czynienia. A Jezus? Absolutnie nie usunął Piotra
ze swoich kontaktów. Wręcz przeciwnie, wiedząc jak głęboko Piotr żałował tego
co zrobił, dał mu do zrozumienia, że nie tylko wcale go nie przekreślił, ale
koniecznie chce z Piotrem być w kontakcie.</p><p>W pierwszych słowach po zmartwychwstaniu
powiedział do kobiet: <b>Ale idźcie i powiedzcie uczniom jego i Piotrowi, że
was poprzedza do Galilei; tam go ujrzycie, jak wam powiedział</b> [Mk 16,7]. Apostoł Paweł, opisując
Zmartwychwstałego, zwrócił uwagę na ważny tu szczegół, <b>że ukazał się
Kefasowi, potem dwunastu; potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz,
z których większość dotychczas żyje, niektórzy zaś zasnęli</b> [1Ko 15,4-6].</p><p>Nie trzeba już dodawać, że też później, nad
Jeziorem Galilejskim, Jezus przeprowadził z Piotrem niezwykle serdeczną
rozmowę, z której jasno wynika, że Chrystus Pan nie tylko z Piotra nie
zrezygnował, ale jak najbardziej powierzył mu duszpasterską rolę w Kościele.</p><p>Zadziwia mnie wspaniałomyślność Jezusa. Zadziwia i
daje mi osobiście nadzieję, bo przecież wcale nie jestem od Piotra lepszy…</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=LBQvGBhXS5s" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-32909156774739247302023-12-21T07:00:00.004+01:002023-12-21T07:00:00.136+01:00Godny podziwu, bo... Wszystko zamienia w dobro!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghVfC0BXBTyjKxg5HzKlBSeOo-G-NYwCpq7czEWVLhkvNxszslpCxMbxtBE6PVgvgRpe0swPhHmb5NPcqjZOFbpGCl5N9vJBWfBksGnPOtGatggHWCtCZzYU-g8JzjhmeF8MUcsZtAL3y4bDM6zfqavuuLjhGMFIwTYEB6E4Sch7gnxlMcvIi6K0riEiQ/s1890/21.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghVfC0BXBTyjKxg5HzKlBSeOo-G-NYwCpq7czEWVLhkvNxszslpCxMbxtBE6PVgvgRpe0swPhHmb5NPcqjZOFbpGCl5N9vJBWfBksGnPOtGatggHWCtCZzYU-g8JzjhmeF8MUcsZtAL3y4bDM6zfqavuuLjhGMFIwTYEB6E4Sch7gnxlMcvIi6K0riEiQ/s320/21.jpg" width="320" /></a></div>Chyba każdy słyszał mit o frygijskim królu Midasie, który swoim dotykiem wszystko zamieniał w złoto. Kto nie chciałby mieć czasem takiej zdolności, aby coś bez większej wartości przemienić w coś niezwykle wartościowego. Nie wnikając w szczegóły tego greckiego mitu, ponieważ zdolność Midasa, którą otrzymał od Dionizosa przyniosła mu więcej szkody niż pożytku i nawet groziła mu śmierć głodowa – muszę przyznać, że bardzo cenię tych, którzy potrafią swoim dotknięciem (metaforycznie) odmienić np. kiepską sytuację w dobrą.<p></p><p>Dobrze jest otaczać się takimi ludźmi. Czy znasz takie osoby, które samą swoją obecnością dodają nam otuchy? Potrafią się uśmiechnąć na przekór przeciwnościom losu i powiedzieć, że „jakoś damy radę”. Inaczej się z takimi kroczy przez życie. Jeśli macie kogoś takiego w swoim otoczeniu, to dbajcie o tę osobę, bo to wielki skarb. Bo nawet w sytuacji gdy taki przyjaciel nam nie będzie w stanie pomóc, to przynajmniej będzie nam w niedoli jakoś raźniej, lżej.</p><p>Dziś chciałbym Ci zaproponować, abyś pomyślał o Jezusie właśnie jako o przyjacielu, który zawsze jest gotowy przyjść nam z pomocą. Z tą jednak różnicą, że w Jego przypadku nie ma żadnej sytuacji, która mogłaby Go przerosnąć albo przytłoczyć. Jezus jest Synem Bożym, dla którego wszystko jest możliwe. Nic nie jest w stanie Go zatrzymać! Jezus <b>przez śmierć pokonał tego, który ma władzę nad śmiercią, to jest diabła, i wyzwolił tych wszystkich, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie pozostawali w niewoli. Oczywiste jest przecież, że ujmuje się On nie za aniołami, lecz za potomstwem Abrahama</b> [Hbr 2,14-16]. </p><p>Jezus nazwał nas przyjaciółmi. Czy mając takie wsparcie w życiu nie powinno być nam znacznie lżej? <b>Jezus Chrystus, który umarł — więcej, który zmartwychwstał i przebywa po prawicy Boga — On przecież wstawia się za nami</b> [Rz 8,34]. Jego obecność sprawia, że wszystko staje się znacznie prostsze. </p><p>Historia Midasa to tylko mit. <b>Rzeczywistością natomiast jest Chrystus</b> [Kol 2,17], który ma znacznie przydatniejszą moc! Gdy uzdrowił głuchoniemego człowieka, czytamy, że ludzie nie mogli przy tym wyjść z podziwu. Mówili: <b>Sprawia, że wszystko zmienia się na dobre </b>[Mk 7,37]. </p><p>Podziwiam za to Jezusa. On swoim dotknięciem naprawdę sprawia, że wszystko zmienia się na dobre. Nawet trudne doświadczenia w naszym życiu. On ma tę moc aby zamienić Twoje łzy w radość. On ma ten niezwykły dar, że złamane życiorysy przemienia w niezwykłe świadectwo Bożego miłosierdzia i łaski. Zdecydowanie jest godny podziwu…</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=1awsZFZiFu8" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-81959847575864342092023-12-20T06:20:00.000+01:002023-12-20T06:20:48.032+01:00Godny podziwu, bo... Poszedł do Jerozolimy!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyBPRAiRimNRK0rRbQGUcHmNm3O8jphEKOO7PxdWolP9fLDrUY2JETAbrJb5GzojlKYVUwuY2LTi8K49C7a6h8oFhnrtKBbDPkaaw_DXluSv4K4HHmf7o4yAjyBXAOKPiPaReNEPJgbk4d9F-v2QnNpPy3mwZdwgQejf2LqF-82b3Y-uSDtBM4otXsSwI/s1890/20.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyBPRAiRimNRK0rRbQGUcHmNm3O8jphEKOO7PxdWolP9fLDrUY2JETAbrJb5GzojlKYVUwuY2LTi8K49C7a6h8oFhnrtKBbDPkaaw_DXluSv4K4HHmf7o4yAjyBXAOKPiPaReNEPJgbk4d9F-v2QnNpPy3mwZdwgQejf2LqF-82b3Y-uSDtBM4otXsSwI/s320/20.jpg" width="320" /></a></div>Stronimy od miejsc, w których spotkała nas jakaś
przykrość. Omijamy je szerokim łukiem. Zdecydowanie też nie wybieramy się tam,
gdzie grozi nam jakieś niebezpieczeństwo. Niezależnie od tego, czy sami je
wyczuwamy, czy też ktoś nas przed nim ostrzegł, nie chcemy pakować się lwu w paszczę.<p></p><p>Jezus wiedział, że Judea ze stolicą w Jerozolimie,
to tereny Mu nieżyczliwe. Większość swej działalności prowadził więc w Galilei.
Gdy zakomunikował: <b>Pójdźmy znowu do ziemi judzkiej. Rzekli do niego
uczniowie: Mistrzu! Dopiero co chcieli cię Żydzi ukamienować i znowu chcesz tam
iść? </b>[Jn 11,7-8]. Gdy już był w Judei, <b>przybyli niektórzy faryzeusze,
mówiąc do niego: Wyjdź stąd i oddal się, gdyż Herod chce cię zabić. I rzekł do
nich: Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wypędzam demony i dokonuję uzdrowień
dziś i jutro, a trzeciego dnia skończę. Tymczasem muszę dziś i jutro, i
pojutrze odbyć drogę, bo jest nie do pomyślenia, by prorok ginął poza
Jerozolimą</b> [Łk 13,31-33].</p><p>Powód, dla którego Jezus Chrystus szedł do
Jerozolimy był dla Niego oczywisty. <b>Od tej pory zaczął Jezus Chrystus
tłumaczyć uczniom swoim, że musi pójść do Jerozolimy, wiele wycierpieć od
starszych arcykapłanów i uczonych w Piśmie, że musi być zabity i trzeciego dnia
wzbudzony z martwych</b>. Nie było to po myśli uczniów Jezusa.<b> A Piotr, wziąwszy go na stronę, począł go
upominać, mówiąc: Miej litość nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie. A
On, obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi
zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie </b>[Mt
16,21-23].</p><p>Droga do Jerozolimy była pełna napięcia. <b>A byli
w drodze, idąc do Jerozolimy: a Jezus szedł przed nimi; i zdumiewali się, a ci,
co szli za nim, bali się. I znowu wziął z sobą dwunastu, i począł im mówić o
tym, co go miało spotkać. Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy będzie
wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie, i osądzą go na śmierć, i wydadzą
poganom, i będą go wyśmiewać i pluć na niego, ubiczują go i zabiją, lecz po
trzech dniach zmartwychwstanie </b>[Mk 10,32-34]. Uczniowie Jezusa nie mogli
tego pojąć, że ich Mistrz szedł do Jerozolimy wiedząc, co Go tam czeka.</p><p><b>Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie
swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej
woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca
mego </b>[Jn 10,17-18].</p><p>Podziwiam Jezusa. Mnie chyba nie byłoby stać na
taką postawę. Dobrowolnie iść naprzeciw śmierci, do miejsca, gdzie czekają mnie
same przykrości..? Naprawdę, Pan Jezus godny jest podziwu!</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=DotreJqHyPo" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-9952491898175402142023-12-19T07:00:00.004+01:002023-12-19T07:00:00.153+01:00Godny podziwu, bo... Jest jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMxog8Rx7RzoM3-FgDSDwt8f5A1pthS2qZMjagMQtS39hXwxEyKa7DxS3aphz4RlH1bwThhf9qtz9vC8ZEQwappn066CoXHuZKxHiBUTrXwRXqvGtbHLs09urzApiRUz8fev8EfhY-ZMzJHQTDEXCWtMUARkEM5em6UEEUkDSuGzbA9lfv-gY9tAe9PVw/s1890/19.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMxog8Rx7RzoM3-FgDSDwt8f5A1pthS2qZMjagMQtS39hXwxEyKa7DxS3aphz4RlH1bwThhf9qtz9vC8ZEQwappn066CoXHuZKxHiBUTrXwRXqvGtbHLs09urzApiRUz8fev8EfhY-ZMzJHQTDEXCWtMUARkEM5em6UEEUkDSuGzbA9lfv-gY9tAe9PVw/s320/19.jpg" width="320" /></a></div>Większość z nas była w ogrodzie zoologicznym. Po co? Żeby podziwiać zwierzęta, których nie spotykamy naturalnie w naszym otoczeniu. Choć nie badałem jakoś szczególnie tego tematu, to jednak jestem praktycznie pewien, że nie znajdziecie plakatu ZOO, na którym widnieje zdjęcie krowy. Przecież mamy tysiące krów na łąkach! Na takie plakaty trafiają przedstawiciele gatunków zagrożonych, albo unikalne, których nie zobaczymy nigdzie indziej, np. panda, słoń albo ocelot. Nie idziemy do ZOO podziwiać zwykłych kotów czy psów, które biegają po ulicach, bo co to też za atrakcja? Jeśli chcesz podziwiać koty i psy w klatkach, to to miejsce się nazywa schronisko dla zwierząt, a nie ogród zoologiczny. <p></p><p>O wartości często decyduje powszechność, albo unikalność czegoś. Wyżej cenimy to, co jest rzadkie. Gdy przed laty byłem w Kambodży, to chciałem maksymalnie doświadczyć tego czego nie mam na co dzień w Polsce. Dlatego jedząc nie szukałem McDonalds’a, ale wolałem skosztować lokalnej kuchni. Pamiętam jak w dżungli częstowano mnie dziwnymi owocami, które nie miały nawet swojej nazwy w języku polskim. W ostatni wieczór postanowiłem zamówić w restauracji półmisek owoców, żeby nacieszyć się tym czego nie mam na co dzień. Jakie było moje zaskoczenie, gdy królem tego półmiska okazało się pokrojone na ćwiartki, zwykłe, nieszczególnie dobre jabłko.</p><p>Dlaczego tak się stało? Ponieważ w Kambodży nie jedzą jabłek na co dzień. Nie widziałem jabłonek w dżungli, więc prawdopodobnie musieli je importować. Jabłko które dla mnie jest pospolite, dla nich ma wielką wartość, bo jest trudno dostępne.</p><p>To marne ilustracje, ale pokazują, że naturalnie podziwiamy to co jest rzadkie i przez to na swój sposób wyjątkowe. Pomyśl dziś o tym, że Jezus jest jedyny, niepowtarzalny, unikalny i całkowicie wyjątkowy! <b>Słowo zatem stało się ciałem; pełne łaski i prawdy zamieszkało wśród nas — i zobaczyliśmy Jego chwałę, chwałę jako Jedynego zrodzonego, który pochodzi od Ojca </b>[Jn 1,14]. Jezus jest godny po dziwu, bo nie było i nie będzie nikogo innego takiego jak On! <b>Boga nikt nigdy nie widział; objawił Go On, Jedyny zrodzony Bóg</b> [Jn 1,18].</p><p>Jezus jest całkowicie wyjątkowy! <b>Nie ma w nikim innym zbawienia, gdyż nie dano nam ludziom żadnego innego imienia pod niebem, w którym moglibyśmy być zbawieni</b> [Dz 4,12]. Dlatego Jego ofiara na krzyżu jest doskonała i niepowtarzalna. Tylko Jezus jest godny, by w niebie wstawiać się za nami, gdyż<b> jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus</b> [1Tm 2,5].</p><p>Podziwiam Jezusa, bo nie ma nikogo takiego jak On. Jest jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny. (tb)</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=aDEzG-ir9H8" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-44284035896235262552023-12-18T07:00:00.003+01:002023-12-18T07:00:00.466+01:00Godny podziwu bo... Potrafił spać podczas burzy!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinlfqPK4EuljsC4reszNnkyEmZb2pE11fTl6HrMkI1rxUY8ogfTtZjhnLev4Yy-LySwCmc47iD0418MiKRzOlMBc5K-TRS-zlMezlaSsWgBEl6QuzJnDWbJ137HGiTRPYBJQKQ1UIoqHOlcAKdaCke_EYE0O1gIJ4dcrumdRZr3WrF-vwx2Et8UMg1bXk/s1890/18.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinlfqPK4EuljsC4reszNnkyEmZb2pE11fTl6HrMkI1rxUY8ogfTtZjhnLev4Yy-LySwCmc47iD0418MiKRzOlMBc5K-TRS-zlMezlaSsWgBEl6QuzJnDWbJ137HGiTRPYBJQKQ1UIoqHOlcAKdaCke_EYE0O1gIJ4dcrumdRZr3WrF-vwx2Et8UMg1bXk/s320/18.jpg" width="320" /></a></div>Dzisiaj w ramach wyłuskiwania cech Jezusa, godnych
podziwu, chcę zwrócić naszą uwagę na niezwykły spokój Jezusa, który potrafił
zachować w chwilach nawet największego zagrożenia.<p></p><p>Chyba każdy z nas wie, że nie jest to prosta
sprawa. Wystarczy, że cokolwiek nowego mamy przed sobą, nawet bardzo dobrego, a
już nie potrafimy spokojnie zasnąć. Przewracamy się z boku na bok przed
podróżą, przeżywamy i niepokoimy się z powodu zbliżającej się wizyty u lekarza,
nie śpimy po nocach martwiąc się o powodzenie dzieci… A co dopiero, gdy znajdziemy się w samym
środku jakiejś życiowej burzy.</p><p>Bardzo zadziwia nas więc zachowanie Jezusa podczas
sławnej wyprawy z uczniami na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego. <b>I oto
nawałnica wielka powstała na morzu tak, że fale łódź przykrywały. On zaś spał</b>
[Mt 8,24] – czytamy w Ewangelii Mateusza. Rozszalała się straszna burza.
