Uroczystość otwarcia Urzędu Pocztowego Gdańsk1 |
Praca w Urzędzie Pocztowym Gdańsk 1 była w tamtych latach niewątpliwym zaszczytem. Polscy pocztowcy z dumą wypinający pierś podczas uroczystości otwarcia placówki w styczniu 1925 roku (patrz foto) raczej nie zdawali sobie z tego sprawy, że za kilkanaście lat, 1 września 1939 roku ich prestiżowa pozycja zostanie poddana wielkiej próbie.
Jak wiadomo, placówka Poczty Polskiej w Gdańsku została zaatakowana przez hitlerowców. Pocztowcy stanęli do obrony swego miejsca pracy, a zarazem jedynej, obok Westerplatte, polskiej placówki w opanowanym przez Niemców mieście. Pięćdziesięciu z nich poniosło śmierć. Pozostałych aresztowano i osadzono w obozach koncentracyjnych.
Co byśmy dziś myśleli o tych ludziach, gdyby wówczas, z myślą o ratowaniu własnej skóry, na widok wroga pouciekali sobie w popłochu? Czy przed gmachem dawnej Poczty Polskiej w Gdańsku stałby dziś pomnik poświęcony ich pamięci? Czy bylibyśmy z nich dumni, gdyby oddali Niemcom polską placówkę bez walki?
Myśląc o tych dumnych ze swojej pozycji pracownikach Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, przenoszę ów obraz na kręgi ludzi ewangelicznie wierzących w dzisiejszym świecie. Bywają w naszym życiu takie okoliczności, gdy rozpiera nas duma i szczęście z racji naszego wybrania i powołania. Do takich chwil można zaliczyć liczny chrzest nowo nawróconych, zawiązanie się nowego zboru, otwarcie nowej placówki misyjnej lub rocznicową uroczystość pełną kwiatów i podziękowań.
Godność członkostwa w Kościele Chrystusowym zawiera wszakże w sobie także ryzyko rozmaitych ataków, którym trzeba nam stawić czoła. Gdy na nasze dobre samopoczucie we wspólnocie przychodzi ciężka próba i dalszy udział w jej życiu zaczyna nam uwierać, to nie czas, aby czym prędzej z niej się ewakuować. To raczej pora wzmożonego okazywania miłości braciom i siostrom! Gdy nadciągną nad nią ciemne chmury duchowego zwiedzenia, to czas podjęcia walki o swój zbór!
Urząd Pocztowo - Telegraficzny Gdańsk 1, którego rocznicę otwarcia dziś wspominam, zaatakowany przez wroga, okazał się miejscem bohaterskiej obrony. Umiłowani! Zabierając się z całą gorliwością do pisania do was o naszym wspólnym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was i napomnieć was, abyście podjęli walkę o wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym [Jd 1,3]. Juda zauważył niebezpieczeństwo i wezwał wierzących do obrony.
Wielu z nas - jak wspomniani pocztowcy - myśli dziś o sukcesie, celebruje swoje osiągnięcia i planuje dobrą przyszłość Kościoła w Polsce. Lecz trzeba nam wiedzieć, że nasze skromne szeregi ewangelicznych chrześcijan są obiektem duchowego desantu wroga. Mam na myśli ot, chociażby zagrożenie zasygnalizowane we wczorajszym wpisie. Póki co, mało kto zauważa ten subtelny atak, lecz wkrótce wiele ukrytych zamysłów wroga zostanie ujawnionych. Niechby napotkały one na nasz zdecydowany i powszechny opór. Przeciwstawcie mu się mocni w wierze [1Pt 5,9].
Pokornie proszę Boga o wsparcie, bo mam zamiar stawiać czoła herezji i zwiedzeniu ze strony tzw. "Nowopowstającego kościoła". Problem jest tym większy, że niektórym z nas jego idee bardzo się spodobały i zdają się machać im chorągiewkami na powitanie, niczym spora grupa Gdańszczan pancernikowi "Schleswig-Holstein" w 1939 roku. Pocztowców wszakże na nabrzeżu w Nowym Porcie nie było.
Żywię nadzieję, że wielu z nas, Bracia, chwyci za miecz Ducha, którym jest Słowo Boże [Ef 6,17] i nie oddamy naszych zborów bez walki. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz