22 kwietnia, 2023

Do młodego człowieka

Żegnaliśmy dzisiaj na Cmentarzu Oliwskim młodego człowieka. Zaledwie 27 lat, a całkiem sporo osiągnięć. Jako sportowiec ciągle stawał na podium. Jako pilot wielu osobom sprawił wielką frajdę wzbijania się w przestworza i patrzenia jak z góry wszystko staje się małe. Jako kolega większości wokoło na tyle dawał się lubić, że wypełnili dziś wąskie alejki cmentarza. A dlaczego ja, starszy już człowiek, też dzisiaj byłem na jego pożegnaniu? Ponieważ latem 2021 roku ten młody człowiek zadzwonił do mnie, poprosił o spotkanie i przyjechał, by pojednać się z Bogiem. Ukorzył się przed Bogiem, wyznał to, co obciążało jego sumienie, zaprosił Jezusa do swojego serca i tak narodził się na nowo. Na podstawie Pisma Świętego otrzymał dar życia wiecznego. Nie wiedział, nie mógł wówczas wiedzieć, że zaledwie rok później stanie oko w oko z nowotworem. Gdzież ów młody człowiek byłby dzisiaj, gdyby nie ta decyzja o niezwłocznym nawiązaniu osobistej społeczności z Jezusem..?

Dlatego dzisiaj od rana cisną mi się do głowy natchnione słowa. Ciesz się, młody człowieku, w czasie swej młodości, korzystaj z radości serca, póki ona trwa. Idź, dokąd wzywa cię serce lub dokąd wiodą oczy, wiedz jednak, że za to wszystko Bóg cię zawezwie na sąd. Nie skupiaj uwagi na troskach, pokonuj słabości ciała, bo młodość też w swym rozkwicie jest marnością [Kzn 11,9-10]. Bóg nie chce żadnego młodego człowieka ograniczać. Otwiera mu oczy na rozmaite możliwości. Wręcz wzywa do przygody, do odważnych marzeń, do wysokich lotów i pięknych przeżyć. Chce wszakże aby młody człowiek przeżywał swą młodość w pojednaniu i społeczności z Nim samym poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa. 

Gdy młody człowiek próbuje cieszyć się swą młodością bez Boga, gdy chadza własnymi drogami, nie dbając o społeczność z Bogiem, wówczas zdany jest wyłącznie na siebie, na pomoc życzliwych mu ludzi i co najwyżej, na tzw. łut szczęścia. Marne to oparcie, bo ludzkie życie jest kruche, ulotne i nawet młodość w swym rozkwicie jest marnością. Wszyscy żyjemy w świecie skażonym grzechem i ponosimy w ciele jego przykre konsekwencje. Nad wszystkimi wisi wyrok wiecznego potępienia. Tylko Jezus Chrystus może zdjąć z nas przekleństwo grzechu i dać nam gwarancję życia wiecznego. 

Dlatego, młody człowieku, nie próbuj budować swego szczęścia bez Jezusa. Pojednaj się z Bogiem! W pełni korzystaj ze swojej młodości zapraszając do niej Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela, a zarazem Sędziego świata! Spełniaj marzenia, korzystaj z uroków młodości w sposób czysty i piękny, każdego ranka prosząc Jezusa, aby ci w tym towarzyszył. Oddaj Jezusowi swe serce, a przekonasz się, jak wiele przyjemności bierze się z życia bez wyrzutów sumienia. A co najważniejsze, wierząc w Jezusa, będziesz żyć wiecznie!

Wiem, że największą troską, największym pragnieniem młodego człowieka, którego dzisiaj pożegnaliśmy, było to, aby wszyscy jego najbliżsi i przyjaciele poznali Jezusa i - tak, jak on - pojednali się z Bogiem.

21 kwietnia, 2023

Przylgnij sercem do swojego zboru

Od 27 lat dwudziesty pierwszy dzień kwietnia ma dla mnie wyjątkowy charakter. Jest on bowiem wspomnieniem chwili zaistnienia na mapie Gdańska nowego zboru chrześcijańskiego. Utworzyliśmy go decyzją zebrania założycielskiego kilkudziesięciu osób wyłonionych z naszego macierzystego zboru zielonoświątkowego przy ul. Menonitów, realizując w ten sposób decyzję Rady Starszych o konieczności poszerzenia naszej działalności o nowe miejsce zgromadzeń. 

Od wczesnych lat młodzieńczych byłem tak wychowywany i tak też zostałem sformatowany, że zbór jest podstawową placówką Królestwa Bożego na ziemi. W świetle Biblii widzę wyraźnie, że lokalna wspólnota chrześcijańska stanowi ośrodek obecności i działania Jezusa Chrystusa w tym świecie. Chrystus Pan przechadza się pośród zborów, przemawia do zborów, używa zborów do realizacji swoich celów i działa poprzez zbory. Ja, Jezus, wysłałem anioła mego, by poświadczył wam to w zborach [Obj 22,16]. Bóg potrzebuje na ziemi ludzi zgrupowanych w lokalnych zborach Kościoła, poprzez które dociera z ewangelią do niezbawionych i w których stwarza dla wszystkich warunki duchowego wzrostu.

Dlatego tak ważne jest, aby zbór niezmiennie zachowywał ewangeliczny i apostolski charakter. Każdy zbór Pański winien pamiętać, że nosi imię Chrystusa. Swoją działalnością, przebiegiem swoich zgromadzeń i głoszoną nauką ma więc Chrystusa Jezusa odzwierciedlać. Dlatego apostołowie nadawali powstającym zborom stosowny kształt, wydawali zarządzenia, reagowali na nieprawidłowości, jednym słowem, dbali o Boży porządek w zborach. Pierwsi chrześcijanie - jeśli chcieli zaliczać się do grona zborów Bożych - nie mogli ani wierzyć, ani nauczać, ani postępować po swojemu. Dzięki temu, do którego zboru wczesnego Kościoła by nie zajrzeć, wszędzie odczuwało się jedność nauki i praktyki apostolskiej oraz obecność Ducha Świętego. Przynależność do zboru Pańskiego do dzisiaj zaspokaja wszelkie potrzeby duchowe człowieka wierzącego oraz stwarza mu odpowiednie warunki do służby i do osobistego rozwoju. Trzeba tylko należycie przylgnąć sercem do swojego zboru.

