|
Siedziba Kościoła Braterskiego w Pradze |
Nie od dzisiaj obserwujemy proces powolnego zeświecczenia, obejmujący szerokie kręgi chrześcijaństwa. Rozmaite dziedziny wiary, jedne po drugich trafiają do tzw. 'okna Overtona', a ludzie zmieniają poglądy, zaczynając myśleć i żyć po nowemu. Kilka lat temu
pisałem o tym, poruszając kwestię ordynacji kobiet. Nie inaczej jest ze sprawą pojmowania i definiowania małżeństwa. Za przykład weźmy dyskusję, która obecnie toczy się w środowiskach kościelnych u naszych południowych sąsiadów.
7 lipca bieżącego roku ponad pięćdziesięciu przedstawicieli czeskich kościołów podpisało deklarację w sprawie tzw. "małżeństwa dla wszystkich". Wydawać by się mogło, że dość jednoznacznie zabrzmiał w niej głos za tradycyjnym pojmowaniem związku małżeńskiego. (...) Jesteśmy przekonani, że małżeństwa nie można zdefiniować na nowo, zawsze było i zawsze będzie związkiem umownym między mężczyzną a kobietą. Społeczeństwo może ewoluować, ale niektóre rzeczy są stałe i niezmienne. Do takiej postawy prowadzi nas nie tylko jednoznaczne i wiążące stanowisko nauczania biblijnego, ale także tysiącletnia tradycja. Praktyka społeczna stale pokazuje, że małżeństwo między mężczyzną a kobietą jest niezastąpioną podstawą tworzenia wysokiej jakości rodziny i zdrowo funkcjonującego społeczeństwa - napisali sygnatariusze oświadczenia czeskich kościołów w sprawie małżeństwa. Całość Deklaracji - tutaj.
Nie zmienia to jednak faktu, że zaledwie dwa miesiące później, 13 września 2023 roku, Rada Kościoła Braterskiego w Czechach rozesłała po zborach list pasterski na ten sam temat, następującej treści:
Drogie siostry, drodzy bracia,
W miesiącach letnich uwagę przyciągnęło oświadczenie przedstawicieli Kościoła na temat małżeństwa dla wszystkich. To oświadczenie stało się częścią ogólnospołecznej debaty, która odbywa się na poziomie parlamentu, kościołów i mediów. Niektórzy z zadowoleniem przyjęli to stwierdzenie, inni byli zaniepokojeni tym, że Kościół Braterski staje się nietolerancyjny i zamknięty na osoby o orientacji homoseksualnej. Zdajemy sobie sprawę, że niezgoda na to oświadczenie była w dużej mierze spowodowana chęcią niekrzywdzenia mniejszości.
Kościół Braterski w swoim wyznaniu wiary i zasadach duchowych definiuje małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety (Rdz 2:24). Nadal stoimy na tym stanowisku. Jednocześnie uważamy za słuszne i konieczne, aby pary tej samej płci mogły prawnie regulować swoje wspólne pożycie w taki sposób, aby ich godność ludzka, która należy do każdej osoby bez różnicy, nie została pomniejszona. W Kościele istotne jest, abyśmy stworzyli środowisko miłości i akceptacji Chrystusa dla wszystkich, pomimo różnych perspektyw w wielu dziedzinach życia. Do tego będziemy nadal dążyć, nawet jeśli jesteśmy różni i mamy różne poglądy na wiele spraw.
Jezus Chrystus ostrzega Kościół przed niebezpieczeństwem zatwardziałości serca (Mt 19, 1-12), którego chcemy uniknąć w relacji do Pana Boga i do wszystkich ludzi, niezależnie od ich orientacji seksualnej. Mamy nadzieję, że Pan, przez Ducha Świętego, przemieni nasze kamienne serca w ciało (Księga Ezechiela 36.26). Wierzymy, że nauczymy się akceptować tych, którzy nie odnoszą sukcesu w związkach lub tworzą je inaczej. Szukajmy razem drogi Chrystusa.
Pragnąc pokoju, w imieniu Rady JC
David Novák, Bronislav Matulík, Tadeáš Filipek
Czytając ten list nietrudno zauważyć, że Kościół Braterski w Czechach wszedł już na drogę łączenia wody z ogniem. Z Biblii jasno wynika, że liberalizacja poglądów jest znakiem końca czasów. Dobrze się słucha proroctw o nadchodzącym, masowym przebudzeniu duchowym. Podobnie było za czasów proroka Jeremiasza. Wtedy też wielu proroków zapowiadało narodowi świetlaną przyszłość. Lecz Bóg powiedział: Nie słuchajcie słów proroków, którzy wam prorokują, oni was tylko mamią, widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana! [Jr 23,16]. Wyrok został już wydany i Bóg określił sposób wymierzenia kary. Tego nie można już było zmienić. Każdy mógł wszakże osobiście uniżyć się przed Bogiem, pokutować i uratować swoje własne życie.
A dzisiaj? Nieodwracalnie, krok po kroku, rozmaite instytucje, organizacje i środowiska zmierzają w kierunku akceptacji tego, co Biblia nazywa grzechem. Nieposłuszeństwo Bogu jest stare jak świat. Z tego powodu świat został już osądzony i potępiony. Nie można już mówić o ratowaniu całego narodu, a tym bardziej całego świata. Teraz Bóg w Chrystusie - jak z ognia - ratuje pojedyncze dusze, abyśmy wraz ze światem nie zostali potępieni [1Ko 11,32]. Wciąż i jedynie przez osobistą wiarę w Jezusa Chrystusa można uniknąć gniewu Bożego i wiecznego potępienia.
Z dnia na dzień wzrasta więc osobista odpowiedzialność każdego z nas za swoje zbawienie. Przecież i tak każdy poniesie swój własny ciężar [Ga 6,5]. Do nieba nie idzie się zbiorowo. Organizacje kościelne można zmusić do ustępstw i niezgodnych z Biblią zapisów. Jeżeli wszakże na tablicy naszego serca Bóg wypisze nam swoje Prawo, to nawet męczeńska śmierć tego nam z duszy nie wymaże. Dlatego poddawajcie samych siebie próbie: Czy trwacie w wierze? Doświadczajcie siebie: Czy dostrzegacie u siebie to, że Jezus Chrystus jest w was? [2Ko 13,5].
Podczas gdy pod wpływem ducha tego świata całe środowiska, całe denominacje, krok po kroku, ulegać będą zeświecczeniu, my osobiście możemy aż do końca wytrwać w posłuszeństwie Słowu Bożemu. Niech tak się stanie.