31 grudnia, 2024

Spójrzmy prawdzie w oczy

W grudniowych rekolekcjach przedświątecznych w tym roku skupiłem się na przypowieściach Jezusa Chrystusa. Spośród ich ogólnej liczby czterdziestu, omówiliśmy dwadzieścia cztery, zaczynając od podobieństwa o siewcy. Gdy teraz próbuję ogarnąć je wszystkie naraz, to nasuwa mi się ogólny wniosek, że Jezus przyszedł zbawić grzeszników i naprawdę wszystko w Jego nauczaniu i działalności temu właśnie było przyporządkowane. Każda Jezusowa przypowieść pogłębia w nas świadomość grzeszności, a nie naszej wyjątkowości i wspaniałości. Żadna z nich nie pochwala ludzkiego samozadowolenia. Każda na różne sposoby wzywa do opamiętania i większej uważności. Wszystkie ukazują możliwość ratunku i pobudzają każdego grzesznika do przejęcia się sprawą zbawienia swojej duszy. 

Prawda jest taka, że przypowieści Jezusa nie łechcą ludzkiego ucha ani cielesnego usposobienia. Kto chciałby Jezusa bardziej dostosowanego do naturalnych pragnień, ten musi zwrócić się do popularnych kaznodziejów i mówców motywacyjnych. Tylko z ich przemówień wyłania się Jezus tolerancyjny, przyjazny bezbożnemu stylowi życia, przymykający oczy na nieprawdę, popierający brylowanie na salonach świata i zajmujący się organizowaniem lepszego życia na ziemi. W ewangeliach i w nauczaniu apostołów Jezusa Chrystusa mamy obraz Syna Bożego jako Zbawiciela ratującego ludzkie dusze przed wiecznym potępieniem i jest to walka na śmierć i życie!

Spójrzmy prawdzie w oczy. Wiele dzisiejszych wspólnot chrześcijańskich odrzuciło obraz Chrystusa ukrzyżowanego [zob. 1Ko 1,22-2,2]. Ludzie chcą dobrze się bawić i wpadli na diabelski pomysł, aby robić to także w ramach kościoła. Zmieniając jego apostolski obraz, przypisują Chrystusowi Panu role służące spełnianiu ich upodobań, pomysłów i zachcianek. Ponieważ Pan nigdy nie da się w to wciągnąć, we współczesnych społecznościach chrześcijańskich szerzy się zjawisko pobożności powierzchownej, a nawet udawanej. Czy pozostając w takim środowisku można znaleźć bramę Królestwa Bożego i wejść przez nią do wieczności?

Ewangelia Chrystusowa jest wyrazista i radykalna. Nie ucisza sumienia. Wzywa do zmiany. Każe wziąć krzyż i zaprzeć się samego siebie. Zaprasza do wiary w niewidzialne Królestwo Boże i radzi, aby wspominać przy tym żonę Lota. Ewangelia jest wymagająca! Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony [Mk 16,16]. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego [Jn 3,3]. Musicie się na nowo narodzić [Jn 3,7].

Dlatego w miejsce Chrystusa głosimy poselstwo jakby samego Boga, który przez nas kieruje do ludzi wezwanie. W miejsce Chrystusa błagamy: Pojednajcie się z Bogiem [2Ko 5,20].

30 grudnia, 2024

Księga Ocalenia

Ziemio, ziemio, ziemio, słuchaj Słowa Pańskiego! [Jr 22,29].

Przedświąteczna wiadomość o chrzcie wiary amerykańskiego aktora, Denzela Washingtona, i o powołaniu go do służby kaznodziejskiej w nowojorskim zborze ewangelicznym, naprowadziła mnie na film pt. "Księga Ocalenia", w którym Denzel zagrał główną rolę. Film ten daje sporo do myślenia na temat znaczenia Biblii. 

Wszelkie ciało jest jak trawa. Cała jego chwała przypomina jej kwiat. Trawa uschła i kwiat opadł, lecz Słowo wypowiedziane przez Pana trwa na wieki. Takie właśnie Słowo zostało wam ogłoszone [1Pt 1,24-25]. Naprawdę, na tym świecie nie ma niczego, co mogłoby swą wartością dorównywać Słowu Bożemu, a u Boga przede wszystkim liczy się to, czy jesteśmy Jego Słowom posłuszni. Nie każdy, kto się do Mnie zwraca: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios. Wejdzie tam tylko ten, kto pełni wolę mojego Ojca, który jest w niebie [Mt 7,21]. Wola Boża została objawiona w Piśmie Świętym. Ono udziela nam instrukcji jak osiągnąć zbawienie i w rzeczy samej jest dla nas Księgą Ocalenia.

Abyśmy każdy dzień Nowego Roku 2025 widzieli i przeżywali w świetle Biblii, potrzebujemy regularnego kontaktu z Pismem Świętym. Dlatego też w ostatnim dniu Starego Roku pragnę serdecznie zachęcić do codziennego czytania Biblii, polecając kilka pomocnych narzędzi:

1. Chronologiczny Plan Czytania Biblii. Opracowana w naszym środowisku propozycja codziennego czytania Słowa Bożego. Dzięki temu jednocześnie czytamy Stary i Nowy Testament, trzymając się chronologii wydarzeń.

2. Pomocnym, powszechnie dostępnym sposobem codziennego kontaktu z Pismem Świętym jest bezpłatna aplikacja Biblia  Audio do zainstalowania na telefon. Dzięki niej nie tylko osoby słabo widzące ale również np. kierowcy, gospodynie domowe, osoby chore i sędziwe itd., mogą słuchać Słowa Bożego, wybierając, któremu rozdziałowi Starego lub Nowego Testamentu chcą w danej chwili poświęcić uwagę.

3. Dzięki przyjacielowi Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE, Waldemarowi z Niemiec, który od kilku lat zaopatruje nas w zbiór codziennych rozmyślań, członkom naszej wspólnoty rozdaliśmy papierową wersję rozważań chrześcijańskich pt. Dobry Zasiew. Ponieważ nie wszyscy mają dostęp do tej książeczki, proponuję zainstalowanie w telefonie jej aplikacji. Da nam ona codzienny dostęp do krótkiego rozważania biblijnego.

Całe Pismo natchnione jest przez Boga i pożyteczne do nauki, do wykazania błędu, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości aby człowiek Boży był w pełni gotowy [2Tm 3,16-17]. Niech was przepełnia Słowo Chrystusa [Kol 3,16].

28 grudnia, 2024

Jeszcze możesz, więc wracaj!

W używanym przeze mnie rocznym planie czytania Biblii mam zadany na dzisiaj m.in. dwudziesty rozdział Objawienia św. Jana. Znajduje się w nim jeden z najbardziej majestatycznych i przejmujących opisów:

Spojrzałem i zobaczyłem wielki, biały tron. Siedział na nim Ten, przed którego obliczem uciekła ziemia oraz niebo, i nie można już było znaleźć dla nich miejsca. Zobaczyłem też umarłych. Byli wśród nich wielcy i mali. Stali przed tronem. Rozwinięto zwoje. Otwarto też inny zwój — Zwój życia. I dokonał się sąd nad umarłymi. Podstawą sądu były zapisy w zwojach, a jego miarą — czyny podsądnych. A umarłych wydało morze — tych, którzy w nim byli — a także śmierć oraz świat zmarłych. I wszyscy zostali osądzeni — każdy według swych czynów. Następnie śmierć i świat zmarłych zostały wrzucone do jeziora ognistego. To jezioro ogniste jest drugą śmiercią. Jeśli kogoś nie znaleziono w spisie Zwoju życia, ten został wrzucony do jeziora ognistego [Obj 20,11-15].

Narodziłem się na nowo. Uwierzyłem w Jezusa Chrystusa. Jestem pojednany z Bogiem. Żyję w bojaźni Bożej. Trwam w społeczności Kościoła. Jest jeszcze sporo przede mną w kwestii uświęcenia, lecz moje imię zapisane jest w księdze żywota i mam pewność zbawienia. Drżę na myśl o chwili, gdy stanę przed Chrystusem Panem twarzą w twarz i gdy przeniknie mnie Jego spojrzenie. Jest to wszakże radosne drżenie, bowiem zostałem przez Niego usprawiedliwiony i całkowicie oczyszczony od wszelkich zarzutów. Idę do nieba.

A Ty? Myślisz, że jakoś to będzie? Spodziewasz się specjalnego potraktowania, bo tutaj jesteś ważny i szanowany? Liczysz na to, że ogólna deklaracja wiary w Boga wystarczy? Uważasz, że i Ciebie miał na myśli Syn Boży, gdy powiedział: Jego imienia na pewno nie wymażę ze Zwoju życia. Przyznam się do niego wobec mojego Ojca i Jego aniołów [Obj 3,5]? Osobiście, mam zamiar jeszcze bardziej przejąć się powyższym fragmentem Księgi Objawienia. Ciebie też do tego zachęcam. 

Wszyscy jesteśmy stworzeni i przeznaczeni do życia w bliskiej społeczności z Bogiem. Ty również. Bóg jest dobry. Czeka na Ciebie. Dziś jeszcze możesz - więc wracaj do Boga!

27 grudnia, 2024

Fotograficzne podsumowanie Roku 2024

"On nas strzegł, gdy byliśmy w drodze i gdy przechodziliśmy obok tych wszystkich ludów" [Joz 24,17].


Pora podsumować mijający rok. Począwszy od dnia 6 stycznia i 90-tych Urodzin mojej Mamy, poprzez kolejne miesiące aż do Świąt Narodzenia Pańskiego 2024 roku. Oto trzysta wybranych tegorocznych fotografii, a z każdą wiążą się moje najrozmaitsze emocje i wspomnienia. W mijającym roku czerpałem je garściami:
  • ze społeczności z miejscowymi braćmi i siostrami w Chrystusie i z posługiwania im Słowem Bożym,
  • z rozmaitych uroczystości w siedzibie  Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE,
  • ze spotkań rodzinnych,
  • z całodobowych dyżurów w siedzibie Zboru na Olszynce,
  • z obserwacji osobliwości przyrodniczych,
  • z prac porządkowych i troski o zieleń w przykościelnym ogrodzie,
  • z wyjazdowej posługi Słowem Bożym,
  • z chwil zachwytu nad działaniem Boga w ludziach i przyrodzie,
  • z przejażdżek motocyklowych.

To były piękne i ważne miesiące. Dziękuję Bogu za cały rok 2024.

26 grudnia, 2024

Przejażdżki motocyklowe 2024

W tegorocznym sezonie motocyklowym, pomimo braku możliwości wypadów w środku lata, udało mi się zrealizować pierwszą część dość ambitnego - jak na moje lata - pomysłu dotarcia motocyklem do miejsc, gdzie na przestrzeni minionych czterdziestu pięciu lat aktywności kaznodziejskiej, miałem przywilej posługiwać Słowem Bożym. W ramach tych wyjazdów Yamahą XJ6 Diversion F przejechałem łącznie 7,5 tysiąca kilometrów, zaglądając do 113 miejsc dawnej posługi. Oto ośmiominutowy fotoreportaż z tych przejażdżek. 

Odwiedzam miejsca posługi Słowem Bożym - część 1 - YouTube

W niektórych z tych miejsc nauczałem Słowa Bożego zaledwie jednorazowo. Do niektórych zapraszano mnie wielokrotnie, a np. w Gorzowie Wielkopolskim posługiwałem Słowem ponad pięć lat i to 1-2 razy tygodniowo. Miało to miejsce w założonym przeze mnie zielonoświątkowym zborze BETEZDA, później, po naszym wyjeździe, przemianowanym na zbór HOSANNA.

Chociaż w jeździe motocyklem chodzi przede wszystkim o samą jazdę, to z oczywistych powodów wspominane tu przejażdżki miały nie tylko walor krajoznawczo-odjazdowy ;). Każde odwiedzane miejsce zawierało w sobie określony ładunek emocjonalny, bo wzbudzało szereg wspomnień z dawnych przeżyć i kontaktów. Wzruszałem się więc, dziękowałem Bogu za dawne spotkania i za to, że w znakomitej większości tych ośrodków ewangelia wciąż jest głoszona.  

Świadomy ograniczeń i nieudolności w posłudze, tym bardziej jestem wdzięczny Bogu za powołanie oraz za tegoroczną możliwość zajrzenia do miejsc dawnej służby.

Ps. Opis poszczególnych wyjazdów można znaleźć na tym blogu, poczynając od Dzisiaj w świetle Biblii: Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 1.

24 grudnia, 2024

Życzenia Świąteczne 2024

Wcielenie Syna Bożego, narodziny Syna Człowieczego w osobie Jezusa z Nazaretu - zawiera w sobie  pierwiastek możliwości duchowego odrodzenia każdego człowieka. Bóg bowiem tak bardzo ukochał świat, że dał swego Jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne [Jn 3,16]. Każdy z nas znajduje się na różnym, trochę innym poziomie poznania Boga i osobistej wiary w Jezusa Chrystusa. Niektórzy jeszcze nie narodzili się na nowo i nie mają osobistej więzi z Synem Bożym. Inni już wyznają swą wiarę lecz zatrzymali się w duchowym rozwoju bądź popadli w rutynę. Jeszcze inni zwątpili i są w kryzysowym okresie swej wiary. Lecz na szczęście, niezależnie od tego, jak oceniamy swoje aktualne położenie, póki co bez wyjątku wszyscy jesteśmy obiektem miłości i łaski Bożej!

Tak więc wszystkim Wam; moim najbliższym, braciom i siostrom w Chrystusie, przyjaciołom Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE, znajomym z Facebooka, czytelnikom bloga Dzisiaj w świetle Biblii, słuchaczom nagranej przeze mnie Biblii Audio - wszystkim z serca życzę, abyśmy w tym świątecznym okresie zostali nawiedzeni przez Ducha Świętego i przeżyli duchową odnowę. Zdrowie, szczęście i pomyślność - to wszystko jest oczywiście ważne. Lecz najważniejsze, abyśmy po tym krótkim życiu na ziemi znaleźli się w niebie. Możliwe to jest wyłącznie przez żywą wiarę w Jezusa Chrystusa, wyrażaną codziennym życiem w posłuszeństwie Słowu Bożemu.

Pozwólcie zatem, że moje tegoroczne życzenia zakończę słowami natchnionej modlitwy o nas wszystkich: Boże! Odnów nas! Rozjaśnij swoje oblicze, a będziemy zbawieni! [Ps 80,3].

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 24. - O miłosiernym Samarytaninie

Na koniec tegorocznych rozważań przedświątecznych przypominam przypowieść Jezusa, która daje wiele do myślenia w temacie naszego stosunku do otaczających nas ludzi.

 Lecz Jezus odpowiedział: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce bandytów, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając na pół umarłego. A przypadkiem szedł tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i ominął. Podobnie i Lewita, gdy dotarł na to miejsce, podszedł, zobaczył go i ominął. Lecz pewien Samarytanin, będąc w podróży, zbliżył się do niego. A gdy go zobaczył, ulitował się nad nim. A podszedłszy, opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje zwierzę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. A nazajutrz, odjeżdżając, wyjął dwa grosze, dał gospodarzowi i powiedział: Opiekuj się nim, a wszystko, co wydasz ponad to, oddam ci, gdy wrócę. Który z tych trzech, twoim zdaniem, był bliźnim tego, który wpadł w ręce bandytów? A on odpowiedział: Ten, który okazał mu miłosierdzie. Wtedy Jezus mu powiedział: Idź i ty czyń podobnie [Łk 10,30-35].

Bliźni w tej przypowieści - to gr. plesion, co znaczy - sąsiad, bliski, a także - blisko, w pobliżu, tuż obok. Zbyt często tak bywa, że ktoś, kto z natury powinien być nam bliskim, zachowuje się jak ktoś daleki. Tym większe szczęście i błogosławieństwo nas spotyka, gdy ktoś wg ciała daleki, staje się prawdziwym bliźnim. Czy i jakim bliźnim jestem dla napotykanych ludzi? Czy miłuję bliźniego swego, jak siebie samego? [Mt 22,39]. 

Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie wzywa do okazywania ludziom miłosierdzia, bez względu na naturalne więzi, jakie łączą nas z nimi. Trzeba nam w miłości przekraczać utarte granice, a nie działać tylko od kreski do kreski. Ba, trzeba okazywać miłosierdzie nawet w stosunku do ludzi wyraźnie nam nieżyczliwych. Jeśli więc twój nieprzyjaciel jest głodny, nakarm go, jeśli jest spragniony, napój go. Tak bowiem robiąc, rozżarzone węgle zgarniesz na jego głowę [Rz 12,20]. 

W Kazaniu na Górze Pan Jezus naucza: Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a swego nieprzyjaciela będziesz nienawidził. Lecz ja wam mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół, błogosławcie tym, którzy was przeklinają, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą i módlcie się za tych, którzy wam wyrządzają zło i prześladują was; Abyście byli synami waszego Ojca, który jest w niebie [Mt 5,43-45].

Dzisiaj wieczorem, przy wigilijnych stołach, podobno jest łatwiej niż zazwyczaj okazać się bliźnim dla wszystkich. Ze względu na Jezusa Chrystusa chcę nim być na okrągło przez cały rok.

23 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 23. - O drzewie figowym

I opowiedział im taką przypowieść: Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy. Przyszedł i szukał na nim owocu, lecz nie znalazł. Wtedy powiedział do rolnika: Oto od trzech lat przychodzę, szukając owocu na tym drzewie figowym, lecz nie znajduję. Zetnij je, bo po co ziemię na darmo zajmuje? Lecz on mu odpowiedział: Panie, zostaw je jeszcze na ten rok, aż je okopię i obłożę nawozem. Może wyda owoc, a jeśli nie, wtedy je zetniesz [Łk 13,6-9].

Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, aby działał Bogu na chwałę. Takiego owocu z ludzkiego życia oczekuje nasz Stwórca. Bo jak pas przylega do bioder męża, tak chciałem, aby cały dom izraelski i cały dom judzki - mówi Pan - przylgnął do mnie, aby być moim ludem, moją chlubą, chwałą i ozdobą. Lecz oni nie słuchali [Jr 13,11]. Dlatego jest całkiem normalne i słuszne, że wszelkie więc drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wycięte i w ogień wrzucone [Łk 3,9]. Zanim tak się stanie, wszystkim ludziom głoszona jest ewangelia.

Przypowieść o drzewie figowym objawia nam łaskę, wspaniałomyślność i wstawiennictwo naszego Zbawiciela i Pana, Jezusa Chrystusa. Z powodu widocznego braku owoców, niejednego z nas już dawno należałoby usunąć z Winnicy Pańskiej. Lecz - Bogu niech będą dzięki - mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze [1Jn 2,1-2]. Ta przypowieść - bynajmniej - nie daje przyzwolenia na grzech. Zaświadcza natomiast o Bożej cierpliwości dla grzeszników, dzięki której dostają czas na opamiętanie. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami [Rz 8,34].

Pomyślmy, gdzie byśmy byli i jakie szanse mielibyśmy na przyszłość, gdyby Syn Boży nie przyszedł na świat w osobie Jezusa Chrystusa?

22 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 22. - O wiernym i niewiernym słudze

A to wiedzcie, że gdyby gospodarz znał godzinę, o której ma przyjść złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie spodziewacie.

Wtedy Piotr go zapytał: Panie, czy tę przypowieść mówisz do nas, czy też do wszystkich? A Pan odpowiedział: Któż więc jest szafarzem wiernym i roztropnym, którego Pan ustanowi nad swoją służbą, aby we właściwym czasie wydawał jej wyznaczoną żywność? Błogosławiony ten sługa, którego pan, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego. Zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad wszystkimi swoimi dobrami. Ale jeśli ten sługa powie w swoim sercu: Mój pan zwleka ze swoim przyjściem, i zacznie bić sługi i służące, jeść, pić i upijać się; Przyjdzie pan tego sługi w dniu, w którym się nie spodziewa i o godzinie, której nie zna, i odłączy go, i wyznaczy mu dział z niewierzącymi. Ten zaś sługa, który znał wolę swego pana, a nie był gotowy i nie postąpił według jego woli, otrzyma wielką chłostę. Lecz ten, który jej nie znał i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele się będzie wymagać, a komu wiele powierzono, więcej będzie się od niego żądać [Łk 12,39-48]. 

Iluż to ja znam ludzi, którzy niegdyś byli czynnie zaangażowani w służbę Bożą, a nawet zdawali się w niej przodować?! Bóg okazał im tę łaskę, że wybrał ich z tego świata, usprawiedliwił ich przez wiarę w Chrystusa, dał się im poznać, utalentował ich bardzo i wyznaczył im zaszczytne stanowiska w pracy na Niwie Pańskiej. Gdy wspominam ich kazania, świadectwa, tytuły oraz popularność, jaką cieszyli się w kręgach kościelnych, to zupełnie nieprawdopodobne mi się to wydaje, że zeszli z drogi wiary. To dlatego Biblia często podkreśla znaczenie wytrwania aż do końca. Oto przyjdę wkrótce, trzymaj to, co masz, aby nikt nie wziął twojej korony [Obj 3,11].

Przypowieść o wiernym i niewiernym jest wezwaniem do trwania w pełnieniu woli Bożej, zgodnie z naszym powołaniem, niezależnie od tego, co inni ze swoim powołaniem zrobili. Tak jak sługę z konkretnym zadaniem nie obchodzi, co robią inni, a tylko to, by wiernie wywiązywać się ze swojej roli - tak chrześcijanin nie kieruje się tym, co robią i jak żyją ludzie nieodrodzeni z Ducha Świętego, a jedynie tym, by wypełnić wolę Bożą we własnym życiu.

Gotowość na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa nie polega jedynie na tym, że narodziliśmy się na nowo, staliśmy się sługami Bożymi i otrzymaliśmy od Pana powołanie do jakiejś posługi w Kościele. Istotą tej gotowości jest wierne, ochotne i wytrwałe pełnienie naszej roli aż do chwili, gdy nas Chrystus Pan odwoła z tego świata. Błogosławiony ten sługa, którego pan, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego.

21 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 21. - O dwóch synach

Jak wam się wydaje? Pewien człowiek miał dwóch synów. Podszedł do pierwszego i powiedział: Synu, idź, pracuj dziś w mojej winnicy. Ale on odpowiedział: Nie chcę. Lecz potem odczuł żal i poszedł. Podszedł do drugiego i powiedział to samo. On zaś odpowiedział: Idę, panie. Ale nie poszedł. Który z tych dwóch wypełnił wolę ojca? Odpowiedzieli mu: Ten pierwszy. Jezus im powiedział: Zaprawdę powiadam wam, że celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa Bożego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a nie uwierzyliście mu, ale celnicy i nierządnice mu uwierzyli. A wy, chociaż to widzieliście, nie odczuliście żalu, aby mu uwierzyć [Mt 21,28-32].

Dwa tysiące lat temu w całym Izraelu zabrzmiało poselstwo: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii [Mk 1,15]. Usłyszeli je zadeklarowani czciciele PANA tj. kapłani, uczeni w Piśmie, ludzie wysoko postawieni oraz członkowie religijnych stowarzyszeń. Mogło wydawać się to oczywistym, że ludzie publicznie wyznający wiarę w Boga nie tylko okażą zainteresowanie działalnością Syna Bożego, ale też osobiście staną się częścią rodzącego się w ludzkich sercach Królestwa Niebios. To samo wezwanie dotarło do pospolitych grzeszników, do ludzi z nizin społecznych, o których było wiadomo, że nie są zainteresowani pobożnością. Okazało się, że w kręgach powszechnie uznawanych za bezbożne, ewangelia została serdecznie przyjęta i zaczęła dokonywać wspaniałych zmian. Liczne świadectwa odrodzonych duchowo, prowadzących nowe życie grzeszników, nie zmiękczyły jednak religijnych Żydów.

Dzisiaj również Bóg ma dwojakich "synów". Jedni wciąż grają rolę sprawiedliwych i pobożnych, lecz w głębi serca nie miłują Boga i nie są Mu szczerze oddani. O drugich w pierwszym odczuciu mało kto by pomyślał, że coś z nich będzie, a jednak pod wpływem ewangelii zmieniają się i z całego serca służą Bogu. Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie [Mt 7,21] - powiedział Syn Boży.

Jezusowa przypowieść o dwóch synach ma na celu całkiem sporą grupę ludzi przyprzeć do muru: Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? [Łk 6,46].

20 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 20. - O złym słudze

Dlatego Królestwo Niebieskie podobne jest do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. A gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. A ponieważ nie miał z czego oddać, jego pan kazał go sprzedać wraz z żoną, dziećmi i wszystkim, co miał, i spłacić dług. Wtedy sługa upadł i oddał mu pokłon, mówiąc: Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam. Pan tego sługi, ulitowawszy się nad nim, uwolnił go i darował mu dług. 

Lecz gdy ten sługa wyszedł, spotkał jednego ze swoich współsług, który był mu winien sto groszy. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! Wtedy jego współsługa upadł mu do nóg i prosił go: Okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam. On jednak nie chciał, ale poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. A jego współsłudzy, widząc, co się stało, zasmucili się bardzo i poszedłszy, oznajmili swemu panu wszystko, co zaszło. 

Wtedy jego pan wezwał go i powiedział: Zły sługo, darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż i ty nie powinieneś był zmiłować się nad swoim współsługą, jak ja zmiłowałem się nad tobą? I jego pan, rozgniewany, wydał go katom, dopóki nie odda wszystkiego, co był mu winien. Tak i wam uczyni mój Ojciec niebieski, jeśli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu jego przewinień [Mt 18,23-35].

Czymże są przewinienia naszych winowajców w porównaniu z nieposłuszeństwem Bogu każdego z nas i ciążącym na nas wyroku wiecznego potępienia?! Wszyscy bez wyjątku zasługujemy na śmierć, bo wszyscy zgrzeszyli [Rz 5,12], nie ma sprawiedliwego ani jednego [Rz 3,10], a zapłatą za grzech jest śmierć [Rz 6,23]. Na szczęście nam, przeznaczonym na śmierć, Bóg w Jezusie Chrystusie okazał miłosierdzie. I was, gdy byliście umarłymi w grzechach i w nieobrzezaniu waszego ciała, razem z Nim ożywił, przebaczając wam wszystkie grzechy; Wymazał obciążający nas wykaz zawarty w przepisach, który był przeciwko nam, i usunął go z drogi, przybiwszy do krzyża [Kol 2,13-14]. Królestwo Niebios przepełnia atmosfera przebaczenia.

Mając tę świadomość i ciesząc się pełnią Bożego przebaczenia, podobną łaskawość okazujemy osobom, którzy zawinili przeciwko nam. Im więcej zdajemy sobie z tego sprawę, jak wiele nam zostało przebaczone, tym bardziej i ochotniej też sami przebaczamy innym. To nie jest tylko kwestia naszej dobrej lub złej woli. Takie jest przykazanie Pańskie! Przebaczcie, jeśli macie coś przeciwko komuś, aby i wasz Ojciec, który jest w niebie, przebaczył wam wasze przewinienia. Bo jeśli wy nie przebaczycie, to i wasz Ojciec, który jest w niebie, nie przebaczy wam waszych przewinień [Mk 11,25-26]. Łaska nam okazana zawiera w sobie wezwanie, abyśmy stosowali ją wobec innych ludzi. 

Taka jest główna myśl przypowieści o złym słudze. Taki jest apostolski wymóg postawiony naśladowcom Chrystusa: przebaczając sobie nawzajem, jeśli ktoś ma skargę przeciw drugiemu: jak i Chrystus przebaczył wam, tak i wy [Kol 3,13].

19 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 19. - O faryzeuszu i celniku

Powiedział też do tych, którzy ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innych mieli za nic, taką przypowieść: Dwóch ludzi weszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w sobie modlił: Dziękuję ci, Boże, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy albo jak i ten celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co mam. A celnik, stojąc z daleka, nie chciał nawet oczu podnieść ku niebu, ale bił się w piersi, mówiąc: Boże, bądź miłosierny mnie grzesznemu. Mówię wam, że raczej ten odszedł do swego domu usprawiedliwiony, a nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony [Łk 18,9-14].

Jesteś tak cenny i ważny dla Boga, że choćbyś był jedyną osobą na ziemi, to i tak Syn Boży poszedłby na krzyż, aby cię zbawić! - głoszą niektórzy ewangeliści. Myśl dobrze o sobie! Pokochaj samego siebie! - radzą specjaliści od pozytywnego wizerunku i dobrego samopoczucia. Chodzi o zaspokojenie w człowieku psychicznej potrzeby bycia ważnym, podziwianym i cenionym. Wiadomo przecież, że prawie każdy wie najlepiej co i jak. Od zawsze ludzie szukali poklasku i pragnęli pochwał. Niektórzy do tego stopnia są przekonani o wyjątkowości swoich osiągnięć i poglądów, że gdy inni ich nie zauważają - to sami się pochwalić i zaprezentować "muszą, bo się uduszą".

Wysokie mniemanie o sobie jest niezgodne z duchem ewangelii. W oczach Bożych wszyscy jesteśmy jak owce potrzebujące pasterza. Mówię bowiem przez łaskę, która mi jest dana, każdemu, kto jest wśród was, aby nie myślał o sobie więcej niż należy, ale żeby myślał o sobie skromnie, stosownie do miary wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił [Rz 12,3]. Przypowieść o faryzeuszu i celniku jest pouczeniem Pańskim o potrzebie uniżenia się przed Bogiem, bo taki jest podstawowy warunek usprawiedliwienia grzesznika i pojednania go z Bogiem. Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was [Jk 4,10]. Bóg w Chrystusie zbawia ludzi, którzy są świadomi swojej grzeszności i całkowitej zależności od łaski Bożej. Błogosławieni ubodzy w duchu - nauczał Jezus w Kazaniu na Górze.

Nie miejcie o sobie wysokiego mniemania, ale się ku niskim skłaniajcie. Nie uważajcie samych siebie za mądrych [Rz 12,16].

18 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 18. - O wdowie i niesprawiedliwym sędzi

Opowiedział im też przypowieść o tym, że zawsze należy się modlić i nie ustawać; Mówiąc: W pewnym mieście był sędzia, który Boga się nie bał i z człowiekiem się nie liczył. Była też w tym mieście wdowa, która przychodziła do niego i mówiła: Pomścij moją krzywdę na moim przeciwniku. On przez długi czas nie chciał, lecz potem powiedział sobie: Chociaż Boga się nie boję i z człowiekiem się nie liczę; To jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, pomszczę jej krzywdę, aby już nie przychodziła i nie zadręczała mnie. I powiedział Pan: Słuchajcie, co mówi niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czy nie pomści krzywdy swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż długo zwleka w ich sprawie? Mówię wam, że szybko pomści ich krzywdę. Lecz czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? [Łk 18,1-8].

W nawiązaniu do ilustracji, którą w tej lekcji posłużył się Pan Jezus, cisną mi się następujące słowa nauki apostolskiej: Najdrożsi! Nie mścijcie się sami. Pozostawcie miejsce gniewowi Bożemu. Czytamy przecież: Pomsta należy do Mnie, Ja odpłacę - mówi Pan [Rz 12,19]. Wiara w Boga polega również na tym, że rozliczenie krzywd i wszelkich niesprawiedliwości spotykających nas na tym świecie, pozostawiamy naszemu Panu, który odda każdemu według uczynków jego [Rz 2,6].

Głównym przesłaniem przypowieści o wdowie i niesprawiedliwym sędzi jest natomiast znaczenie wytrwałości w modlitwie. Z jakiegoś powodu Bóg nie zawsze od razu odpowiada na nasze modlitwy. Czasem dość szybko otrzymujemy odpowiedź zgodną z naszą prośbą i oczekiwaniem, albo też dostajemy wyraźny sygnał, że wola Boża dla nas jest zgoła inna. Napięcie powstaje w nas wówczas, gdy Bóg milczy i każe nam czekać. Niektórzy zniechęcają się wtedy i zaprzestają modlitwy popadając w zwątpienie, że Bóg w ogóle ich słucha. Inni zaś są zbyt dumni, ażeby powtarzać swoje prośby. A przecież trzeba nam całkowicie ufać naszemu Panu, że On dla naszego dobra wszystko czyni w odpowiednim czasie. Ba, nigdy się z tym nie spóźnia!  Dlatego zawsze należy się modlić i nie ustawać.

17 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 17. - O bogaczu i Łazarzu

Był pewien bogaty człowiek, który ubierał się w purpurę i bisior i wystawnie ucztował każdego dnia. Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały; Pragnął on nasycić się okruchami, które spadały ze stołu bogacza. Nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. I umarł żebrak, i został zaniesiony przez aniołów na łono Abrahama. Umarł też bogacz i został pogrzebany. A będąc w piekle i cierpiąc męki, podniósł oczy i ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. Wtedy zawołał: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec swego palca w wodzie i ochłodził mi język, bo cierpię męki w tym płomieniu. I powiedział Abraham: Synu, wspomnij, że za życia odebrałeś swoje dobro, podobnie jak Łazarz zło. A teraz on doznaje pociechy, a ty cierpisz męki. I oprócz tego wszystkiego między nami a wami jest utwierdzona wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd przejść do was, nie mogli, ani stamtąd przejść do nas. A on powiedział: Proszę cię więc, ojcze, abyś posłał go do domu mego ojca. Mam bowiem pięciu braci – niech im da świadectwo, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham mu powiedział: Mają Mojżesza i Proroków, niech ich słuchają. A on odpowiedział: Nie, ojcze Abrahamie, lecz jeśli ktoś z umarłych przyjdzie do nich, będą pokutować. I powiedział do niego: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś zmartwychwstał, nie uwierzą [Łk 16,19-31].

Biblia mówi, że są tylko dwa miejsca, do których trafiają ludzie po śmierci fizycznej. Raj - dom w niebie, przygotowany przez Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, dla wszystkich wierzących w Niego oraz piekło - miejsce wiecznej kary. Tam nie można już zmienić miejsca swego przeznaczenia. Aby po śmierci znaleźć się w raju, trzeba okazać pełne posłuszeństwo ewangelii Chrystusowej. Ostatecznie stanie się to jasne gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej mocy; W ogniu płomienistym wywierając zemstę na tych, którzy Boga nie znają i nie są posłuszni ewangelii naszego Pana Jezusa Chrystusa. Poniosą oni karę, wieczne zatracenie od oblicza Pana i od chwały jego mocy [2Ts 1,7-9]. Na czym polega posłuszeństwo ewangelii? Na całkowitym podporządkowaniu się Pismu Świętemu.

Właśnie taka jest główna myśl przypowieści o bogaczu i Łazarzu. To nie silne przeżycia emocjonalne, nie jakieś inspirujące przemówienia ani żadne cuda, lecz Słowo Boże wzbudza w człowieku zbawczą wiarę. Wiara więc jest ze słuchania, a słuchanie – przez Słowo Boże [Rz 10,17]. Trzeba osobiście wziąć do ręki Biblię i czytając ją z modlitwą, dowiedzieć się, co należy zrobić, ażeby wraz ze światem nie być potępionym. Jeśli ktoś nie da wiary Słowu Bożemu, to choćby nie wiem jakich argumentów i uniesień mu dostarczyć, nic mu to nie da, bo kto nie uwierzy, będzie potępiony [Mk 16,16].

Pewna kobieta powiedziała, że teraz chce być bogaczem, a po śmierci chciałaby stać się Łazarzem. Czy oby nie zachowujesz się podobnie?

16 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 16. - O nieuczciwym zarządcy

Mówił też do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał szafarza, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego dobra. Zawołał go i powiedział: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już więcej nie będziesz mógł zarządzać. Wtedy szafarz powiedział sobie: Co ja zrobię, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co zrobię, żeby ludzie przyjęli mnie do swoich domów, gdy zostanę odsunięty od zarządzania. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien memu panu? A on odpowiedział: Sto baryłek oliwy. I powiedział mu: Weź swój zapis, siadaj szybko i napisz pięćdziesiąt. Potem zapytał drugiego: A ty ile jesteś winien? A on mu odpowiedział: Sto korców pszenicy. I powiedział mu: Weź swój zapis i napisz osiemdziesiąt. 

I pochwalił pan niesprawiedliwego szafarza, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata w swoim pokoleniu są roztropniejsi od synów światłości. I ja wam mówię: Zyskujcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby, gdy ustaniecie, przyjęto was do wiecznych przybytków [Łk 16,1-9].

Zacznijmy od tego, że powyższa opowieść Jezusa nie jest żadną pochwałą nieuczciwości i absolutnie nie może być tak interpretowana. Przypowieść o nieuczciwym zarządcy wskazuje na wielką potrzebę zaradności na przyszłość. Tego dotyczy jej przesłanie. Nasze życie na tym świecie jest bardzo kruche i krótkotrwałe. Czym prędzej trzeba więc pomyśleć, co z nami będzie, gdy się ono skończy. W jaki sposób możemy zadbać o swoją wieczność? Co należałoby zrobić dzisiaj, aby zapewnić sobie lepsze jutro? 

Ludzie tego świata, nie uwzględniający życia wiecznego ani Królestwa Bożego, potrafią być nad wyraz zaradni i zapobiegliwi w osiąganiu swoich ziemskich celów. Tym bardziej ludzie wierzący w Boga, świadomi tego, co stanie się z ich duszą po śmierci fizycznej, powinni wykazać się większą dbałością o dobre notowania w Królestwie Niebios. Niechby pomysłowość i determinacja w zapewnianiu sobie lepszej doczesności, którą obserwujemy wśród synów tego świata, pobudziła synów światłości do intensywniejszych zabiegów o życie wieczne.

15 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 15. - O synu marnotrawnym

Powiedział też: Pewien człowiek miał dwóch synów. I powiedział młodszy z nich do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich. Po kilku dniach młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i roztrwonił tam swój majątek, żyjąc rozpustnie. A gdy wszystko wydał, nastał wielki głód w tych stronach, a on zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł więc i przystał do jednego z obywateli tych stron, który posłał go na swoje pola, aby pasł świnie. I pragnął napełnić swój żołądek strąkami, które jadały świnie, ale nikt mu nie dawał. Wtedy opamiętał się i powiedział: Iluż to najemników mego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja z głodu ginę. Wstanę więc i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i względem ciebie; I nie jestem już godny nazywać się twoim synem. Zrób ze mnie jednego ze swoich najemników

Wtedy wstał i poszedł do swego ojca. A gdy był jeszcze daleko, zobaczył go jego ojciec i użalił się nad nim, a podbiegłszy, rzucił mu się na szyję i ucałował go. I powiedział do niego syn: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przed tobą; nie jestem już godny nazywać się twoim synem. Lecz ojciec powiedział do swoich sług: Przynieście najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i obuwie na nogi. Przyprowadźcie tłuste cielę i zabijcie; jedzmy i radujmy się. Ten mój syn bowiem był martwy, a znowu żyje, zaginął, a został znaleziony. I zaczęli się weselić

Tymczasem jego starszy syn był na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Zawołał więc jednego ze sług i pytał, co to wszystko znaczy. A on mu odpowiedział: Twój brat powrócił, a twój ojciec zabił tłuste cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego. Wtedy rozgniewał się i nie chciał wejść. Jego ojciec jednak wyszedł i namawiał go. A on odpowiedział ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twego przykazania, jednak nigdy nie dałeś mi koźlęcia, abym się weselił z moimi przyjaciółmi. Ale kiedy wrócił ten twój syn, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, zabiłeś dla niego tłuste cielę. A on mu odpowiedział: Synu, ty zawsze jesteś ze mną i wszystkie moje dobra należą do ciebie. Lecz trzeba było weselić się i radować, że ten twój brat był martwy, a znowu żyje, zaginął, a został znaleziony [Łk 15,11-32].

Jest to piękna przypowieść o prawdziwym nawróceniu grzesznika i o wspaniałomyślności Boga, który w Jezusie Chrystusie - nieograniczony ludzkim poczuciem sprawiedliwości - wszystko mu przebacza i z radością zaprasza go do stołu Królestwa Bożego. 

Nic dodać, nic ująć. Bogu niech będą dzięki!

14 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 14. - O zgubionej owcy i monecie

I opowiedział im taką przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? Kiedy ją znajdzie, wkłada na swoje ramiona i raduje się. A przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zgubioną owcę. Mówię wam, że podobnie w niebie większa będzie radość z jednego pokutującego grzesznika niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty. 

Albo która kobieta, mając dziesięć monet, jeśli zgubi jedną, nie zapala świecy, nie zamiata domu i nie szuka pilnie, aż ją znajdzie? A znalazłszy, zwołuje przyjaciółki i sąsiadki i mówi: Cieszcie się ze mną, bo znalazłam monetę, którą zgubiłam. Podobnie, mówię wam, będzie radość przed aniołami Boga z jednego pokutującego grzesznika [Łk 15,3-10].

Chyba wszystkim znane jest uczucie radosnej ulgi po odnalezieniu zagubionego zwierzęcia czy przedmiotu. Im większą wartość dla nas osobiście miało to, co się nam zgubiło, tym bardziej cieszymy się z jego odzyskania. Każda ludzka dusza należy do Boga i jest cenna w Jego oczach. Obydwie przywołane dziś przypowieści Jezusa ilustrują niebiańską radość z nawrócenia grzesznika. Każdy przejaw szczerej pokuty - gdy człowiek porzuca swoje grzechy, gdy przez wiarę w Jezusa Chrystusa zostaje usprawiedliwiony i wraca do Boga - każdy taki przypadek wywołuje radość w niebie. Radują się także prawdziwi chrześcijanie widząc symptomy rzeczywistej pokuty.

W niebie nikt nie cieszy się na darmo. Tam dobrze wiadomo kto pokutuje prawdziwie, a kto przeżywa jedynie coś chwilowego i powierzchownego. Z pokorą trzeba przyznać, że w kręgach chrześcijańskich nie zawsze od razu wiemy, co w danym człowieku się kryje. Wielokrotnie zdarza się więc nam radość na wyrost. Całkiem niedawno obserwowałem, jak pewna grupa fetowała chrzest człowieka, nie mając bliższego wglądu w jego codzienne życie. Za sprawą ich euforycznej radości konwertyta poczuł się jak bohater i tak zaczął się zachowywać. Ci ludzie - oby nieświadomie - wyrządzili mu krzywdę. Zanim dotarło do niego, jak bardzo był zgubiony i jak głębokiej zmiany potrzebuje, otrzymał aplauz zakłócający proces jego pokuty. Podobnych sytuacji widzę coraz więcej, gdy niezwykle ważki akt śmierci dla grzechu i zmartwychwstania grzesznika do nowego życia w Chrystusie, traktowany bywa jak zdobycie gola podczas meczu.

Ludzie nie odczuwający potrzeby pokuty nie wywołują w niebie radości. Po czym pokutę można rozpoznać? Prawdziwie pokutujący grzesznik ma przed oczami obraz Jezusa Chrystusa i nie jest mu do śmiechu. W niebie jest wielka radość, gdy do grzesznika wreszcie dotarło, jaką straszną cenę Jezus zapłacił za wybawienie go od kary wiecznego potępienia. Oczy zbawionego zalewają się łzami skruchy i wdzięczności. Oczywiste, że w tych łzach jest też duchowa radość, i że Zbór Pański, widząc tak głęboką zmianę w człowieku, tę niebiańską radość podziela. Lecz co, gdy w niebie nie ma radości, gdyż ani owca, ani moneta nie zostały jeszcze faktycznie odnalezione?

Zanim zaczniemy się radować, najpierw z pomocą Ducha Świętego doprowadźmy grzesznika do prawdziwej pokuty. Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz dzieli radość z prawdy [1Ko 13,6].

13 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 13. - O talentach

Królestwo Niebieskie bowiem podobne jest do człowieka, który odjeżdżając, zwołał swoje sługi i powierzył im swoje dobra. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, a trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i zaraz odjechał. A ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, obracał nimi i zyskał drugie pięć talentów. Tak samo i ten, który otrzymał dwa, zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł, wykopał dół w ziemi i ukrył pieniądze swego pana. 

A po dłuższym czasie przybył pan tych sług i zaczął się z nimi rozliczać. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów, przyniósł drugie pięć talentów i powiedział: Panie, powierzyłeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem. I powiedział mu jego pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! W niewielu rzeczach byłeś wierny, nad wieloma cię ustanowię. Wejdź do radości swego pana. Przyszedł i ten, który otrzymał dwa talenty i powiedział: Panie, powierzyłeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem. Powiedział mu jego pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Ponieważ byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię ustanowię. Wejdź do radości swego pana. 

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent i powiedział: Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem surowym: żniesz, gdzie nie posiałeś i zbierasz, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz, co twoje. A jego pan mu odpowiedział: Sługo zły i leniwy! Wiedziałeś, że żnę, gdzie nie posiałem i zbieram, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był dać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie odebrałbym to, co moje, z zyskiem. Dlatego odbierzcie mu ten talent i dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dane i będzie miał w obfitości. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma. A nieużytecznego sługę wrzućcie w ciemności zewnętrzne. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów [Mt 25,14-30].

W Królestwie Bożym liczy się postawa bycia użytecznym dla Boga. Każdemu chrześcijaninowi Chrystus Pan powierzył jakąś możliwość działania na chwałę Bogu. Różnie zostaliśmy "utalentowani" i rzecz w tym, aby to czym dysponujemy dobrze wykorzystywać w interesie Królestwa Niebios. A tak, bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu [1Ko 15,58]. Przyjdzie czas, że wierność w niewielu rzeczach zostanie doceniona i wielce wynagrodzona przez Pana Jezusa.

Przypowieść o talentach jest wielką przestrogą dla chrześcijan bezczynnych, leniwych i opieszałych. Wszyscy otrzymaliśmy przynajmniej ten jeden talent, aby np. opowiedzieć komuś o Jezusie, w Jego imieniu podać pomocną dłoń, zaprosić kogoś na nabożeństwo, ugościć, okazać zainteresowanie czy zrobić cokolwiek innego na chwałę Bogu i dla zbudowania Zboru. Każdy wie jak wykorzystać swój osobisty "talent", bo Duch Święty podpowiada nam rzeczy możliwe do wykonania. Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, popełnia grzech [Jk 4,17]. Nieobecność, milczenie, bierność chrześcijanina - to ukrywanie talentu w ziemi...

12 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 12. - O dziesięciu pannach

Wtedy królestwo niebieskie będzie podobne do dziesięciu dziewic, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było mądrych, a pięć głupich. Te głupie, wziąwszy swoje lampy, nie wzięły ze sobą oliwy. Lecz mądre wraz z lampami zabrały oliwę w naczyniach. A gdy oblubieniec zwlekał z przyjściem, wszystkie zmorzył sen i zasnęły. O północy zaś rozległ się krzyk: Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Wtedy wstały wszystkie te dziewice i przygotowały swoje lampy. A głupie powiedziały do mądrych: Dajcie nam ze swej oliwy, bo nasze lampy gasną. I odpowiedziały mądre: Nie damy, bo mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedawców i kupcie sobie. A gdy odeszły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi. Potem przyszły też pozostałe dziewice i powiedziały: Panie, Panie, otwórz nam! Lecz on odpowiedział: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie [Mt 25,1-13].

Przypowieść o dziesięciu pannach jest częścią Jezusowej nauki o potrzebie życia w stałej gotowości na spotkanie z Bogiem. Sygnalizuje ona ważną prawdę o potrzebie uwzględniania przedłużającego się czasu oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. Brak tej świadomości może prowadzić do tragicznych w skutkach zaniedbań w sferze duchowej. Czujność polega na trwaniu w wierze aż do końca! Tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, da żywot wieczny [Rz 2,7]. Najwidoczniej nie wszyscy jednakowo wytrwają. Stąd pytanie Jezusa, czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? [Łk 18,8]. 

Dobrze jest oczekiwać na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa w społeczności z innymi chrześcijanami. Trwając we wspólnocie Kościoła raźniej stawiamy czoła przeciwnościom i lepiej radzimy sobie w sytuacji przedłużającego się czasu oczekiwania. Kolektywność nie daje nam wszakże gwarancji należytego przygotowania się na tę godzinę. Nie ma w tej sprawie ani zbiorowej odpowiedzialności, ani możliwości, że ktoś zrobi coś za kogoś. Każdy chrześcijanin osobiście odpowiada za samego siebie. Przecież człowiek niczym nie wykupi swego brata, nie jest w stanie dać Bogu za niego opłaty [Ps 49,7]. Tak więc każdy z nas sam za siebie zda rachunek Bogu [Rz 14,12]. 

W podsumowaniu tej przypowieści Jezus wyraźnie dał do zrozumienia, że sprawa jest śmiertelnie poważna. Tysiące ludzi traktuje chrześcijaństwo jako sposób na dobrą zabawę "uświęcaną" miejscem i tematyką wspólnych spotkań. Oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa jest dla nich swego rodzaju happeningiem, a nawet nie przychodzi im do głowy, że w kwestii zbawienia coś mogłoby nie pójść po ich myśli. Przecież wszyscy wybierają się na wesele Baranka. Tymczasem PAN powiedział: Oto przychodzę jak złodziej. Błogosławiony, kto czuwa [Obj 16,15]. Aż połowa oczekujących nie jest przygotowana? Czuwajcie więc...

11 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 11. - O uczcie weselnej

A Jezus, odpowiadając, znowu mówił do nich w przypowieściach tymi słowy: Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił wesele swemu synowi. I posłał swe sługi, aby wezwali zaproszonych na wesele, ale oni nie chcieli przyjść. Ponownie posłał inne sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę, zabito moje woły i tuczne zwierzęta i wszystko jest gotowe. Chodźcie na wesele. Lecz oni zlekceważyli to i odeszli, jeden na swoje pole, a inny do swego kupiectwa; A inni schwytali jego sługi, znieważyli ich i zabili. 

Gdy król to usłyszał, rozgniewał się, a posławszy swoje wojska, wytracił tych morderców i spalił ich miasto. Potem powiedział swoim sługom: Wesele wprawdzie jest gotowe, lecz zaproszeni nie byli godni. Idźcie więc na rozstaje dróg i zaproście na wesele wszystkich, których spotkacie. Wtedy słudzy ci wyszli na drogi i zgromadzili wszystkich, których spotkali, złych i dobrych. I sala weselna napełniła się gośćmi. A gdy król wszedł, aby zobaczyć gości, ujrzał tam człowieka, który nie był ubrany w strój weselny. I zapytał go: Przyjacielu, jak tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego? A on zaniemówił. Wtedy król powiedział sługom: Zwiążcie mu nogi i ręce, weźcie go i wrzućcie do ciemności zewnętrznych. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów [Mt 22,1-13].

Ponieważ Żydzi odrzucając Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, wzgardzili darem zbawienia, Bóg otworzył drzwi Królestwa Bożego dla wszystkich narodów. Trzeba jednak wiedzieć, że przychylność Boga wobec pogan i zaproszenie ich do Stołu Pańskiego, nie jest żadnym planem awaryjnym. Stało się to zgodnie z odwiecznym zamiarem Boga, który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy [1Tm 2,4]. Bóg zawsze miał to w swoich planach i dla wszystkich narodów ustanowił jednakowe Prawo obowiązujące w Królestwie Bożym. Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki [Hbr 13,8].

Powszechny dostęp do zbawienia z łaski Bożej, przez wiarę w Jezusa Chrystusa, a nie dzięki ludzkim uczynkom i zasługom, wielu chrześcijanom zdaje się być przyzwoleniem na samowolę w postępowaniu. Myślą sobie, że skoro Bogu nie powiodło się z Żydami, to teraz - w czasach łaski - stał się On bardziej pobłażliwy i nie stawia już wymagań. Z powodu takiego pojmowania łaski Bożej, w niektórych środowiskach chrześcijańskich zapanował luz. Już niekoniecznie dba się w nich o normy Pisma Świętego. Lecz to nie jest prawda, że chrześcijanie mogą sobie żyć po swojemu, tak jak im się podoba. Słowa - Przyjacielu, jak tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? - czym prędzej powinni sobie wziąć do serca ludzie, którzy z kościoła zrobili miejsce samowoli i rozrywki.

Podstawową nauką płynącą z przypowieści o uczcie weselnej jest to, że w otwartym dla wszystkich narodów Królestwie Bożym niezmiennie panuje i obowiązuje Prawo Boże. Czas łaski nie oznacza, że każdy może się już "ubierać po swojemu". Jednakowo wszyscy mamy obowiązek respektowania Słowa Bożego i stosowania się do niego w codziennym życiu oraz służbie Bożej. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego; ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem [Mt 28,19-20].

10 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 10. - O robotnikach w winnicy

Królestwo niebieskie bowiem podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swojej winnicy. I umówił się z robotnikami na grosz za dzień i posłał ich do winnicy. A wyszedłszy około godziny trzeciej, zobaczył innych, którzy stali bezczynnie na rynku; I powiedział do nich: Idźcie i wy do winnicy, a co będzie słuszne, dam wam. I poszli. Około godziny szóstej i dziewiątej wyszedł znowu i zrobił tak samo. Potem wyszedł około godziny jedenastej i znalazł innych, którzy stali bez zajęcia, i zapytał ich: Dlaczego tu bezczynnie stoicie cały dzień? Odpowiedzieli mu: Bo nikt nas nie najął. I powiedział im: Idźcie i wy do winnicy, a co będzie słuszne, otrzymacie. 

A gdy nastał wieczór, pan winnicy powiedział do swego zarządcy: Zwołaj robotników i wypłać im należność, zaczynając od ostatnich aż do pierwszych. Kiedy przyszli ci, którzy byli najęci około godziny jedenastej, każdy z nich otrzymał po groszu. Gdy przyszli pierwsi, sądzili, że dostaną więcej, ale również każdy z nich otrzymał po groszu. A otrzymawszy, szemrali przeciwko gospodarzowi; Mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i upał. A on odpowiedział jednemu z nich: Przyjacielu, nie robię ci krzywdy. Czyż nie umówiłeś się ze mną na grosz? Weź, co jest twoje, i odejdź. Chcę bowiem temu ostatniemu dać tyle, co tobie. Czyż z tym, co moje, nie wolno mi robić, co chcę? Czy twoje oko jest złe dlatego, że ja jestem dobry? Tak to ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. Wielu bowiem jest wezwanych, ale mało wybranych [Mt 20,1-16].

Najwidoczniej do pracy w winnicy najbardziej nadawali się ludzie, którzy zostali tam skierowani jako pierwsi. Jako ostatni trafili do winnicy ci, których przez cały Boży dzień nikt nie chciał wynająć. Pod koniec dnia ci ostatni jako pierwsi zostali wynagrodzeni. Pierwsi natomiast, ci najlepsi, dostali wypłatę jako ostatni. Pierwsi jako ostatni. Ostatni jako pierwsi. Czujecie bluesa? Izraelici myśleli, że im się należy coś więcej niż innym narodom. Lecz naród wybrany nie będzie miał lepszego traktowania w niebie z tego tytułu, że jako pierwsi zostali wezwani do zbawienia. Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi - podsumował Jezus swą przypowieść. Zupełnie podobne słowa padły z ust Pana, gdy w innych okolicznościach odpowiadał Żydom na pytanie o zbawionych w niebie. I przyjdą inni ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa, i zasiądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi [Łk 13,29-30].

Główną myślą przypowieści o robotnikach w winnicy jest błogosławiona prawda o niepojętej łasce Bożej, o dobroci, o wspaniałomyślności Boga, który najsłabszych i ostatnich podnosi, zrównując ich z osobami uważającymi się za bardziej zasłużone. Więcej pisałem o tym w czerwcu tego roku, w tekście zatytułowanym Królestwo wyrównywania.

09 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 9. - O sieci

Królestwo niebieskie podobne jest również do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, rybacy wyciągnęli ją na brzeg, a usiadłszy, dobre ryby wybrali do naczyń, a złe wyrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych; I wrzucą ich do pieca ognistego. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów
[Mt 13,47-50].

Ta przypowieść Jezusa objawia prawdę o końcowym oddzieleniu dobrych od złych. Im dłużej świat istnieje, tym większe panuje w nim zamieszanie. Coraz trudniej się połapać w tym, kto ma rację, a kto błądzi. Kto naprawdę pełni wolę Bożą, a kto powołując się na imię Jezusa, dopuszcza się bezprawia. Na szczęście zna Pan tych, którzy są Jego [2Tm 2,19]. Zbliża się dzień wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale i wszyscy święci aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, a on odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów [Mt 25,31-32]. 

Zobrazowany podobieństwem o sieci proces w pewnym sensie ma już miejsce w środowisku Kościoła. W wyniku trudu ewangelizacyjnego chrześcijan lokalne wspólnoty Kościoła wypełniają się różnymi ludźmi. Podobnie jak sieć zarzucona w morze zagarnia przeróżne morskie stwory, a nie tylko same zdrowe ryby, tak do zborów Pańskich "wpadają" i dobrzy, i źli ludzie. Lecz nie ostoją się grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych [Ps 1,5]. Każdy "Szymon czarnoksiężnik", każda zmowa "Ananiasza i Safiry", każdy, kto nazywając się bratem, jest rozpustnikiem, chciwym, bałwochwalcą, złorzeczącym, pijakiem lub zdziercą [1Ko 5,11] w stosownym momencie zostaje usunięty ze społeczności Kościoła. Zresztą, muszą nawet być rozdwojenia między wami, aby wyszło na jaw, którzy wśród was są prawdziwymi chrześcijanami [1Ko 11,19].

Bogu niech będą dzięki za ten systematyczny przegląd szeregów chrześcijańskich, bo gdy jesteśmy sądzeni, przez Pana jesteśmy karceni, abyśmy nie byli potępieni wraz ze światem [1Ko 11,32].

08 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 8. - O nierozumnym bogaczu

I opowiedział im przypowieść: Pewnemu bogatemu człowiekowi pole przyniosło obfity plon. I rozważał w sobie: Cóż mam zrobić, skoro nie mam gdzie zgromadzić moich plonów? Powiedział więc: Zrobię tak: zburzę moje spichlerze, a zbuduję większe i zgromadzę tam wszystkie moje plony i moje dobra. I powiem mojej duszy: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpoczywaj, jedz, pij i wesel się. Ale Bóg mu powiedział: Głupcze, tej nocy zażądają od ciebie twojej duszy, a to, co przygotowałeś, czyje będzie? Tak jest z każdym, kto gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty w Bogu [Łk 12,16-21].

Moje! To jest moje! - można usłyszeć już w piaskownicy. Grabie zawsze grabią do siebie - głosi mądrość ludowa. Niemal wszyscy nosimy w sobie skłonność do gromadzenia rzeczy materialnych i przywiązywania się do nich. Na straży tej potrzeby stoi prawo własności, uznawane za jedno z podstawowych praw człowieka. Zresztą, w samym posiadaniu nie ma nic złego, bo przecież i Bóg, mówiąc z grecka, jest Kyriosem tj. Właścicielem i Panem. On też nam wszystkiego obficie udziela, abyśmy z tego korzystali [1Tm 6,17]. Przypowieść Jezusa o nierozumnym bogaczu nie jest więc krytyką posiadania dóbr materialnych. Dotyczy chorobliwego zatrzymywania wszystkiego dla siebie, wyłącznie do osobistego użytku i konsumpcji.

Ewangelia Chrystusowa wzywa do dzielenia się tym, co posiadamy. Sprzedawajcie, co posiadacie, i dawajcie jałmużnę. Przygotujcie sobie sakiewki, które nie starzeją się, skarb w niebie, którego nie ubywa, gdzie złodziej nie ma dostępu ani mól nie niszczy [Łk 12,33]. A to mnóstwo wierzących miało jedno serce i jedną duszę. Nikt nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne [Dz 4,32]. Kto kradł, niech więcej nie kradnie, ale raczej niech pracuje, czyniąc własnymi rękami to, co jest dobre, aby miał z czego udzielać potrzebującemu [Ef 4,28].

Wielką przykrością ludzi, którym nie przychodzi do głowy, aby swoim powodzeniem materialnym podzielić się z innymi, jest to, że wszystko i tak pewnego dnia zostawią. Niczego bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, z pewnością też niczego wynieść nie możemy [1Tm 6,7]. Nie będą też oni mogli decydować o tym, kto i jak będzie faktycznie korzystał z ich urobku życia. Nade wszystko jednak, egoistyczna postawa czyni nas bardzo ubogimi w oczach Bożych i jeżeli w porę się jej nie wyrzekniemy, to właśnie tacy żałośnie ubodzy staniemy przed Bogiem.

07 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 7. - O ukrytym skarbie

Obywatelstwo Królestwa Niebios otrzymujemy z łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Uruchamia to w nas niezrozumiałe dla otoczenia czyny i postawy. Nawrócenie, gr. metanoia = zmiana myślenia, polega na tym, że całe nasze życie ulega przewartościowaniu. Jezus zobrazował to kolejną przypowieścią: Ponownie Królestwo Niebieskie jest podobne do skarbu ukrytego w polu, który człowiek znalazł i ukrył. Uradowany nim poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił to pole [Mt 13,44]. 

Z chwilą osobistego spotkania z Jezusem i przeżyciem duchowego odrodzenia, staje się nam jasne, że poznanie Boga, to nasz największy skarb. Królestwo niebieskie podobne jest też do kupca, który szukał pięknych pereł. A znalazłszy jedną bardzo cenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją [Mt 13,45-46]. Ze względu na Chrystusa gotowi więc jesteśmy ponieść każdy trud, wyrzec się wszystkiego, zapłacić każdą cenę i znieść najróżniejsze prześladowania. Ludzie dziwią się nam, na nasz widok często pukają się w głowę i myślą, że odeszliśmy od zmysłów. Lecz my dobrze wiemy, dlaczego "kupujemy to pole" w całości.

Przykładem człowieka, który wszystko "sprzedał" ze względu na Chrystusa jest apostoł Paweł. Lecz to, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. Owszem, wszystko uznaję za stratę dla znakomitości poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana, dla którego wszystko utraciłem i uznaję to za gnój, aby zyskać Chrystusa; I znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, tej, która jest z prawa, ale tę, która jest przez wiarę Chrystusa, to jest sprawiedliwość z Boga przez wiarę; Żeby poznać jego i moc jego zmartwychwstania oraz swój udział w jego cierpieniach, upodabniając się do jego śmierci; Abym jakimkolwiek sposobem dostąpił powstania z martwych. Nie żebym to już osiągnął albo już był doskonały, ale dążę, aby pochwycić to, do czego też zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa [Flp 3,7-12].

Jezusowa przypowieść o ukrytym skarbie zapowiada niezliczoną ilość przypadków takiego zachowania. Chrystus Pan stał się naszym Skarbem. Pokochaliśmy Go i przy Nim jest nasze serce. Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. I kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną, nie jest mnie godny. Kto znajdzie swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, znajdzie je [Mt 10,37-39]. Teraz życiem dla mej duszy jest Jezus - śpiewamy w jednej z pieśni. Nasza dusza nie da się już niczym innym zaspokoić. Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na swojej duszy poniósł szkodę? [Mk 8,36].

Zetknąłem się z różnymi, często bardzo dziwnymi objaśnieniami przypowieści o ukrytym skarbie. Nie "kupuję" tych zawiłości. Prostolinijnie nabywam ukryty Skarb wraz z całym polem, które z tym Skarbem jest powiązane.

06 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 6. - O zakwasie

Trafną ilustracją rozwojowego charakteru Królestwa Bożego jest w ustach Jezusa także powszechna czynność związana z wypiekiem chleba. Opowiedział im jeszcze inną przypowieść: Królestwo Niebieskie podobne jest do zakwasu, który kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło [Mt 13,33]. 

Na co dzień w Izraelu wypiekano i spożywano chleb kwaszony, a zajmowały się tym kobiety. Trzy miary to najwidoczniej typowa, dostateczna ilość mąki potrzebnej do obfitego posiłku. Przygotuj szybko trzy miarki najlepszej mąki i zrób podpłomyki [1Mo 18,6] - polecił niegdyś Abraham Sarze na okoliczność wizyty niespodziewanych gości. Do przygotowanego z mąki ciasta dodawano zakwas z poprzedniego wypieku i odstawiano na pewien czas, aż całość zaczynu zakwasi się i wyrośnie. Dopiero wtedy ciasto chlebowe było zdatne do wypieku.

Aby uchwycić podstawowe przesłanie tej przypowieści, nie należy skupiać się na tym, że kwas w większości przypadków obrazuje w Biblii coś złego i niepożądanego. W tym obrazie akurat spełnia on zamierzony, dobry cel. Powtórzmy, że w codziennym użyciu Izraelitów chleb był przygotowywany na zakwasie. W Święto Pięćdziesiątnicy właśnie taki chleb należało złożyć Bogu w ofierze. Przyniesiecie z waszych domów dwa chleby na ofiarę kołysania. Będą one z dwóch dziesiątych efy mąki pszennej, upieczone na zakwasie; to będą pierwociny dla PANA [3Mo 23,17]. Jedynie w okresie Paschy obowiązkowo spożywano chleb niekwaszony.

Podobnie jak powoli i skutecznie zakwas wpływa na ciasto, tak jest z Królestwem Bożym. Napełnieni Duchem Świętym synowie Królestwa szerzą je wpośród ludzi, których Bóg wybrał i przeznaczył do życia wiecznego. Głoszona na całym świecie ewangelia przenika do serc, wywołuje pokutę i doprowadza do pojednania z Bogiem. Ten proces wśród narodów będzie trwać dopóki nie wejdzie pełnia pogan i aż Bóg odwróci bezbożność od Jakuba [Rz 11,25-26]. Wtedy całe ciasto będzie gotowe. Królestwo Boże objawi się wówczas w pełni i zatryumfuje na wieki wieków.

Przypowieść o zakwasie dobrze ilustruje też ważną prawdę o Królestwie Bożym rozwijającym się w każdym pojedynczym chrześcijaninie. Nie tylko sam duch człowieczy, ale też dusza i ciało - cały człowiek jest poddawany procesowi zbawienia. Duch wierzącego człowieka już został zbawiony poprzez ożywienie go do społeczności z Bogiem. Dusza chrześcijanina jest w trakcie przemiany na obraz Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Ciało zostanie zbawione w chwili pierwszego zmartwychwstania i pochwycenia Kościoła. A sam Bóg pokoju niech was w pełni uświęci, a cały wasz duch, dusza i ciało niech będą zachowane bez zarzutu na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa [1Ts 5,23]. Całe "trzy miary mąki" będą w pełni "zakwaszone".

To wszystko mówił Jezus do tłumu w przypowieściach, a bez przypowieści nic do nich nie mówił; Aby się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka: Otworzę moje usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata [Mt 13,34-35].

05 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 5. - O pszenicy i kąkolu

Podał im też inną przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który zasiał dobre ziarno na swoim polu. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał kąkolu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże urosło i wydało plon, wtedy ukazał się też kąkol. Wówczas słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: Panie, czy nie posiałeś na swoim polu dobrego ziarna? Skąd więc ten kąkol? A on im odpowiedział: Nieprzyjaciel to zrobił. I zapytali go słudzy: Czy chcesz, żebyśmy poszli i zebrali go? Lecz on odpowiedział: Nie, żebyście przypadkiem, zbierając kąkol, nie wykorzenili razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obydwu razem rosnąć aż do żniwa, a w czasie żniwa powiem żniwiarzom: Zbierzcie najpierw kąkol i zwiążcie go w snopki na spalenie, pszenicę zaś zgromadźcie w moim spichlerzu [Mt 13,24-30].

Wszystko, co stworzył Bóg, oryginalnie było dobre i służyło chwale Bożej. Szybko jednak na ziemi pojawił się Boży przeciwnik z diabelskim zasiewem grzechu. Nieprawość, kłamstwo i nieposłuszeństwo zaczęły wyrastać obok tego, co dobre. Zapoczątkowane w ludzkich sercach Królestwo Boże rozwija się więc w otoczeniu złego. Dopóki nie nadejdzie czas sądu Bożego, nie możemy - ani nie powinniśmy próbować - zmieniać tego stanu rzeczy. Róbmy swoje. Kto krzywdzi, niech nadal wyrządza krzywdę, kto plugawy, niech się nadal plugawi, kto sprawiedliwy, niech nadal będzie sprawiedliwy, a kto święty, niech się nadal uświęca. A oto przyjdę wkrótce, a moja zapłata jest ze mną, aby oddać każdemu według jego uczynków [Obj 22,11-12].

Kościół ma trwać wpośród tego świata i wyczekiwać powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa. Nasz PAN nie dał nam zadania neutralizacji złego ani dominacji nad światem. On sam się tym zajmie w stosownej porze. Hasła typu "Polska dla Jezusa" czy "Miasto dla Jezusa" chociaż brzmią dobrze, to jednak w świetle Biblii nie mają uzasadnienia. Chrześcijanie nie powinni też zakładać oddzielnych enklaw i miejscowości. Jak pszenica i kąkol na jednym polu, tak Kościół - jako placówka Królestwa Bożego - aż do końca będzie stykać się z bezbożnym światem. Umie Pan pobożnych wyrwać z pokusy, a niesprawiedliwych zachować na dzień sądu, aby byli ukarani [2Pt 2,9].

 Zadaniem chrześcijan jest dbałość o wewnętrzną czystość Kościoła, aby składać światu dobre świadectwo wiary. Napisałem wam w liście, żebyście nie przestawali z rozpustnikami; Ale nie z rozpustnikami tego świata w ogóle lub chciwymi, zdziercami czy bałwochwalcami, bo inaczej musielibyście opuścić ten świat. Teraz jednak napisałem wam, żebyście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, jest rozpustnikiem, chciwym, bałwochwalcą, złorzeczącym, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie jadajcie. Po co mi bowiem sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czy wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie więc złego spośród was samych [1Ko 5,9-13]. Chodzi o to, by sama pszenica nie stała się kąkolem.

04 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 4. - O dzierżawcach winnicy

Pewien człowiek założył winnicę, ogrodził ją płotem, wykopał prasę, zbudował wieżę i wydzierżawił ją rolnikom, i wyjechał. A gdy nadszedł czas, posłał do rolników sługę, aby odebrał od nich plony winnicy. Lecz oni schwytali go, pobili i odesłali z niczym. I znowu posłał do nich innego sługę, którego ukamienowali, zranili w głowę i odesłali znieważonego. Ponownie posłał innego sługę, lecz i tego zabili. I wielu innych, z których jednych pobili, a innych pozabijali. A mając jeszcze jednego, swego umiłowanego syna, posłał do nich na koniec i jego, mówiąc: Uszanują mego syna. Ale rolnicy mówili między sobą: To jest dziedzic. Chodźmy, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze. I schwytawszy go, zabili i wyrzucili z winnicy. Cóż więc zrobi pan winnicy? Przyjdzie i wytraci tych rolników, a winnicę odda innym [Mk 12,1-9].

Gdyby Jezus nauczał w naszych czasach, to Jego przypowieść równie dobrze mogłaby dotyczyć najemców mieszkań. Z powodu niegodziwych lokatorów niejeden właściciel nie ma dziś dostępu do własnej nieruchomości. Głównym celem tej opowieści Pana było zilustrowanie zachowania Żydów. Bóg przygotował dla nich krainę mlekiem i miodem płynącą. Dał im Ziemię Obiecaną w posiadanie i oczekiwał, że żyjąc w niej będą wiernie służyć Bogu i przynosić Mu chwałę. Tymczasem naród wybrany sprzeniewierzył się Bogu. Popadł w odstępstwo i bałwochwalstwo. Mordował Bożych proroków i nawet gdy sam Syn Boży do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli [Jn 1,11]. Z tego powodu wkrótce miał nastać czas sądu Bożego nad Izraelem, a beneficjentami łaski Bożej miały stać się wszystkie narody. 

Żydom nie spodobały się słowa Jezusa. Starali się więc go schwytać, ale bali się ludu. Wiedzieli bowiem, że przeciwko nim powiedział tę przypowieść. Zostawili Go więc i odeszli [Mk 12,12]. A jakie wnioski z tego podobieństwa powinien wyciągnąć współczesny chrześcijanin?  Boska moc obdarzyła nas wszystkim, co potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który nas powołał do chwały i cnoty. Przez to zostały nam dane bardzo wielkie i cenne obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury, uniknąwszy zepsucia, które wskutek pożądliwości jest na świecie. Dlatego też, dokładając wszelkich starań, dodajcie do waszej wiary cnotę, do cnoty poznanie; Do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność; Do pobożności braterską życzliwość, a do życzliwości braterskiej miłość. Gdy bowiem będą one w was, i to w obfitości, to nie uczynią was bezczynnymi ani bezowocnymi w poznawaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa [2Pt 1,3-8].

Bóg ma prawo do owocu z mojego życia. Wszystko, kim jestem i co posiadam, otrzymałem od Niego, bym używał tego dla chwały Bożej. Nie wolno mi tego zawłaszczać żyjąc po swojemu. Nie można lekceważyć Boga, bagatelizować wezwań Słowa Bożego i nie ponieść z tego tytułu żadnych konsekwencji. Nie chciałbym znaleźć się w skórze osób, które niegdyś przyjęły chrzest, zadeklarowały wiarę i naśladowanie Jezusa, a teraz nic sobie z tego nie robią. 

03 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 3. - O ziarnie gorczycznym

Pan Jezus w swoim nauczaniu najwyraźniej lubił posługiwać się obrazami zaczerpniętymi z przyrody. Stworzył ją, więc doskonale znał jej osobliwości. Ilustrował nią również prawdę o Królestwie Bożym. Powiedział jeszcze: Do czego przyrównamy królestwo Boże albo jaką przypowieścią je wyrazimy? Jest jak ziarno gorczycy, które, gdy zostaje wsiane w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od wszystkich jarzyn, i wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki niebieskie mogą się gnieździć w jego cieniu [Mk 4,30-32].

Tak brzmi przypowieść o ziarnie gorczycznym w przekładzie Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej. Przyrównanie Królestwa Bożego do ziarenka gorczycy odkrywa błogosławioną prawdę o małych, niepozornych początkach i wielkim, chwalebnym finale. Naoglądałem się już szumnych początków. Wspaniałych ślubów - z późniejszą mizerią pożycia małżeńskiego. Tłumnych uroczystości otwarcia - z niewielką potem liczbą stałych bywalców. Głośno zapowiadanych cudów - bez cudownych rezultatów. Nie tak mają się sprawy z Królestwem Bożym. 

Jezus nie szukał rozgłosu i nie zaczynał swej działalności od głośnej inauguracji z wystrzałami konfetti. Nawet gdy dokonywał prawdziwych cudów, powstrzymywał uczniów przed ich nagłaśnianiem. On dobrze wiedział jak szerzyć Królestwo Boże. Krótkie wezwanie nad jeziorem. Prośba o wodę przy studni. Nocna wskazówka o potrzebie nowego narodzenia. Tak ziarenka Bożego zasiewu cicho trafiały do ludzkich serc i zaczynały kiełkować. Dzisiaj Królestwo Niebios - to miliony zbawionych dusz! A przecież to jeszcze nie finał, bo wciąż się modlimy: Przyjdź Królestwo Twoje. Taka jest charakterystyka Królestwa Niebios. Od małego do wielkiego! Od skromnych początków do prawdziwego sukcesu! Nigdy odwrotnie.

Tak też się dzieje w obrębie pojedynczej duszy. Początkowy impuls nowego życia często bywa bardzo niepozorny. Duch Święty posługuje się uściskiem czyjejś dłoni, okazaniem zainteresowania, zachętą do czytania Biblii, świadectwem, serdeczną rozmową lub jakimś zdarzeniem. Ziarenko gorczycy zostaje wsiane w ziemię. Mijają dni, miesiące, lata - Bóg daje wzrost i człowiek przeradza się w nowe stworzenie. To co stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe [2Ko 5,17], a Bóg ma z tego prawdziwą chwałę!

02 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 2. - O wzroście ziarna

Kto może o Królestwie Bożym wiedzieć więcej niż Jezus? On jest założycielem i władcą Królestwa Niebios! Dlaczego często o nim mówił w przypowieściach? Na tak zadane przez Jego uczniów pytanie, odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice Królestwa Niebieskiego, ale im nie jest dane. Kto bowiem ma, temu będzie dodane i będzie miał w obfitości, ale kto nie ma, zostanie mu zabrane nawet to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, bo patrzą, a nie widzą, i słuchają, a nie słyszą ani nie rozumieją. I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które mówi: Słuchając, będziecie słyszeć, ale nie zrozumiecie i patrząc, będziecie widzieć, ale nie zobaczycie. Utyło bowiem serce tego ludu, stępiały ich uszy i zamknęli swe oczy, żeby przypadkiem oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, a sercem nie zrozumieli i nie nawrócili się, i żebym ich nie uzdrowił. Ale błogosławione wasze oczy, bo widzą, i wasze uszy, bo słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło widzieć to, co wy widzicie, ale nie zobaczyli, i słyszeć to, co wy słyszycie, ale nie usłyszeli [Mt 13,11-17]. 

W drugim dniu moich przedświątecznych rozmyślań wziąłem pod uwagę przypowieść o wzroście ziarna. I mówił: Z Królestwem Bożym jest tak, jak gdyby człowiek wrzucił ziarno w ziemię. Czy śpi, czy wstaje, we dnie i w nocy, ziarno wschodzi i rośnie, a on nie wie jak. Bo ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. A gdy plon dojrzeje, on zaraz zapuszcza sierp, bo nadeszło żniwo [Mk 4,26-29]. 

Innymi słowy, Królestwo Boże ma w sobie gen wzrostu. Zgodnie z Bożym planem i we właściwym tempie wciąż się rozwija, aby pewnego dnia objawić się w pełni. Nikt z ludzi nie nadzoruje ani nie stymuluje wzrostu Królestwa Niebios. Sam Bóg się tym zajmuje, a to oznacza, że niezależnie od tego, czy ludzie wierzą w to, czy nie, czy chcą tego, czy nie - nadchodzi kres wszystkich królestw i całkowitej supremacji Królestwa Bożego. Ale w dniach tych królów Bóg nieba wzbudzi Królestwo, które nigdy nie będzie zniszczone. To Królestwo nie przejdzie na inny lud, ale połamie i zniszczy wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwać na wieki [Dn 2,44]. Żadne ludzkie pakty i sojusze tego nie zmienią. 

Przypowieść o wzroście ziarna rozjaśnia też prawdę o fenomenie duchowego wzrostu pojedynczego człowieka. Niemowlę w normalnych warunkach dzień po dniu rośnie, chociaż nie rozumie jak to się dzieje. Każdy, kto prawdziwie narodził się z wody i z Ducha, objęty jest tym cudownym procesem rozwoju. Nie potrzebujemy nawet wszystkiego rozumieć, a jednak ustawicznie rośniemy, aż dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej [Ef 4,13]. Rzecz w tym, ażeby prawdziwie narodzić się na nowo, bo jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego [Jn 3,3].

Narodziłem się na nowo. Królestwo Boże jest już we mnie. Rosnę więc i urosnę.