Wszyscy znają sławne starcie ludu Bożego z Amalekitami, opisane w Księdze Wyjścia. I nadciągnęli Amalekici, aby walczyć z Izraelem w Refidim. Wtedy rzekł Mojżesz do Jozuego: Wybierz nam mężów i wyrusz do boju z Amalekitami. Jutro ja z laską Bożą w ręku stanę na szczycie wzgórza. Jozue uczynił tak, jak mu rozkazał Mojżesz, i wyruszył do boju z Amalekitami, a Mojżesz, Aaron i Chur weszli na szczyt wzgórza. Dopóki Mojżesz trzymał swoje ręce podniesione do góry, miał przewagę Izrael, a gdy opuszczał ręce, mieli przewagę Amalekici. Lecz ręce Mojżesza zdrętwiały. Wzięli więc kamień i podłożyli pod niego, i usiadł na nim; Aaron zaś i Chur podpierali jego ręce, jeden z tej, drugi z tamtej strony. I tak ręce jego były stale podniesione aż do zachodu słońca.Tak pobił Jozue Amalekitów i ich lud ostrzem miecza. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: Zapisz to dla pamięci w księdze i wbij to w głowę Jozuego, że całkowicie wymażę pamięć o Amalekitach pod niebem. Potem zbudował Mojżesz ołtarz i nazwał go: Pan sztandarem moim! I rzekł: Przyłóż rękę do sztandaru Pana; wojna jest między Panem a Amalekitami z pokolenia w pokolenie! [2Mo 17,8-16].
Myślę, że nie to wystąpienie Amalekitów przeciwko ludowi Bożemu stało się głównym powodem aż takiej niechęci Boga do tego narodu. Jozue wspierany wzniesionymi rękami Mojżesza uczestniczył tam w regularnej bitwie i raczej było to normalne, że Amalek walczył wówczas z Izraelem. Jest natomiast w Biblii wzmianka o innym incydencie z Amalekitami w roli głównej [zob. 4Mo 14,39-45]. Miało to miejsce na początku wędrówki Izraela po pustyni, tuż po tym, gdy źli zwiadowcy zgasili w ludzie Bożym wiarę w możliwość zdobycia Kanaanu. Na wieść o wyroku Bożym za niedowiarstwo Izraelitów, skazującym ich na czterdziestoletnią tułaczkę po pustyni, podłamani tym i skołowani Izraelici, poniewczasie porwali się na zdobywanie Kanaanu. Ponieważ jednak PAN nie mógł im w tym towarzyszyć, byli słabi i niezdolni do zwycięstwa. Wówczas zeszli Amalekici i Kananejczycy mieszkający w tych okolicach, pokonali ich i bili aż po Chormę [4Mo 14,45]. I to zachowanie Amalekitów bardzo się Bogu nie spodobało.
Wzruszam się dzisiaj, na myśl o niezwykłej czułości Boga w stosunku do Jego wybranych. Nieposłuszeństwo i niewiara ludu Bożego muszą wywołać święty gniew Boży. Wiąże się to również z zastosowaniem określonych środków dyscyplinarnych. Bóg czyni to jednak z bolejącym sercem. W chwilach, gdy Bóg dyscyplinuje swoje dzieci, należy uśmierzać Jego gniew i prosić o łaskawość i o łagodniejszy wymiar kary. Biada temu, kto wykorzystuje taki moment, by 'przyłożyć' ludowi Bożemu. Wiem, o czym piszę, bo sam jestem ojcem. Zdarzało się, że z bólem serca wymierzałem jakąś karę swoim dzieciom. Gdyby ktoś w takim momencie ośmielił się dodatkowo wystąpić przeciwko nim, to stałby się moim największym wrogiem. Najmądrzej byłoby zejść mi wtedy z oczu lub jedynie poprosić, abym nie był dla moich dzieci zbyt surowy.
Dokładnie taką myśl odkrywam w słowach Boga, skierowanych do potomków Ezawa. Z powodu zbrodni na twoim bracie Jakubie, okryje cię hańba i będziesz wytępiony na zawsze. Wówczas gdy stałeś na uboczu, kiedy to wrogowie brali do niewoli jego wojsko, a cudzoziemcy wkraczali do jego bram i rzucali losy o Jeruzalem, także ty byłeś jednym z nich. Nie paś oczu widokiem swojego brata w dniu jego nieszczęścia! Nie ciesz się z powodu synów Judy w dniu ich zagłady i nie mów zuchwale w dniu niedoli! Nie wkraczaj do bramy mojego ludu w dniu jego klęski; nie paś i ty oczu widokiem jego nieszczęścia w dniu jego klęski! I nie wyciągaj ręki po jego mienie w dniu jego klęski! Nie stój na rozstaju dróg, aby zabijać jego uchodźców! I nie wydawaj jego zbiegów w dniu niedoli! Gdyż bliski jest dzień Pana na wszystkie narody. Jak postępowałeś, tak postąpią z tobą. Odpłata za twoje postępki spadnie na twoją głowę [Abd 1,10-15].
Edomici i Amalekici popełnili niewybaczalny błąd. Moment osłabienia ludu Bożego spowodowanego nałożoną nań dyscypliną, wykorzystali do zaatakowania go i wyrządzenia mu dodatkowej jeszcze krzywdy. Coś takiego musiało wzbudzić święty gniew Boga. Wymażesz pod niebem pamięć o Amalekitach - nie zapomnij o tym! [5Mo 25,19].
W tym świetle lepiej można zrozumieć oburzenie Boga na nieposłuszeństwo Saula, gdy po wielu latach Bóg powrócił do tematu rozprawienia się Amalekitami. Tak mówi Pan Zastępów: Chcę pomścić to, co uczynił Amalek Izraelowi, stając mu na drodze, gdy wychodził z Egiptu. Idź więc teraz i pobij Amaleka, i wytęp jako obłożonego klątwą jego i wszystko, co do niego należy; nie lituj się nad nim, ale wytrać mężczyznę i kobietę, dziecię i niemowlę, wołu i owcę, wielbłąda i osła. (...) I pobił Saul Amalekitów od Chawila aż do Szur, które leży na wschód od Egiptu. Agaga, króla Amalekitów pojmał żywcem, natomiast wszystek lud wybił mieczem. Lecz Saul i jego lud oszczędzili Agaga i to, co było najlepsze wśród owiec i bydła, najtłustsze okazy i jagnięta, i wszystkiego, co było wartościowe nie chcieli przeznaczyć na zniszczenie, zniszczyli natomiast dobytek lichy i marny. I doszło do Samuela słowo Pana tej treści: Żałuję, że Saula posadziłem na królestwie, gdyż odwrócił się ode mnie i słowa mojego nie wykonał [1Sm 15,2-11].
Bóg wypowiedział wojnę Amalekitom i nadał jej sztandarowy charakter. Przyłóż rękę do sztandaru Pana: wojna jest między Panem a Amalekitami z pokolenia w pokolenie! [2Mo 17,16]. Biada temu, kto w Izraelu nie chciał tego uwzględnić i swoje relacje z tym narodem układał po swojemu. Nawet namaszczonemu przez Boga, pierwszemu królowi Izraela, nie wolno było tego robić. Powinien był całkowicie rozprawić się z Amalekitami.
Coraz wyraźniej widzę, że jednym z grzechów współczesnych chrześcijan jest bagatelizowanie wyraźnych wypowiedzi Pisma Świętego w sprawie relacji z bezbożnym światem. Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga [Jk 4,4]. Świat odrzucił Syna Bożego i nienawidzi prawdziwych naśladowców Chrystusa. Dlatego znalazł się na Bożym celowniku. Oswajanie go, zapożyczanie jego sposobów myślenia i działania - to poważne uchybienie lojalnościowe w stosunku do Głowy Kościoła. Zachwycanie się twórczością ludzi bezbożnych przeczy poprawności relacji z Panem Jezusem, a co najmniej, nam je zakłóca.
Popularne dziś łagodzenie ostro brzmiącego Słowa Bożego i postępująca sekularyzacja kręgów chrześcijańskich to dobry sposób na przypodobanie się światu. Nie zmienia to jednak nastawienia Boga do świata, który odrzucił Syna Bożego i tkwi w Złym. Nie zapomnij o tym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz