Domyślam się, że tego pokroju sługa Boży, co Dawid, tak przepełniony wzniosłym pragnieniem zbudowania Bogu na chwałę okazałej świątyni, bardzo chciałby sam dopilnować dzieła swego życia. Był jednak na tyle pokorny, że mając już wszystko przygotowane, zgodził się z tym, aby wymarzoną przez niego budowlę przypisywano nie jemu, lecz aby była ona nazywana świątynią Salomona.
Wielce wymowne dla mnie jest to, że w akcie przekazania synowi odpowiedzialności za dalsze losy projektu świątyni w Jerozolimie, Dawid tak wyraźnie skupił na duchowości Salomona. A ty, Salomonie, mój synu, poznawaj Boga swojego ojca. Służ Mu całym sercem. Znajduj w tym dla siebie przyjemność. PAN bowiem bada wszystkie serca i rozumie każdy przebłysk myśli. Jeśli będziesz Go szukał, pozwoli ci się znaleźć, lecz jeśli Go opuścisz, odrzuci cię na zawsze. Uważaj zatem! PAN wybrał cię, abyś zbudował świątynię. Zbierz siły - i działaj! [1Krn 28,9-10].
Zauważyłem, że nawet przy objaśnianiu technicznych detali dotyczących zaprojektowanej budowli, król Dawid nie podkreślał znaczenia własnych pomysłów, lecz to, co pochodziło z natchnienia Bożego. O tym wszystko - [jak powiedział Dawid] - pouczony został on na piśmie pochodzącym z ręki PANA. Po tych słowach Dawid zwrócił się do Salomona: Zbierz siły, bądź mężny - i działaj! Nie bój się, nie ulegaj trwodze, gdyż PAN, mój Bóg, będzie z tobą. On cię nie zawiedzie ani nie opuści. Z Nim wykonasz wszystko, co łączy się ze służbą w domu PANA [1Krn 28,19-20].
Nie każdy syn chce - jak ojciec - miłować Boga i żyć w bojaźni Bożej. Nie każdy młody chrześcijanin nosi w sercu ten sam - co jego poprzednicy w służbie - respekt dla Słowa Bożego. Jeżeli wszakże zdarza się nam mieć takich synów, takich następców w służbie, którzy pragną poznawać Boga, służą Mu całym sercem i znajdują w tym przyjemność - to możemy być spokojni o dalsze losy zboru i prowadzonej przez nas pracy Pańskiej. Rzecz w tym, żeby nie omieszkać w porę im służbę przekazać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz