18 maja, 2010

Muzeum harmonii czy konfliktu?

Dziś Światowy Dzień Muzeów - święto obchodzone na mocy rezolucji nr 5 Międzynarodowej Rady Muzeów (ICOM - ang. International Council Of Museums), podpisanej w Moskwie 28 maja 1977 roku.

Dość już czytelnym społecznie znakiem obchodów tego Dnia jest Europejska Noc Muzeów, albo jak w Polsce, po prostu – Noc Muzeów, kiedy to niemal wszystkie muzea bezpłatnie otwierają swe podwoje dla zwiedzających.

Począwszy od 1992 roku Światowy Dzień Muzeów obchodzony jest każdorazowo pod innym hasłem. W roku bieżącym hasło tego święta brzmi: Muzea dla społecznej harmonii.

Nie bardzo mi wiadomo, co autorzy tego hasła mieli na myśli, więc prostolinijnie zastanawiam się, w jaki sposób zbiory muzealne mogą pozytywnie wpływać na harmonijność życia danego społeczeństwa? Czy można powiedzieć, że tam, gdzie więcej muzeów, tam panuje większa harmonia? Czy zbiory muzealne świata bardziej świadczą o zgodzie, czy o konfliktach pomiędzy ludźmi?

W świetle Biblii sprawa ma się tak, że aby harmonijnie żyć z innymi, trzeba najpierw samemu być osobą wewnętrznie zintegrowaną i uporządkowaną. Wówczas ta wewnętrzna harmonia poszczególnych jednostek, sumuje się i owocuje spokojem i życzliwością odczuwaną w całym społeczeństwie.

Apostoł Paweł poruszając sprawę harmonii we wspólnocie w Filippii, odwoływał się do osobistej wiary poszczególnych jej członków: Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakieś współczucie i zmiłowanie, dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością. I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze [Flp 2,1–4].

Nie ma dla mnie wątpliwości, że harmonia w danym środowisku społecznym pojawia się wówczas, gdy jego członkowie zaczynają myśleć i postępować w jednym duchu. A u tych wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza [Dz 4,32]. Wcześniej, zanim uwierzyli i zostali napełnieni Duchem Świętym, nie było między nimi żadnej harmonii.

Bo i my byliśmy niegdyś nierozumni, niesforni, błądzący, poddani pożądliwości i rozmaitym rozkoszom, żyjący w złości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący siebie nawzajem [Tt 3,3]. Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową. Albowiem On jest pokojem naszym, On sprawił, że z dwojga jedność powstała, i zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni [Ef 2,13-14].

Wiem, że wspólna wiara w Jezusa Chrystusa może połączyć ze sobą najbardziej różnych ludzi i doprowadzić ich do harmonijnego współdziałania. A jak dla społecznej harmonii mogą się przysłużyć muzea?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz