24 lutego, 2018

Ułuda "koronnych" dowodów

W sporej części współczesnych środowisk chrześcijańskich zwykło się podkreślać znaki i cuda jako dowód udzielanego im poparcia przez samego Boga. Niezbyt jest ważne, jak pojmują Chrystusa Jezusa i jak Go głoszą. Najważniejsze, aby działo się coś niezwykłego. Prorokowanie, wypędzanie demonów i czynienie cudów stało się koronnym argumentem przemawiającym za tym, że Bóg popiera ich działalność. Zgromadzenie bez znaków i cudów, choćby głoszono tam zdrową naukę Chrystusową, dla pewnej części dzisiejszych chrześcijan nie jest warte ich obecności.

Proszę jednak zauważyć, że Jezus wykazując duchowe bezprawie wielu ludzi, nawet nie wspomina głoszenia zdrowej ewangelii czy też wspierania potrzebujących w Jego imieniu. Wymienia natomiast wszystkie trzy wspomniane wyżej cechy, tak pożądane dzisiaj i gloryfikowane wśród chrześcijan. W tym Dniu wielu mi powie: Panie, Panie, przecież prorokowaliśmy w Twoim imieniu, w Twoim imieniu wypędzaliśmy demony i w Twoim imieniu dokonaliśmy wielu cudów. Wówczas im oświadczę: Nigdy was nie poznałem. Odejdźcie ode Mnie wy wszyscy, którzy dopuszczacie się bezprawia [Mt 7,22-23].

Przywykłem już do tego, że człowieka wiernie i prostolinijnie głoszącego przez czterdzieści lat ewangelię w swojej okolicy nazywa się zwyczajnie pastorem, natomiast błyskotliwego mówcę z sukcesem szerzącego fałszywą naukę zwie się wielkim mężem Bożym. Widzę nawet w tym swego rodzaju smutną prawidłowość. Chrystus Pan nie zapowiedział, że w dniach ostatecznych ludzie gremialnie zwrócą się ku Słowu Bożemu, aby prawowiernie je głosić. Biblia mówi coś wprost przeciwnego. Gdyż przyjdzie czas, że przestaną tolerować zdrową naukę, a skłonni do słuchania tego, co odpowiada ich upodobaniom, otoczą się nauczycielami przyklaskującymi ich własnym żądzom. Czyniąc to, odwrócą się od słuchania prawdy i zwrócą ku baśniom [2Tm 4,3-4].

Prorokowanie, wypędzanie demonów i czynienie wielu cudów - to jest to, czego ludzie dzisiaj szukają i dzięki czemu można zdobyć popularność. Nie gdzieś daleko w świecie, ale między wami pojawią się fałszywi nauczyciele. W skryty sposób będą próbowali wprowadzać zgubne herezje, a nawet wyprą się Władcy, który ich wykupił. Tacy sprowadzają na siebie szybką zgubę. Przez nich droga prawdy stanie się przedmiotem bluźnierstw. I, niestety, wielu pójdzie za ich rozwiązłością. Ze względu na swą chciwość będą próbowali was zwieść fałszywymi słowami. [2Pt 2,1-3]. Takie rzeczy mogą dziać się tylko w zborach i niestety mają w nich miejsce. Wielu za tym już poszło i nadal idzie. Droga prawdy coraz odważniej jest wyśmiewana. Mało kto chce poprzestać na świadectwie - wprawdzie nie dokonał żadnego znaku, ale wszystko, cokolwiek o Nim powiedział, było prawdą [Jn 10,41], bo wiąże się ono z osamotnieniem i pogardą.

Pan powiedział: Jeśli wytrwacie w moim Słowie, to istotnie jesteście moimi uczniami [Jn 8,31]. Kto chce się łudzić, że prorokowanie, wypędzanie demonów i rozmaite cuda są dowodem bliskości z Bogiem i pełnienia Jego woli, ten niech się łudzi. Mnie zależy na tym, aby wytrwać w Słowie Bożym i wiernie je do końca głosić.


1 komentarz: