10 lutego, 2014

Gdy inni zawracają

Jedno poranne czytanie Biblii, a dwa smutne przypadki niestałości.

Scena pierwsza: Trzej mężczyźni wyruszyli w misję zwiastowania ewangelii. Saulowi i Barnabie postanowił towarzyszyć Jan. Gdy dotarli jednak do Perge w Pamfilii, Jan zmienił zdanie i odłączywszy się od nich, wrócił do Jerozolimy [Dz 13,13]. Cóż takiego się stało, że zawrócił z tej drogi?

Scena druga: Izraelici w atmosferze cudów Bożych pod przewodnictwem Mojżesza wyruszyli w drogę ku Ziemi Obiecanej. Gdy jednak ich przywódca nie spełnił ich oczekiwań zbyt długo przebywając gdzieś sam na sam z Bogiem,  rychło zeszli z drogi, jaką im Bóg nakazał. Zrobili sobie cielca ulanego, oddali mu pokłon, złożyli mu ofiarę i mówili: To są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej [2Mo 32,8].

Ileż takich przypadków zejścia z obranej drogi zdarza się dzisiaj? Raporty choćby tylko z dróg, na których mnie osobiście dane było służyć Bogu, zawierają dziesiątki imion takich braci i sióstr. Wyruszyli w drogę razem ze mną, a potem - po cichu lub z rozgłosem - odłączywszy się, odeszli. Dlaczego zawrócili? Przecież obrana przez nich wcześniej droga wspólnej służby nie uległa zmianie.

Na drogach służby Pańskiej trzeba cechować się stałością. Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał [Hbr 10,6]. Saul i Barnaba, pomimo dezercji Jana, poszli dalej. Mojżesz wsparty w owej krytycznej chwili przez Lewitów, poprowadził dalej lud Boży, chociaż jego szeregi zostały poważnie zdziesiątkowane.

Zdarzyło się to nawet samemu Jezusowi. Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło. Wtedy Jezus rzekł do dwunastu: Czy i wy chcecie odejść? [Jn 6,66-67]. Odejście jednych nie powinno zatrzymywać pozostałych w dalszej pracy dla Pana.

1 komentarz:

  1. to nie są przypadki że ludzie schodzą z drogi, jezeli zostawimy ludzi samym sobie a wiara ich nie jest ugruntowana czy niema solidnych fundamentow, to w natłoku spraw codziennych mogą sie pogubić a ich wiara powoli zatracac i słabnąć.Wiem to po sobie.
    Mojzesz zostawił swoich ludzi i poszedł na pustynie, On czerpał radosc z obcowania z Bogiem a oni? zostawieni sami sobie powoli zapominali.Moze więc nie po stronie ludzi lezy wina.Prosze mi wybaczyc bo nie mnie oceniac, ale tak to czuje.A nauczyciela tez mi brak

    OdpowiedzUsuń