17 maja, 2024

Jak nie stracić prawego oka

Lepiej zajrzeć do domu modlitwy
Dzisiaj o poranku przeczytałem w Biblii coś bardzo intrygującego. Zdumiał mnie przedziwny pomysł pogańskiego króla w stosunku do Izraelitów mieszkających po wschodniej stronie Jordanu. W tym czasie Nachasz, król Ammonitów, srodze uciskał potomków Gada i Rubena. Kazał pozbawiać ich prawego oka. Był tak silny, że nikt nie był w stanie wybawić Izraela spod jego władzy. W ten sposób nie pozostał u Izraelitów mieszkających za Jordanem nikt, kogo król Ammonitów Nachasz nie pozbawiłby prawego oka. Jednak siedmiu tysiącom ludzi udało się ujść Ammonitom. Przybyli oni do Jabesz w Gileadzie [1Sm 10,27]. Nachasz jednak i tym uciekinierom nie chciał odpuścić. Na prośbę Jabeszytów, by dał im spokój odpowiedział: Mogę zawrzeć z wami przymierze, ale pod warunkiem, że każdemu z was wybiję prawe oko i pohańbię w ten sposób Izraela [1Sm 11,2].

Czyżby potomkowie Gada i Rubena wcześniej jakoś zgrzeszyli swoim wzrokiem? Inna natchniona opowieść pozwala snuć takie przypuszczenie. Chodzi o sposób w jaki Izraelici postąpili z królem Adoni-Bezekiem, który im uciekł. Ścigali go jednak, schwytali i obcięli mu kciuki u rąk i wielkie palce u nóg. Wtedy Adoni-Bezek powiedział: Siedemdziesięciu królów z obciętymi kciukami u rąk i wielkimi palcami u nóg zbierało resztki pod moim stołem. Bóg odpłacił mi w sposób, w jaki ja traktowałem innych [Sdz 1,6-7]. Jest w Biblii sporo o świętym prawie odpłaty. Znamy przecież Tego, który powiedział: Zemsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan będzie sądził swój lud [Hbr 10,30]. Jedynym sposobem uniknięcia odpłaty za nasze grzechy jest ukorzenie się przed Bogiem, osobiste przyznanie się do winy i przyjęcie przebaczenia, które stało się możliwe, dzięki ofierze Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. 

Wróćmy więc do Izraelitów, którzy osiedlili się poza terenem Ziemi Obiecanej, po wschodniej stronie Jordanu. Lata wcześniej miała miejsce następująca sytuacja: Synowie Rubena i synowie Gada posiadali bardzo liczne stada. Gdy więc przyjrzeli się ziemi Jazer i ziemi Gilead, stwierdzili, że jest to dobre miejsce dla stad. Przyszli więc do Mojżesza, do kapłana Eleazara, do książąt zgromadzenia i zaczęli: Atarot i Dibon, Jazer i Nimra, Cheszbon i Elale, Sebam, Nebo i Beon, to znaczy ta ziemia, którą PAN podbił na oczach Izraela, jest ziemią wspaniałą dla stad, a właśnie twoi słudzy mają ich sporo. Jeśli znaleźliśmy łaskę w twoich oczach — ciągnęli — to daj, prosimy, tę ziemię twoim sługom na własność. Nie przeprowadzaj nas przez Jordan [4Mo 32, 1-5]. Krótko mówiąc, zaświeciły się im oczy do czegoś, co wg woli Bożej nie było dla nich przeznaczone. Dopięli swego i zamieszkali za Jordanem. Po latach nadszedł dziwny sąd na ich prawe oko, które - ogólnie mówiąc - jest synonimem wzroku.

Trzeba nam się pilnować, aby nie podążać za tym, czego pożądają nasze oczy. Pierwszy grzech na świecie zaczął się właśnie od wzroku. Kobieta przyjrzała się owocom. Wydały jej się warte spróbowania, wyglądały pięknie, a ponadto dzięki nim mogło się ziścić jej pragnienie poznania. Sięgnęła więc po owoc, zerwała i zjadła [1Mo 3,6]. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata [1Jn 2,16]. Dlatego Chrystus Pan powiedział: Jeśli twe prawe oko przywodzi cię do upadku, wyłup je i odrzuć daleko od siebie. Więcej zyskasz, gdy stracisz jeden z twoich członków, niż gdy postradasz całe ciało w miejscu wiecznej kary [Mt 5,29]. Warto więc w porę zadbać o duchową higienę prawego oka. 

15 maja, 2024

Powrót szkodnika!

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że całkiem sympatyczny, uroczo wyglądający chrząszcz przybył do ogrodu Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE w Gdańsku. Wypatrzyłem go dzisiaj wśród obfitego kwiecia tawuł. Okazuje się jednak, że łanocha pobrzęcz - to owad wyrządzający duże szkody w uprawach. Larwy łanochy żerują na korzeniach różnych roślin, a osobniki dorosłe niszczą kwiaty drzew, krzewów i roślin ozdobnych. Atakują sady, ogrody oraz uprawy polowe, wyjadając np. zawartość kłosów zbóż. 

Dość intrygująca - jak dla mnie - okazuje się ponowna ekspansja tego szkodnika. Chociaż w minionych wiekach tu i tam był czasem spotykany na terenie Polski, to jednak niemal przez cały XX wiek wcale go już tu nie było. Jednak pojawił się znowu i to na wielką skalę. Zagrożenie jest tym większe, że nie ma jeszcze naukowych opracowań nt. sposobu zwalczania tego chrząszcza. Przez całe dekady nie było z nim problemu, więc mogło się wydawać, że na zawsze stąd się wyniósł. A jednak powrócił.

Łanocha pobrzęcz obudziła dziś we mnie dwojakie myśli. Po pierwsze, pomyślałem o problemie ponownego uzależnienia od grzechu. Gdy duch nieczysty wychodzi z człowieka, przemierza bezwodne miejsca w poszukiwaniu wytchnienia. Lecz gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do mojego domu, tam, skąd wyszedłem. Jeśli przychodzi i zastaje dom niezamieszkany, wymieciony i przyozdobiony, wtedy idzie, bierze ze sobą siedem innych duchów bardziej zepsutych od siebie, wchodzą tam i mieszkają. Wówczas końcowy stan tego człowieka staje się gorszy niż początkowy. Tak też będzie z tym złym pokoleniem [Mt 12,43-45]. Szatan to bardzo przebiegły i zaskakujący szkodnik. Łatwo nie odpuszcza. Czasem możemy odnieść wrażenie, że już na dobre dał nam spokój, ale skoro nawet od Jezusa po kuszeniu na pustyni odszedł tylko do pewnego czasu, to tym bardziej może i nas ponownie zaatakować.

Po drugie, zacząłem myśleć o fałszywych nauczycielach i duchach zwodniczych w Kościele. Pamiętam, jak kilka dekad temu moi ojcowie w wierze zmagali się z tzw. doktryną dobrobytu i innymi, błędnymi naukami, docierającymi zza granicy do naszych zborów. Gdy już mogło się wydawać, że problem został zażegnany, bo niektórzy głosiciele ewangelii sukcesu publicznie przyznali się do błędu i zadeklarowali przywiązanie do zdrowej nauki, zauważam, że zainteresowanie zwodniczą nauką na nowo odżywa. Ruch nowoapostolski odświeża stare idee ruchu wiary i ewangelicznym środowiskom ponownie prezentuje bohaterów dawnych błędów, odświeżając ich nauczanie i organizując konferencje z ich udziałem. Jeśli ktoś przychodzi do was, a nie przynosi właściwej nauki, tego nie przyjmujcie do domu ani nie nawiązujcie z nim bliższych stosunków! Kto spoufala się z taką osobą, uczestniczy w jej złych czynach [2Jn 1,10-11]. Fałszywa nauka charakteryzuje się jednak między innymi tym, że chociaż jest stara, przychodzi w nowym przebraniu. Stąd dla wielu wydaje się atrakcyjna i dobra.

Takie myśli wywołał we mnie widok łanochy pobrzęcz w kościelnym ogrodzie. Więc pobrzęczałem.😉 Mam nadzieję, że z pożytkiem dla niektórych z nas.