20 czerwca, 2025

Biały kamyk z nowym imieniem

Jedną z bardzo intrygujących obietnic Jezusa Chrystusa, ogłoszonych w zborach dla zwycięzców, jest wręczenie białego kamyka z wypisanym imieniem. Podaruję mu też biały kamyk, a na kamyku wypisane nowe imię, nieznane nikomu poza tym, który je otrzymuje [Obj 2,17]. W latach mojej nauki w Szkole Biblijnej odwiedził nas pewien nauczyciel Słowa Bożego z Holandii. Do dzisiaj pamiętam jego wykład nt. białego kamyka. Otóż mówił on, że w starożytnej Grecji i Rzymie posługiwano się białym kamykiem co najmniej w czterech przypadkach.

Po pierwsze, biały kamyk stanowił wizualną formę werdyktu przy wydawaniu wyroków sądowych. Po przeprowadzeniu rozprawy, gdy sędzia skazywał oskarżonego, wręczał mu czarny kamyk, natomiast gdy go uniewinniał, wręczał mu kamyk biały. 

Po drugie, białym kamykiem posługiwano się podczas ogłaszania zwycięstw w zawodach sportowych. Zwycięzców nagradzano i oklaskiwano, a jednym ze sposobów honorowania sportowca było to, że organizator, na oczach zebranej na stadionie publiczności, wręczał zwycięzcy biały kamyk. 

Po trzecie, biały kamyk był symbolem otrzymanej wolności. Gdy po latach dobrej i wiernej służby niewolnika jego pan postanawiał obdarować go wolnością, sporządzał pisemny akt wyzwolenia, a jako niezniszczalny dowód wyzwolenia, wręczał mu biały kamyk.

Po czwarte kamyk biały towarzyszył zawieraniu dozgonnej przyjaźni i był jej znakiem. Gdy dwaj przyjaciele, po dostatecznym sprawdzeniu się w rozmaitych sytuacjach, postanawiali zawrzeć ze sobą przymierze przyjaźni, rozłupywali biały kamyk, na połówkach wypisywali swoje imię i następnie się nimi wymieniali. 

Każda z powyższych sytuacji dobrze ilustruje to, co dzięki ofierze Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, stało się z grzesznikiem, który w Niego uwierzył. Po pierwsze zostaliśmy usprawiedliwieni. Usprawiedliwieni zatem na podstawie wiary, mamy pokój z Bogiem. Stało się to dzięki naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi [Rz 5,1]. Po drugie, jesteśmy zwycięzcami. Bogu jednak dzięki! On darzy nas zwycięstwem przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa [1Ko 15,57]. Po trzecie, zostaliśmy wyzwoleńcami. Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli [Ga 5,1]. I wreszcie, po czwarte, stajemy się przyjaciółmi Pana Jezusa. Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co wam przykazuję [Jn 15,14]. Alleluja!

18 czerwca, 2025

Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 20

Hotelik "Czarkowice Młyn", jak już wspomniałem wczoraj, prowadzą Danuta i Marek Jurzyna, znani mi wcześniej z ich kontaktów z rodziną Sklarzyków z Kanady. W czasach gdy Sklarzykowie przebywali czasowo w Trójmieście i byli członkami C.C. NOWE ŻYCIE, Danusia i Marek przyjechali z Nysy w odwiedziny do Gdańska. Później na wiele lat wyjechali z Polski. Po powrocie z zagranicznych wojaży odkupili od nyskiego kościoła ośrodek w Czarkowicach i urządzają w nim naprawdę sympatyczne miejsce na wczasy. Marek na terenie posesji własnoręcznie zbudował dodatkowy domek z drewna dla gości i wciąż udoskonala to miejsce, aby jeszcze milej można tam wypoczywać. Jednym słowem, serdecznie wszystkim polecam to urocze miejsce, położone ok. 10 km od Nysy.

Po dobrym wypoczynku w Czarkowicach i po śniadaniu z gospodarzem, o godz. 7 wyruszyłem najpierw jeszcze trochę na południe, aby potem zawrócić już w stronę Gdańska.

133. Głubczyce. Kościół Zielonoświątkowy 

Pierwszym dzisiaj, a w całości moich eskapad - 133. miejscem z kolei, jest Zbór BETEL Kościoła Zielonoświątkowego w Głubczycach. Usługiwałem tutaj Słowem Bożym 18 i 19 maja 2013 roku. 19 maja, w Święto Zesłania Ducha Świętego wygłosiłem kazanie pt. Ratujmy życie! Pastorem zboru głubczyckiego był wówczas brat Stanisław Zakrzewski. 

Siedziba zboru głubczyckiego mieści się przy ul. Pszczelnej 2.  Nabożeństwa odbywają się w niedziele o godz. 10 i w czwartki o godz. 18:00. Aktualnie - o ile mi wiadomo, zbór BETEL nie ma formalnego duszpasterza. Pastor Stanisław przeszedł na emeryturę. Do opieki nad zborem w Głubczycach przymierzał się powracający z USA Mirosław Muszczyński, ostatecznie jednak został pastorem Zboru Nowe Życie w Warszawie. 

Dojeżdżając do Głubczyc zobaczyłem ogromną plantację kwitnących ziemniaków. Nie potrafiłem oprzeć się chęci sfotografowania tych kwiatów, bo wszyscy dobrze wiemy, jak wyglądają bulwy ziemniaka, a jak kwiaty - to już niekoniecznie.

 134. Turek. Kościół Ewangelicznych Chrześcijan

Słowo Boże w Turku głosiłem na okoliczność ewangelizacji namiotowej organizowanej przez tutejszy zbór ewangeliczny. Pastor Józef Kurzawa  zaprosił mnie do zwiastowania ewangelii pod namiotem, a także do usługi Słowem podczas nabożeństwa w ich domu modlitwy przy ul. Kruszyńskiego 13.

Nabożeństwa zboru w Turku odbywają się w niedziele o godz. 10 oraz w środy o godz. 18:00. Otoczenie domu modlitwy jest zadbane i robi przyjemne wrażenie.  

135. Płock. Kościół Chrystusowy

 W Płockiej społeczności chrześcijańskiej usługiwałem raz jeden, za czasów, gdy duszpasterzem tej grupy był Jacek Kozielski. Wówczas zbór ten zgromadzał się w wynajętych pomieszczeniach. Obecnie społeczność "N9 Centrum" ma już pięknie wyglądające, własne miejsce zgromadzeń. W czasach zalążków tej wspólnoty, 4-5 lutego 1995 roku wygłosiłem tu cztery wykłady Słowa Bożego pod wspólnym tytułem: Chrześcijanin w obliczu zobowiązań. 

Pierwszy w tym sezonie, konkretny wyjazd z cyklu: "Odwiedzam miejsca mojej posługi Słowem" dobiegł końca. W ciągu trzech dni przejechałem łącznie 1865 km. Mam mnóstwo odświeżonych wspomnień i całkiem sporo przemyśleń. 

PS. Więcej zdjęć z tych wyjazdów zamieściłem na FB

17 czerwca, 2025

Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 19

Po nocnym odpoczynku w gościnnym domu Darka i Eli Adamczyków w Sobinie k. Polkowic, wyruszyłem moim motocyklem w dalszą drogę do miejsc, gdzie niegdyś, przynajmniej jeden raz miałem ten zaszczyt, aby nauczać Słowa Bożego. Wczoraj większość drogi jechałem w deszczu, lecz  dzisiaj od rana przez cały dzień cieszyłem się piękną pogodą. 

Przypominam, że w czasie tych wypadów motocyklowych mój fokus jest ustawiony na lokalne zbory Kościoła oraz inne miejsca mojej posługi w latach: 1979 - 2024. Staram się je odnaleźć, zobaczyć czy nadal istnieją, jak są utrzymywane i jak wiele się zmieniły od czasu, gdy w nich usługiwałem Słowem Bożym. 

120. Bytom Odrzański. Kościół Zielonoświątkowy

Zbór w Bytomiu Odrzańskim prowadzi mój kolega ze Szkoły Biblijnej, pastor Leszek Śmiglewski. Wspólnota nosi nazwę: "Zbór Świętego Ducha" i posiada własny, pięknie odremontowany budynek. Samo miasteczko również urzeka nie tylko architekturą ale też porządkiem i zadbaną zielenią. Jeden jedyny raz głosiłem tu Słowo Boże w niedzielę 14 stycznia 2024 roku. Wygłosiłem kazanie pt. Okazujmy współczucie.

121. Nowa Sól. Kościół Zielonoświątkowy

Zbór w Nowej Soli kilkakrotnie stał się miejscem mojej posługi Słowem Bożym za sprawą Romana Szkimby, założyciela internetowego Radia Pielgrzym. Zetknęliśmy się kiedyś na jednym z Kongresów Kościoła Zielonoświątkowego i nasze dusze na tyle przylgnęły do siebie, że brat Roman namówił swego pastora, by zaprosił mnie do Nowej Soli. Pierwszy raz miało to miejsce w dniach: 12-13 maja 2007 roku. Ponownie nauczałem  Słowa Bożego w tutejszym zborze 11 i 12 października 2008 roku. Obecnie zbór nowosolski przyjął nazwę "Wyspa Odnowa", a jego pastorem jest Bartosz Mackiewicz.

122. Zielona Góra. Kościół Zielonoświątkowy

W zborze zielonoświątkowym w Zielonej Górze miałem możliwość dzielić się Słowem Bożym za czasów, gdy jego pastorem był brat Stanisław Krawiec. W sobotę 15 kwietnia 1989 roku wygłosiłem tutaj kazanie pt. "Wpuść Jezusa do łodzi twojego życia", a w niedzielę 16 kwietnia 1989 roku nauczałem, że "Bóg daje nam moc do czynienia tego, co zapowiadamy". 

123. Gubin. Kościół Zielonoświątkowy

W czasach mojej służby w Gorzowie Wlkp. kilkakrotnie odwiedzałem zbór Betel w Gubinie z posługą Słowem Bożym. Najpierw, na zaproszenie pastora Jana Tomaszewskiego, w październiku 1988 roku. Później, 10 sierpnia 1991 roku byłem tu z całą grupą z Gorzowa, aby podczas zaślubin członka naszego zboru, Arka Sagana z tutejszą siostrą Dorotą z d. Krawiec, wygłosić kazanie pt. "Możesz należeć do tych, których Pan znalazł i otoczył miłością!". Następnie, już za czasów pastora Wojciecha Bednarza,14 grudnia 1991 roku  – głosiłem: "Jeśli chcesz zwyciężać, nie wdawaj się w walkę". Siedziba zboru gubińskiego mieści się przy ul. Paderewskiego 13.

124. Bolesławiec. Kościół Zielonoświątkowy

Nie pamiętam już okoliczności zapoznania się z pastorem Stefanem Skirpanem, ale to na jego zaproszenie w dniach: 9-10 lutego 2008 roku po raz pierwszy miałem zaszczyt dzielenia się Słowem Bożym z bolesławieckim zborem. Zbór ten odwiedziłem także latem 2013 roku z dużą grupą z C.C. NOWE ŻYCIE, na okoliczność naszych wczasów zborowych w Zamku Płakowice. Ostatnio głosiłem Słowo Boże w Bolesławcu już za czasów nowego pastora, Daniela Skirpana, w dniach 16 i 17 lutego 2019 roku. Miałem tu wówczas kazania pt. "Oddziel światło od ciemności" i "Znormalizowani". Zbór w Bolesławcu ma swoją siedzibę przy ul. Tyrankiewiczów 1. Nabożeństwa niedzielne odbywają się o godz. 10.

125. Lwówek Śląski. Kościół Zielonoświątkowy

Zbór zielonoświątkowy w Lwówku Śląskim przy ul. Stogryna 2 z posługą Słowem Bożym odwiedziłem dwukrotnie. Ostatnio byłem tutaj w dniach: 25 i 26 listopada 2023 roku. W sobotę wieczorem usłużyłem społeczności międzyzborowej wykładem pt. "Utrzymujmy się na zadanym kursie!", natomiast w niedzielę wygłosiłem kazanie pt. "Z dużej chmury żaden deszcz". 

126. Lwówek Śląski. Zamek Płakowice. 

W tym zabytkowym obiekcie przy ul. Zamkowej 4 w Lwówku Śląskim, w lipcu 2013 roku zorganizowaliśmy wczasy Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE. Spędziliśmy tutaj cały tydzień ciesząc się historyczną scenerią i dopytując się trochę o szczegóły zajmowania się obiektem zabytkowym. Po powrocie do Gdańska sami bowiem mieliśmy rozpocząć swoją przygodę z Dworem Olszyńskim. 

127. Janowice Wielkie. Kościół Zielonoświątkowy

W Janowicach Wielkich dane mi było dzielić się Słowem Bożym w lutym 1989 roku. Odbywało się tutaj zimowisko młodzieżowe, na które zostałem zaproszony z wykładami dla uczestników zimowiska. Tak więc 22 lutego 1989 r. nauczałem na temat: (1) Rezultatów zależnych od postawy serca słuchacza, (2) Rzeczywistego układu sił duchowych, (3) Realiów walki z siłami ciemności, (4) Bycia bardziej operatywnymi w dążeniu do celu. Z kolei w dniu 23 lutego 1989 r. tematami moich wykładów były: (1) Pozycja chrześcijanina w duchowym boju, (2) Posłuszeństwo, (3) Biblijne wzorce posłuszeństwa, (4) Patrz na otoczenie w zdrowy sposób. Natomiast 24 lutego 1989 r. omówiłem posłuszeństwo w praktyce.

128. Sobótka. Kościół Zielonoświątkowy

W siedzibie Zboru w Sobótce k. Wrocławia nauczałem Słowa Bożego na letnim obozie młodzieżowym w dniach: 28-30 czerwca 1989 roku. Oto tematy moich wykładów w tamtych dniach: (1) Czynniki warunkujące duchowy wzrost, (2) Znaczenie faktu, że Bóg jest jeden, (3) Pan złamał moc diabła przez kompletne przebaczenie, (4) Rezultaty zależne od postawy serca słuchacza, (5) Dwie ważne granice w relacji „chłopak – dziewczyna”. 

Jest to jedyne miejsce w dniu dzisiejszym, gdy ktoś - na widok mojego zainteresowania kaplicą - wyszedł, aby porozmawiać. Dzięki temu miałem możliwość rozmowy z bratem tutejszego pastora, zobaczyć odnowioną salę nabożeństw, a ponadto zostałem poczęstowany dorodnymi czereśniami i to prosto z drzewa.

129. Wrocław. Kościół Zielonoświątkowy

Słowo Boże we Wrocławiu głosiłem za czasów, gdy był tutaj tylko jeden zbór zielonoświątkowy, przy ul. Miłej 7/9, a jego pastorem był śp. Tadeusz Gaweł. 10 marca 1989 r. miałem kazanie pt. "Bóg daje z łaski dobry początek". 11 marca 1989 r.  – "Ruszaj w mocy Ducha zbierać plon dla chwały Bożej". 12 marca 1989 r. - "Na końcu czeka nas radosne odpocznienie" Później w zborze "Na Miłej" usługiwałem 20 kwietnia 1990 r. nauczaniem pt. – "Jak utrzymać się na rynku pracy?", 8 czerwca 1990 r. wygłosiłem kazanie pt. – "Co podoba się Bogu", a 10 czerwca 1990 r. – "Ciemności w południe".  Po dłuższej przerwie, już za czasów pastora Bogdana Birusa, zostałem zaproszony do Zboru "Na Miłej" ponownie w roku 1998 r. oraz w dniach: 17-18 kwietnia 1999 roku. 

Obecnie ten zbór przyjął nazwę DUNAMIS, a jego pastorem jest Dariusz Osowski. Zgromadzenia tej wspólnoty odbywają się w niedziele o godz. 11.

130. Brzeg. Kościół Zielonoświątkowy

Do Zboru Kościoła Zielonoświątkowego w Brzegu zostałem zaproszony przez jego owoczesnego pastora, Jacka Kosztowniaka. Pamiętam, że podróżowałem do Brzegu samochodem Seicento w strasznym upale, w towarzystwie mojego wnuka Jakuba. Głosiłem tutaj, przy ul. Piastowskiej 2, Słowo Boże w sobotę wieczorem i na niedzielnym nabożeństwie. 

131. Nysa. Kościół Zielonoświątkowy

Do usługi Słowem Bożym w Nysie zostałem zaproszony dwadzieścia lat temu, w jednym z trudnych okresów tej wspólnoty. W sobotę 12 marca 2005 r. dzieliłem się Słowem Bożym na spotkaniu dla małżeństw, a w niedzielę, 13 marca miałem kazanie podczas nabożeństwa. 

132. Czarkowice k. Nysy. 

W miejscu dzisiejszego gospodarstwa agroturystycznego Czarkowice Młyn, Kępnica 97, przed laty mieścił się ośrodek wypoczynkowy nyskiego zboru zielonoświątkowego. Tutaj, w dniach: 4-5 października 1993 roku miałem kilka nagrań do do TV Charyzma. Były to krótkie, niespełna dziesięciominutowe przesłania pt. "Słuchajcie i zrozumiejcie", "Bóg zawsze cię widzi", "Niesamowity grób" i "Zaproś Jezusa do łodzi życia". 

Korzystając z tego, że Czarkowice są ostatnie na liście mojej dzisiejszej trasy, poprosiłem tutaj o nocleg, aby dobrze wypocząć przed dalszą drogą. Bazę noclegową "Czarkowice Młyn" prowadzą Danuta i Marek Jurzyna. Zostałem tutaj b serdecznie przyjęty, nakarmiony i obdarowany wspaniałym pokojem do wypoczynku. Mam dziś za sobą niespełna 600 km w siodle Yamahy. 

16 czerwca, 2025

Odwiedziny miejsc posługi Słowem - trip 18

Wreszcie zrobiło się cieplej, a więc pora na kontynuację mojego pomysłu odwiedzania na motocyklu miejsc, gdzie w ciągu minionych 45 lat przynajmniej jeden raz nauczałem Słowa Bożego.  W tegorocznym sezonie dwukrotnie już zajrzałem do miejsc dawnej posługi Słowem Bożym. Byłem w Sławutowie k. Pucka, gdzie w maju 2008 roku, w ogrodzie Pałacu Below, wygłosiłem kazanie na ślubie Oli i Patricka. Byłem też w Lidzbarku nad rzeką Wel. W 2003 roku posługiwałem tam Słowem Bożym w zborze Kościoła Chrystusowego. Dzisiaj, tj. 16 czerwca 2025 roku wyruszyłem w dłuższą trasę, bo aż na południe Polski.

116. Zaniemyśl k. Poznania
Pierwszym miejscem, do którego dotarłem w dniu dzisiejszym jest nieistniejący już ośrodek w Zaniemyślu k. Poznania. Tutaj, w lipcu 2000 roku najpierw miał miejsce Ogólnopolski Zlot Młodzieży, a potem, w dniach: 24-30 lipca 2000 roku, odbywał się III Kongres Kościoła Zielonoświątkowego pod hasłem „Dekalog dzisiaj”. Mnie przypadło nauczanie na temat dziewiątego i dziesiątego przykazania: Nie mów fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu swemu. Nie pożądaj żony bliźniego swego i nie pożądaj domu bliźniego swego ani jego pola, ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego [5Mo 5,20-21]. Wciąż mam osobiste notatki z tamtych wykładów.

Ciekawostką dotyczącą Zaniemyśla jest to, że tuż obok miejsca owego kongresu sprzed dwudziestu pięciu lat, od minionej jesieni powstaje chrześcijański ośrodek wypoczynkowo szkoleniowy Lake EPIC, organizowany przez fundację Ewangeliczna Polska.

117. Jarocin. Kościół Zielonoświątkowy

Do zboru Kościoła Zielonoświątkowego w Jarocinie trafiłem z nauczaniem Słowa Bożego w grudniu 2016 roku za sprawą nieżyjącego już brata Krzysztofa Pietrzaka. W tamtych dniach byłem skupiony na omawianiu zbroi Bożej chrześcijanina i - o ile dobrze pamiętam - właśnie w tym temacie posługiwałem w Jarocinie.  Tutejszy Zbór zgromadza się przy ul. Ceglanej 1b. Nabożeństwa odbywają się w niedziele o godz. 10. Pastorem zboru jest Damian Nawrocki.

118. Leszno. Kościół Zielonoświątkowy

W zborze Kościoła Zielonoświątkowego w Lesznie usługiwałem Słowem Bożym 27 maja 2012 roku, tj. za czasów, gdy jego pastorem był Kamil Hałambiec.  Miałem tu dwie sesje wykładowe pt. "Nasz los zapisany w dziejach Izraela". Zbór zgromadzał się wówczas w wynajętej sali przy ul. Grunwaldzkiej 121. Aktualnie pastorem jest Krzysztof Kołek. Zbór przeniósł się z nabożeństwami na ul. Przemysłową 12a, chociaż - jak widać - szyld na starej siedzibie wciąż wisi.

119. Polkowice. Kościół Chrystusowy 

Pierwsza moja usługa Słowem Bożym w Polkowicach miała miejsce w niedzielę 22 kwietnia 2007 roku, w zborze Chrześcijańskiej Wspólnoty Zielonoświątkowej. Głosiłem tu Słowo także trzy i pół roku później, w październiku 2010 roku. Na czele tutejszego zboru stał wówczas pastor Bogusław Sokół. Obecnie zbór Nowe Życie należy do Kościoła Chrystusowego, a jego pastorem jest Mateusz Jakubowski. Siedziba zboru mieści się przy ul. Kominka 18. Zgromadzenia zboru odbywają się w niedziele o godz. 11.

Posługa w Polkowicach dobrze zapisała mi się w pamięci również za sprawą gościnnego domu braterstwa Eli i Darka Adamczyków w pobliskim Sobinie. Serdecznie przyjmowali mnie wówczas, a i dzisiaj właśnie w ich domu, po przejechaniu motocyklem 550 km, zatrzymałem się na nocleg.

09 czerwca, 2025

Nie upadaj na duchu!

Zmiany społeczne dwudziestego pierwszego wieku skutkują coraz słabszą odpornością ludzi na stres. Bardzo szybko upadamy na duchu. Wystarczy jakiś zły obrót spraw sercowych, zdrowotnych czy finansowych, a już tracimy chęć do życia. Zdaje się, że już prawie wszyscy potrzebują pomocy psychologicznej. Chyba dlatego w naszym kraju najpopularniejszym w bieżącym roku akademickim kierunkiem studiów jest psychologia. W tych dniach spora część Polaków jest podłamana psychicznie nawet z powodu wyniku najnowszych wyborów. Jednym słowem, wyrasta i już otacza nas całe pokolenie ludzi łatwo upadających na duchu.

Niską odporność psychiczną można zauważyć także pośród ludzi wierzących w Boga. Przywołajmy tu jeden z aspektów biblijnej opowieści o pojedynku Dawida z Goliatem. Chociaż wojownicy izraelscy znali wszechmogącego Boga i mieli w swej historii wiele przykładów Jego nadnaturalnego działania, to jednak nie potrafili Goliatowi stawić czoła. Ten stanął i zawołał w stronę hufców izraelskich te słowa: (…) Ja zelżyłem dzisiaj szeregi Izraela, powiadając: Stawcie mi wojownika, a będziemy walczyć z sobą. Gdy zaś Saul i cały Izrael usłyszeli te słowa Filistyńczyka, upadli na duchu i bali się bardzo [1Sm 17,8-11]. Saul i cały Izrael nie wiedzieli, co począć, byli bardzo przestraszeni.

Dlaczego lud Boży tak łatwo upada na duchu? Po pierwsze, dzieje się tak, gdy skupiamy uwagę na wrogu i jego groźbach, a nie na Bogu. A wszyscy wojownicy izraelscy, ilekroć widzieli tego męża, uciekali przed nim, bo się bardzo bali [1Sm 17,24]. Izraelici na widok Goliata tracili pewność siebie i przejmował ich lęk. W owej historii potrzebny był Dawid z jego wiarą i zapatrzeniem się na wszechmogącego Boga! Kim jest ten nieobrzezany Filistyn, żeby lżyć szeregi żywego Boga?! [1Sm 17,26] – zareagował, gdy przyjrzał się całej tej sytuacji. Wówczas Dawid powiedział do Saula: Niech z powodu tego Filistyna nikt nie truchleje ze strachu! Twój sługa pójdzie i będzie z nim walczył. [1Sm 17,32]. Tak samo dzisiaj potrzebni są słudzy Słowa Bożego, prawdziwi chrześcijanie, którzy – jak niegdyś Dawid – ogłoszą wszechmoc Boga i rozbudzą wiarę w Niego! Wy z Boga jesteście, dzieci, i wy ich zwyciężyliście, gdyż Ten, który jest w was, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie [1Jn 4,4].

Inną przyczyną, dla której wierzący ludzie upadają na duchu, jest niewiara w to, że przykrości i doświadczenia służą dobru chrześcijanina. Gdy nastaje czas jakiejś życiowej próby, łatwo o zwątpienie w przychylność Bożą i Jego obecność. Wielu ludzi popada wówczas w stan rezygnacji i rozżalenia. Nawet niektórych chrześcijan ogarnia depresja, bo każdą niepomyślność traktują jak swoiste zło. Tymczasem stanowisko Biblii w sprawie prób i doświadczeń jest zgoła inne. Dobitnie wskazuje na to przypadek Hioba, który po wszystkim co przeżył, wyznał: Wiedziałem o Tobie tylko ze słyszenia, ale teraz zobaczyłem Cię twarzą w twarz [Jb 42,5]. Człowiek wierzący w natchnieniu Ducha Świętego myśli i mówi następująco: Zanim zostałem upokorzony, błądziłem, ale teraz strzegę twego Słowa. (…) Dobrze się stało, że zostałem upokorzony, dzięki temu nauczę się Twoich ustaw [Ps 119,67. 71]. Chrześcijanin wierzący w to, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują [Rz 8,28], wie, że jest błogosławiony przez Boga, nawet wówczas, gdy ktoś prześladuje go i mówi o nim niestworzone rzeczy.

Upadamy na duchu także z powodu przyzwyczajenia się do polegania na ludziach. Jeżeli przez całe lata nasza wiara była niejako podczepiona pod wiarę jakiegoś duchowego bohatera; np. naszego ojca w wierze, pastora, starszego zboru czy lidera grupy domowej, to w chwili, gdy go zabraknie, czujemy się jak zostawieni na lodzie. Najwidoczniej Bóg widział prawdopodobieństwo tego typu słabości u Jozuego. Po śmierci Mojżesza, sługi PANA, PAN powiedział do Jozuego, syna Nuna, służącego niegdyś Mojżeszowi: Mojżesz, mój sługa, umarł. Wstań więc teraz i wraz z całym ludem przepraw się przez Jordan do ziemi, którą Ja synom Izraela daję. (…) Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą. Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę. Bądź mocny i mężny, ty bowiem oddasz w dziedzictwo temu ludowi ziemię, którą im dam, jak przysiągłem ich ojcom. Tylko bądź mocny i bardzo mężny, by pilnować postępowania zgodnie z całym tym Prawem, które nadał ci Mojżesz, mój sługa. (…) Jeszcze raz cię wzywam: Bądź mocny i mężny! Nie bój się i nie zniechęcaj się, bo PAN, twój Bóg, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz [Joz 1,1-9]. Również Jezus był świadomy zbliżającej się bezradności uczniów po Jego wniebowstąpieniu, skoro im zapowiedział: Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki - Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie. Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was [Jn 14,16-18]. Chrześcijan ma polegać na Bogu, a nie na ludziach.

Oczywiście, może być jeszcze wiele innych przyczyn, dla których łatwo upadamy na duchu i nie sposób ich tutaj wszystkich wymieć. Niech wszakże wyraźnie to zabrzmi, że podłamani na duchu jesteśmy niezdolni ani do przeciwstawienia się diabłu, ani do przyjęcia Słowa Bożego. Tak było niegdyś z Izraelitami w niewoli egipskiej. Bóg przez Mojżesza zapowiadał im kres niewoli i wspaniałą przyszłość. Ja was uwolnię od ciężarów nałożonych przez Egipcjan i wybawię was z ich niewoli i wyzwolę was wyciągniętym ramieniem i przez surowe wyroki. (…) Tak mówił Mojżesz do synów izraelskich, lecz oni nie słuchali Mojżesza z powodu upadku ducha i ciężkiej pracy [2Mo 6,6-9].

Wierzący człowiek, aby nie utracić pogody ducha bądź ją odzyskać, potrzebuje objawienia prawdy. We wzmiankowaną na początku sytuację biblijną wdał się Dawid, dzięki któremu jego rodacy zobaczyli, że Goliat jest do pokonania! Wtedy Izraelici i Judejczycy wydali okrzyk bitewny i ruszyli w dół na Filistynów! [1Sm 17,52]. Tak samo jest i z nami. Niepokojeni kłamstwem i licznymi półprawdami, tracimy właściwą orientację duchową, poczucie pewności i dobry nastrój. W podtrzymaniu nas na duchu właśnie prawda odgrywa kapitalną rolę. I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli [Jn 8,32] – powiedział Pan. A kto nam tę prawdę może objawić? Ludzie? 

W tym miejscu naszego rozważania dochodzimy do zrozumienia, jak bardzo potrzeba nam Ducha Świętego! Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca wychodzi, złoży świadectwo o mnie [Jn 15,26]. Jakie jest to świadectwo? To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat [Jn 16,33]. Dawid przyszedł na pole walki i pokonując Goliata pokazał wojownikom izraelskim, że z Bogiem dla wierzącego wszystko jest możliwe! Napełniony Duchem Świętym chrześcijanin – pomimo rozpościerających się mgieł zwątpienia i depresji – ma wyraźny i pozytywny ogląd spraw. Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę… [Jn16,13]. Jednym słowem, Duch Święty wspaniale zabezpiecza nas przed upadaniem na duchu.

Po pierwsze, dzieje się tak w obliczu rozmaitych zagrożeń. Gdy swego czasu nad pierwszymi chrześcijanami zawisła groźba prześladowania z powodu głoszenia ewangelii Chrystusowej, postanowili się modlić. A gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się miejsce, na którym byli zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili z odwagą Słowo Boże [Dz 4,31]. Deficyt tej mocy najwidoczniej odczuwał też Tymoteusz, skoro w natchnionym liście apostolskim miał przeczytać: Nie wstydź się więc świadectwa o Panu naszym, ani mnie, więźnia jego, ale cierp wespół ze mną dla ewangelii, wsparty mocą Boga [2Tm 1,8]. Gdy Duch Boży napełnia człowieka, wówczas nie tylko on sam nabiera odwagi ale też może natchnąć nią swoje otoczenie. Pismo Święte dostarcza nam wiele przykładów tak cudownego wpływu Ducha Świętego na ludzi.

Przyczyną upadku na duchu wielu dzisiejszych chrześcijan jest szerzenie się zwodniczych nauk, niedowiarstwo, dezorientacja duchowa i pogłębiająca się niewiedza. Dzięki Duchowi Świętemu możemy temu stawić czoła, bo On nam objawia prawdę, kim jesteśmy i jakie jest nasze dziedzictwo, jak napisano: Czego oko nie zdołało ujrzeć, a ucho usłyszeć, i co ludziom nawet na myśl nie przyszło, to Bóg przygotował tym, którzy Go kochają. Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha, bo Duch przenika wszystko — nawet głębie Boga. (…) My zaś otrzymaliśmy nie ducha świata, ale Ducha, który pochodzi od Boga, by móc poznać, czym nas Bóg obdarzył w swojej łasce [1Ko 2,9-12].

Niektórym chrześcijanom zdarza się zniechęcenie i upadek na duchu w pełnionej przez nich służbie duchowej, zwłaszcza gdy brak widocznych efektów ich pracy. Mówią wtedy o kryzysie i o wypaleniu. Właśnie po to na chrześcijan zstąpił Duch Święty, aby przeciwdziałać takim zjawiskom! My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem. Dlatego, mając tę służbę, która nam została poruczona z miłosierdzia, nie upadamy na duchu… [2Ko 3,18-4,1].

Wielu współczesnych chrześcijan upada na duchu z powodu choroby i starości. Ludziom nie mającym Ducha brak duchowego spojrzenia na takie etapy życia. Nic więc dziwnego, że się załamują. Napełnienie Duchem Świętym całkowicie odmienia tę optykę. Dlatego nie upadamy na duchu; bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem. Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne [2Ko 4,16-18].

Człowiek napełniony Duchem Świętym jest dzieckiem Bożym i zawsze nosi w sobie to przekonanie. Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy [Rz 8,16]. W praktyce wyraża się to również pełną otwartością na wszelkie procesy wychowawcze, którym nas Bóg poddaje, by wykształtować w nas charakter Syna Bożego. Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje [Hbr 12,5-6]. Gdy więc Bóg posyła na nas jakąś próbę, dzięki Duchowi Świętemu jesteśmy w stanie daną próbę przejść z godnością dziecka Bożego i zachować przy tym pogodę ducha.

Zdarza się, że niektórzy chrześcijanie podupadają na duchu na widok stagnacji duchowej, obojętności, braku rozwoju czy gorszącego zachowania się braci i sióstr w zborze. Niepodobna, by zgorszenia nie przyszły… [Łk 17,1] – powiedział Chrystus Pan. Już w prazborze pojawili się tacy ludzie jak Ananiasz i Safira, czy Szymon w Samarii, lecz dzięki Duchowi Świętemu wierzący z takich powodów nie opuszczali szeregów zborowych. Tym bardziej trwali w nauce apostolskiej, we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach [Dz 2,41]. Tak oto kościół, budując się i żyjąc w bojaźni Pańskiej, cieszył się pokojem po całej Judei, Galilei i Samarii, i wspomagany przez Ducha Świętego, pomnażał się [Dz 9,31]. Gdyby zaś jakiemuś młodemu "Tymoteuszowi" przyszło do głowy, by zmieniać obraz Boga i kościoła, to miał kogo się radzić i się trzymać w obliczu tego typu pokus. Tego, co ci dobrego powierzono, strzeż przez Ducha Świętego, który mieszka w nas [2Tm 1,14].

W tegoroczne święto Zesłania Ducha Świętego wzywam was, Bracia i Siostry, abyście nie upadali na duchu. Najlepszym sposobem na to, aby nie upadać na duchu jest to, żeby być napełnionym Duchem Świętym! Duch Święty zawsze odświeża w nas myśl o Jezusie. Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu, utrudzeni [Hbr 12,3]. Dlatego dbajcie o to, aby Duch mógł was stale napełniać [Ef 5,18]. Amen.

03 czerwca, 2025

To był i jest mój wybór!

W starym, amerykańskim filmie ewangelizacyjnym, zatytułowanym Krzyż i sztylet", przewija się wątek rywalizacji pomiędzy dwoma gangami młodzieżowymi Nowego Jorku. Jest tam scena, gdy przywódca jednego z nich pyta pastora Dawida Wilkersona, po której stronie jest jego Bóg? Po stronie "Egipskich Królów", czy po stronie "Mau Mau"? - Bóg jest po obydwu stronach - odpowiada Wilkerson. Przybył przecież, by w cieniu Brooklyńskiego mostu jednym i drugim głosić ewangelię Chrystusową, a nie opowiadać się po którejś ze stron.

Od wielu lat jest dla mnie całkowicie jasne, że jako chrześcijanin i duszpasterz nie powinienem opowiadać się po żadnej ze stron politycznego sporu w moim kraju. Z tego też powodu nie korzystam z przysługującego mi prawa do głosowania. Nie biorę czynnego udziału w wyborach władzy świeckiej, bowiem nigdzie w Biblii nie znajduję polecenia, że powinienem władzę sam sobie wybierać. Widzę w niej natomiast szereg wskazówek, jak do ustanowionej władzy należy się odnosić. Klasyczną naukę apostolską na ten temat znajdujemy w Liście do Rzymian.

Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; Jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle. Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie. Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć [Rz 13,1-7].

Z powyższego powodu mój wybór jest zgoła inny. Wybrałem i wciąż będę wybierać to, aby szanować i respektować ustanowioną władzę. Tak widzę to w świetle Biblii. Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, króla czcijcie [1Pt 2,17]. Nie bluźnij Bogu; nie złorzecz też przywódcy swego ludu [2Mo 22,28]. Dobry przykład takiej postawy znajdujemy w proroku Danielu. Jako Izraelita został uprowadzony do niewoli w Babilonie. Wierząc w żywego Boga i znając Pismo Święte, nie buntował się przeciwko tamtejszej władzy. Działając w imię Boże, wnosił tam mądrość Bożą i był bardzo pożyteczny dla władców babilońskich. Nie inaczej było, gdy dostał się pod berło władców Medo-Persji.

Przykładu podobnej postawy udzielają nam apostołowie Jezusa Chrystusa. W sytuacji spięcia z arcykapłanem Ananiaszem, apostoł Paweł rzekł: Nie wiedziałem, bracia, że to arcykapłan; napisano bowiem: O przełożonym ludu twego źle mówić nie będziesz [Dz 23,5]. Stając przed - notabene marionetkowym - królem, powiedział: Uważam się za szczęśliwego, królu Agryppo, że mogę się dziś wobec ciebie bronić przed tym wszystkim, o co mnie oskarżają Żydzi [Dz 26,2]. A odpowiadając  przedstawicielowi rzymskiej władzy okupacyjnej, Paweł rzecze: Nie szaleję, najdostojniejszy Festusie, lecz wypowiadam słowa prawdy i rozsądku [Dz 26,25]. W każdych okolicznościach widać w apostołach postawę szacunku i respektu, zarówno dla władzy religijnej jak i świeckiej. Dodajmy, że apostolskie "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" [Dz 5,29] w żadnym razie nie namawia do występowania przeciwko władzy i tego nie usprawiedliwia.

Podsumowując, od lat nie wybieram, kto ma mną rządzić. Wybieram natomiast to, że będę szanował i uznawał ustanowionych w moim kraju przywódców oraz przedstawicieli władzy. Mało tego, zgodnie z wezwaniem Słowa Bożego wybieram też to, że - niezależnie od tego kim owi przywódcy są - będę się o nich modlił.