19 listopada, 2013

Co robić, żeby się spełniały?

Życzenia. Składamy je innym, a i sami lubimy je otrzymywać. Każdego dnia ludzie wypowiadają miliony słów, życząc sobie i innym wszystkiego najlepszego. Czy jednak zawsze te życzenia są skuteczne i się spełniają?

Czytając dziś Biblię zamyśliłem się nad intrygującą prośbą: Nie spełniaj, Panie, życzeń bezbożnika [Ps 140,9]. W pierwszym odruchu gotowi jesteśmy pomyśleć, że chodzi tu wyłącznie o życzenia złe i dla innych z gruntu szkodliwe. Wyjaśnijmy wszakże, że bezbożnik w rozumieniu Biblii, to człowiek, który zna przykazania Boże, ma świadomość, jak należy postępować, a jednak robi po swojemu. Bezbożników spotykamy więc nie w głębokim świecie, a przede wszystkim w kręgach kościelnych. Życzenia takich ludzi zazwyczaj są miłe i jak najbardziej  poprawne politycznie, a jednak bezużyteczne?

Dwojakie konsekwencje czekają bezbożnego w sferze jego życzeń. Po pierwsze, nieważne w oczach Bożych jest to, czego taki człowiek życzy sam sobie. Każdy ma jakieś osobiste marzenia i chciałby doczekać się ich spełnienia. Bóg nie spełnia pragnień ludzi bezbożnych. Jeśli się spełniają, to raczej nie Bóg za tym stoi. Po drugie, niewiele też znaczą życzenia bezbożnika składane innym ludziom. Choćby nie wiem jak szczerze życzył innym wszystkiego najlepszego, Bóg nie włącza się w ich spełnienie.

W tych dniach wielu z moich najbliższych ma urodziny i składam im życzenia. Wniosek jest prosty: Jakość i ważność tych życzeń zależy nie tyle od poziomu mojej miłości do bliźnich, co bardziej od mojego osobistego stosunku do Boga i Jego Słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz