14 listopada, 2016

Podziękowanie Bogu za Jana Tołwińskiego

Autor w rozmowie z Janem Tołwińskim
w Biblijnym Kościele Baptystycznym w Warszawie, rok 2007.
Dziś rano dotarła do mnie informacja, że w sobotę, 12 listopada 2016 roku Pan Jezus Chrystus zabrał do Siebie prezbitera Jana Tołwińskiego z Warszawy.  Wiadomość o jego zaśnięciu natychmiast wywołała we mnie falę wspomnień. Od końca lat siedemdziesiątych  minionego wieku dane mi było nie tylko osobiście znać brata Janka ale też cieszyć się jego przyjaźnią. Od czasów nauki w Szkole Biblijnej w Warszawie stał się dla mnie niedoścignionym wzorcem żarliwego i niezwykle utalentowanego kaznodziei Słowa Bożego. W każdym miejscu mojej późniejszej pracy duszpasterskiej; w Piątkowie, Krośnie, Gorzowie Wielkopolskim a ostatnio także i w Gdańsku, Jan Tołwiński na nasze zaproszenie głosił nam Słowo Boże. Dzięki wiedzy biblijnej, doskonałemu rozeznaniu teologicznemu  i wyjątkowej erudycji tego mówcy mogłem bez znużenia słuchać go całymi godzinami. Rozmowa z Janem zawsze owocowała w moim życiu nową wiedzą i poszerzała moje pole widzenia. Bardzo jestem wdzięczny Bogu za pastora Jana Tołwińskiego.

Myślę o Zmarłym Bracie jak najlepiej, ponieważ w połowie lat siedemdziesiątych, gdy głosił Słowo Boże w Elblągu, moja Gabriela, jako piętnastoletnia wówczas dziewczyna, postanowiła oddać swoje serce Panu Jezusowi. To naprawdę musiało być niezwykłe, natchnione przez Ducha Świętego zwiastowanie, skoro serce dziewczyny od dziecka osłuchanej z kazaniami ewangelizacyjnymi właśnie tego dnia zostało tak bardzo zmienione, że nie tylko Chrystus przez wiarę wówczas w nim zamieszkał, ale od czterdziestu lat jako Zbawiciel i Pan niezmiennie nadal w nim mieszka.  Pamiętajcie o waszych przewodnikach, którzy wam zwiastowali Słowo Boże [Hbr 13,7]. Pamiętamy.

Bardzo serdecznie wspominam Brata Janka między innymi także dlatego, że nie tylko przed laty uczył mnie kaznodziejstwa ale i - jako starszy w wierze - na początku mojej służby okazał mi sporo zainteresowania, wspierając mój osobisty rozwój duchowy. Właśnie jemu zawdzięczam np. piękną lekcję o gospodarowaniu finansami, która została mi na całe życie. Nie wdając się tu w szczegóły, zostałem wówczas po prostu ewidentnie przekonany, że oddawanie z każdego mojego przychodu dziesięciny na cele Królestwa Bożego owocuje błogosławieństwem Bożym w całym moim życiu. Bez brata Janka ta lekcja nie miałaby miejsca, a ja przez całe lata z trudem wiązałbym koniec z końcem. Bardzo jestem mu wdzięczny, że zechciał być Bożym narzędziem dla mojego dobra.

Jan Tołwiński jest już z naszym Panem, Jezusem Chrystusem. Faktycznie nie umarł, bo już dawno - przez wiarę w Syna Bożego - przeszedł ze śmierci do żywota. Pan powiedział, że kto we Mnie wierzy, choćby i umarł - żyć będzie [Jn 11,25]. Niemniej jednak wszystkim zasmuconym tym nagłym odejściem, jego najbliższym - Żonie, Dzieciom i Braciom składam serdeczne wyrazy współczucia. Niech pociechę przyniesie nam myśl, że w osobie Jana Tołwińskiego, sługi Słowa Bożego, prorok Boży był wśród nas, a taki przywilej nie wszystkich spotyka.

3 komentarze:

  1. Jedno z kazań brata Jana Tołwińskiego, choć słuchałem go ponad dziesięć lat temu pamiętam ze szczegółami do dzisiaj. Przyczyniło się do ukształtowania mnie w wierze, dziękuję Bogu za niego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedno z ostatnich kazań brata Jana Tołwińskiego ,które zostało wygłoszone
    w Zborze Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan w Toruniu w dniu 23.10.2016.
    Link do pobrania:
    https://megawrzuta.pl/download/e55312ccc0dd542f56430c5e33533ec4.html

    OdpowiedzUsuń
  3. nasz Jan juz w wiecznosci,poznalem go dawno temu-idziemy razem niosac swiatlo ewangieli,ku wiecznosci

    OdpowiedzUsuń