07 stycznia, 2020

Nie każdy pieniądz godny brania

Dzisiejsze czytanie Biblii znowu rozradowało mnie wewnętrznie. Czytałem dziś o Abrahamie, który powracał po odbiciu swego bratanka Lota. Nim dotarł do swego domu, po drodze oddał kapłanowi Melchizedekowi dziesięcinę. Otrzymał też od króla Sodomy propozycję skorzystania z odzyskanego w bitwie mienia. I właśnie odpowiedź Abrahama na tę ofertę rozświetliła dzisiaj mą duszę.

Wznoszę swą rękę do PANA, Boga Najwyższego, Stwórcy nieba i ziemi, że ani nitki, ani rzemyka sandałów, ani niczego innego nie wezmę z tego wszystkiego, co należy do ciebie. Nie chciałbym, abyś kiedyś mówił: To ja wzbogaciłem Abrama [1Mo 14,22-23]. 

Przyjaźniący się z Bogiem Abraham nie chciał skorzystać z dobytku Sodomy. Już jego bratanek w to dostatecznie wdepnął. Protoplasta ludu Bożego nosił w sobie godność człowieka wierzącego w Boga. Sodoma była miastem bezbożnym. Wyciągnięcie ręki po jej dobra materialne byłoby jakimś rodzajem duchowej zdrady. Abraham od chwili opuszczenia Ur chaldejskiego wszystko zawdzięczał  Bogu i wolał, aby tak pozostało. Nie chciał aby jakieś sodomskie świecidełka pozbawiły go tej chluby i umniejszyły chwale pomocy Bożej, z której korzystał.

Abraham jeszcze bardziej urósł dziś w moich oczach. To musiał być gość. Nie dziwę się, że został nazwany ojcem wszystkich wierzących w Boga. Podobną postawę miało wielu innych biblijnych bohaterów. Apostoł Paweł nawet nie od każdego zboru chrześcijańskiego przyjmował pomoc materialną. Miał ku temu swoje powody. Czy popełniłem grzech - poniżając się dla waszego wywyższenia - że za darmo głosiłem wam ewangelię? Inne kościoły złupiłem, przyjmując wsparcie, aby wam służyć. A gdy przebywając u was, znajdowałem się w niedostatku, kogo obciążałem? Przecież mój brak uzupełnili bracia przybyli z Macedonii. W niczym nie byłem ciężarem - tego pilnowałem i będę pilnował. Mówię prawdę w Chrystusie: W granicach Achai ta chluba nie zostanie mi zabrana [2Ko 11,7-10].

Chrześcijanin powinien zachować czujność, aby czasem nie połasić się na jakieś łatwe pieniądze, czego mógłby potem gorzko żałować. Nie każdy pieniądz godny jest brania.

1 komentarz:

  1. Szczególnie wdowi grosz.I to nie ten z przypowieści.Słyszałem nieraz pastora/ów chwalących emerytki/wdowy/ za ich ofiarność.Starsze kobiety mająto do siebie,że potrafią wygospodarować z comiesięcznych przychodów w wysokości oscylującej ok. 1200 zł kwotę 100 zł jako ofiarę na zbór.

    OdpowiedzUsuń