03 września, 2014

Dziwna wojna

Foto z www.dziwnawojna.pl
"Dziwna wojna", "udawana wojna", czy też "wojna na siedząco" – to określenia stanu stosunków między Niemcami a Francją i Wielką Brytanią, po tym, jak te dwie ostatnie w dniu 3 września 1939 roku wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Niestety, ów formalny akt aż do maja 1940 roku nie został powiązany z żadnym poważniejszym działaniem rzekomych sojuszników Polski. Niemcy pastwiły się nad Polską, a około 110 dywizji francuskich i brytyjskich zachowywały kompletną bierność wobec zaledwie 23 dywizji niemieckich. Brak interwencji militarnej Brytyjczyków i Francuzów umożliwił siłom niemieckim pokonanie wojsk polskich i rozbiór państwa polskiego.

Chociaż dzisiejsza rocznica rozpoczęcia „dziwnej wojny” może kojarzyć się z obecną sytuacją na Ukrainie, gdzie Rosja powoli bierze, co chce, a inne państwa, poza formalnymi gestami poparcia, pozostają bierne – mnie naszły w związku z nią całkiem inne myśli. Nie od dziś wiadomo, że Biblia ustawia chrześcijan naprzeciwko śmiertelnego wroga, jakim są siły ciemności. Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich [Ef 6,12]. W obliczu tej prawdy chrześcijanie nie mogą pozwolić sobie ani na jeden rok zwłoki i bezczynności. Nie czas na zabawę!

Pochłaniająca każdego dnia tysiące ludzkich dusz ekspansja diabelska domaga się zdecydowanej reakcji Kościoła. Nie wolno nam biernie się przyglądać temu, co diabeł wyczynia. Bóg chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy [1Tm 2,4]. Wyrywając ich z ognia, ratujcie ich [Jd 1,23] - wzywa Słowo Boże. Tymczasem wielu współczesnych chrześcijan zdaje się coraz bardziej schodzić nieprzyjacielowi z drogi, a nawet się z nim układać. Jak podczas dziwnej wojny po stronie francuskiej ustawiano tablice – Prosimy nie strzelać. My nie strzelamy,  tak i dzisiejsi chrześcijanie unikają wszelkiego konfliktu. Wolą tzw. święty spokój.  Jeśli wy nie strzelacie, to i my nie będziemy strzelać – uspokajali  Niemcy Francuzów. Podobne sygnały ze strony świata odbiera dziś wielu chrześcijańskich konformistów. Zamknijcie się w swoich kościelnych ścianach i wierzcie sobie, w co chcecie. Jeżeli nie będziecie wchodzić nam w drogę, to i my będziemy was tolerować. A jeśli do tego od czasu do czasu usiądziecie z nami przy wspólnym stole, to nawet zyskacie nasze uznanie. I tak "dziwna wojna" trwa. Każdego dnia wróg wciąga tysiące ludzkich dusz w grzech i wieczne potępienie, a wielu chrześcijan biernie się temu przygląda…

Nie będę w tym duchowym konflikcie biernym obserwatorem. Nie będę konformistą skupionym na własnej wygodzie i świętym spokoju. Przywdzieję całą zbroję Bożą [Ef 6,11] poddając się Bogu, a przeciwstawiając się diabłu [Jk 4,7]. Każdego dnia będę starać się wyratować kogoś z tego wypaczonego pokolenia [Dz 2,40 wg NP] zachęcając go do wiary w Pana Jezusa Chrystusa.

1 komentarz:

  1. Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. (Jakuba 4:4)

    OdpowiedzUsuń