Wczoraj wieczorem rozmawiałem w grupie chrześcijan o podstępie. Według słownika języka polskiego jest to posunięcie mające na celu zmylenie, oszukanie kogoś. Możemy się z nim zetknąć niemal na każdym kroku. Któż nie otrzymał telefonicznej oferty tańszego prądu, czy bezpłatnej prezentacji w dobrym hotelu z gwarantowanym prezentem? Wciąż słyszymy o naciąganiu starszych osób metodą na tzw. „wnuczka” lub na obietnicę dozgonnej opieki. Podstęp się udaje, bo jesteśmy łatwowierni, prostolinijni, naiwni i nieostrożni. Potrzebna nam większa świadomość, że na świecie, obok dobrych, są też źli ludzie. Zastawiają sidła ci, co godzą na życie moje; a ci, którzy życzą mi nieszczęścia, grożą zagładą i nieustannie knują podstępy [Ps 38,13], zauważył biblijny Dawid.
Z podstępem – chcemy, czy nie - będziemy mieli do czynienia. Ważne, żeby w porę odkrywać zastawioną na nas zasadzkę. W jakich sytuacjach jest ona bardzo prawdopodobna? Na przykład, gdy ktoś bardzo podkreśla, że chce dobra naszego lub naszych najbliższych. Albo, gdy mówi, że jest to wyjątkowa okazja i nie daje nam przy tym czasu do namysłu. Gdy chce płatności gotówką. Gdy trzeba coś podpisać bez kontaktu z naszymi bliskimi, to znaczy, gdy czujemy się w takiej chwili jakoś oddzielani od rodziny i przyjaciół. W takich i podobnych sytuacjach możemy być prawie pewni, że mamy do czynienia z podstępem.
Jest w Biblii opis zasadzki na młodego mężczyznę, zastawionej przez mężatkę. Gdy wyglądałem oknem mojego domu i patrzyłem przez kratę, zobaczyłem wśród prostaczków i zauważyłem wśród chłopców nierozumnego młodzieńca, który szedł ulicą blisko jej narożnika i zboczył na drogę ku jej domowi o zmierzchu, pod wieczór, z nastaniem nocy i mroku. I oto spotyka go kobieta w stroju nierządnicy, podstępna. […] Uwiodła go wielu zwodniczymi słowami; swoją gładką mową usidliła go. Omamiony poszedł tuż za nią jak wół, który idzie na rzeź, jak jeleń, którego spętano powrozem, aż strzała przeszyje mu wątrobę; jak ptak, który leci prosto w sidło, nie przeczuwając, że chodzi o jego życie [Prz 7,6-10 i 21-23]. Młodzieniec - niestety - nie potrafił stawić czoła pokusom podstępnej kobiety.
Jak sobie radzić z podstępem? Byłoby najlepiej, gdybyśmy potrafili w porę rozpoznać zasadzkę i ją ominąć. Jezus potrafił. I zadali mu takie pytanie: Nauczycielu, wiemy, że dobrze mówisz i nauczasz, i nie masz względu na osobę, lecz zgodnie z prawdą drogi Bożej nauczasz. Czy godzi się nam płacić podatek cesarzowi, czy nie? Lecz On, przejrzawszy ich podstęp, rzekł do nich: Pokażcie mi denar. Czyją nosi podobiznę i napis? A oni rzekli: Cesarza. On zaś rzekł do nich: Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boże. I nie zdołali go złapać na słowie przed ludem, a nie mogąc wyjść z podziwu nad jego odpowiedzią, zamilkli [Łk 20-21-26].
Gdy zaczynamy odczuwać, że ktoś nas wciąga, gdy napiera na nas, abyśmy się zgodzili – to bardzo ważne, abyśmy w takiej sytuacji nie zrobili już ani kroku do przodu. Naprawdę, lepiej się wycofać. Zrezygnować. Powiedzieć, że potrzebujemy więcej czasu na podjęcie decyzji. Roztropny, widząc zło, kryje się: prostaczkowie idą dalej i ponoszą szkodę [Prz 27,12]. Zasadniczo rzecz biorąc, najlepiej trzymać się z daleka od rozmaitych niespodziewanych ofert i na nic nie wyrażać zgody przez telefon. Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie [1Ts 5,22]. Nie bądźmy naiwni. Ktoś nieznajomy zapragnął nagle naszego dobra i dlatego do nas dzwoni? W takich sytuacjach zawsze chodzi o jego korzyść, a nie o naszą.
Podobnie jak w codziennym życiu społecznym, tak i w sferze życia duchowego, mamy do czynienia ze zjawiskiem podstępu. Włóżcie na siebie pełną zbroję Boża, byście umieli sobie radzić z podstępami diabła [Ef 6,11]. Użyte w tym miejscu gr. methodeia oznacza przebiegłość, chytrość, oszukaństwo. Jest w Biblii też inne słowo – gr. panurgia, które tłumaczy się jako przebiegłość, podstępność, nikczemność, chytrość, złośliwość. Pojawia się ono np. w takim zdaniu: obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi [2Ko 11,3]. Nauka apostolska pełna jest troski o naszą zdolność do radzenia sobie z zasadzkami diabelskimi, aby nas szatan nie podszedł; jego zamysły bowiem są nam dobrze znane [2Ko 2,11].
Szatan, posługując się demonami i działając poprzez ludzi duchowo nie odrodzonych, na różne podstępne sposoby chce nas albo namówić do grzechu, albo zainfekować fałszywą ewangelią, albo rozbudzić w nas złe ambicje i pychę, albo zdołować i doprowadzić do załamania psychicznego. Stosuje przy tym techniki podstępu, znane już z ogrodu Eden. Bo najpierw został stworzony Adam, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech [1Tm 2,13-14]. Warto przeanalizować, na czym polegała zasadzka, w którą wpadła Ewa. Najpierw było mydlenie oczu, że chodzi o jej dobro. A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła [1Mo 3,6]. Podstęp pojawił się w trzech sferach: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy życia. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata [1Jn 2,16]. Boży przeciwnik wie, jakie są nasze słabe strony. Inne zasadzki zastawia na mężczyzn, a inne na kobiety. Inaczej próbuje podejść młodzieńca, a inaczej sędziwą wdowę. Co innego podstawia człowiekowi zamożnemu, a co innego zapracowanej matce kilkorga dzieci.
Dlatego potrzebna jest nam zdolność rozpoznawania, kiedy i w czym kryje się podstęp? Przede wszystkim należy być ostrożnym w ocenie samego siebie. Diabeł wie, że pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną [Prz 18,16]. Dlatego zastawia na nas wiele pułapek w tej dziedzinie. Pilnujmy się, abyśmy nie zaczęli o sobie myśleć więcej, niż należy. Nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych [Rz 12,16].
Zachowujmy też ostrożność w przyjmowaniu nowej nauki i jej głoszeniu. Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom [Hbr 13,9], powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, aby o ile można, zwieść wybranych [Mk 13,22]. Diabeł jest w tym bardzo podstępny. Gdy dostrzega gdzieś gorliwego, nastawionego na rozwój i służbę chrześcijanina, z pewnością użyje wobec niego wielu forteli, aby wyprowadzić go w pole.
Trzeba nam ostrożnie przyjmować nowych członków do zboru. Diabeł, chcąc zniszczyć dobrą atmosferę w społeczności świętych, stara się wprowadzić do ich grona ludzi cielesnych, zmysłowych, nie mających Ducha. Tacy ludzie we wspólnocie są jak koń trojański. Oto biblijny przykład: Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, na których od dawna wypisany został ten wyrok potępienia, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę i zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa. […] Jak się wkradli? Oni to są zakałą na waszych ucztach miłości, w których bez obawy biorą udział i tuczą siebie samych, chmurami bez wody unoszonymi przez wiatry, drzewami jesiennymi, które nie rodzą owoców, dwakroć obumarłymi, wykorzenionymi, wściekłymi bałwanami morskimi, wyrzucającymi hańbę swoją, błąkającymi się gwiazdami, dla których zachowane są na wieki najgęstsze ciemności [Judy 1,4. 12-13]. Przynależność do zboru ludzi nieodrodzonych jest naprawdę poważnym problemem.
Myślę, że należy w tym miejscu wspomnieć o nowym zjawisku masowych nawróceń muzułmanów w Europie. Wielu chrześcijan ekscytuje się tym i nazywa to wspaniałym przebudzeniem. Zachowałbym tu jednak daleko idącą ostrożność. Jest w Koranie nauka dopuszczająca, a nawet nakazująca muzułmanom, stosowanie podstępu. Niech wierzący nie biorą sobie za przyjaciół niewiernych, z pominięciem wiernych! A kto tak uczyni, ten nie ma nic wspólnego z Bogiem, chyba, że obawiacie się z ich strony jakiegoś niebezpieczeństwa (Koran III, 28). Owa taktyka nosi nazwę takijja (z arab. = lęk, ostrożność, choć często tłumaczone też jako obłuda lub ukrywanie) i polega na ukrywaniu prawdziwych wierzeń w wypadku prześladowań religijnych lub osobistego niebezpieczeństwa. W komentarzu do Koranu al Tabariego o wersecie 3:28 jest napisane: “Jeżeli wy [muzułmanie] jesteście pod ich [niewiernych] rządami, boicie się o siebie, zachowujcie się lojalnie do nich w mowie, jednak w tym samym czasie żywcie [do nich] wewnętrzną wrogość”. Bliski towarzysz Mohameda, Abu Dard, powiedział: „Uśmiechajmy się do niektórych ludzi [nie-muzułmanów], podczas gdy nasze serca ich przeklinają”.
Kto powiedział, że masowo chrzczeni w europejskich kościołach muzułmanie naprawdę rodzą się na nowo z Ducha Świętego i stają się prawdziwymi chrześcijanami? A co, jeżeli robią tak w duchu takiji, aby zamydlić oczy przywódcom pustawych kościołów i w ten sposób przeniknąć do samego serca europejskich społeczeństw?
Powróćmy jednak do meritum sprawy. Problem z podstępem ze strony muzułmanów póki co nas w Polsce nie dotyczy, ale podstęp polegający na przyjmowaniu w szeregi zboru nieodrodzonych ludzi – to już zjawisko i u nas dość powszechne. Sam wielokrotnie nie wykazałem się pod tym względem dostateczną czujnością. Ludzie bez prawdziwej pokuty, bez odwrócenia się od swoich grzechów i bez przeżycia nowego narodzenia nie powinni stawać się członkami zboru. Każdy zbór powinien zadbać o taki poziom świętości i bojaźni Bożej, żeby z postronnych jednak nikt nie ośmielał się do nich przyłączać [Dz 5,13]. Bardzo to zabezpiecza zbór przed podstępnymi działaniami diabelskimi.
Najpewniejszym wszakże zabezpieczeniem przed zasadzkami wroga jest nasza osobista społeczność z Pasterzem. Pan jest pasterzem moim [Ps 23,1]. Owce mają to do siebie, że są naiwne i łatwo wpadają w zasadzkę. W kim ich nadzieja? W Pasterzu! I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, […] abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu, lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa [Ef 4,11- 15].
Ażeby w porę zauważyć podstęp, aby uniknąć zastawionej na nas zasadzki, konieczne jest pozostawanie w bliskiej społeczności z Panem Jezusem. Dobrze jest utrzymywać też stały kontakt z braćmi i siostrami w Chrystusie. Pełni Ducha Świętego mamy duchowe rozeznanie, co pochodzi od Boga, a co jest ze świata. Dzieląc się z innymi wierzącymi naszymi myślami i wyprowadzając na światło swoje zamiary, ułatwiamy im duszpasterską opiekę nad nami i w ten sposób zabezpieczamy samych siebie, aby nas szatan nie podszedł, jego zamysły bowiem są nam dobrze znane. Czy aby na pewno?