Doświadczeni rybacy obyci z podobnymi sytuacjami wpadli w popłoch, a Jezus
spał, jakby w ogóle nie zauważał zagrożenia.</p><p>Nawiasem mówiąc, ten nadzwyczajny spokój Jezusa
najwidoczniej udzielił się potem i apostołowi Piotrowi. W Dziejach Apostolskich
czytamy, że po ścięciu Jakuba Herod aresztował Piotra. <b>Owej nocy, gdy Herod
miał go już wyprowadzić, Piotr, skuty dwoma łańcuchami, spał między dwoma
żołnierzami, strażnicy zaś przed drzwiami strzegli więzienia</b> [Dz 12,6].
Spał, chociaż był tuż przed egzekucją. Myślę, że jego serce wypełniał już ten
niezwykły pokój, jaki zauważył w Jezusie podczas burzy na morzu. W tym samym
duchu śpiewał też wcześniej król Dawid: <b>Spokojnie
się ułożę i zasnę, bo Ty sam, Panie, sprawiasz, że bezpiecznie mieszkam</b> [Ps
4,9].</p><p>Jezus nie bał się niczego. Potrafił spać nawet w
czasie burzy. Dlatego jest godny najwyższego podziwu.</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=vHTVSc7YBTk" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-38307630581967517872023-12-17T07:00:00.004+01:002023-12-17T07:00:00.243+01:00Godny podziwu, bo... Był pełen pasji!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZgiT_fB-QElAczL-Vx4W1HezpmGeLnVPWtbQgvxO9yzcjquvA3cgU7Y9xIsXu0YJ_Ve6J_tsF7AfZUYT0CII9rfwhcVduWKKRizBMAW4B-DemyegfK2GQMCz6xhs0Q5ay0G-cLPromVm5VfXAmjWpZ9XaJ1dGdySyxHo0j6LvegkhmvCXCWgJTGMmF5w/s1890/17.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZgiT_fB-QElAczL-Vx4W1HezpmGeLnVPWtbQgvxO9yzcjquvA3cgU7Y9xIsXu0YJ_Ve6J_tsF7AfZUYT0CII9rfwhcVduWKKRizBMAW4B-DemyegfK2GQMCz6xhs0Q5ay0G-cLPromVm5VfXAmjWpZ9XaJ1dGdySyxHo0j6LvegkhmvCXCWgJTGMmF5w/s320/17.jpg" width="320" /></a></div>Nawet jeśli coś nie leży w orbicie naszego szczególnego zainteresowania, jeśli spotkamy prawdziwego pasjonata, zaczynamy go słuchać, a czas w dziwny sposób przyspiesza. Nie interesuję się na co dzień produkcją sera, ale gdy spotkałem swego czasu serowara z powołania, dałem się porwać jego narracji – bo naprawdę żył tym o czym opowiadał!<p></p><p>Prawdziwa pasja przyciąga, budzi nasze zainteresowanie i bywa zaraźliwa. Z drugiej strony jej brak potrafi uśmiercić nawet to co jest bardzo ciekawe i wartościowe. Z czasów studiów pamiętam, że na niektórych wykładach niemalże konałem z nudów. Po latach, wracając do pewnych materiałów i notatek, odkryłem, że przekazywano mi wtedy bardzo przydatne treści, jednak w taki sposób, że niewiele do mnie docierało.</p><p>Na szczęście bywało też inaczej. Wspominam jednego profesora, który choć wykładał przedmiot – delikatnie mówiąc – nie najciekawszy, robił to z pasją. Choć było to ponad 15 lat temu, wciąż pamiętam czego mnie uczył, a nawet potrafię przywołać pewne obrazy i anegdoty, którymi się posługiwał by zobrazować przekazywane treści. Dlaczego? Jestem przekonany, że nie chodzi wyłącznie o to, że był świetnym mówcą. Przez lata słyszałem wiele „świetnie powiedzianych” treści, a jednak ich nie pamiętam. Chodzi o pasję do tego czego uczył… </p><p>Podziwiam Jezusa, bo On nie tylko był wspaniałym mówcą, co wspominaliśmy w 9 odcinku naszych rozważań. W ewangeliach widzimy Jezusa pełnego pasji wobec misji z jaką przyszedł na świat! Nie był arcymądrym profesorem, który musiał odbębnić swoje na sali wykładowej. On pociągał ludzi, bo dostrzegali w Nim niespotykaną wręcz pasję! Czytamy nawet o sytuacji, gdy strażnicy odmówili arcykapłanom pojmania Jezusa, tłumacząc się: <b>Jeszcze nigdy nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek</b> [Jn 7,46].</p><p>Tu chodzi o coś więcej niż tylko dobór słów, który rzeczywiście był w przypadku Jezusa doskonały. Ale dziś chcę zwrócić uwagę na to, że jest On godny podziwu, bo był pełen pasji! Jestem przekonany, że to również z tego powodu (a nie tylko z powodu cudów i uzdrowień) do Jezusa lgnęły tłumy.</p><p>Jednym z wydarzeń, które wydaje się nie pasować do wizerunku pokornego i cichego Jezusa, jest rozpędzenie kupców na dziedzińcu świątyni. <b>Zbliżała się Pascha i Jezus udał się do Jerozolimy. Zastał w świątyni sprzedających bydło, owce i gołębie oraz — przy swoich stanowiskach — ludzi, którzy trudnili się wymianą pieniędzy. Wtedy ze sznurków ukręcił bicz i wszystkich — w tym owce i bydło — wypędził ze świątyni, wymieniającym pieniądze rozsypał monety, powywracał stoły, a sprzedawcom gołębi powiedział: Zabierzcie to stąd, przestańcie robić targowisko z domu mego Ojca! Jego uczniowie przypomnieli sobie wówczas słowa Pisma: Żarliwość o Twój dom Mnie pochłania</b> [Jn 2,13-17].</p><p>Jezus był pełen pasji. Żarliwość pochłaniała Go. W innej sytuacji czytamy, że Jezus rozweselił się w Duchu Świętym i powiedział: <b>Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je ludziom o dziecięcej prostocie!</b> [Łk 10,21] Użyte tu greckie słowo oznacza dosłownie „unosić się radością”. Podziwiam Jezusa, bo był pełen pasji, która mnie pociąga i jest zaraźliwa. (tb)</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=ksg--itZHAo" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-82034189870834448742023-12-16T07:00:00.005+01:002023-12-16T07:58:19.207+01:00Godny podziwu, bo... Fałszywie oskarżany milczał!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2djwzZ4GzilK30KJPQaVmMxHxtNK8Uxr3_fLKyU27Pk2V88VHDvT7Ic5sUIMt5JZ-IgcMPGrVHFxqbbcTGkWRY0d74upiBgK1kzMRO6sDanzqzNVYYU7mHMX0yDRWKEcz-FW9dUoF-1pBs_je3sAttGai6pJdasnOKMn5TLwa-Ch8cUFfw2QbQsATpTg/s1890/16.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2djwzZ4GzilK30KJPQaVmMxHxtNK8Uxr3_fLKyU27Pk2V88VHDvT7Ic5sUIMt5JZ-IgcMPGrVHFxqbbcTGkWRY0d74upiBgK1kzMRO6sDanzqzNVYYU7mHMX0yDRWKEcz-FW9dUoF-1pBs_je3sAttGai6pJdasnOKMn5TLwa-Ch8cUFfw2QbQsATpTg/s320/16.jpg" width="320" /></a></div>Większość z nas nie jest jak filmowy Kazimierz Pawlak,
który twierdził o sobie: <i>ja człowiek
spokojny, mnie można na język nadeptać, nic nie powiem.</i> Bronimy się i
tłumaczymy nawet, gdy ktoś słusznie zwraca nam uwagę, a co dopiero, gdy zarzuca
się nam coś, czego nie zrobiliśmy. Wtedy nie przebierając w słowach, jak lwy
walczymy o swoje, o prawdę, o sprawiedliwość. Przecież nie możemy się pogodzić,
by ktoś takie niedorzeczności mówił na nasz temat…<p></p><p>A Jezus? Gdy Go aresztowano i postawiono przed
Radą Najwyższą, na zaproszenie arcykapłanów przyszli fałszywi świadkowie,
którzy zaczęli mówić o Jezusie nieprawdę. <b>Wówczas wystąpił arcykapłan na środek i
zapytał Jezusa, mówiąc: Nic nie odpowiadasz na to, co ci świadczą przeciwko
tobie? On zaś milczał i nic nie odpowiedział </b>[Mk 14,60-61]. <b>A gdy go
oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiedział. Wtedy rzekł mu Piłat: Czy
nie słyszysz, jak wiele świadczą przeciwko tobie? Lecz On nie odpowiedział mu
na żadne słowo, tak iż namiestnik bardzo się dziwił</b> [Mt 27,12-14].</p><p>Taki był Jezus.<b> Znęcano się nad nim, lecz on
znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i
jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust </b>[Iz
53,7]. <b>On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał,
nie groził, lecz poruczał sprawę Temu, który sprawiedliwie sądzi </b>[1Pt
2,23].</p><p>Gdy nam się zdarzyło, że nic nie powiedzieliśmy,
to głównie dlatego, że byliśmy zaskoczeni, że nas zamurowało, że nie
wiedzieliśmy jak w danej sytuacji się bronić? Natomiast Jezus był mistrzem
riposty. On z pewnością potrafiłby natychmiast i bardzo celnie odpowiedzieć na
każdy ze stawianych Mu zarzutów. A jednak tego nie zrobił. </p><p>Dlatego Jezus godny
jest wielkiego podziwu, bo potrafił przemilczeć nawet fałszywe, absurdalne
oskarżenia.</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=UFrx7YPcRVk" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-11127438140759393822023-12-15T07:00:00.009+01:002023-12-15T09:13:03.876+01:00Godny podziwu, bo... Jest Prawdą!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRmreUOIjV5BRswgOOaaBXJ3OBzubCPlz2hOzK1Y0vDSjaMZ8oG051c-7yIZ3Hxy6Fv9b3FaPvdTaLzD9AvVwVnOaNk1E-Pg_ijwpX6Qay25kafU99Jn9pndHUpBQpgnYMlggUgVmaG2ANrXhz_R2eFazXXkU3DsDXYEBw_n24vn5_DePoYa7R2DtJ378/s1890/15.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRmreUOIjV5BRswgOOaaBXJ3OBzubCPlz2hOzK1Y0vDSjaMZ8oG051c-7yIZ3Hxy6Fv9b3FaPvdTaLzD9AvVwVnOaNk1E-Pg_ijwpX6Qay25kafU99Jn9pndHUpBQpgnYMlggUgVmaG2ANrXhz_R2eFazXXkU3DsDXYEBw_n24vn5_DePoYa7R2DtJ378/s320/15.jpg" width="320" /></a></div>Żyjemy w czasach post-prawdy. Coraz trudniej przychodzi nam stwierdzić co faktycznie jest prawdą, a co jedynie tak jest nam prezentowane. Zakrawa to na pewnego rodzaju ironię, że właśnie teraz, kiedy mamy niemalże nieograniczony dostęp do informacji, coraz częściej wątpimy (i słusznie!) w to co czytamy, a nawet widzimy czy słyszymy!<p></p><p>Rozwijająca się technologia umożliwia na coraz bardziej przekonujące fałszerstwa. Kłamstwo trudno dziś odróżnić od prawdy. Wystarczy kilka zdjęć i próbka nagrania czyjegoś głosu, a generator deepfake potrafi stworzyć nagranie, na którym zobaczymy kogokolwiek chcemy, mówiącego wszystko co tylko sobie wyobrazimy. To przerażające, ale tak już jest i nie będzie lepiej. Coraz bardziej zasadne staje się pytanie, które Piłat skierował do Jezusa: <b>Co to jest prawda?</b> [Jn 18,38].</p><p>Podziwiam Jezusa, bo nie tylko znał odpowiedź na to pytanie, ale sam był na nie odpowiedzią. Syn Boży otwarcie powiedział o sobie: Ja jestem PRAWDĄ [Jn 14,6]. Apostoł Jan opisując pod natchnieniem Ducha Świętego istotę niezwykłego wydarzenia jakim było narodzenie się Jezusa, oddaje to w ten sposób: <b>Słowo zatem stało się ciałem; pełne łaski i prawdy zamieszkało wśród nas — i zobaczyliśmy Jego chwałę, chwałę jako Jedynego zrodzonego, który pochodzi od Ojca. (…) O ile bowiem Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda nastały dzięki Jezusowi Chrystusowi</b> [Jn 1,14.17].</p><p>Pomyśl o tym jak arcyważnym dla dziejów całej ludzkości wydarzeniem były narodziny Jezusa. Jak doniosłe było to co wyglądało tak niepozornie. Dzięki Jezusowi nastała PRAWDA. Tego faktu nie zmieni największa ilość kłamstw z jakimi się zderzasz – bo PRAWDA żyje i<b> jest w Jezusie</b> [Ef 4,21]. Wspomnianemu Piłatowi Jezus powiedział: <b>Ja po to się urodziłem i po to przyszedłem na świat, aby złożyć świadectwo prawdzie. Każdy, komu bliska jest prawda, słucha mojego głosu </b>[Jn 18,37]. </p><p>Jeśli szukasz prawdy – ona jest w Jezusie. Nie musisz wierzyć mi na słowo. Sprawdź to, zbadaj. Wczytaj się w słowa Jezusa zapisane w ewangeliach, przyjrzyj się Jego życiu i spróbuj znaleźć tam jakiekolwiek kłamstwo. Jestem przekonany, że jeśli zrobisz to szczerze to poznasz prawdę, a prawda cię wyzwoli [Jn 8,32].</p><p>Jezus jest godny podziwu, bo każde Jego słowo i działanie daje świadectwo prawdzie! (tb)</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=E7H8uCYCnDU&t=50s" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-78716820257615338682023-12-14T07:00:00.006+01:002023-12-14T07:56:12.933+01:00Godny podziwu, bo... Powołał Judasza!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjheB93cBCow3pUoTXUpt0hxWWc6cCeCx242yUEwcWdp-fC9s-3DItNEF9KAS2vQERee6Ep7_py1dT21j-OMxOldOhyphenhyphenKv2586gDhS19OO4v4Ma41GZjoMpJuLb7MCF8_rjD4eJIDh77D5TvsD8QXbWaliU-R0X10v-l3EqkxFqsZy9pXlW483usSCwvkDU/s1890/14.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1063" data-original-width="1890" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjheB93cBCow3pUoTXUpt0hxWWc6cCeCx242yUEwcWdp-fC9s-3DItNEF9KAS2vQERee6Ep7_py1dT21j-OMxOldOhyphenhyphenKv2586gDhS19OO4v4Ma41GZjoMpJuLb7MCF8_rjD4eJIDh77D5TvsD8QXbWaliU-R0X10v-l3EqkxFqsZy9pXlW483usSCwvkDU/s320/14.jpg" width="320" /></a></div>Naturalnym ograniczeniem człowieka jest to, że nie zna myśli innych ludzi. Ileż razy z powodu tej niewiedzy zachowałem się naiwnie, zostałem oszukany a nawet zdradzony. Ludzie bowiem ukrywają swoje myśli, co rodzi wiele problemów. Biblia mówi, że niejeden <b>udaje wargami innego, lecz w sercu knuje podstęp; nie wierz mu, choć odzywa się miłym głosem, gdyż siedem obrzydliwości jest w jego sercu </b>[Prz 26,24-25]. Jaka szkoda, że nie potrafimy rozpoznać prawdziwych intencji i zamiarów osób, z którymi mamy do czynienia.<p></p><p>Jezus, pełen Ducha Świętego miał wgląd w myśli napotykanych ludzi, <b>bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku</b> [Jn 2,24-25]. Wiedział, co goszczący Go faryzeusz myśli o Nim i o kobiecie, która całowała Jego stopy [Łk 7,39]. Bez słów zauważył, że jego uczniów nurtuje myśl, kto z nich jest największy [Łk 9,46-48]. Przejrzał też obłudę tych, którzy zadawali Mu pytanie o zasadność płacenia podatku [Mk 12,15].</p><p>Niejeden raz zastanawiałem się, jak zmieniłby się mój stosunek do ludzi, gdybym znał ich myśli? Z pewnością w wielu przypadkach byłbym bardziej powściągliwy i ostrożny, a w innych bardziej otwarty i chętny do współpracy. Na pewno nie dopuściłbym blisko do siebie ludzi, o których wiedziałbym, że za parę lat okażą się moimi wrogami.</p><p>Tym bardziej więc podziwiam Jezusa, że dopuścił do siebie Judasza. <b>Jezus bowiem od początku wiedział, którzy są niewierzący i kto go wyda</b> [Jn 6,64]. Chociaż wiedział, że Judasz ostatecznie Go zdradzi, że sprzeda Go za 30 srebrników, to jednak dał mu szansę, powołał go, aby przez trzy lata chodził z Nim jako jeden z Dwunastu. Jestem przekonany, że w ten sposób Chrystus Pan stwarzał Judaszowi możliwość odrodzenia duchowego i całkowitej zmiany myślenia.</p><p>Jakże wspaniałomyślny, niesamowity i godny podziwu jest nasz Pan, Jezus Chrystus! </p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=2M7YuDsDGt4" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-67803159360632811942023-12-13T07:00:00.006+01:002023-12-13T16:25:42.155+01:00Godny podziwu, bo... Jest cierpliwy!<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlGTjWo_qx1Wd5ubQJBjjnotxqa6j2ts7-iEV0J6KrtWJOveJo5DAGOa4sM_EhzgM0bMEPmbx5ti9mH4htWD9wtFPAaa4sievECQzBjzke-Y3hzT1lk8jnEBseuouur-dObwG3OE95oR-bQ5RSjXhODAYMaVWpI8JJ0cY1-5uMNbx080_xOdqofxO8Q4E/s320/13.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="180" data-original-width="320" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlGTjWo_qx1Wd5ubQJBjjnotxqa6j2ts7-iEV0J6KrtWJOveJo5DAGOa4sM_EhzgM0bMEPmbx5ti9mH4htWD9wtFPAaa4sievECQzBjzke-Y3hzT1lk8jnEBseuouur-dObwG3OE95oR-bQ5RSjXhODAYMaVWpI8JJ0cY1-5uMNbx080_xOdqofxO8Q4E/s1600/13.jpg" width="320" /></a></div>Zazwyczaj podziwiamy w innych to, co nam przychodzi z trudnością, albo wydaje się być wręcz niemożliwe. Myślę, że w dużej mierze dlatego stadiony gromadzą tak wielkie tłumy, bo ludzi fascynują sportowcy, którzy wyglądają jakby z łatwością przychodziło im to, co dla nas jest nieosiągalne.<p></p><p>Podziwiam w Jezusie Jego cierpliwość, bo mi zdecydowanie jej brakuje. Nasze czasy nie promują tej wielkiej cnoty. Nie chcemy czekać, szybko się denerwujemy. Gdy kupuję coś w Internecie, zniecierpliwiony wyglądam przez okno, zastanawiając się dlaczego kurier nie dostarczył mi jeszcze paczki.</p><p>Wśród wielu cnót, których wzorem jest nasz Zbawiciel, znajduje się również cierpliwości. Czy nie było sytuacji, w których mogły „opaść mu ręce”? Och, zdecydowanie ludzie wystawiali wielokrotnie Jego cierpliwość na próbę. W sytuacji gdy apostołowie nie potrafili pomóc epileptykowi, Jezus mówi:<b> O, rodzie bez wiary i spaczony! Jak długo z wami będę? Jak długo będę was znosił?</b> [Mt 17,17]. Podziwiam Jezusa za to, że choć były ku temu okazje i powody, Jemu nigdy „ręce nie opadły”. On wciąż je wyciągał do słabych, pogubionych ludzi, nawet tych niewdzięcznych i złych.</p><p>Cierpliwość Jezusa nie wynika z tego, że On nie wiedział czym jest czekanie na coś. Bynajmniej! On – będąc w pełni człowiekiem – podobnie do nas doświadczał oczekiwania. Powiedział pewnego razu do apostołów: <b>Przyszedłem rzucić na ziemię ogień i bardzo bym pragnął, aby już zapłonął</b> [Łk 12,49].</p><p>Również w tym widzimy Jego cierpliwość, która dla wielu jest zbawienna. Bo Jezus był cierpliwy w czasie gdy chodził po ziemi, ale pozostaje cierpliwym również teraz, gdy znajduje się po prawicy Boga Ojca w niebie.</p><p>Słowo Boże mówi nam, że w dniach ostatecznych ludzie będą drwić: <b>No i co z obietnicą Jego przyjścia?!</b> [2P 3,3-4]. Z całą pewnością On przyjdzie ponownie. Obietnica jeszcze się nie wypełniła właśnie dlatego, że jest cierpliwy. <b>Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, choć niektórzy uważają, że zwleka. Tymczasem On po prostu okazuje cierpliwość względem was. On nie chce, aby ktoś zginął. Przeciwnie, chce, aby wszyscy się opamiętali</b> [2P 3,9].</p><p>Podziwiam Jezusa za to, że miał i nadal ma w sobie takie pokłady cierpliwości. (tb)</p><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=29sWNESwZWY" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7925635852771885744.post-11683290257146202762023-12-12T07:00:00.013+01:002023-12-12T09:59:33.686+01:00Godny podziwu, bo... Nie gromadził dóbr materialnych<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUyKZawGEgJ84FzKrjXCrlIfXmK6Xm_3HW0G9Nk-oo1pT8O8tqX7CsG0XNFgyA7z6SEZRFVm-JeuESARaYSPTEzvTmrYR6jguz6w1rwYyuYxyKyQOFYOM3_ozD1vwbGpsHgc4veHU28J60M1g7tQlx2PEMGjv1orSJXE_dznXmVdguEoNyHXXDkbJj3VA/s320/12a.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="180" data-original-width="320" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUyKZawGEgJ84FzKrjXCrlIfXmK6Xm_3HW0G9Nk-oo1pT8O8tqX7CsG0XNFgyA7z6SEZRFVm-JeuESARaYSPTEzvTmrYR6jguz6w1rwYyuYxyKyQOFYOM3_ozD1vwbGpsHgc4veHU28J60M1g7tQlx2PEMGjv1orSJXE_dznXmVdguEoNyHXXDkbJj3VA/s1600/12a.jpg" width="320" /></a></div><div>Od najmłodszych lat nosimy w sobie skłonność do zbierania i gromadzenia. Za dziecka kolekcjonowaliśmy lalki, żołnierzyki, nalepki, znaczki, monety, a potem – książki, płyty, trofea sportowe, pamiątki z podróży itd. Bogaci kolekcjonują dzieła sztuki, samochody… Gromadzeniu dóbr materialnych nie ma końca.</div><div><br /></div><div>Pamiętam jak przed laty, po pogrzebie jednej z kobiet w naszym zborze, przyszła do mnie jej córka z torbą foliową i powiedziała, że to są wszystkie rzeczy, jakie zostały po jej matce. Wzruszyłem się, bo siostra Halina wydała piękne świadectwo posłuszeństwa biblijnej zasadzie poprzestawania na małym. Pomyślałem wtedy, ileż to przedmiotów nagromadziłem w swoim domu!? Jak wiele z nich naprawdę potrzebuję?</div><div><br /></div><div>Jezus mógłby zebrać wiele pamiątkowych przedmiotów i pozostawić po sobie wielką izbę pamięci, pełną najróżniejszych śladów Jego wspaniałej działalności. A jednak powiedział o sobie: <b>Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił</b> [Łk 9,58]. Gdy umierał, została po Nim jedynie szata, którą wylosował któryś z żołnierzy. Próżno szukać w Izraelu materialnych śladów Jego życia na ziemi. Dzisiaj, aby wspominać Chrystusa Pana, na Jego pamiątkę bierzemy chleb i wino, i wspominamy Go w akcie Wieczerzy Pańskiej. </div><div><br /></div><div>Nic w tym godnego podziwu, że ktoś nic po sobie nie pozostawił, bo był próżniakiem i przebimbał życie. Jezus jest godny podziwu, bo chociaż mógł, to nie zgromadził żadnych dóbr materialnych. Nie posiadał własnego domu, łodzi, a nawet osła. Zostawił nam wszakże wielkie bogactwo duchowe. <b>Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem Jego ubogaceni zostali</b> [2Ko 8,9].</div><p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=VtcZ6BETfCQ" target="_blank">Wersja video</a></p>Marian Biernackihttp://www.blogger.com/profile/06930443269068290327noreply@blogger.com0