27 grudnia, 2012

Wykorzystaj swoje "pięć minut"!

Ignacy Jan Paderewski
Wczorajszy spacer po Kościanie sporym napisem na tamtejszym ratuszu przypomniał mi o przypadającej na dziś rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Powracający do Polski  Ignacy Paderewski po krótkiej wizycie w Gdańsku, przyjechał do Poznania, aby 26 grudnia 1918 roku spotkać się z mieszkańcami Wielkopolski na poznańskim rynku i tym razem bynajmniej nie zagrać im pięknie na fortepianie, ale wygłosić do nich przemówienie!

Odradzająca się Rzeczypospolita wzbudzała w polskich mieszkańcach Wielkopolski tak wielkie pragnienie przynależności,  że potrzebny był im już tylko konkretny impuls do powstania. Po przemówieniu Paderewskiego natychmiast więc doszło do starcia ze świętującymi nieopodal Niemcami, a niecałe dwa miesiące później niemal cała Wielkopolska była już od nich wolna.

Wywalczone przez powstańców nowe granice między Polską a Niemcami zostały zatwierdzone przez Traktat Wersalski, ostatecznie porządkujący tego rodzaju kwestie po zakończeniu I wojny światowej. Dodajmy,  że Powstanie Wielkopolskie 1918, to jedno z bardzo nielicznych, a zdaniem niektórych, jedyne w pełni  zwycięskie powstanie w dziejach narodu polskiego.

Nie wdając się w polemikę na ten temat, chcę dziś – korzystając z przywołanego tą rocznicą obrazu – podkreślić znaczenie zajęcia należytego stanowiska i wypowiedzenia właściwych słów w stosownym czasie. Ignacy Paderewski, przecież muzyk przede wszystkim, a jednak odegrał niezwykle ważną rolę polityczną w dziejach II Rzeczypospolitej. Wszystkie uzdolnienia i biorące się z nich znajomości zawarte na całym świecie, w odpowiednim czasie zaangażował w dzieło odzyskania niepodległości narodu polskiego. I okazał się w tym, jak mało kto, bardzo skuteczny.

Każdy chrześcijanin, oczywiście w odpowiednich dla niego granicach, ma swoje, wyznaczone  przez Boga „pięć minut” działania. Całe życie można przepracować w biurze,  przejechać milion kilometrów za kierownicą  czy też zjeść zęby na tzw. budowlance, a najważniejsze będzie jednak to, jak ustosunkujemy się do roli wyznaczonej nam do odegrania na rzecz Królestwa Bożego. Zwykle jest to zadanie długofalowe, wiernie realizowane jakby na marginesie pracy zawodowej czy działalności artystycznej, ale czasem może też chodzić o krótkoterminowy zryw, lub nawet jednorazowy czyn, którym wpiszemy się w dziejową wojnę duchową i przyniesiemy chlubę naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi.

Dlatego trzeba nam, aby każdy wierzący mężczyzna, aby każda chrześcijanka, bez względu na wiek, wykształcenie i sposoby zarabiania na chleb, abyśmy wszyscy żyli w gotowości  do wykonania naszego zadania. Gdy na Bożym zegarze wybije nasz czas, żebyśmy się nie ociągali i nie wymawiali,  lecz żebyśmy wykazali  przed Bogiem konieczną dyspozycyjność. Oto ja służebnica Pańska. Niech mi się stanie według  słowa twego [Łk 1,38] –  powiedziała Maria, na szalę tej gotowości kładąc swą reputację i nieskonsumowane jeszcze pożycie małżeńskie.

Ignacy Paderewski  mógłby się skupić się na swojej muzyce i z pewnością nie straciłby przez to aprobaty swojego otoczenia przy niej pozostając. Jednakże w danym czasie odstawił fortepian i politycznie zawalczył o lepszy los Polaków. Ty również masz prawo wciąż skupiać uwagę na czubku swojego nosa.  Ale uwierz, że też możesz, a nawet powinieneś, w stosownym czasie przestać zajmować się tym, do czego przywykłeś i rzucić się na wielką wodę duchowego przeznaczenia.  Kto zaś wie, czy godności królewskiej nie osiągnęłaś właśnie na taki czas, jak obecny? [Est 4,14] – przygadał  co nieco Mordochaj niezdecydowanej i ociągającej się Esterze.

Być może, że większość z tego, co do tej pory przeżyliśmy i osiągnęliśmy, prowadziło nas i przygotowywało do wykonania tego jednego zadania o charakterze duchowym. Może to być odważne złożenie świadectwa o Jezusie, okazanie pomocy, wygłoszenie kazania, jakiś akt opowiedzenia się po stronie Chrystusa, poświęcenia czegoś dla Bożej sprawy, lub cokolwiek innego w tym rodzaju. I nieważne, czy zostanie to docenione przez ludzi, czy też zupełnie niezauważone. Najmniejszy czyn dokonany z woli Bożej jest ważniejszy od największych czynów podyktowanych wolą człowieka.

Rozpoznaj - proszę - swoje „pięć minut” i należycie je wykorzystaj dla chwały Bożej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz