22 kwietnia, 2018

Lekcja z tłoczni oleju w Nazarecie

Wjazd do "Nazareth Village"
W czasie wczorajszej eskapady po Galilei natrafiliśmy w Nazarecie na bardzo interesujące miejsce pod nazwą "Nazareth Village". Celem tej placówki jest możliwie najwierniejsza prezentacja codziennego życia w Nazarecie za czasów Jezusa. Obok żywych scen ukazujących ówczesną pracę cieśli, pasterza czy tkaczki, sporo dowiedzieliśmy się o tłoczeniu wina. Byliśmy też w tłoczni oleju z oliwek i usłyszeliśmy interesujący wywód, którym chcę się dzisiaj podzielić.

Oliwki w Izraelu dojrzewają w październiku. Po przejściu pierwszego deszczu, który wiszące jeszcze na drzewach owoce obmywał z kurzu, trafiały one do tłoczni. Każdą porcję oliwek poddawano trzykrotnemu procesowi tłoczenia w specjalnych prasach o wielkiej i zróżnicowanej sile nacisku. Olej z pierwszego tłoczenia oliwek miał najlepszą jakość i był przeznaczany do służby Bożej. Najlepsze z pierwszych płodów swojej roli przynieś do domu PANA, twojego Boga [2Mo 23,19]. Trafiał  do świątyni, gdzie używano go np. do rytualnych namaszczeń i do świecznika. Drugie tłoczenie także dawało olej całkiem dobrej jakości. Przeznaczano go na użytek rodziny; np. do spożycia czy celów kosmetycznych. Olej wyciśnięty na końcu, o gorszej już jakości, służył do oświetlania domu, jako paliwo do lamp oliwnych.

A oto interesujące skojarzenie trzykrotnego tłoczenia oleju z oliwek z modlitwą Jezusa w Getsemani. Jak powszechnie wiadomo, Jezus po spożyciu ostatniej wieczerzy paschalnej poszedł na zbocze Góry Oliwnej do ogrodu zwanego Getsemani, co z hebrajskiego "Gat Szemanim" dosłownie znaczy - "tłocznia oliwek". Nasz Pan został tam poddany tak strasznej presji, że aż na Jego obliczu pojawił się krwawy pot. Według relacji ewangelisty Mateusza nastąpiło to jakby w trzech odsłonach.

W ten sposób Jezus przybył wraz z uczniami do ogrodu o nazwie Getsemani. Tam powiedział do nich: Usiądźcie tutaj. Ja odejdę nieco dalej. Pomodlę się. Wziął ze sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza. Ogarnęły Go smutek i trwoga. Jest mi smutno na duszy — powiedział — śmiertelnie smutno. Zostańcie tutaj. Czuwajcie ze Mną.  Znów odszedł nieco dalej. Upadł na twarz. Modlił się: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Jednak nie tak, jak Ja chcę. Niech będzie, jak chcesz Ty. Powrócił do uczniów, lecz zastał ich śpiącymi. Powiedział do Piotra: Nie mogliście czuwać ze Mną nawet godziny? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie upadli w czasie próby. Duch wprawdzie pełen chęci, ale ciało — słabe. Oddalił się po raz drugi. Modlił się: Ojcze mój, jeśli już mam pić z tego kielicha, niech będzie Twoja wola. I znów, kiedy przyszedł, zastał ich śpiącymi. Powieki same im opadały. Zostawił ich zatem, oddalił się ponownie i po raz trzeci modlił się, podobnie jak wcześniej. Następnie przyszedł do uczniów i powiedział do nich: Potem będziecie spać i odpoczywać. Nadeszła godzina! Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto się zbliża ten, który ma Mnie wydać [Mt 26,36-46].

Zdaniem naszego przewodnika po "Nazareth Village" w pierwszej odsłonie modlitwy Jezusa chodziło o oddanie chwały Ojcu i zdanie się na Jego wolę. Podczas drugiego "tłoczenia" Jezus w Getsemani był skoncentrowany na uczniach Jezusa i zabiegał o ich duchowe dobro. W trzeciej części modlitwy w "tłoczni oliwek" Jezus myślał  już tylko o tym, że nadeszła pora przejść do sedna Dobrej Nowiny, a więc złożenia ofiary za grzech świata. Ma to sens?

To co najlepsze z naszego życia niech przede wszystkim służy chwale Bożej. Pierwociny wszelkiego trudu człowieka jak i błogosławieństwa Bożego należą się Panu! Drugim celem naszego zaangażowania duchowego jest dobro naszych bliskich, domowników wiary i wszystkich ludzi. Niech spożywają owoce naszej wypróbowanej wiary, nadziei i miłości. Trzecim czynnikiem mobilizującym chrześcijanina do wysiłku jest potrzeba niesienia światła Bożego do ludzi pogrążonych w duchowych ciemnościach. Świecimy ludziom jak światła na świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz