10 grudnia, 2020

Adrenalina i radość!

Jedną z najpiękniejszych dla mnie scen jest spotkanie stęsknionych za sobą osób. Taką chwilę obserwowałem rok temu, gdy z dwójką kilkuletnich wnuków pojechaliśmy do Szkoły Orląt na ślubowanie naszego najstarszego wnuka, ucznia Liceum Lotniczego w Dęblinie. Już sama świadomość, że po paru miesiącach rozłąki zobaczą brata, wywoływała w nich mnóstwo emocji. I chcielibyście to widzieć, gdy wreszcie nadeszła ta chwila i Jakub wyszedł im naprzeciw. Radość upragnionego spotkania była nie do opisania. 

Ileż adrenaliny wywołuje w nas myśl o spotkaniu z Panem Jezusem! Nasz umiłowany Zbawiciel i Pan któregoś dnia przyjdzie po nas. Mnóstwo wspaniałych emocji weźmie się już z tego, że w tym momencie ożyją wszyscy nasi poprzednicy w wierze. Tak, razem z nimi przeżywać będziemy ten chwalebny moment. Bo na dane hasło, na głos archanioła i na dźwięk trąby Bożej sam Pan zstąpi z nieba i najpierw powstaną umarli w Chrystusie. Potem my, żyjący, pozostawieni tutaj, razem z nimi zabrani zostaniemy na obłokach, w przestworza, na spotkanie Pana. I tak już zawsze będziemy z Panem [1Ts 4,16-17, Biblia Pierwszego Kościoła]. 

Wraz z radością zobaczenia dawno nie widzianych braci i sióstr w Chrystusie nastąpi najbardziej oczekiwana przez nas chwila! Próbujemy czasem wyobrazić sobie tę scenę, gdy ujrzymy naszego Pana? Hiob w największym cierpieniu - jak mówił - żył tą wyobraźnią, że potem, chociaż moja skóra jest tak poszarpana, uwolniony od swego ciała będę oglądał Boga. Tak! Ja sam ujrzę go i moje oczy zobaczą go, nie kto inny. Moje nerki zanikają we mnie za tym tęskniąc [Jb 19,26-27].

Tę niesamowitą radość spotkania z Panem i szczęście z Jego bliskości, opisywali już natchnieni prorocy w czasach Starego Przymierza. I wrócą odkupieni przez Pana, a pójdą na Syjon z radosnym śpiewem. Wieczna radość owionie ich głowę, dostąpią wesela i radości, a troska i wzdychanie znikną [Iz 35,10]. O, wielka będzie moja radość w PANU, moja dusza będzie się cieszyć moim Bogiem, ponieważ odział mnie w szaty zbawienia i okrył płaszczem sprawiedliwości, jak pana młodego, który niczym kapłan wkłada sobie zawój, i jak pannę młodą, która zdobi się w swoje klejnoty [Iz 61,10 BE].

Pochwycenie Kościoła to będzie najwspanialszy moment w życiu wszystkich prawdziwych wierzących. Czeka nas radość nie do opisania. Niech już dzisiaj cieszy nas myśl o zbliżającym się spotkaniu z naszym umiłowanym Panem. Niech każdego dnia ta świadomość dostarcza nam świeżej dawki adrenaliny. Radujcie się w Panu zawsze; powtarzam, radujcie się [Flp 4,4]. Zapowiedź radości tego spotkania wyśpiewujemy też w pieśni H.L. Turnera (Śpiewnik Pielgrzyma Nr 542).

Być może nad ranem, gdy zorza zabłyśnie
I promień słoneczny przez mgły się przeciśnie
Ukaże się Jezus, jaśniejszy nad słońce
Wziąć z ziemi wybrany Swój lud

A wtedy uwielbienia i wiecznych chwał zaśpiewamy Mu hymn:
On już idzie, Alleluja! Alleluja! Amen!

Być może z wieczora, lub też o północy
W pełności Swej chwały i wielkiej Swej mocy
Pan przyjdzie w promieniach Swej dziwnej światłości
Wziąć w wieczne przybytki Swój lud

I wojska niebieskie z Nim z nieba zstępują
I dusze zbawionych z radością witają
I wszyscy radośnie śpiewają donośnie
Że z ziemi wziął wierny Swój lud

O, będzie to radość wejść bez cierpień, bólu
Na sale weselne, chwalebny nasz Królu
I śpiewać hymn chwały, wdzięczności, wspaniały
Żeś z ziemi wziął wierny Swój lud
[H.L. Turner, Śpiewnik Pielgrzyma Nr 542]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz