18 listopada, 2010

Dzięki Bogu za Biblię Gdańską!

Dziś rocznica wydania Biblii Gdańskiej, czyli przekładu Biblii z języka hebrajskiego i greckiego na język polski. Ukazała się ona drukiem 18 listopada 1632 roku w drukarni Hünefelda w Gdańsku i przez ponad trzysta lat była jednym z najpopularniejszych polskich tłumaczeń protestanckich. W 1975 roku zastąpił ją nowy przekład Pisma Świętego z języków oryginalnych, zwany Biblią Warszawską.

 Rokrocznie 18 listopada jest więc dla mnie podwójnym świętem. Po pierwsze dlatego, że kocham Słowo Boże, a Biblia Gdańska była pierwszym egzemplarzem Pisma Świętego, jaki dostałem do ręki na początku lat siedemdziesiątych poznając Pana Jezusa. Prostota, dosadność i – jak potem odkryłem – wierność oryginałowi tego przekładu jest wartością, którą cenią sobie pobożni czytelnicy Biblii do dzisiaj. Nie zmieniło tego pojawienie się na rynku wielu nowych, współczesnych tłumaczeń.

 Po drugie, 18 listopada jest dla mnie ważną rocznicą, bowiem dotyczy – jak nazwa wskazuje – Biblii Gdańskiej, a piszący te słowa od 1974 roku jest Gdańszczaninem. Jestem dumny, że 378 lat temu właśnie tutaj, w moim mieście, Słowo Boże zatriumfowało, stając się dostępne w języku polskim dla tysięcy ewangelicznie wierzących Polaków. Kto kocha Biblię, ten wie dlaczego czuję się szczęśliwy.

 Odrodzeni będąc nie z nasienia skazitelnego, ale z nieskazitelnego przez słowo Boże żywe i trwające na wieki. Ponieważ wszelkie ciało jest jako trawa i wszelka chwała człowieka jako kwiat trawy; uwiędła trawa i kwiat jej opadł; ale słowo Pańskie trwa na wieki. A toć jest słowo, które wam jest zwiastowane [1Pt 1,23–25].

 Słowo Chrystusowe niechaj mieszka w was obficie ze wszelką mądrością, nauczając i napominając samych siebie przez psalmy i hymny, i pieśni duchowne, wdzięcznie śpiewając w sercach waszych Panu [Kol 3,16].

 Boć żywe jest słowo Boże i skuteczne, i przeraźliwsze nad wszelki miecz po obu stronach ostry, i przenikające aż do rozdzielenia i duszy, i ducha, i stawów, i szpików, i rozeznawające myśli i zdania serdeczne [Hbr 4,12].

 Wiara tedy jest z słuchania, a słuchanie przez słowo Boże [Rz 10,17]. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą [Mt 24,35. Dziś wszystkie fragmenty w brzmieniu Biblii Gdańskiej].

 Czyż wobec tego Pismo Święte nie jest warte czytania i głoszenia? Pragnę to czynić przez wszystkie moje dni na ziemi.

2 komentarze:

  1. Witam serdecznie,
    czy poleca Pastor któreś z uwspółcześnionych przekładów Biblii Gdańskiej? Jeśli tak to czy mogę prosić o namiar na taką pozycję?
    Dziękuję i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi, ale nie mam w tej kwestii wyrobionego zdania. Do celów porównawczych zupełnie wystarcza mi stara Biblia Gdańska.

    OdpowiedzUsuń