Według angielskiego psychologa Cliff'a Arnall'a dziś następuje roczna kumulacja czynników składających się na poczucie ludzkiego szczęścia, takich jak: częstotliwość wychodzenia z domu (O), kontakt z naturą (N), relacje ze znajomymi i sąsiadami (S), miłe wspomnienia z dzieciństwa [Cpm), średnia temperatura powietrza (T) oraz plany wakacyjne (He).
Cliff Arnall uważa, że 20 czerwca wszystkie wymienione elementy łączą się według wzoru: O + (NxS) + Cpm/T + He, co właśnie ten dzień czyni najszczęśliwszym dniem w roku.
Z pewnością w tym wzorze błogostanu kryje się wiele prawdy o typowym poczuciu ludzkiego szczęścia. Długie czerwcowe dni, perspektywa zbliżających się wakacji, ożywające w nas wspomnienia z dzieciństwa – takie rzeczy najnormalniej w świecie poprawiają nastrój. Jednak od czasu, gdy zostałem napełniony Duchem Świętym, moje nastroje i cele życiowe uległy rewolucyjnym wręcz przeobrażeniom.
Trwający właśnie w Centrum Chrześcijańskim NOWE ŻYCIE w Gdańsku weekend biblijny w dniu wczorajszym dał mi okazję do ponownego ustawienia ostrości na sprawach, które przesądzają o tym, że moje życie naprawdę jest spełnione i szczęśliwe. Chodzi o przejawienie się we mnie drugiego publicznego życia Jezusa Chrystusa.
Przypomnijmy, że gdy na Jezusa zstąpił Duch Święty, oznaczało to rozpoczęcie Jego publicznego życia i służby. Duch Święty w niezwykły sposób poprowadził Jezusa do celu, dla którego przyszedł On na ten świat. Jezus zaczął mówić rzeczy, których nikt wcześniej nie słyszał z Jego ust i chodzić do miejsc, gdzie wcześniej nie bywał.
Znany wcześniej przez trzydzieści lat jako syn cieśli, za sprawą Ducha Świętego przeobraził się w Mesjasza, który wzywał do upamiętania, ogłaszał nadejście Królestwa Bożego, uzdrawiał, nauczał, wypędzał demony, zmarł na krzyżu za grzech świata, zmartwychwstał, wstąpił do nieba i zasiadł na prawicy Ojca.
Napełnienie Duchem Świętym sprawia, że każdy, kto prawdziwie narodził się na nowo z Ducha Świętego, kto jest cząstką Kościoła – Ciała Chrystusa na ziemi – rusza w ślady publicznego życia i służby Jezusa!
Dzięki napełnieniu Duchem Świętym moim pokarmem jest teraz poznawanie Jezusa i pełnienie woli Ojca. Błogosławieństwem mojego życia stało się cierpienie i prześladowanie ze względu na Jezusa. Moim szczęściem jest to, że mogę zapierać się samego siebie i codziennie brać swój krzyż. W świetle Biblii dla człowieka napełnionego Duchem Świętym największym szczęściem byłoby oddanie życia z powodu wiary w Chrystusa.
Jednym słowem, to co w odbiorze naturalnych zmysłów wygląda raczej na brak szczęścia, powodzenia i sukcesu – za sprawą Ducha Świętego owocuje we mnie niezwykłym błogostanem. Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi [Rz 8,14].
Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie [Ga 2,20]. Dodajmy, że nikogo, w kim Bóg zobaczy charakter i życie Syna Bożego, nie ominie nagroda życia wiecznego!
Formuła mojego szczęścia została określona przez życie Jezusa napełnionego Duchem Świętym. Nie wzór Cliff'a Arnall'a lecz odzwierciedlenie w moim życiu publicznego życia Chrystusa na ziemi czyni mnie człowiekiem najszczęśliwszym na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz