27 grudnia, 2025

Pocałujcie Syna!

Pod wpływem ducha czasu coraz trudniej przychodzi nam traktowanie innych za wyższych od siebie. Przecież my jesteśmy tak samo ważni! Owszem, jesteśmy skłonni kogoś pochwalić, lecz pod warunkiem, że ktoś przynajmniej tak samo pochwali nas. Gdy idziemy na czyjeś urodziny – to nie tyle ze względu na solenizanta, co bardziej po to, by sobie dobrze pojeść, popić, spotkać się z kimś, a może przy tym ubić też jakiś interes. Z niesmakiem patrzymy na osoby zachwycające się czyjąś pozycją i osiągnięciami. Wyśmiewamy postawy służebne. Buntujemy się przeciwko władzy. Odrzucamy autorytety. Żądamy równości. Jak to się ma do objawionej w Piśmie Świętym prawdy o absolutnej władzy Boga?

Zapatrzeni w siebie ludzie nie lubią Słowa Bożego. Ono bowiem zdecydowanie piętnuje ludzką pychę i wywyższanie człowieka. Biblia każe nam zaprzeć się samego siebie i uniżyć się przed Bogiem. Problem narasta, bo już nie tylko ludzie bezbożni chcą żyć po swojemu. Również w kręgach chrześcijańskich zauważamy coraz odważniejsze próby zmieniania obrazu Boga i dostosowywania Go do ludzkich gustów i oczekiwań.

Zajrzyjmy dziś razem do Psalmu Drugiego. Jest to Psalm królewsko-mesjański. Mowa w nim o Królu czasów przyszłych, Mesjaszu o nadprzyrodzonej godności Syna Bożego. Cały ten Psalm dzieli się na cztery strofy: Pierwsza mówi o buncie królów ziemskich przeciwko Bogu i Jego Chrystusowi. Druga opisuje majestat i wielkość PANA, Króla Niebios, wobec ziemskich królów. W trzeciej strofie tego Psalmu pojawia się Król – Mesjasz, któremu PAN daje w dziedzictwo wszystkie narody i ustanawia Go ich władcą. Końcowa strofa jest pouczeniem, aby ludzie chętnie poddali się Synowi Bożemu, gdyż to jedyna droga zyskująca Bożą przychylność.

Przedmiotem tego rozważania jest druga część Psalmu. Ogłoszę dekret: PAN powiedział do mnie: Ty jesteś moim Synem, ja ciebie dziś zrodziłem. Poproś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo i krańce ziemi na własność. Potłuczesz je laską żelazną, jak naczynie gliniane je pokruszysz. Teraz więc, królowie, zrozumcie, przyjmijcie pouczenie, sędziowie ziemi! Służcie PANU z bojaźnią i radujcie się z drżeniem. Pocałujcie Syna, by się nie rozgniewał i abyście nie zginęli w drodze, gdyby Jego gniew choć trochę się zapalił. Błogosławieni wszyscy, którzy Mu ufają (Ps 2,7-12).

Na wiele lat przed narodzeniem Jezusa z Nazaretu, Duch Chrystusowy ustami Dawida ogłosił dekret: PAN powiedział do mnie: Ty jesteś moim Synem, ja ciebie dziś zrodziłem. Użyte tu w oryginale słowo oznaczało protokół spisywany podczas przyjmowania przez nowego władcę uprawnień do godności królewskiej. Apostolskie świadectwo potwierdza, że w tym dekrecie chodzi właśnie o Jezusa. Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, powołany jako apostoł, przydzielony do głoszenia Bożej dobrej nowiny. Bóg obiecał jej nadejście już wcześniej, za pośrednictwem swoich proroków, w Pismach Świętych. Dotyczy ona Jego Syna, który według ciała jest potomkiem Dawida, lecz według Ducha uświęcenia, z racji zmartwychwstania, okazał się Synem Boga potężnym w swojej mocy. To Jezus Chrystus, nasz Pan (Rz 1,1-4).

Tak więc przyszły Król Mesjasz ogłosił, że jako Syn z dniem narodzenia, razem z godnością królewską, otrzymał od Jahwe w dziedzictwo na własność narody ziemi. Poproś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo i krańce ziemi na własność. Potłuczesz je laską żelazną, jak naczynie gliniane je pokruszysz. O absolutnej władzy Syna Bożego nad narodami dobitnie świadczy ostatnia księga Biblii: I porodziła syna, chłopczyka, który rządzić będzie wszystkimi narodami laską żelazną; dziecię jej zostało porwane do Boga i do jego tronu (Obj 12,5). A z ust jego wychodzi ostry miecz, którym miał pobić narody, i będzie nimi rządził laską żelazną, On sam też tłoczy kadź wina zapalczywego gniewu Boga, Wszechmogącego (Obj 19,15). Władza Mesjasza jako Syna, dziedzica narodów ziemi, jest władzą absolutną, taką samą jak władza Jahwe. Oto przychodzi wśród obłoków, i ujrzy Go wszelkie oko, a także ci, którzy Go przebili, i będą biadać nad Nim wszystkie plemiona ziemi. Tak jest! Amen (Obj 1,7).

Na mocy dekretu Najwyższego, Synowi Bożemu należy się całkowite poddanie. Teraz więc, królowie, zrozumcie, przyjmijcie pouczenie, sędziowie ziemi! Służcie PANU z bojaźnią i radujcie się z drżeniem. Wspomniany na początku duch czasu w każdym człowieku próbuje zbudować poczucie własnej wartości i wysokie mniemanie o sobie samym. Z tej racji wszyscy chcemy być „królami”. Tak też - przynajmniej w obrębie najbliższego otoczenia – coraz częściej się zachowujemy. Nie chcemy aby ktoś nam mówił, co mamy myśleć i robić. Chcemy królować! Słowo Boże każe nam jednak zejść z tronu. Mając świadomość, kim jest Syn, nawet najważniejsi ludzie na ziemi powinni zmienić myślenie. Z “królów i “sędziów” stać się sługami. Dodajmy, że PAN przygląda się ludziom, w jakiej atmosferze odbywa się uznanie władzy Syna. Nieraz bowiem jest tak, że polecenia zwierzchnika wykonujemy z ciężkim sercem i narzekaniem. Rzecz w tym, żeby nie było tak w odniesieniu do Syna Bożego.

Bóg wzywa do okazania serdecznej i radosnej postawy względem Jego Syna. W Biblii Gdańskiej czytamy - Pocałujcie Syna. W Biblii Poznańskiej - całujcie z drżeniem Jego stopy! Zaś w Biblii Warszawskiej -  Z drżeniem złóżcie Mu hołd. Respekt przed Synem Bożym ma splatać się z miłością do Niego, a w miłości do Syna Bożego powinno ludziom drżeć serce. Dlaczego? Ponieważ Bóg, który jest miłością (1Jn 4,16) jest też ogniem trawiącym (Hbr 12,23). Pismo Święte ostrzega przed gniewem Bożym. Pocałujcie Syna, by się nie rozgniewał i abyście nie zginęli w drodze, gdyby jego gniew choć trochę się zapalił. Władza Syna polega również na tym, że może On rozgniewać się i wygubić, kogo zechce.

W jakich okolicznościach w nas – jako rodzicach, kierownikach, nauczycielach, przewodnikach, szefach – wzbiera gniew? Gdy jesteśmy lekceważeni. Gdy okazuje się nam jawne nieposłuszeństwo. Gdy ktoś nam pyskuje lub buntuje innych ludzi przeciwko nam. Gdy rozpowiada o nas niestworzone rzeczy. Zrozumiałe, że się w takich sytuacjach oburzamy. Czy więc jest w tym coś dziwnego, że Syn Boży objawi swój gniew, widząc ludzkie nieposłuszeństwo ewangelii Chrystusowej? Jak można zapewnić sobie błogosławieństwo Boże i Jego przychylność? Błogosławieni wszyscy, którzy Mu ufają – odpowiada natchniony tekst. Trzeba zaufać Bogu na słowo. Z całego serca uwierzyć w Jezusa Chrystusa! Całkowicie zdać się na Niego!

W związku z powyższym mam poważny apel do wszystkich wyznawców Jezusa Chrystusa. Na nas, przede wszystkim na nas, spoczywa zadanie należytego stosunku do Syna Bożego. Służcie Jahwe z bojaźnią i Jego nogi ze drżeniem całujcie, bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż gniew Jego prędko wybucha – czytamy w Biblii Tysiąclecia. Pocałujcie Syna, by się snać nie rozgniewał, i zginęlibyście w drodze, gdyby się najmniej zapaliła popędliwość Jego – nawołuje Biblia Gdańska. Służcie PANU z bojaźnią, cieszcie się, lecz drżyjcie! Złóżcie hołd Synowi, by się nie rozgniewał, a wy, abyście przez to nie zgubili drogi! Gdyż Jego gniew wywołać nietrudno – łagodnie ostrzega Biblia Ewangeliczna. Niech otaczający nas ludzie na naszym przykładzie zobaczą na czym polega prawdziwa pobożność!

W oczach PANA liczy się żarliwość naszej miłości do Niego, a zarazem nie może nam przy tym zabraknąć bojaźni Bożej. Kto ośmiela zwać się chrześcijaninem, ten niech odnosi się do Syna Bożego z najwyższym respektem i szacunkiem. To, kim jest dla nas Jezus Chrystus naprawdę, pokazujemy naszym postępowaniem. Także tym, jak o Nim opowiadamy innym ludziom i jak Jego naukę stosujemy w codziennym życiu. Me serce drży, gdy myślę o Jezusie – śpiewamy w refrenie jednej z pieśni.

Uwaga! Liczy się w tym także nasza miłość do Kościoła i jego lokalnego zboru. Są ludzie uważający się za chrześcijan, a pogardzający zborem. Biblia mówi, że Kościół jest Ciałem Chrystusa. Nie można więc całować Syna, a pomijać i lekceważyć lokalną wspólnotę ludu Bożego. O, jakże kocham Twój, najświętszy Boże, dom, też żywy Kościół z ludzkich dusz zbawionych Twoją krwią! – wyznajemy w jednym z hymnów. Tak więc do dzieła, Bracia i Siostry! Dołóżmy starań, aby nie tylko przynależeć do zboru Pańskiego ale też aktywnie przyczyniać się do jego działalności. Nie zaniedbamy domu naszego Boga (Neh 10,40).

W oparciu o ten sam Psalm 2. chcę skierować parę słów do osób skupionych na sobie, dla których Jezus Chrystus jest kimś obojętnym. Jak się czujecie, gdy ktoś bawi się na całego, a was traktuje jak powietrze? Na przykład, przyszedł na wasze urodziny, jest w waszym domu, korzysta z wszystkiego, a na was nie zwraca uwagi! Jeśli podobnie myślimy, to jest wam co najmniej przykro. Dlatego zachęcam was, abyście zmienili podejście do Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Przestańcie Go lekceważyć. On powołał was do życia w tym celu, abyście Mu służyli i oddawali chwałę Bogu. Dopóki tego nie robicie, dopóty nie spełniacie swej życiowej roli i jesteście w stanie buntu przeciwko Bogu. Najwyższy czas to zmienić! Serdecznie was do tego zachęcam.

Mam też słówko do krytykantów pobożności innej niż wasza. Za przykład niech nam tu posłuży sposób świętowania narodzin Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Niektórzy - w imię źle pojętej prawowierności – opluwają i wyśmiewają święta Narodzenia Pańskiego. Pod jednym z moich przedświątecznych rozważań o Jezusie, ktoś napisał: Pogańskie święta celebrujecie! Saturnalia, ku czci Boga słońca. Bałwochwalcy! Póki co, w imię Boże proszę:  Złóżcie hołd Synowi, by się nie rozgniewał, a wy, abyście przez to nie zgubili drogi! Uważajcie, bo to co robicie może rozgniewać Boga, a wtedy całkowicie się pogubicie. Znam już takich, co krytykowali innych, a sami stali się rozbitkami w wierze.

Wszyscy pamiętajmy, że Bóg Ojciec uważnie patrzy na to, jak się odnosimy do Jednorodzonego Syna Bożego. Jako ojciec wiem coś na ten temat. Lubię tych, co lubią mojego syna. Gdy ktoś go lekceważy lub poniża, naraża się na mój gniew. Tym bardziej narażamy się na święty gniew Boga, lekceważąc Syna Bożego, podważając Jego boskość lub pomniejszając Jego znaczenie. Wziął On bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki Go doszedł głos od Majestatu chwały: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem (2Pt 1,17).

Pocałujcie Syna! – wzywa nas Słowo Boże. Pocałunek – to forma wyrażenia miłości, zachwytu i serdecznego związku. W księdze Pieśni nad Pieśniami Oblubienica wyznaje: Ach, gdybyś ty był moim bratem, wykarmionym piersiami mojej matki, to spotkawszy cię gdziekolwiek, zaraz bym cię ucałowała i nikt by mnie za to nie zganił (PnP 8,1). Te słowa skierowane do Oblubieńca świadczą, że Pieśń nad Pieśniami, to nie erotyk, jak niektórzy chcieliby ją traktować, a natchniona księga oddająca poziom serdecznego związku Kościoła z Chrystusem. Polecam jej treść w celu uwolnienia się od wpływu wszelkiej maści krytykantów. Nic nas nie ma prawa wstrzymywać na drodze bezgranicznego rozkochania się w Jezusie!

Kończąc, w autorytecie Słowa Bożego i z całą powagą ogłaszam, że narodzony około 2030 lat temu Jezus z Nazaretu jest Synem Bożym, jedynym Zbawicielem, Panem i ustanowionym przez Boga Sędzią wszystkich ludzi. Zatem, na postawie rozważonego tu fragmentu Pisma Świętego, wszystkim nam życzę, abyśmy w kolejnych dniach, tygodniach i miesiącach do tego stopnia nabrali respektu i czci w stosunku do Pana Jezusa Chrystusa, by z drżeniem całować Jego stopy i szczerze składać Mu hołd. Najwyższy już czas, by On naprawdę zakrólował w naszych sercach! Życzę nam wszystkim, byśmy na co dzień okazywali się prawdziwymi czcicielami i wyznawcami Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Pocałujcie Syna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz