05 września, 2023

"Szpital w Leśnej Górze" istnieje!

W tle nowy budynek rehabilitacji neurologicznej szpitala w Górowie 
Kilka dni temu mój brat Adam, po udarze krwiotocznym mózgu i spędzeniu niemal trzech tygodni w szpitalu miejskim w Chełmie, został przewieziony karetką do szpitala, gdzie zostanie poddany rehabilitacji neurologicznej. Nie jest to szpital położony najbliżej domu, ani też najbliżej miejsca udaru, a jednak żywię przekonanie, że jest to miejsce na ten czas dla Adama najwłaściwsze. Mowa o Wojewódzkim Szpitalu Rehabilitacyjnym w Górowie Iławeckim i wszystkim modlącym się o mojego brata Przyjaciołom chciałbym troszkę opowiedzieć o tym, jak tam trafiliśmy.

Otóż, gdy z ust ordynatora oddziału urazowego szpitala w Chełmie usłyszałem, że sami musimy sobie załatwić miejsce w jakimś szpitalu na rehabilitację brata, zacząłem wśród znajomych rozpytywać się, dokąd można by przewieźć Adama, tak aby mógł tam pojechać bezpośrednio po zabraniu go z Chełma. Już w pierwszych dniach moich poszukiwań bardzo pomógł mi wierzący w Pana Jezusa lekarz Grzegorz. Znając go z postawy braterskiej życzliwości, ośmieliłem się zagadnąć Grzegorza w tej sprawie, a  on rozpytał się wśród znajomych neurologów, które miejsce ich zdaniem byłoby w tym przypadku najwłaściwsze. Otrzymałem kilka wskazań, a Górowo było na pierwszym miejscu tej listy.

Czym prędzej odszukałem ów szpital w Internecie, poczytałem o nim i w niedzielę, 20 sierpnia 2023 roku około godz. 18 wpadłem na dość szalony pomysł. Mianowicie odnalazłem na FB profil Pani Dyrektor tego szpitala i napisałem do niej prywatną wiadomość. Krótko opisałem problem i poprosiłem o miejsce dla Adama. Mając świadomość, że normalnie w ten sposób nie załatwia się takich spraw, zwłaszcza w niedzielny wieczór, pomodliłem się do Boga o Jego wsparcie. Pomyślałem też sobie, że jeżeli Pani Dyrektor tego samego wieczoru zareaguje w jakiś sposób na moją wiadomość, to będzie dla mnie oznaczać, że jej szpital jest właściwym kierunkiem moich starań. Parę godzin później zajrzałem na FB. W Messengerze miałem jedną nieodczytaną wiadomość, utworzoną około godziny19. Pani Dyrektor napisała, abym przesłał dokumentację medyczną brata w celu weryfikacji, czy kwalifikuje się on na pacjenta ich szpitala. 

Nie chcąc przegapić żadnej innej możliwości zdobycia miejsca dla Adama, w poniedziałek, 21 sierpnia, skorzystałem z propozycji Pana Marka, niezwykle nam życzliwego prezesa pobliskiej firmy, który poświęcił mi czas i zabrał mnie do znajomego ordynatora w jednym z gdańskich szpitali, aby w nim poszukać łóżka na oddziale rehabilitacji neurologicznej. Po zetknięciu się z miejscową służbą zdrowia upewniłem się, że chociaż dla nas byłoby najwygodniej i najbliżej, gdyby Adam rehabilitował się w Gdańsku, to jednak trzeba mu szukać miejsca poza Trójmiastem. Wewnętrznie byłem już mocno przekonany do szpitala w Górowie. Zaczęliśmy więc działać w tym kierunku.

Ania, która od samego początku codziennie dyżurowała przy mężu w chełmskim szpitalu, wyprosiła tam o aktualną dokumentację medyczną Adama i przesłała mi jej fotokopię. Wydrukowałem ją i w środę, 23 sierpnia po południu - prosząc Boga o pobłogosławienie mojej misji - popędziłem motorem do Górowa, aby na własne oczy zobaczyć ów szpital i zawieźć zdobytą dokumentację medyczną z nadzieją, że Adam zostanie tam przyjęty. Tego dnia moja Yamaha szczególnie ochotnie pokonała dystans 150 kilometrów i - o, dziwo - podjechała bezpośrednio pod drzwi Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej. Od razu zostałem przyjęty i wysłuchany przez Panią Oddziałową, która zapisała sobie moje dane kontaktowe i obiecała, że następnego dnia lekarze zapoznają się z dostarczoną dokumentacją medyczną Adama. Dodała mi też otuchy, że sprawa mojego brata spotka się z ich pełną życzliwością. Po wyjściu z jej gabinetu postanowiłem przed wyruszeniem w drogę powrotną przespacerować się po terenie szpitala. Przechodząc obok innego budynku zobaczyłem, że jestem przy wejściu do gabinetu Pani Dyrektor Szpitala. Błysnęła mi myśl, żeby tam wejść i - jeśli ją zastanę - podziękować jej, że odpowiedziała w niedzielę na moją wiadomość.

Wszedłem po schodach na górę, otworzyłem drzwi Sekretariatu i... stanąłem oko w oko z Panią Dyrektor.  Zająknąłem się niezdarnie, wyjaśniając w jakim celu do niej zajrzałem. Od razu skojarzyła sprawę, zaprosiła mnie do swojego gabinetu, poczęstowała kawą i wezwała Panią Oddziałową z dokumentacją medyczną Adama. Szczypnąłem się w rękę, czy na pewno to wszystko dzieje się na jawie. Byłem wzruszony do łez i bardzo wdzięczny Bogu, że tak mnie przez dobrych ludzi naprowadził na "Szpital w Leśnej Górze" - upss, przepraszam, chciałem napisać - na Wojewódzki Szpital Rehabilitacyjny w Górowie Iławeckim.

Tydzień później, w środę 30 sierpnia 2023 roku, karetka z moim bratem na pokładzie, wyruszyła o 5 rano ze szpitala w Chełmie i tuż przed południem zajechała pod drzwi szpitala w Górowie. Adam dotarł do miejsca, gdzie będzie rehabilitowany. Aby sprawić mu przyjemność, przyjechałem tam jego motocyklem BMW F700 GS, który i tak musiałem zabrać z Lubelszczyzny i wstawić do jego garażu w Pruszczu Gdańskim. Chciałem, by przy okazji zobaczył, że z jego motorkiem wszystko jest OK. Chwilę później do Górowa dotarła też Ania, która dzielnie pokonała za kierownicą cały dystans, aby jak najszybciej znowu znaleźć się przy Adamie. Bardzo była pomocna w procesie przyjmowania Adama na oddział, bo znała wszystkie szczegóły jego pobytu w Chełmie. Gdy byliśmy zaabsorbowani lokowaniem Adama w jego sali, Pani doktor, która będzie nadzorować proces jego rehabilitacji, poczęstowała nas ciastem, co znowu wprowadziło mnie w stan wzruszenia. Tak więc, już pierwsze godziny w tym nowym miejscu przekonują mnie, że w całym tym nieszczęściu nasz Niebiański Ojciec troszczy się o nas i nas błogosławi. Czyż opisane tu wydarzenia o tym nie świadczą?

Mam już swoje przemyślenia i osobiste wnioski z opisanych tu i we wcześniejszym wpisie, przeżyć. Wierzę, że nie zabraknie ich też w sercu Adama. W tych dniach bardzo krzepi mnie natchniona myśl, wyrażona niegdyś przez proroka Ozeasza: Chodźcie, zawróćmy do PANA! Tak, On nas rozszarpał, ale też uleczy, zranił nas, ale nas też opatrzy! [Oz 6,1]. Drodzy Przyjaciele! Dziękując Wam za dotychczasowe modlitwy wstawiennicze, proszę, abyście nadal pamiętali o Adamie. 

Niech nasz umiłowany Bóg i PAN, Jezus Chrystus, będzie błogosławiony!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz