27 października, 2012

Błogosławiona strzała

Od dawna wiem z Biblii, że dzieci są darem od Boga. Oto dzieci są darem Pana, podarunkiem jest owoc łona [Ps 127,3]. Setki razy doświadczyłem tego na własnej skórze, ciesząc się moimi dzieciakami. Wielokrotnie dzieliłem się też tą prawdą z innymi ludźmi. 

Nie ulega to zmianie mimo upływu lat. Wręcz przeciwnie. Im starszy jestem, tym coraz wyraźniej odczuwam błogosławieństwo biorące się z posiadania  potomstwa. Czym strzały w ręku wojownika, tym synowie zrodzeni za młodu. Błogo mężowi, który napełnił nimi swój kołczan! [Ps 127,4-5]. Wcześniej, gdy dzieci były małe, ja byłem dla nich oparciem i pomocą. Teraz role zaczynają się odwracać. Błogo mi jest z tym uczuciem…

Wczorajszy, urodzinowy wieczór, zaowocował absolutnie wyjątkowym dla mnie akcentem. Mój syn odwiedził mnie po pracy z życzeniami urodzinowymi i prezentem, który spowodował, że pięćdziesięciotrzyletni facet się popłakał. Chłopak, który dopiero od roku pracuje i to za psie pieniądze, wręczył mi nowiutkiego laptopa. Wiedział, że używany przeze mnie notebook coraz częściej odmawia mi posłuszeństwa i postanowił mnie ubłogosławić.  Poświęcił trzynastą pensję i chyba wszystkie oszczędności, ale dostałem wspaniałe narzędzie i to z systemem operacyjnym Windows 8, który  dopiero wczoraj miał światową premierę!

Najbardziej jednak niezwykła była dla mnie specjalna prezentacja, którą znalazłem na pulpicie  po uruchomieniu komputera. Jej wzruszającą treść pozostawię tu niejawną. Nie mogę się jednak oprzeć potrzebie wyznania, że nigdy nie nosiłem w sobie świadomości  zasługiwania na tak miłe słowa z serca dwudziestopięcioletniego mężczyzny.

Błogo mi, że mam taką strzałę w moim starzejącym się kołczanie…

Ps. Przy okazji pięknie dziękuję Wam, kochani Przyjaciele, za wczorajsze życzenia i mnóstwo ciepłych, ale też mądrych i budujących słów.

1 komentarz: