Zupełnie inaczej wygląda atmosfera zgromadzenia chrześcijańskiego zboru. Gromadzący się bracia i siostry w Chrystusie nie schodzą się, by zgłaszać pretensje, stawiać zarzuty, wypominać przeszłość i łapać się za słowa. Nie przychodzą, by mierzyć innym temperaturę ich duchowości, oceniać treść i gorliwość czyjejś modlitwy, ani popisywać się swoją. Na progu domu modlitwy znane ze świeckich spotkań napięcie zupełnie znika. W środku panuje atmosfera wzajemnej miłości i serdecznej życzliwości. Duchowa obecność w zgromadzeniu samego Chrystusa Pana, sprawia, że ludzie wyciszają się i uspakajają. Wszyscy odpoczywamy. Karmimy się Słowem Bożym, śpiewamy, modlimy się własnymi słowami, opowiadamy o swoich przeżyciach i wsłuchujemy się, co Duch Święty mówi zborowi i każdemu z nas osobiście.
Od ponad pięćdziesięciu lat biorę czynny udział w nabożeństwach. Jakże jestem szczęśliwy, że każdej niedzieli przez kilka godzin mogę chłonąć tę chwalebną atmosferę. Moja dusza nią wprost nasiąka. Nieważne jak liczne jest zgromadzenie. Wystarczy kilka rozmiłowanych w Bogu osób, a moje serce wypełnia się poczuciem szczęścia, bo wiem, że zgromadzeni w imię Jezusa Chrystusa, zostajemy zaszczyceni również Jego udziałem w naszym spotkaniu. Czyż kameralne spotkanie, w którym bierze udział sam prezydent, ma mniejszą rangę od tłumnej z nim imprezy na stadionie? Czy zaśpiewana Chrystusowi Panu pieśń w trakcie skromnego nabożeństwa zborowego jest mniej wymowna i ważna w Jego oczach, od tej śpiewanej z wielkiej sceny?
Dziękuję Bogu za wszystkie zgromadzenia zboru. Jestem szczęśliwy, że otaczają mnie przy tym ludzie, którzy także doceniają wartość naszych spotkań. Po latach wiary lepiej rozumiem, dlaczego prawdziwi chrześcijanie są gotowi zrezygnować z ładnego mieszkania, z kariery zawodowej bądź artystycznej, z wcześniejszych pasji życiowych, a nawet z lepszego zarobku, aby tylko mieszkać blisko biblijnego zboru i mieć możliwość coniedzielnego udziału w nabożeństwie. Mam ten zaszczyt, aby z takimi chrześcijanami spotykać się każdego tygodnia. Raduję się, że również w najbliższą niedzielę do domu Pana pójdziemy! [Ps 122,1]. A ty?
Myślmy o sobie nawzajem, jak pobudzać się do miłości i dobrych uczynków. Nie opuszczajmy przy tym wspólnych spotkań, co jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodawajmy sobie otuchy i to tym bardziej, im wyraźniej widać, że zbliża się ten Dzień [Hbr 10,24-25].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz