Tak brzmi przypowieść o ziarnie gorczycznym w przekładzie Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej. Przyrównanie Królestwa Bożego do ziarenka gorczycy odkrywa błogosławioną prawdę o małych, niepozornych początkach i wielkim, chwalebnym finale. Naoglądałem się już szumnych początków. Wspaniałych ślubów - z późniejszą mizerią pożycia małżeńskiego. Tłumnych uroczystości otwarcia - z niewielką potem liczbą stałych bywalców. Głośno zapowiadanych cudów - bez cudownych rezultatów. Nie tak mają się sprawy z Królestwem Bożym.
Jezus nie szukał rozgłosu i nie zaczynał swej działalności od głośnej inauguracji z wystrzałami konfetti. Nawet gdy dokonywał prawdziwych cudów, powstrzymywał uczniów przed ich nagłaśnianiem. On dobrze wiedział jak szerzyć Królestwo Boże. Krótkie wezwanie nad jeziorem. Prośba o wodę przy studni. Nocna wskazówka o potrzebie nowego narodzenia. Tak ziarenka Bożego zasiewu cicho trafiały do ludzkich serc i zaczynały kiełkować. Dzisiaj Królestwo Niebios - to miliony zbawionych dusz! A przecież to jeszcze nie finał, bo wciąż się modlimy: Przyjdź Królestwo Twoje. Taka jest charakterystyka Królestwa Niebios. Od małego do wielkiego! Od skromnych początków do prawdziwego sukcesu! Nigdy odwrotnie.
Tak też się dzieje w obrębie pojedynczej duszy. Początkowy impuls nowego życia często bywa bardzo niepozorny. Duch Święty posługuje się uściskiem czyjejś dłoni, okazaniem zainteresowania, zachętą do czytania Biblii, świadectwem, serdeczną rozmową lub jakimś zdarzeniem. Ziarenko gorczycy zostaje wsiane w ziemię. Mijają dni, miesiące, lata - Bóg daje wzrost i człowiek przeradza się w nowe stworzenie. To co stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe [2Ko 5,17], a Bóg ma z tego prawdziwą chwałę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz