04 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 4. - O dzierżawcach winnicy

Pewien człowiek założył winnicę, ogrodził ją płotem, wykopał prasę, zbudował wieżę i wydzierżawił ją rolnikom, i wyjechał. A gdy nadszedł czas, posłał do rolników sługę, aby odebrał od nich plony winnicy. Lecz oni schwytali go, pobili i odesłali z niczym. I znowu posłał do nich innego sługę, którego ukamienowali, zranili w głowę i odesłali znieważonego. Ponownie posłał innego sługę, lecz i tego zabili. I wielu innych, z których jednych pobili, a innych pozabijali. A mając jeszcze jednego, swego umiłowanego syna, posłał do nich na koniec i jego, mówiąc: Uszanują mego syna. Ale rolnicy mówili między sobą: To jest dziedzic. Chodźmy, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze. I schwytawszy go, zabili i wyrzucili z winnicy. Cóż więc zrobi pan winnicy? Przyjdzie i wytraci tych rolników, a winnicę odda innym [Mk 12,1-9].

Gdyby Jezus nauczał w naszych czasach, to Jego przypowieść równie dobrze mogłaby dotyczyć najemców mieszkań. Z powodu niegodziwych lokatorów niejeden właściciel nie ma dziś dostępu do własnej nieruchomości. Głównym celem tej opowieści Pana było zilustrowanie zachowania Żydów. Bóg przygotował dla nich krainę mlekiem i miodem płynącą. Dał im Ziemię Obiecaną w posiadanie i oczekiwał, że żyjąc w niej będą wiernie służyć Bogu i przynosić Mu chwałę. Tymczasem naród wybrany sprzeniewierzył się Bogu. Popadł w odstępstwo i bałwochwalstwo. Mordował Bożych proroków i nawet gdy sam Syn Boży do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli [Jn 1,11]. Z tego powodu wkrótce miał nastać czas sądu Bożego nad Izraelem, a beneficjentami łaski Bożej miały stać się wszystkie narody. 

Żydom nie spodobały się słowa Jezusa. Starali się więc go schwytać, ale bali się ludu. Wiedzieli bowiem, że przeciwko nim powiedział tę przypowieść. Zostawili Go więc i odeszli [Mk 12,12]. A jakie wnioski z tego podobieństwa powinien wyciągnąć współczesny chrześcijanin?  Boska moc obdarzyła nas wszystkim, co potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który nas powołał do chwały i cnoty. Przez to zostały nam dane bardzo wielkie i cenne obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Boskiej natury, uniknąwszy zepsucia, które wskutek pożądliwości jest na świecie. Dlatego też, dokładając wszelkich starań, dodajcie do waszej wiary cnotę, do cnoty poznanie; Do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność; Do pobożności braterską życzliwość, a do życzliwości braterskiej miłość. Gdy bowiem będą one w was, i to w obfitości, to nie uczynią was bezczynnymi ani bezowocnymi w poznawaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa [2Pt 1,3-8].

Bóg ma prawo do owocu z mojego życia. Wszystko, kim jestem i co posiadam, otrzymałem od Niego, bym używał tego dla chwały Bożej. Nie wolno mi tego zawłaszczać żyjąc po swojemu. Nie można lekceważyć Boga, bagatelizować wezwań Słowa Bożego i nie ponieść z tego tytułu żadnych konsekwencji. Nie chciałbym znaleźć się w skórze osób, które niegdyś przyjęły chrzest, zadeklarowały wiarę i naśladowanie Jezusa, a teraz nic sobie z tego nie robią. 

03 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 3. - O ziarnie gorczycznym

Pan Jezus w swoim nauczaniu najwyraźniej lubił posługiwać się obrazami zaczerpniętymi z przyrody. Stworzył ją, więc doskonale znał jej osobliwości. Ilustrował nią również prawdę o Królestwie Bożym. Powiedział jeszcze: Do czego przyrównamy królestwo Boże albo jaką przypowieścią je wyrazimy? Jest jak ziarno gorczycy, które, gdy zostaje wsiane w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od wszystkich jarzyn, i wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki niebieskie mogą się gnieździć w jego cieniu [Mk 4,30-32].

Tak brzmi przypowieść o ziarnie gorczycznym w przekładzie Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej. Przyrównanie Królestwa Bożego do ziarenka gorczycy odkrywa błogosławioną prawdę o małych, niepozornych początkach i wielkim, chwalebnym finale. Naoglądałem się już szumnych początków. Wspaniałych ślubów - z późniejszą mizerią pożycia małżeńskiego. Tłumnych uroczystości otwarcia - z niewielką potem liczbą stałych bywalców. Głośno zapowiadanych cudów - bez cudownych rezultatów. Nie tak mają się sprawy z Królestwem Bożym. 

Jezus nie szukał rozgłosu i nie zaczynał swej działalności od głośnej inauguracji z wystrzałami konfetti. Nawet gdy dokonywał prawdziwych cudów, powstrzymywał uczniów przed ich nagłaśnianiem. On dobrze wiedział jak szerzyć Królestwo Boże. Krótkie wezwanie nad jeziorem. Prośba o wodę przy studni. Nocna wskazówka o potrzebie nowego narodzenia. Tak ziarenka Bożego zasiewu cicho trafiały do ludzkich serc i zaczynały kiełkować. Dzisiaj Królestwo Niebios - to miliony zbawionych dusz! A przecież to jeszcze nie finał, bo wciąż się modlimy: Przyjdź Królestwo Twoje. Taka jest charakterystyka Królestwa Niebios. Od małego do wielkiego! Od skromnych początków do prawdziwego sukcesu! Nigdy odwrotnie.

Tak też się dzieje w obrębie pojedynczej duszy. Początkowy impuls nowego życia często bywa bardzo niepozorny. Duch Święty posługuje się uściskiem czyjejś dłoni, okazaniem zainteresowania, zachętą do czytania Biblii, świadectwem, serdeczną rozmową lub jakimś zdarzeniem. Ziarenko gorczycy zostaje wsiane w ziemię. Mijają dni, miesiące, lata - Bóg daje wzrost i człowiek przeradza się w nowe stworzenie. To co stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe [2Ko 5,17], a Bóg ma z tego prawdziwą chwałę!

02 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 2. - O wzroście ziarna

Kto może o Królestwie Bożym wiedzieć więcej niż Jezus? On jest założycielem i władcą Królestwa Niebios! Dlaczego często o nim mówił w przypowieściach? Na tak zadane przez Jego uczniów pytanie, odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice Królestwa Niebieskiego, ale im nie jest dane. Kto bowiem ma, temu będzie dodane i będzie miał w obfitości, ale kto nie ma, zostanie mu zabrane nawet to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, bo patrzą, a nie widzą, i słuchają, a nie słyszą ani nie rozumieją. I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które mówi: Słuchając, będziecie słyszeć, ale nie zrozumiecie i patrząc, będziecie widzieć, ale nie zobaczycie. Utyło bowiem serce tego ludu, stępiały ich uszy i zamknęli swe oczy, żeby przypadkiem oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, a sercem nie zrozumieli i nie nawrócili się, i żebym ich nie uzdrowił. Ale błogosławione wasze oczy, bo widzą, i wasze uszy, bo słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło widzieć to, co wy widzicie, ale nie zobaczyli, i słyszeć to, co wy słyszycie, ale nie usłyszeli [Mt 13,11-17]. 

W drugim dniu moich przedświątecznych rozmyślań wziąłem pod uwagę przypowieść o wzroście ziarna. I mówił: Z Królestwem Bożym jest tak, jak gdyby człowiek wrzucił ziarno w ziemię. Czy śpi, czy wstaje, we dnie i w nocy, ziarno wschodzi i rośnie, a on nie wie jak. Bo ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. A gdy plon dojrzeje, on zaraz zapuszcza sierp, bo nadeszło żniwo [Mk 4,26-29]. 

Innymi słowy, Królestwo Boże ma w sobie gen wzrostu. Zgodnie z Bożym planem i we właściwym tempie wciąż się rozwija, aby pewnego dnia objawić się w pełni. Nikt z ludzi nie nadzoruje ani nie stymuluje wzrostu Królestwa Niebios. Sam Bóg się tym zajmuje, a to oznacza, że niezależnie od tego, czy ludzie wierzą w to, czy nie, czy chcą tego, czy nie - nadchodzi kres wszystkich królestw i całkowitej supremacji Królestwa Bożego. Ale w dniach tych królów Bóg nieba wzbudzi Królestwo, które nigdy nie będzie zniszczone. To Królestwo nie przejdzie na inny lud, ale połamie i zniszczy wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwać na wieki [Dn 2,44]. Żadne ludzkie pakty i sojusze tego nie zmienią. 

Przypowieść o wzroście ziarna rozjaśnia też prawdę o fenomenie duchowego wzrostu pojedynczego człowieka. Niemowlę w normalnych warunkach dzień po dniu rośnie, chociaż nie rozumie jak to się dzieje. Każdy, kto prawdziwie narodził się z wody i z Ducha, objęty jest tym cudownym procesem rozwoju. Nie potrzebujemy nawet wszystkiego rozumieć, a jednak ustawicznie rośniemy, aż dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej [Ef 4,13]. Rzecz w tym, ażeby prawdziwie narodzić się na nowo, bo jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego [Jn 3,3].

Narodziłem się na nowo. Królestwo Boże jest już we mnie. Rosnę więc i urosnę.

01 grudnia, 2024

Grudzień z przypowieściami Jezusa: 1. - O siewcy

Dzisiejszy wschód słońca z okna Dworu Olszyńskiego
Rok temu w grudniu z moim synem zastanawialiśmy się, za co podziwiamy Jezusa. Teraz grudniowe dni poprzedzające Święta Narodzenia Pańskiego A.D. 2024 postanowiłem przeżywać w świetle przypowieści Jezusa. W ten sposób tym razem chcę uczcić mojego umiłowanego Zbawiciela i Pana, Jezusa Chrystusa. Przygotowując się do świętowania cudu Wcielenia Syna Bożego, pragnę na nowo karmić swą duszę mądrością Jego słów wypowiedzianych w przypowieściach.

I mówił do nich wiele w przypowieściach. I powiedział: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, niektóre ziarna padły przy drodze, przyleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie nie miały wiele ziemi. Zaraz wzeszły, bo ziemia nie była głęboka. Lecz gdy wzeszło słońce, zostały spalone, a ponieważ nie miały korzenia, uschły. Inne padły między ciernie, a ciernie wyrosły i zagłuszyły je. Inne zaś padły na dobrą ziemię i wydały plon, jedne stokrotny, inne sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy do słuchania, niech słucha. 

(…) Gdy ktoś słucha Słowa o Królestwie, a nie rozumie, przychodzi zły i porywa to, co zostało zasiane w jego sercu. To jest ten posiany przy drodze. A posiany na miejscach skalistych to ten, który słucha Słowa i natychmiast z radością je przyjmuje. Nie ma jednak w sobie korzenia, lecz trwa do czasu. Gdy bowiem przychodzi ucisk albo prześladowanie z powodu Słowa, zaraz się gorszy. A posiany między ciernie to ten, który słucha Słowa, ale troski tego świata i ułuda bogactwa zagłuszają słowo i staje się on bezowocny. A posiany na dobrej ziemi to ten, który słucha Słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, inny sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inny trzydziestokrotny [Mt 13,3-23].

W czasach ostatecznych Słowo Boże jest głoszone wszystkim, na lewo i na prawo. Zdaje się zazwyczaj trafiać na podatny grunt, lecz po pewnym czasie już tylko jedna czwarta słuchaczy Słowa robi z niego właściwy użytek i przynosi plon dla Królestwa Bożego. Trzy czwarte wszystkich słuchaczy kazań - choćby nie wiem jak entuzjastycznie je początkowo przyjmowali - wcześniej czy później odstępuje od posłuszeństwa Słowu Bożemu. Pan Jezus w tej przypowieści podał trzy główne tego powody. Przebiegam myślą po archiwalnej liście członkowskiej Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE. Tak jest. Jedna czwarta i trzy czwarte... 

Koniecznie chcę należeć do tej pierwszej grupy.