Zastanawia mnie dlaczego niektórzy chrześcijanie tak bardzo zachwycają się i popularyzują rozmaite eventy, zwoływane by przyciągać ludzi wierzących z różnych środowisk, a tak mało podkreślają wartość lokalnego zboru, do którego należą? Skoro sam Chrystus Pan ma upodobanie w prostym, choćby najskromniejszym nawet zgromadzeniu, skoro On sam przychodzi do lokalnego zboru i chce słuchać jak Mu śpiewamy, jak się modlimy i jak rozważamy Słowo Boże, to dlaczego wspomniani wierzący tak łatwo opuszczają nabożeństwa swojego zboru na rzecz wydarzeń pozazborowych? Czyżby już nie wystarczała im obecność Jezusa Chrystusa w miejscowym zborze i dla pełni szczęścia trzeba im udziału w wielkim wydarzeniu gdzieś hen poza zborem? Szumne imprezy - wbrew pozorom - nierzadko bardziej służą zwiększeniu popularności ich organizatorów i występujących gwiazd, aniżeli faktycznemu uwielbieniu Jezusa.

Zbór, który z Bożą pomocą założyliśmy dwadzieścia siedem lat temu, jest zwyczajnym, tradycyjnym  zborem ludzi ewangelicznie wierzących. Jest to zbór trzymający się norm moralnych i konserwatywnych poglądów biblijnych. Jako taki, w zmieniającym się świecie stanowi ogromną wartość duchową. Jestem szczęśliwy, że nie tylko byłem przy narodzinach Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE, ale też że przez wszystkie te lata dane mi jest być żywą cząstką naszego zboru. Niech Chrystus Pan będzie wśród nas zawsze należycie uwielbiony i wywyższony!

18 kwietnia, 2023

Jesteśmy przygotowani do przejścia?

Któregoś dnia każdy z nas zostanie wezwany, by stawić się przed Bogiem. Nie wiadomo kiedy wybije ostatnia godzina naszego ziemskiego życia i jak szybko będziemy musieli osobiście stanąć przed Najwyższym. Powagi sprawie nadaje fakt, że takiej chwili zupełnie nie można przewidzieć, ani jej zaplanować. Tylko nielicznym Bóg objawił moment ich odejścia z tego świata. Biblia wzmiankuje zaledwie o kilku takich przypadkach. Znakomita większość z nas umiera nagle i najczęściej niespodziewanie. Gdy piszę te słowa, w tle słucham muzyki wspaniałego piosenkarza chrześcijańskiego, który dożył zaledwie 29 lat. Wraz z innymi jedenastoma osobami, w tym dwójką jego kilkuletnich dzieci, zginął w katastrofie niewielkiego samolotu, który 28 lipca 1982 roku rozbił się tuż obok lotniska.

Wszystko, co teraz wydaje się takie ważne, wszystkie nasze ziemskie sprawy w jednej chwili przestaną się liczyć. Konto w banku, obowiązki zawodowe, złożone obietnice, podpisane umowy, plany wakacyjne, ludzkie pochwały bądź pretensje - wszystko to bezpowrotnie wygaśnie. Całkowicie uwolnieni od ziemskich spraw w tej samej chwili zmierzymy się ze sprawą najważniejszą, a mianowicie - naszym wiecznym przeznaczeniem. Będzie (jest!) ono zależne od wyboru bramy i drogi, którą teraz idziemy przez życie. Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują [Mt 7,13-14].

W chwili śmierci i po śmierci nie da się już zmienić ani bramy, ani drogi, którą dotrzemy do granicy naszego ziemskiego życia. Niejedna droga wydaje się człowiekowi prosta, w końcu jednak okazuje się drogą do zguby [Prz 14,12]. Ja jestem bramą, kto wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony: będzie przebywał ze Mną [Jn 10,9].  Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie [Jn 14,6] - wyjaśnił Jezus. O naszym wiecznym przeznaczeniu przesądzi to, czy za życia w ciele uwierzyliśmy w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36]. 

Tak jak przed przejściem granicznym albo przed lotniskiem trzeba w porę wybrać właściwy pas i bramkę, aby udać się do upragnionego celu, tak też już teraz, zanim staniemy oko w oko ze śmiercią, trzeba nawiązać osobistą więź z Panem Jezusem i poprosić Go, aby dalej On pokierował naszym życiem. To jest Bóg, Bóg nasz na wieki wieków. On nas prowadzi poza śmierć [Ps 48,15].

Ostatnia godzina na ziemi może nam wybić nawet jeszcze tej nocy. Czy jesteśmy gotowi na to przejście? Czy zbliżamy się do niego właściwą drogą? Upewnijmy się zawczasu, bo mimo że był okres nieznajomości Boga, wzywa On teraz wszędzie wszystkich ludzi, aby się nawrócili; wyznaczył bowiem dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez Człowieka, którego w tym celu powołał, czego wiarygodność potwierdził dla wszystkich, wskrzeszając Go z martwych [Dz 17,30-31].

15 kwietnia, 2023

Świadomi swej nędzy

Dlaczego Bóg tak często nie wysłuchuje naszych modlitw zgodnie z naszymi oczekiwaniami? Czemu nieraz zostawia nas na pastwę naszych namiętności? W jakim celu pozwala, aby nas upokarzano i lekceważono? Czym się kieruje nasz Niebiański Ojciec, że przemilcza naszą rozterkę, chwile zwątpienia i gorycz niespełnionych marzeń? Co nam dają zmagania z myślą, że nawet bezbożni mają w życiu łatwiej niż my? Na pewno Bóg ma w tym jakiś cel, ale jaki?

Tylko ze słyszenia wiedziałem o Tobie, lecz teraz moje oko ujrzało Cię [Jb 42,5] - powiedział Hiob do Boga po doznaniu wielkich strat i przejściu strasznej choroby. Zanim zostałem upokorzony, błądziłem, ale teraz strzegę Twego Słowa [Ps 119,67] - wyznał Psalmista i zaraz dodał: Dobrze mi, żem został upokorzony, abym się nauczył ustaw Twoich [Ps 119,71]. Dobrze jest też, gdy mężczyzna nosi jarzmo w młodości. Niech siedzi w samotności i milczy, gdy PAN je na niego wkłada. Niech przylgnie ustami do prochu, może jest jeszcze nadzieja. Niech nadstawia policzek bijącym i niech syci się zniewagą. Gdyż Pan nie odrzuca na wieki. Owszem, jeśli zasmuca, to też się lituje, według obfitości swej łaski [Tr 3,27-32].

Ważny głos w natchnieniu Ducha Świętego zabrał w tej sprawie również apostoł Paweł. Abym zaś ogromem objawień nie pysznił się, w moje ciało został wbity kolec, jakby wysłannik szatana, który mnie policzkuje, abym nie unosił się pychą. Dlatego trzy razy prosiłem Pana, aby odstąpił ode mnie, ale Pan mi odpowiedział: "Wystarcza ci moja łaska. Moc okazuje swoją skuteczność w słabości". Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Z tych względów upodobałem sobie słabości, poniewierki i niedostatki, prześladowania i uciski (znoszone) dla Chrystusa. Kiedy bowiem odczuwam słabość, wtedy właśnie jestem mocny [2Ko 12,7-10].

W świetle Biblii coraz wyraźniej widzę sens poczucia własnej bezsilności i potrzebę utrzymywania mnie w świadomości, jak kruche i ulotne jest moje życie na ziemi. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika [Jk 4,14]. Wiem, że w czasach mody na pozytywną autoprezentację i na podkreślanie własnych atutów, mówienie o sobie w ten sposób nawet wśród chrześcijan nie jest już dobrze widziane. Mimo wszystko jednak lepiej i w tej sprawie trzymać się stanowiska Jezusa Chrystusa, który powiedział: Szczęśliwi świadomi swej nędzy, gdyż ich jest Królestwo Niebios [Mt 5,3]. Do Królestwa Bożego nie wejdzie bowiem nikt, komu do głowy przychodzi diabelska myśl, żeby kiedykolwiek zrównać się z Najwyższym.

13 kwietnia, 2023

Skąd taka ważność ewangelii?

Dlaczego Mojżesz nie mógł wejść do Ziemi Obiecanej, do której przez czterdzieści lat prowadził Izraelitów? Pozwól, proszę, niech i ja przejdę i zobaczę tę piękną ziemię, która leży za Jordanem, te piękne góry i Liban [5Mo 3,25] - prosił Boga, ale niestety, nie mógł Jordanu przekroczyć. Dlaczego król Dawid nie dostał zgody na zbudowanie Bogu świątyni w Jerozolimie, co przecież było marzeniem jego życia? Biblia wyraźnie odpowiada na te pytania.  Powszechnie też wiadomo, że całe pokolenie synów Izraela urodzonych w Egipcie musiało wymrzeć na pustyni i z powodu nieposłuszeństwa nie weszli [Hbr 4,6] do Kanaanu, chociaż można było tam dotrzeć w kilka tygodni. Czego chrześcijanie mogą się z tego nauczyć? Na pewno tego, że Bóg oczekuje od nas całkowitego posłuszeństwa i na żadne nieposłuszeństwo nie przymknie oka.

W tych dniach podczas czytania Pisma Świętego zwróciłem uwagę na bardzo poważną zapowiedź samego Boga. Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty. Włożę moje słowa w jego usta i on oznajmi im wszystko, co mu nakażę. I Ja rozliczę każdego, kto nie posłucha moich słów, które ten prorok oznajmi w moim imieniu [5Mo 18,18-19]. Ponad wszelką wątpliwość to proroctwo dotyczy osoby Jezusa Chrystusa. Tak wielką rangę nadal Bóg Ojciec ewangelii Chrystusowej! Dosłownie w Torze czytamy: A wtedy, jeżeli ktokolwiek nie posłucha Moich słów, którymi on przemówi w Moje imię, ukarzę go [śmiercią z nieba] [Dewarim 18,19]. 

Ojciec nie pozwoli na lekceważenie Syna Bożego. Kto odrzuca Syna naraża się na straszny sąd Boży. Przekonał się o tym naród izraelski, którego przedstawiciele ośmielili się niegdyś zawołać: Krew Jego na nas i na dzieci nasze [Mt 27,25]. Zbliża się dzień, gdy zarówno osoby jawnie bluźniące Jezusowi, jak i ci, którzy Go najzwyczajniej ignorują, wszyscy będą musieli ponieść karę. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36].

Wszystko, co Jezus powiedział, ma najwyższą rangę Słowa Bożego. A jeśliby kto słuchał słów moich, a nie przestrzegał ich, Ja go nie sądzę; nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić. Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym; bo ja nie z siebie samego mówiłem, ale Ojciec, który mnie posłał, On mi rozkazał, co mam powiedzieć i co mam mówić. I wiem, że przykazanie jego jest żywotem wiecznym. Przeto, co Ja wam mówię, mówię tak, jak mi powiedział Ojciec [Jn 12,47-50].

Natchniona przez Ducha Świętego nauka apostolska wyraźnie głosi, że nadejdzie sprawiedliwy sąd Boga, po to, byście zostali uznani za godnych Królestwa Bożego, z powodu którego przecież cierpicie. Bóg bowiem, słusznie, odpłaci uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciskanym, oraz nam, przyniesie ulgę. Nastąpi to, gdy z nieba objawi się Pan Jezus. Przyjdzie On z heroldami swej potęgi, w płomieniu ognia, wymierzając karę tym, którzy nie uznali Boga oraz tym, którzy odmawiają posłuszeństwa dobrej nowinie naszego Pana Jezusa. Zostaną oni skazani na wieczną zgubę [2Ts 1,5-9].

Oto dlaczego nie wolno lekceważyć ewangelii Chrystusowej! Dlatego w miejsce Chrystusa głosimy poselstwo jakby samego Boga, który przez nas kieruje do ludzi wezwanie. W miejsce Chrystusa błagamy: Pojednajcie się z Bogiem [2Ko 5,20].

11 kwietnia, 2023

Czy z Hillsongiem jest OK?

Tak już jest skonstruowana ludzka psyche, że większość z nas łatwo ulega tzw. pierwszemu wrażeniu. Wystarczy dobra aparycja spotkanej osoby, miła atmosfera odwiedzanego miejsca, pozytywna treść zaadresowanego do nas przekazu - i wszystko łykamy jak młode pelikany. Szybko nabieramy  świętego przekonania, że zetknęliśmy się z czymś naprawdę wartościowym. I niechby tylko ktoś odważył się przy nas kwestionować wspaniałość osoby, miejsca lub przesłania, których staliśmy się zwolennikami. Od razu w naszych oczach stałby się on godnym nagany krytykantem. 

Problem w tym, że pierwsze wrażenie zbyt często okazuje się błędne. Dopiero uważniejsze przypatrzenie się postawom poznanego człowieka, dłuższy pobyt w nowym miejscu czy też głębsza analiza docierającego do nas przekazu, pozwalają na dokonanie ich właściwej oceny. Nie wszystko złoto, co się świeci - ostrzega znane przysłowie. Niejeden już raz pochopnie opowiedziałem się za czymś, z czego później - niestety - trzeba było się wycofywać. Bywało, że mój zachwyt kimś oglądanym i słuchanym z daleka, przy bliższym poznaniu musiał ustąpić miejsca postawie smutku i współczucia.

 W tych dniach obejrzałem czteroodcinkowy serial dokumentalny pt. "Hillsong: Mroczna strona australijskiego kościoła" (tyt. oryg. Hillsong: A Megachurch Exposed). Dokument opowiada o założeniach i rozkwicie tej organizacji oraz o jej charyzmatycznych twórcach i przywódcach. Mało kto z kręgów ewangelikalnych nie uległ urokowi muzyki i stylu bycia spod znaku "Hillsong". Tymczasem uważniejsze przypatrzenie się postawom i czynom przywódców Hillsonga, w niektórych członkach tego megakościoła wywołało ogromny niesmak, zgorszenie i rozczarowanie. Doszło do poważnego kryzysu. Trudno powiedzieć, jak to wszystko dalej się potoczy...

Nawet uwzględniając fakt, że są na świecie ludzie źle życzący chrześcijaństwu, wszelkimi sposobami chcący je zdyskredytować, a do takich często zalicza się tych, którzy z kościoła odeszli, niezmiennie należy pamiętać, że jesteśmy powołani do nienagannego życia. Chrystus Pan ustanowił standardy, których przestrzeganie zabezpiecza nas przed każdym atakiem i pomówieniem. Umiłowani, napominam was, abyście jako pielgrzymi i wychodźcy wstrzymywali się od cielesnych pożądliwości, które walczą przeciwko duszy; prowadźcie wśród pogan życie nienaganne, aby ci, którzy was obmawiają jako złoczyńców, przypatrując się bliżej dobrym uczynkom, wysławiali Boga w dzień nawiedzenia [1Pt 2,11-12]. Prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Prawdziwi chrześcijanie oczywiście mogą i są w tym świecie pomawiani o niestworzone rzeczy, lecz ostatecznie ich wrogowie będą musieli nie tylko zamknąć usta, ale i oddać chwałę Bogu. Czy tak będzie w przypadku Hillsonga?

Nikogo nie zachęcam do zgłębiania tego, co faktycznie miało miejsce w australijskim megakościele i jego placówkach na świecie. Wszystkich nas natomiast tym bardziej wzywam do osobistego trzymania się nauki apostolskiej, abyście prowadzili życie godne Boga, który was powołuje do swego Królestwa i chwały [1Ts 2,12].  Niech życie wasze będzie godne ewangelii Chrystusowej, abym czy przyjdę i ujrzę was, czy będę nieobecny, słyszał o was, że stoicie w jednym duchu, jednomyślnie walcząc społem za wiarę ewangelii i w niczym nie dając się zastraszyć przeciwnikom, co jest dla nich zapowiedzią zguby, a dla was zbawienia, i to od Boga [Flp 1,27-28].

Czy Hillsong jest OK? Chciałbym pewnego dnia usłyszeć, że jak najbardziej tak, i że takie osobistości jak Brian Houston lub Carl Lentz niepotrzebnie tak pospiesznie z niego odeszli...

09 kwietnia, 2023

Życzenia Wielkanocne 2023

Łaska wam i pokój od Tego, który jest i który był, i który ma przyjść, i od siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem; I od Jezusa Chrystusa, który jest wiernym świadkiem i pierworodnym z umarłych, i władcą królów ziemi. Temu, który nas umiłował i obmył nas z naszych grzechów swoją krwią; I uczynił nas królami i kapłanami dla Boga, swego Ojca, Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen. Oto przychodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko, także ci, którzy Go przebili. I będą lamentować przed Nim wszystkie plemiona ziemi. Tak, amen [Obj 1,4-7].

Te słowa Pisma Świętego cisną mi się do głowy o świcie w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego A.D. 2023.  Aktualne wydarzenia na świecie oraz prognozy nie wskazują, że warto angażować całą uwagę, wszystkie siły i środki w budowanie swojego szczęścia na ziemi. A to powiadam, bracia, czas, który pozostał, jest krótki; dopóki jednak trwa, winni również ci, którzy mają żony, żyć tak, jakby ich nie mieli; a ci, którzy płaczą, jakby nie płakali; a ci, którzy się weselą, jakby się nie weselili; a ci, którzy kupują, jakby nic nie posiadali; a ci, którzy używają tego świata, jakby go nie używali; przemija bowiem kształt tego świata [1Ko 7,29-31].

Wam, którzy tu zaglądacie, a nade wszystko Członkom i Przyjaciołom Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE, wszystkim Wam składam serdeczne życzenia gotowości na spotkanie z naszym Panem, Jezusem Chrystusem. Któregoś dnia to, co dzisiaj wydaje się takie ważne, przestanie się zupełnie liczyć. Kapitalnego znaczenia nabierze nasz osobisty związek z Jezusem. Dlatego umocnijcie serca swoje, bo przyjście Pana jest bliskie [Jk 5,8].

08 kwietnia, 2023

Lenistwo

Niechęć do pracy, opieszałość, gnuśność, nieróbstwo, próżniactwo - tak słownik języka polskiego widzi lenistwo. Występujące zaś w natchnionym tekście Pisma Świętego greckie argos tłumaczy się jako - bezczynny, próżnujący, leniwy, leżący odłogiem, bezużyteczny. Nauka apostolska opisuje w ten sposób młode wdowy, które uczą się próżniactwa, chodząc od domu do domu, i nie tylko nic nie robią, lecz są także gadatliwe i wścibskie i mówią, czego nie trzeba [1Tm 5,13], albo mieszkańców Krety. Jeden z nich, ich własny wieszcz powiedział: Kreteńczycy zawsze łgarze, wstrętne bydlęta, brzuchy leniwe [Tt 1,12]. 

Z grzechem lenistwa mierzyło się więc już duszpasterstwo wczesnego Kościoła. Chrześcijanie powinni być w pracy nie leniwi, duchem pałający, Panu służący [Rz 12,11 BG]. Nie wszyscy jednak mieli takie świadectwo życia. Bo gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam: Kto nie chce pracować, niechaj też nie je. Albowiem dochodzą nas słuchy, że niektórzy pomiędzy wami postępują nieporządnie: nic nie robią, a zajmują się tylko niepotrzebnymi rzeczami. Tym też nakazujemy i napominamy ich przez Pana Jezusa Chrystusa, aby w cichości pracowali i własny chleb jedli [1Ts 3,10-12].

Osoba wierząca w Jezusa Chrystusa gorliwie troszczy się o sprawy Królestwa Bożego i pragnie być użyteczna dla ludzi. I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością. Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa [2Pt 1,5-8]. Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu [Jk 4,17].

 Osoby borykające się z grzechem lenistwa sporą dawkę mądrości znajdą w Księdze Przypowieści i Kaznodziei Salomona. Lenistwo pogrąża w głęboki sen, a człowiek gnuśny cierpi głód [Prz 19,15]. Gdzie wielkie lenistwo, tam dach się zapada, a gdzie ręce opieszałe, tam dom zacieka [Kzn 10,18]. Idź do mrówki, leniwcze, przypatrz się jej postępowaniu, abyś zmądrzał. Nie ma ona wodza ani nadzorcy, ani władcy, a jednak w lecie przygotowuje swój pokarm, w żniwa zgromadza swoją żywność. Leniwcze! Jak długo będziesz leżał, kiedy podniesiesz się ze snu? Jeszcze trochę pospać, trochę podrzemać, jeszcze trochę założyć ręce, aby odpocząć. Tak zaskoczy cię ubóstwo jak zbójca i niedostatek, jak mąż zbrojny [Prz 6,6-11].

Lenistwo to postawa niegodna chrześcijanina, to grzech, z którego trzeba i można się opamiętać. A tak, bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu [1Ko 15,58].

07 kwietnia, 2023

Gniew

Gniew to gwałtowna reakcja na jakiś bodziec zewnętrzny, wyrażająca się podnieceniem, niezadowoleniem i oburzeniem, to złość, wzburzenie, wściekłość, irytacja. Gniew jest okropnym i bardzo niebezpiecznym stanem emocjonalnym. Opanowany gniewem człowiek staje się nieobliczalny. Gniew pozbawia go rozumu. Może on wypowiedzieć słowa, których będzie potem żałować i dokonać złych, krzywdzących czynów, których nie da się już cofnąć. Biblia uczy, aby każdy człowiek był nieskory do gniewu, bo gniew człowieka nie czyni tego, co jest sprawiedliwe u Boga [Jk 1,20].

Kain rozgniewał się bardzo i zasępiło się jego oblicze. I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? [1Mo 4,5-6]. Niestety, Kain nie potrafił spokojnie wygasić w sobie złych emocji. Musiał zabić. Biedny Abel nie zdołał uniknąć gniewu brata. W Izraelu Bóg kazał utworzyć miasta ucieczki przed rozgniewanymi mścicielami krwi, aby człowiek, który niechcący kogoś skrzywdził, miał szansę na spokojne rozpatrzenie jego sprawy i sprawiedliwy wyrok. Ewangelia Chrystusowa widzi gniew, jako grzech podlegający sądowi Bożemu. Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd [Mt 5,21-22].

Nikt nie chce mieć do czynienia z rozgniewanym człowiekiem, a co dopiero narazić się na gniew Boga?! A przecież gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi [Rz 1,18]. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim [Jn 3,36]. Gniew Boży to oczywiście całkiem inna kategoria sprawy. W nocy z czwartku na piątek Jezus jako Syn Boży - mając świadomość, że biorąc na Siebie grzech wszystkich ludzi, narazi się na gniew Ojca - stoczył ciężki bój w modlitwie. Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty. (...) Znowu po raz drugi odszedł i modlił się, mówiąc: Ojcze mój, jeśli nie może mnie ten kielich minąć, żebym go pił, niech się stanie wola Twoja [Mt 26,39-42]. Kielich gniewu Bożego był dla miłującego Syna największą męką. 

Pomyślmy dzisiaj, jak wiele zawdzięczamy naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi, który nas ocalił przed nadchodzącym gniewem Bożym [1Ts 1,10]. Dobrze jest wiedzieć, że przez krew Chrystusa zostaliśmy pojednani z Bogiem. Mamy przebaczone wszystkie grzechy i na wierzących w Syna Bożego Bóg się już nie gniewa. Ze względu na Jezusa my też możemy oszczędzić osobom z naszego otoczenia wielu przykrości z powodu wybuchów naszego gniewu. Jak to zrobić? Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością. Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie [Ef 4,31-32].

06 kwietnia, 2023

Obżarstwo

Obżarstwo, łakomstwo, czy też nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu − to grzech polegający na pochłanianiu pokarmów i napojów w ilościach większych niż potrzebujemy do życia. Znajduje się on w we wspomnianym wczoraj, apostolskim katalogu grzechów. Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą [Ga 5,19-21]. W tekście greckim mamy tu słowo komos tłumaczone też jako biesiada, hulanka, zabawa. 

Chociaż zdarza się, że niektórzy zaliczają ten grzech do kategorii najmniej szkodliwych dla procesu uświęcenia chrześcijanina, a inni zupełnie go bagatelizują, to jednak obżarstwo jest objawem rozpasania i świadczy o utracie zdolności panowania nad własnymi zmysłami. Brak umiarkowania w jedzeniu i piciu otwiera furtkę do popełniania wielu innych grzechów i staje się ich towarzyszem. Problemu tego grzechu nie rozwiąże okresowa dieta zdrowotna, żadne postanowienie noworoczne ani nawet panująca obecnie drożyzna. Każdy kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu [Jn 8,34]. Człowiek opanowany zachciankami i pożądliwościami ciała potrzebuje wiary w Chrystusa, opamiętania i cudu duchowego odrodzenia. Gdy byliśmy w ciele, grzeszne namiętności rozbudzone przez zakon były czynne w członkach naszych, aby rodzić owoce śmierci; lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy w nowości ducha [Rz 7,5-6].

Według Biblii przeciwieństwem uczynków ciała jest owoc Ducha. Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość [Ga 5,22-23]. Umiarkowanie w jedzeniu i piciu jest w naszym życiu objawem owocu Ducha Świętego, którym jest wstrzemięźliwość tzn. samoopanowanie. Zwłaszcza, gdy wcześniej słynęliśmy z łakomstwa i braku samokontroli, napełnienie Duchem Świętym, staje się czytelnym i zdumiewającym dla naszego otoczenia dowodem prawdziwego nawrócenia i działającej w nas mocy Bożej. 

Gdzie leży granica między umiarkowaniem w jedzeniu a obżarstwem? Jeden z moich nauczycieli w Szkole Biblijnej zwykł mówić, że jeść należy tyle, aby można było zjeść jeszcze raz tyle. Każdego dnia bądźmy pełni Ducha. Jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie [Rz 8,13] - mówi Biblia. Postępujmy przystojnie jak za dnia, nie w biesiadach i pijaństwach, nie w rozpustach i rozwiązłości, nie w swarach i zazdrości; ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o ciało, by zaspokajać pożądliwości [Rz 13,13-14].

Oto właściwy sposób uczczenia śmierci i zmartwychwstania naszego Pana, Jezusa Chrystusa. 

05 kwietnia, 2023

Zazdrość

Zazdrość to uczucie przykrości, żalu, spowodowane czyimś powodzeniem, szczęściem, stanem posiadania i chęć posiadania tego samego. Tak definiuje ją słownik języka polskiego. W jednym z biblijnych katalogów grzechów [Ga 5,19-21] ten stan serca został wyrażony gr. fthonos, co znaczy - złośliwość, zazdrość, zawiść. Właśnie to uczucie popchnęło uczonych w Piśmie i faryzeuszy do wydania Jezusa na śmierć. W tym stanie serca Kain zabił Abla. Przywódcy Izraela zazdrościli Jezusowi Jego duchowego autorytetu i rosnącej popularności. Kain nie potrafił przeboleć, że Bóg przyjął ofiarę Abla, a jego ofiarę odrzucił.

Zazdrość zakłóca harmonijność relacji międzyludzkich we wspólnocie chrześcijańskiej i chyba w każdej innej. Obawiam się bowiem, że gdy przyjdę, zastanę was nie takimi, jakimi bym chciał i że wy również nie znajdziecie mnie takim, jakim chcielibyście, lecz że może będą swary, zazdrość, gniew, zwady, oszczerstwa, obmowy, nadymanie się, nieporządki [2Ko 12,20]. Zazdrość jest grzechem o tyle szkodliwszym, że często może być długo skrywana za fasadą uścisków, miłych słów i gratulacji. Gdy się w końcu ujawnia, przyjacielska więź raczej nie jest już możliwa. 

Bywa, że zazdrość skutkuje sprzeciwianiem się Słowu Bożemu i odrzucaniem ewangelii, a nawet jawną wrogością wobec osób głoszących naukę Bożą. Spotkało to apostołów Chrystusa w Antiochii, a potem w Tesalonikach. A w następny sabat zebrało się prawie całe miasto, aby słuchać Słowa Bożego. A gdy Żydzi ujrzeli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł [Dz 13,44-45]. Ale Żydzi, powodowani zazdrością, dobrawszy sobie z pospólstwa różnych niegodziwych ludzi, wywołali zbiegowisko i wzburzyli miasto [Dz 17,5].

Dzieje się tak, ponieważ człowiek zazdrosny nie znosi sukcesów innych ludzi. Dobitnie świadczy o tym historia Saula, pierwszego króla Izraela i jego późniejszego następcy, Dawida. A gdy szli w czasie powrotu Dawida po zabiciu Filistyńczyka, wyszły kobiety ze wszystkich miast izraelskich na spotkanie króla Saula ze śpiewem i pląsami przy wtórze bębnów z radosnymi okrzykami i przy dźwiękach cymbałów. I odezwały się pląsające kobiety w te słowa: Pobił Saul swój tysiąc, Ale Dawid swoje dziesięć tysięcy. I gniewało to Saula bardzo, i nie podobało mu się to powiedzenie, i rzekł: Przypisały Dawidowi dziesięć tysięcy, a mnie przypisały tylko tysiąc. Teraz brak mu już tylko królestwa. Od tego dnia i nadal spoglądał Saul na Dawida z zazdrością [1Sm 18,6-9]. Wiadomo, jak Saul z powodu zazdrości od tamtego momentu zaczął się odnosić do Dawida.

 Bracia i Siostry! Syn Boży za każdego człowieka zapłacił jednakową cenę wykupu od przekleństwa grzechu. Pojednanie z Bogiem przez wiarę w Jezusa Chrystusa zrównało naszą wartość w oczach Bożych. Bóg nie ma ulubieńców. Niezależnie od naszej pozycji społecznej staliśmy się dla Niego  jednakowo cenni. Nie bądźmy chciwi próżnej chwały, jedni drugich drażniąc, jedni drugim zazdroszcząc [Ga 5,26]. Zazdrość nie ma racji bytu w sercu chrześcijanina. Uczcijmy śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa wyrzekając się zazdrości.

04 kwietnia, 2023

Nieczystość

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą [Mt 5,8]. Temat czystości przewija się przez całą Biblię. Przede wszystkim chodzi o czystość w sensie moralnym, czystość umysłu i serca, chociaż o czystość fizyczną też dbać należy. Bożym sposobem na tę czystość jest krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, (która) oczyszcza nas od wszelkiego grzechu [1Jn 1,7]. Oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą [Hbr 10,22] możemy pięknie żyć, każdego dnia służąc Bogu i przynosząc Mu chwałę. 

Przeciwieństwem czystości jest akatharsia - tj. nieczystość, zmaza, zepsucie. Biblia mówi, że dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich umysł, jak i sumienie [Tt 1,15]. Dlaczego ludzie stali się moralnie nieczyści? Dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli Mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen [Rz 1,21-25]. 

Nieczystość jest powszechnym grzechem, powiązanym z szeregiem bezbożnych uczynków, często będąc ich podłożem. Innymi słowy, wielu grzechów nigdy byśmy nie popełnili, gdybyśmy mieli czyste serce i myśli. Jezus w czasie swojej publicznej służby poruszał problem nieczystości i niejeden raz rozprawił się z duchem nieczystym. Dlatego też nauka apostolska wzywa nas do wielkiej uważności w tym temacie i zerwania z wszelką nieczystością. Po ludzku mówię przez wzgląd na słabość waszego ciała. Jak bowiem oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości ku popełnianiu nieprawości, tak teraz oddawajcie członki wasze na służbę sprawiedliwości ku poświęceniu [Rz 6,19].

Syn Boży złożył ofiarę ze swojego ciała i krwi, aby zadośćuczynić sprawiedliwości Bożej i przywrócić nam moralną czystość. Za kilka dni w domu modlitwy podczas Wieczerzy Pańskiej będziemy wspominać ten wielki akt łaski Bożej. Uczcijmy naszego Pana Jezusa Chrystusa i w ten sposób, że będziemy stronić od wszystkiego, co duchowo jest nieczyste, albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia [1Ts 4,7].

03 kwietnia, 2023

Chciwość

Chciwość to nieopanowana i nieumiarkowana żądza posiadania. Może dotyczyć wszystkiego. Opanowuje ona serce, unieszczęśliwia, drąży duszę, wygasza zadowolenie z tego, co posiadamy i doprowadza do łamania prawa. Chciwość jest grzechem. A rozpusta i wszelka nieczystość lub chciwość niech nawet nie będą wymieniane wśród was, jak przystoi świętym (...). Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym [Ef 5,3-5].

 Nie tylko ludzie ulegają chciwości. Najpierw Lucyfer - jako istota anielska - zaczął pożądać chwały należnej tylko Bogu. Chciwość wywyższenia popchnęła go do próby zajęcia pozycji, która została przypisana jedynie Synowi Bożemu. Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Tyś jest Synem moim, Jam cię dziś zrodził? I znowu: Ja mu będę ojcem, a on będzie mi synem? I znowu, kiedy wprowadza Pierworodnego na świat, mówi: Niechże mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży [Hbr 1,5-6]. Diabeł w pożądaniu chwały posunął się aż do tego, że samemu Jezusowi Chrystusowi zaproponował: To wszystko dam ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon [Mt 4,9]. Nic dziwnego, że każdego dnia chce on być obiektem uwielbienia wśród ludzi, ubierając się w piękno ludzkiego ciała, popularność, bogactwo, władzę, karierę, zaszczyty oraz przyjemności i rozkosze świata. 

Dziesiąte przykazanie Dekalogu wzywa: Nie pożądaj żony bliźniego swego i nie pożądaj domu bliźniego swego ani jego pola, ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego [5Mo 5,21]. Umartwiajcie tedy to, co w waszych członkach jest ziemskiego: wszeteczeństwo, nieczystość, namiętność, złą pożądliwość i chciwość, która jest bałwochwalstwem, z powodu których przychodzi gniew Boży [Kol 3,5-6]. Niech życie wasze będzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co posiadacie; sam bowiem powiedział: Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę [Hbr 13,5].

Chciwość o różnym natężeniu i charakterze - podobnie jak wspomniana wczoraj pycha -  mocno zadomowiła się w ludzkich sercach. Zajrzyjmy w tych dniach do swojego. Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa, cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota; wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka [Mk 7,21-23]. Na szczęście, przyszedł Syn Boży, aby zbawić nas z naszych grzechów. Co trzeba zrobić, aby zostać oczyszczonym i uwolnionym od chciwości?

02 kwietnia, 2023

Pycha

Pycha to najstarszy grzech zrodzony w sercu Lucyfera, który stał się praprzyczyną i pierwiastkiem wszystkich grzechów. O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym. A oto strącony jesteś do krainy umarłych, na samo dno przepaści [Iz 14,12-15]

Pycha to wygórowane mniemanie o sobie, to wyniosłość ducha. Słowo Boże demaskuje duchową zarozumiałość jako postawę iście diabelską. Ponieważ twoje serce było wyniosłe i mówiłeś: Jestem bogiem, siedzibę bogów zamieszkuję pośród mórz - a wszak jesteś tylko człowiekiem, a nie Bogiem, i za zamysły Boże uważałeś swoje zamysły [Ez 28,2] - tak Bóg niegdyś zapowiadał upadek króla Tyru, a w tle tej przepowiedni dostrzegamy i samego szatana, i każdego człowieka o wyniosłym usposobieniu.  

Skonfrontujmy się dzisiaj z pytaniem, co popycha nas w stronę dobrego myślenia o sobie? Co stoi za duchem humanizmu wywyższającego człowieka i stawiającego go w centrum? Ba, co każe niektórym chrześcijanom ciągle podkreślać naszą pozycję w Chrystusie, do której zostaliśmy podniesieni mocą łaski Bożej, i jak ognia unikać słów o naszej małości? Czy to na pewno wiara w Chrystusa i pragnienie naśladowania Pana, stymulują w nas tę potrzebę podkreślania na każdym kroku naszej wyjątkowości i wysokiej pozycji duchowej? Syn Boży, chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej [Flp 2,6-8]. 

Kto jak kto, ale Jezus miał pełne prawo, by wszystkim wokoło mówić o swojej wielkości. A jednak tego nie robił. Wprost przeciwnie, uczył swoich naśladowców postawy uniżenia. Któż bowiem jest większy? Czy ten, który u stołu zasiada, czy ten, który usługuje? Czy nie ten, który u stołu zasiada? Lecz Ja jestem wśród was jako ten, który usługuje [Łk 22,27]. My też wyrzeknijmy się wysokiego mniemania o sobie. Nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych [Rz 12,16]. Podobnie młodsi, bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego [1Pt 5,5-6].

01 kwietnia, 2023

Siedem grzechów głównych

Skoro Syn Boży postanowił opuścić chwałę nieba i przybrać ludzkie ciało, a następnie - jako Jezus Chrystus - złożyć z samego Siebie ofiarę, aby rozprawić się z grzechem, to dobitnie świadczy o tym, że grzech jest największym problemem człowieka. 

Skoro Duch Święty został posłany na ziemię, aby przekonać ludzi o grzechu, to znaczy, że jesteśmy na tyle zaślepieni duchowo, że sami z siebie nie jesteśmy w stanie dostrzec i zrozumieć tragedii przekleństwa grzechu, a tym bardziej zwrócić się do Chrystusa, aby przez wiarę w Niego dostąpić usprawiedliwienia i uniknąć wiecznego potępienia.

Skoro jeszcze żyjemy i doczekaliśmy chwili, gdy w Roku Pańskim 2023. nadszedł czas wspominania męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa za nasze grzechy oraz Jego zmartwychwstania dla naszego usprawiedliwienia, to najwyższy czas, abyśmy przejęli się problemem grzechu w naszym życiu. Diabłu bardzo zależy na tym, abyśmy o grzechu nie mówili, a przynajmniej go zbagatelizowali. Prawda jest jednak taka, że jeżeli swoje grzechy chowamy pod płaszczykiem powierzchownej pobożności i naciąganych haseł o wolności w Chrystusie, to jesteśmy obłudnikami i tkwimy w śmiertelnym zagrożeniu. Z grzechem trzeba raz na zawsze się rozprawić! Trzeba się z grzechów opamiętać! 

Proponuję, abyśmy w kolejnych dniach tzw. Wielkiego Tygodnia demaskowali grzech, nazywając go po imieniu i z pomocą Ducha Świętego badając własne serce, czy nie jest ono zainfekowane grzechem. Jeśli Bóg pozwoli, to ku czci naszego Pana - aby uwypuklić ogrom Chrystusowego zwycięstwa i okazanej nam łaski Bożej - omówimy siedem grzechów głównych. Zróbmy to w nadziei, że tak rozmyślając, spodobamy się Bogu, który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swego umiłowanego, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów [Kol 1,13-14]. Jutro, na pierwszy ogień, weźmiemy się za grzech pychy, a potem kolejno porozmyślamy o chciwości, nieczystości, zazdrości, obżarstwie, gniewie i lenistwie.