10 grudnia, 2011

Czyżby kończył się czas łaski Bożej?

Jednym z podstawowych przejawów błogosławieństwa Bożego w życiu narodu jest jego niepodległość, zamieszkiwanie na swojej ziemi i możliwość suwerennego dysponowania własnym majątkiem. Synom Izraela Bóg obiecywał: będziecie jedli swój chleb do syta i będziecie mieszkać bezpiecznie w swojej ziemi. Udzielę pokoju temu krajowi, będziecie spoczywać, a nikt was nie przestraszy [3Mo 26,5].

 Jednocześnie wyjaśnił, czym między innymi wyrażać się będzie utrata błogosławieństwa Bożego: Daremnie będziecie siać swoje ziarno, bo zjedzą je wasi nieprzyjaciele. I zwrócę moje oblicze przeciwko wam, i będziecie pobici przez waszych nieprzyjaciół. Panować będą nad wami wasi przeciwnicy i rzucicie się do ucieczki, choć nikt was nie będzie ścigał [3Mo 26,16–17].

 Od wielu lat obserwujemy na Starym Kontynencie postępujący proces utraty suwerenności poszczególnych narodów na rzecz Unii Europejskiej. Staliśmy się świadkami jakiegoś dziwnego paradoksu. Oto Wspólnota, niby powód do dumy, a jednocześnie zaczyna pełnić rolę swoistego straszaka.  Za przykład niech posłuży tu obsesyjne wręcz dostosowywanie naszych przepisów do prawa unijnego. Pomimo tego, że póki co nikt nas z tego powodu specjalnie nie ściga, niemal wszędzie naganiamy do tego samych siebie.

W tych dniach cena bycia we Wspólnocie staje się jeszcze wyższa. Zgoda na unię fiskalną w istocie oznacza przekazanie prawa do dysponowania majątkiem narodowym we wspólne, żeby nie powiedzieć, obce ręce.

 O dziwo, niemal wszyscy na coś takiego się zgadzają! Czyżby zaczynało nam brakować łaski Bożej, która przez wieki zabezpieczała pobożne narody Europy? Dlaczego tak jest nad  Wisłą, że ledwie wyplątaliśmy się z jednej zależności, a już czym prędzej, i to dobrowolnie, pakujemy się w drugą?

Biblia przestrzega przed złudą łatwego rozwiązywania problemów finansowych na drodze ustanawiania jednego portfela z każdym, kto nam coś takiego zaproponuje.  Jeżeli mówią: Chodź z nami! [...] zdobędziemy różne kosztowne mienie, napełnimy nasze domy łupem. Zwiąż swój los z naszym, wszyscy będziemy mieli jedną kiesę. Synu mój, nie idź z nimi ich drogą, wstrzymaj swoją nogę od ich ścieżki! [Prz 1,11-15].

Już dzisiaj jest tak, że w Unii trzeba płacić za nie swoje błędy.  Jest zło, które widziałem pod słońcem i które mocno obciąża człowieka: Gdy Bóg daje człowiekowi bogactwo i skarby, i sławę, tak że mu niczego nie brakuje, czego tylko może zapragnąć, a jednak Bóg nie pozwala mu z tego korzystać, lecz obcy z tego korzysta - jest to marność i przykre cierpienie [Kzn 6,1–2]. Jak bardzo przykre, to się dopiero okaże.

 Buduje mnie postawa premiera Wielkiej Brytanii, który miał odwagę się postawić w trosce o dobro swojego narodu. Oby tylko nie wymiękł. Smutno mi, że przywódcy mojego narodu tak lekką ręką oddają naszą niezależność. Ba, chyba nawet myślą, że to jakiś sukces...

Na szczęście, prawdziwi chrześcijanie nie muszą się martwić o swoją przyszłość, bo łaska Pana od wieków na wieki dla tych, którzy się go boją [Ps 103,17].

9 komentarzy:

  1. Wolność narodu stanowi pochodną wolności jednostki. A ten rodzaj niezależności już od dawna można włożyć między bajki. Państwo, jako organizacja, która stawia sobie za cel opiekę nad narodem, w imię tej opieki rabuje (czyt. pobiera podatki) zmusza do bezwzględniej uległości (czyt. stanowi prawo) nie pozwalając na swobodny rozwój jednostki ludzkiej (czyt. rządzi się większością głosów) itp. itd. Wobec tego mnie tam wszystko jedno, kto chce mi wyrządzać opisane powyżej i inne, podobne szkody :-)))
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego, raczkującego bloga: http://dlazachety.blogspot.com/. Czytajcie i komentujcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem inaczej, Europa, a także Polska - nigdy nie były i nie są chrześcijańskie. To mit lansowany przez różnej maści historyków czy duchownych. Prosta sprawa - ilu ludzi na co dzień czyta Biblię? Ilu się modli? Ilu naprawdę zna Boga?...
    Wystarczy mi chociaż ostatnia sytuacja na uczelni, gdy odmówiłam koleżance, która chciała przeczytać mi horoskop z gazety. Praktycznie obraziła się na mnie.
    A co do UE, to moim zdaniem ona się i tak kiedyś rozpadnie, jak ZSRR czy Cesarstwo Rzymskie, bo nic na Ziemi nie jest wieczne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biblia mówi, że niestety (?) się nie rozpadnie. Jest zapewne częścią przyszłego zjednoczonego świata, który powoła rząd światowy i będzie oparciem dla światowej religii. Znak zapytania w nawiasie nie oznacza bynajmniej, że byłoby mi żal, po prostu Słowo Boże mówi, że będzie inaczej. Z jego lektury widzimy, że Bóg dopuści do takiego zjednoczenia by zrealizować swoje plany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jarku W., a wskaż proszę konkretnie, gdzie Biblia mówi wyraźnie o UE? Bo ja jakoś nigdzie nie znalazłam...

    OdpowiedzUsuń
  5. :-) Oczywiście, że nie mówi konkretnie o UE, ONZ itp. Jakiś czas temu na tym blogu trwała ożywiona dyskusja o tym, że nie mówi też o żadnym konkretnym kraju za wyjątkiem Izraela. Mówi za to o tym, że państwa będą jednoczyć się pod jednym przywództwem z wszystkimi tego konsekwencjami (Objawienie Jana). Takie konstrukcje jak UE dają tego przedsmak, zwłaszcza ostatnio, kiedy coraz bardziej widać jej zapędy totalitarne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mar. 3:24 - A jeźliże królestwo samo w sobie będzie rozdzielone, nie może się ostać ono królestwo.
    Mat. 12:25 - Każde królestwo rozdzielone samo przeciwko sobie pustoszeje, i każde miasto albo dom, sam przeciwko sobie rozdzielony, nie ostoi się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodam tylko, że UE nie jest jedyną taką organizacją. Niemal wszystkie kraje Afryki poza Marokiem są zrzeszone w UA (Unii Afrykańskiej). Ja wiem jedno, z Objawienia i innych ksiąg wynika, że to mocarstwo Antychrysta będzie państwem o charakterze religijnym - coś jak dzisiejszy Iran albo Europa w średniowieczu. Na razie Unia nie jest krajem religijnym. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jest? Warto przyjrzeć się ekspansji Islamu w Europie - w Wielkiej Brytanii uznawane jest urzędowo prawo szarijatu np., uznawane są prawnie najdziwniejsze wierzenia i organizacje religijne. Oczywiście nie jest to religijność w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, "nową religijnością" staje się "tolerancja" i swoista mieszanina skrzywionego chrześcijaństwa, islamu, ezoterycznych wierzeń Wschodu i zachodniego neopogaństwa. Jeżeli nawet w tej chwili UE czy ONZ nie są w widoczny sposób religijne, to nie wiemy co stanie się za moment... A Biblia nie kłamie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Biblia na pewno nie kłamie - my możemy się mylić przy próbie interpretacji :) Uważam, że lepiej skupić się na jasnych wersetach a jeśli wyciągamy już jakąś naukę to niech ona będzie poparta wieloma logicznie uzasadnionymi wersetami, zgodna z resztą Biblii, z rozumem, faktami, charakterem Bożym, dążeniem do pobożności itd....

    OdpowiedzUsuń