13 sierpnia, 2019

Kojarzyć fakty i wyciągać wnioski

Dzisiaj w świetle Biblii przyjrzyjmy się otępiałości duchowej wielu wierzących w Boga ludzi. Poznanie Boga, dar wiary w Niego i godziny spędzone w modlitwie powinny skutkować naszą wielką wrażliwością na głos Boży. Lata czytania i słuchania Słowa Bożego stanowią solidną podstawę do rozumienia woli Bożej i właściwego odczytywania tego, co nas w życiu spotyka. Tymczasem wielu z nas wciąż sobie z tym nie radzi. Już w obliczu pierwszej lepszej trudności tracimy głowę i popadamy w konsternację. Gdy zaś spotyka nas nieszczęście, choroba lub cierpienie - to całkiem załamujemy się i zachowujemy jak ludzie, którzy w ogóle nie znają Boga.

Nikogo chyba tu nie pocieszę, gdy zauważę, że lud Boży Starego Przymierza też nie radził sobie ze zrozumieniem działania Bożego i wyciąganiem zeń właściwych wniosków. Nie chcieli chodzić Jego drogami i nie byli posłuszni Jego Prawu! Dlatego wylał na nich żar swego gniewu i dał im odczuć okrucieństwo wojny. Wokół Jakuba rozgorzała wojna, lecz on nie pojął dlaczego; ogień pożerał go zewsząd, lecz nie brał sobie tego do serca [Iz 42,24b-25].

Cokolwiek niektórzy współcześni chrześcijanie mówią o Bogu i jakkolwiek chcieliby Go postrzegać, Biblia objawia, że Bóg się gniewa. Żar gniewu Bożego i okrucieństwo wojny były w Izraelu konsekwencją ich nieposłuszeństwa Bogu. Bóg ma i zawsze będzie miał prawo robić, co chce i reagować, jak chce. Wszystkich, których miłuje, karci i smaga [Obj 3,19] i żadne nowoczesne  instrukcje tego nie zmienią. Nic dobrego nam nie przyniesie buntowanie się przeciwko Bożym metodom wychowawczym. On się do nas nie dostosuje.

Lepiej zrobimy więc, gdy w obliczu rozmaitych zdarzeń i zmieniających się okoliczności przestaniemy zajmować się ocenianiem Boga, a zajmiemy się kojarzeniem faktów z własnego życia i wyciąganiem mądrych wniosków. Skutek ma swoją przyczynę. Gdy jako dzieci Boże popełniamy grzech i nie pokutujemy, wiedzmy, że któregoś dnia będziemy musieli ponieść jego konsekwencje. Biblia mówi: Czy zdarza się w mieście nieszczęście, którego by Pan nie wywołał? [Am 3,6]. My jednak w swoim otępieniu duchowym zwykliśmy wszystkie przykrości przypisywać diabłu i nie przychodzi nam do głowy, aby w ich obliczu przemyśleć własne postępowanie.

Umiłowany i wybrany przez Boga lud Boży Starego Przymierza nie pojął dlaczego rozgorzała wokół niego walka. Ogień go pożerał, a on nie brał sobie tego do serca. A my? Czy potrafimy kojarzyć fakty i wyciągać wnioski? Jeżeli się tego nauczymy, to czasem w ogóle nie będziemy musieli ogłaszać alertu modlitewnego w kościele ani w Internecie. Wystarczy, że pójdziemy w zaciszne miejsce, zamkniemy za sobą drzwi i szczerze porozmawiamy z Ojcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz