21 lipca, 2009

Nie jesteśmy tu sami

Czterdzieści lat temu świat na osiem lipcowych dni wstrzymał oddech. Trwała misja amerykańskiego statku kosmicznego Apollo 11. 21 lipca 1969 roku dowódca misji, Neil Armstrong stanął jako pierwszy człowiek na powierzchni Księżyca i wypowiedział słynne zdanie: That's one small step for man, one giant leap for mankind, czyli – to mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości. Wkrótce dołączył do niego drugi członek załogi, Edwin Aldrin. Razem mieli do wykonania na Srebrnym Globie kilka zadań.

Spacer po Księżycu trwał dla Armstronga 2 godziny i 31 minut, a dla Aldrina 1 godzinę i 50 minut. Podczas jego trwania astronauci zebrali ok. 20 kg próbek do celów badawczych, postawili na Księżycu flagę amerykańską i rozmawiali bezpośrednio z prezydentem Nixonem. Umieścili też tabliczkę z następującymi słowami: "W tym miejscu ludzie z planety Ziemia po raz pierwszy postawili stopę na Księżycu. Lipiec 1969. Przybywamy w pokoju dla dobra całej ludzkości".

Neil Alden Armstrong wypowiedział tam na Księżycu jeszcze inne, mniej znane, ale bardzo znaczące słowa: We are not alone here, to znaczy – Nie jesteśmy tu sami. Właśnie te słowa jakoś szczególnie mnie dzisiaj zaintrygowały.

Dla człowieka odrodzonego duchowo i prowadzonego przez Ducha Świętego jest oczywiste, że nigdy nie jest osamotniony. Choćby fizycznie był jedyną osobą na dalekiej planecie, absolutnie nie czuje się samotny. W świetle Biblii tę prawdę widać bardzo wyraźnie: Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę? Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś, a jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych i tam jesteś. Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy i chciał spocząć na krańcu morza, nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, dosięgłaby mnie prawica twoja [Ps 139,7–10].

Lot w kosmos z pewnością uczy pokory względem Stwórcy. Wiadomo, że inny astronauta, Charles Duke, który w 1972 roku brał udział w wyprawie statku kosmicznego „Apollo” i jako jeden z dwunastu ludzi w historii ludzkości chodził po Księżycu, dziś jest świadomym naśladowcą Jezusa Chrystusa.

Czy Armstrong stojący z kolegą na Księżycu myślał o wszechobecności Boga? Tego nie wiem, ale wiem, że każdy uczeń Jezusa może być absolutnie pewny Jego bliskości na co dzień. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata [Mt 28,20]. Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie wiedzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i wśród was będzie. Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was [Jn 14,16-18]. Nie jesteśmy tu sami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz