Mamy dziś w
Polsce Dzień Judaizmu. Ustanowiony przez zwierzchników kościoła rzymskokatolickiego w 1997 roku i
wyznaczony na 17 stycznia, ma skłonić Polaków do głębszej refleksji nad związkiem judaizmu z
chrześcijaństwem. Judaizm powinien być przez katolików traktowany nie
jako obca religia, lecz jako coś wierze katolickiej wewnętrznego i bliskiego. Wyznawców
judaizmu winni oni nazywać „starszymi braćmi w wierze”.
Zdaniem hierarchów kto chce
należycie obchodzić Dzień Judaizmu, ten powinien uwzględniać współczesne nauczanie kościoła
rzymskokatolickiego na temat Żydów. Należy propagować posoborowe wyjaśnienia
tekstów Pisma Świętego, w których dawniej dopatrywano się antysemickich akcentów. Trzeba wyjaśniać tragedię zagłady Żydów i modlić się tego dnia razem z przedstawicielami innych
kościołów. Antysemityzm należy ukazywać jako grzech i zapraszać Żydów do
udziału w obchodach Dnia Judaizmu.
A co na to
Biblia? Przypomnijmy, że wiara chrześcijańska jest zbudowana na fundamencie apostołów i proroków, którego
kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus [Ef 2,20]. Wszyscy oni byli Żydami
według ciała. Niewątpliwie w tym środowisku narodziła się ewangelia, bo zbawienie pochodzi
od Żydów [Jn 4,22]. Dopiero odrzucenie
przez nich Syna Bożego skierowało łaskę Bożą ku innym narodom.
W tym sensie Żydzi, nawet okazując niewiarę i
nie przyjmując Mesjasza, są dla nas dobrodziejstwem. Winniśmy błogosławić ten
naród i dla własnego dobra szczerze modlić się o Żydów. Bo jeśli ich upadek stał się bogactwem świata,
a ich porażka bogactwem pogan, to o ileż bardziej ich pełnia? [Rz 11,12].
Ta
oczekiwana pełnia, to bynajmniej nie powstanie państwa Izrael i nie odbudowa świątyni w celu wznowienia
służby ofiarniczej. Chodzi o powszechne rozpoznanie Mesjasza w osobie Jezusa z
Nazaretu i zwrócenie się Żydów ku Niemu. Takie pragnienie każdy prawdziwy chrześcijanin winien nosić i żywić w swoim sercu.
Czy chrześcijanie przyczyniają się do
osiągnięcia tej pełni przez Żydów, fascynując się Judaizmem i wprowadzając
wiele jego elementów do swoich praktyk? Czy można kogoś przekonać do nowości zachwycając się jego starociami? Czyż apostolskie stawanie się wszystkim dla wszystkich, żeby tak czy owak niektórych zbawić [1Ko 9,22] prowadzi nas do uznania innych wierzeń i rezygnacji z nawracania ludzi do wiary w Jezusa?
Pokazywanie
Żydom, jak bardzo cenimy sobie ich wierzenia i obrzędy może niechcący stać się
środkiem ich dalszej dezorientacji. Tylko fascynacja Jezusem, Zbawicielem i Żydów,
i pogan, może skierować serca Żydów we właściwą stronę i pomóc im osiągnąć
duchową pełnię.
Nie będę więc
przebierał się za Żyda, ani uczył się martwych modlitw i obrzędów żydowskich.
Bóg ustanowił w Jezusie Chrystusie Nowe Przymierze. Gdy mówi: Nowe, to uznał pierwsze za przedawnione; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zaniku [Hbr 8,13].
Miłość do narodu wybranego wyrażać będę szczerą modlitwą o ich nawrócenie do Jezusa Mesjasza
oraz serdeczną życzliwością, okazywaną w imieniu Jezusa wszystkim napotkanym
przeze mnie Żydom.
Bardzo dobry tekst. Wielu znajomych poszukując "czegoś więcej" bawi się w Mesjanistycznych Żydów. Bycie zwykłym chrześcijaninem już nie wystarcza, aby przeżyć coś więcej teraz udają kogoś kim nie są. W współczesnym świecie dobrze się czymś odróżniać idąc własną drogą. Tylko czy jest to droga, która zaprowadzi do Domu Ojca?
OdpowiedzUsuń