08 czerwca, 2013

Kto miał odwagę o czymś takim pomyśleć?

Dziesięć lat temu, 8 czerwca 2003 roku rozpoczęto w Chinach budowę mostu przez Zatokę Hangzhou. Niewyobrażalnie wielkie przedsięwzięcie: Trzydzieści sześć kilometrów długości. Sześć pasów drogi ekspresowej, po trzy pasy w obu kierunkach. Pośrodku mostu centrum obsługi pasażerów z restauracją, stacją benzynową, hotelem, salą konferencyjną i punktem widokowym.

Oglądam fotografie mostu nad Zatoką Hangzhou, czytam i łapię się za głowę. Kto miał odwagę o czymś takim pomyśleć? A jednak nie tylko odważył się wierzyć w powodzenie takiej budowli, ale i ją rozpoczął. Mało tego, po pięciu latach most został oddany do użytku. Wow! Nawet ludzie niewierzący w Boga podejmują się niezwykłych przedsięwzięć i, o dziwo, osiągają swe cele.

Tym bardziej chrześcijanie mają podstawy do robienia odważnych kroków. Pan powiedział: Wszystko jest możliwe dla wierzącego [Mk 9,23]. Niestety, wiele wspaniałych pomysłów zrodzonych w sercach chrześcijan nigdy nie doczekało się realizacji. Dzieła mogące przynieść chwałę Bogu i plon dla Królestwa Bożego pozostały jedynie w fazie marzeń. Dlaczego? Ponieważ w życiu wielu współczesnych chrześcijan brakuje takiego mementu jak 8 czerwca 2003 roku nad Zatoką  Hangzhou, czyli dnia zakasania rękawów, przyłożenia ręki do dobrego dzieła i zrobienia pierwszego kroku wiary.

Bóg wkracza do akcji dopiero wtedy, gdy zobaczy wiarę w działaniu. Jordan nie zatrzymywał się aż do chwili, gdy nogi kapłanów zanurzyły się w przybrzeżnej wodzie. Liczenie na to, że Bóg wcześniej, zanim cokolwiek zrobimy, pootwiera wszystkie drzwi, jest zwykłym niedowiarstwem. Abraham usłyszawszy głos Boży wyruszył nie wiedząc dokąd idzie i przez to bardzo spodobał się Bogu.

Zbór w Tesalonikach, chodząc w wierze, najwyraźniej do tego stopnia się posunął, że aż swoimi przedsięwzięciami wywołał apostolską modlitwę przyczynną: W tej myśli też modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uznał was za godnych powołania i w mocy doprowadził do końca wszystkie wasze dobre zamierzenia i dzieła wiary, aby imię Pana naszego Jezusa Chrystusa było uwielbione w was, a wy w nim, według łaski Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa [2Ts 1,11-12]. Święty Paweł widząc rozpoczęte dzieła wiary Tesaloniczan złapał się za głowę i zaczął się modlić. I ośmielam się twierdzić, że jednak wolał taki stan rzeczy, niż żeby tych ryzykownych dzieł wiary miało nie być.

Panie Jezu, chcę żyć i postępować w wierze! Pragnę w moim życiu podejmować się dzieł, które wykraczają poza moje naturalne możliwości. Naucz mnie chodzić po wodzie! Pomóż memu niedowiarstwu! Wstyd mi przed Tobą, Panie, że tak często staram się asekurować na wszystkie możliwe sposoby i przez to tkwię w miejscu, podczas gdy nawet ludzie tego świata podejmując ryzyko spełniają swoje marzenia.

3 komentarze: