30 stycznia, 2012

Solidaryzujmy się z ludźmi

Nie wszyscy pamiętają, że równo trzydzieści lat temu administracja Ronalda Reagana ogłosiła światową akcję wsparcia demokratycznej opozycji w Polsce. Nadano jej nazwę – Międzynarodowy Dzień Solidarności z Polską (ang. International “Solidarity Day”) i wyznaczono na dzień 30 stycznia 1982 roku.

 Był to dla Polaków bardzo wymowny i pokrzepiający gest ze strony świata zachodniego. Na całym świecie demonstrowano w obronie zdelegalizowanej "Solidarności", a następnego dnia rozmaite stacje telewizyjne wyemitowały program pt. "Żeby Polska była Polską" (ang. Let Poland be Poland). Audycję obejrzało 185 milionów widzów w 50 krajach świata.

 Wspominając dziś to wydarzenie rozmyślam o tym, jak bardzo jest to ważne i potrzebne, by borykającego się z problemami człowieka wspomóc jakimś dobrym słowem; udzielić mu poparcia i zapewnić, że w razie czego może na nas liczyć. Jakże dobrze jest wiedzieć, że w trudnościach nie jesteśmy sami! Polacy mogli tego dnia poczuć, że są wspierani przez bardzo wiele środowisk na całym świecie.

O ileż cenniejsza jest świadomość bycia wspomaganym przez samego Boga!? Czytając dziś rankiem Biblię natrafiłem na następujący fragment modlitwy króla Dawida: Wysłuchaj, Panie, i zmiłuj się nade mną! Panie, bądź moim wspomożycielem! [Ps 30,11]. Ten wielki sługa Boży dobrze rozumiał, że gdy sam Bóg staje się wspomożycielem człowieka, wówczas taki człowiek nabiera otuchy.

 Jakże jestem szczęśliwy, że dzięki wierze w Jezusa Chrystusa mam prawo wyznawać: Pan światłością moją i zbawieniem moim: Kogóż bać się będę? Pan ochroną życia mego: Kogóż mam się lękać? Gdy nacierają na mnie złoczyńcy, aby pożreć ciało moje - są oni moimi wrogami i nieprzyjaciółmi - potkną się i upadną. Choćby rozbili przeciwko mnie obozy, nie ulęknie się serce moje, choćby wojna wybuchła przeciw mnie, nawet wtedy będę ufał [Ps 27,1–3].

 I - co bardzo ważne - nie jest to wyznanie odnoszące się tylko do jednorazowej akcji Boga, przeprowadzonej dla mojego dobra. Takie przeświadczenie i pozytywne odczucia mam w głębi serca każdego dnia!

 Dzięki temu mogę też solidaryzować się ludźmi, którzy obok mnie przeżywają swoje burze życiowe. Jestem szczęśliwy, że i dziś mogłem posłać w imieniu Jezusa parę takich sygnałów poparcia dla ludzi, których Bóg postawił na mojej drodze. I jutro chcę zrobić podobnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz