18 października, 2011

Interes warty zachodu!

fotokopia czeku, którym zapłacono za Alaskę
Dziś rocznica finału niezwykłej transakcji. 18 października 1867 roku miała miejsce uroczystość oficjalnego przejęcia przez Stany Zjednoczone zakupionej od Rosji Alaski. To był interes! 1.518.800 kilometrów kwadratowych za kwotę 7,2 miliona dolarów, czyli 4,74 dolara za jeden kilometr kwadratowy.

 Car Aleksander II w obawie utraty terytorium Alaski na wypadek jakiegoś konfliktu z Wielką Brytanią [kolonizującą wówczas obszary dzisiejszej Kanady), złożył Stanom Zjednoczonym w 1859 roku ofertę jej sprzedaży. Amerykanie okazali zainteresowanie, ale z uwagi na swoje problemy wewnętrzne nie mogli od razu podjąć negocjacji w tej sprawie. Jednakże zaraz po zakończeniu wojny secesyjnej powrócili do rozmów i dwa lata później Alaska stała się ich własnością. W roku 1959 roku została kolejnym, 49. stanem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.

 Można by się zastanawiać, czy USA, w sytuacji ogromnych potrzeb materialnych po wojnie domowej, powinny decydować się na tak ogromny wydatek z publicznej kasy. Ziemi mieli przecież pod dostatkiem. Jednak to nie o ziemię chodziło. Dwadzieścia lat później cały świat się dowiedział, że jest tam mnóstwo złota, a dziś powszechnie wiadomo, że Alasce znajdują się jedne z największych na świecie złóż ropy naftowej, a także złoża gaz ziemnego, platyny, rudy miedzi, cyny, niklu i uranu.

 Gdy myślę o amerykańskim interesie zrobionym na zakupie Alaski, to przypomina mi się następujące podobieństwo Jezusa: Podobne jest Królestwo Niebios do ukrytego w roli skarbu, który człowiek znalazł, ukrył i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje oną rolę [Mt 13,44]. Innymi słowy, Królestwo Boże to wartość ukryta, ale tak wielka wartość, że gdy człowiek stanie się jej świadomy, wówczas – by to Królestwo osiągnąć – gotów jest zapłacić każdą cenę.

 Przy tym ważna uwaga: W społeczeństwie amerykańskim na okoliczność zakupu Alaski toczyła się burzliwa dyskusja. Było wielu przeciwników tej transakcji. Niektórzy uważali ją za czyste marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Jednak potem się okazało, że naprawdę było warto. Dziś Alaska przynosi Stanom ogromne przychody, a jej mieszkańcy nie tylko że w ogóle nie płacą podatków, to jeszcze dostają coroczne dywidendy od wydobywanej tam ropy naftowej.

 Podobnie jest ze sprawą dzisiejszego inwestowania w Królestwo Boże. Odwracanie się od świata, rezygnowanie z wielu jego lukratywnych propozycji i poświęcanie życia na rzecz niewidzialnej jeszcze rzeczywistości Królestwa Bożego wydaje się być zwyczajną głupotą. Jednakże prawdziwi chrześcijanie patrzą dalej, niż inni ludzie. Kierują się – jak mówi Biblia – ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was [1Pt 1,4]. Dzięki tej postawie przyjdzie dla nas wspaniały czas spożywania słodkich owoców dzisiejszych poświęceń.

 Tak więc, podczas gdy większość ludzi myśli o tym, jak najlepiej się ustawić w tym doczesnym życiu, my czym prędzej "kupujmy" obywatelstwo w Królestwie Bożym. Jak to zrobić?

Zapraszam do lektury Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. a jeszcze w spawie Alaski, warto uświadomić sobie jak ważnym okazała się zakupem z geopolitycznego punktu widzenia w czasie zimnej wojny.

    OdpowiedzUsuń