Równo rok temu w tekście zatytułowanym Zabójcza nowoczesność pisałem o potrzebie rozwagi Starszych Zboru w pozwalaniu młodzieży na samowolę w praktykowaniu wiary i posługi. Kościół ma być ostoją dla skołatanych dusz, a nie silić się na awangardę i małpować świeckie socjotechniki. Bóg ustanowił w Kościele taki porządek, że młodsi mają uczyć się od starszych, jak służyć Bogu i jak postępować w Domu Bożym, a nie odwrotnie. Poniekąd wracam dziś do sprawy, chociaż odzywam się w innej kwestii.
Nauka Chrystusowa, przekazana nam przez Jego apostołów, w roli przywódców i nauczycieli Słowa Bożego w zborze Pańskim widzi mężczyzn. Dość ściśle określa przy tym ich kwalifikacje, co powinno dawać nam do myślenia, że jest to posługa nader odpowiedzialna. Kobietom nauka apostolska przypisuje szereg innych zadań w Kościele, jednocześnie przestrzegając przed samowolnym odchodzeniem od tego porządku rzeczy. Z wieloletnich obserwacji i skromnych, osobistych doświadczeń wiem, że warto trzymać się Słowa Bożego.
Z powyższego powodu proszę Braci i Siostry, nie traktujmy nauki apostolskiej Nowego Przymierza, jak ciasnego gorsetu, w którym z naszymi pomysłami na nowoczesny Kościół coraz trudniej nam się zmieścić. Raczej z radością niewzruszenie trzymajmy się nauki Chrystusowej, gdyż Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki [Hbr 13,8]. Jeżeli nawet tu i ówdzie "idzie nowe" - to sobie przejdzie i pójdzie, a my wiernie pozostaniemy na swoim miejscu, posłuszni naszemu Zbawicielowi i Panu. Bracia, nie bójmy się powstrzymywać kobiety przed wchodzeniem za kazalnicę, a już na pewno ich do tego - nie daj Boże - nie zachęcajmy. Siostry, miejcie bojaźń Bożą i nie bierzcie się za służbę, która przynależy do mężczyzn, choćby nie wiem jak was do niej ciągnęło. Jako kobiety możecie braciom bardzo pomagać w służbie, ale - uwaga! - możecie też - niechcący - stać się narzędziem złego...
Stanowisko, że przywództwo i nauczanie w Kościele jest zarezerwowane dla mężczyzn, coraz bardziej jest podważane, a nawet obśmiewane. Czy jest to jednak dziwne, że w tym świecie tak ocenia się normy nakreślone przez Słowo Boże? Przykro natomiast, że zaczynają się do tego posuwać również sami - odpowiedzialni za zbory - bracia. Nasza (naj)nowsza interpretacja Pisma Świętego nie zmienia jego pierwotnego sensu i nie odwołuje przykazań Pańskich. Uważajmy!
Jedno wiem na pewno: Kto zapędza się za daleko i nie trzyma się nauki Chrystusowej, ten na własne życzenie sprowadza do zboru niepokój i duchowe niepowodzenie. To tylko kwestia czasu.
bardzi wazna kwestia bo w tych czasach wiele kosciołów ordynuje kobiety na Starszych i pastorów , Jestem kobietą ale uwazam ze kazda płeć ma inna role we wspólnum dziele
OdpowiedzUsuńPiękne przesłanie. Nikt nie powinien tego odbierać jako wiadomość mizogina.
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdyby każdy, kto bierze się za nauczanie w kościele i w ogóle, mówił to z taką stanowczością i miłością - jak Chrystus nauczał - nawet najbardziej wyrywne siostry byłyby w stanie to przyjąć z pełną pokorą.
OdpowiedzUsuńDziękuję Bogu za to, że daje jeszcze takie namaszczenie barciom.
w naszym zborze kobieta może mówić słowo wstępne i modlić się,usługiwać przy wieczerzy.to nic złego.co innego,jakby chciała teologię wykładać.
OdpowiedzUsuńw naszym zborze kobieta może mówić słowo wstępne,czyli krótkie,zachęcające.i może też usługiwać,modlić się przy stole Pańskim podczas wieczerzy.to nic złego.co innego,gdyby chciała wykładać teologię...ale nawet jakby mówiła kazanie zachęcające nie widziałabym w tym nic złego.
OdpowiedzUsuńNiech kobiety na zgromadzeniach milczą 1Korynt.14.34 1Tymot.2.12 słowo Boże jest ponad wszystkie nasze myśli
Usuń