Jako sługa Słowa Bożego od czterdziestu lat wzywam ludzi, aby okazali posłuszeństwo Bogu i podporządkowali się Jego wskazówkom, jeśli chcą żyć wiecznie. Zazwyczaj jednak moje wezwania pozostają bez echa. Ludzie posłuchają, poczytają, pokiwają głowami, czasem podziękują za troskę i dalej robią swoje. Są i tacy, którzy oburzają się, że zawracam im głowę. Nie mają zamiaru rezygnować ze swoich przyzwyczajeń, zmieniać myślenia ani opuszczać utartych ścieżek życiowych. Boli mnie i smuci ludzka obojętność na wezwania Pisma Świętego. Przecież chodzi o ich dobro...
W tych dniach władze państwowe, nie tylko Rzeczypospolitej, ogłaszając zagrożenie epidemiczne, wzywają mnie do podporządkowania się określonym rygorom w celu zażegnania niebezpieczeństwa. Mogę posłuchać, pokiwać głową, podziękować za troskę i nadal robić swoje. Mogę powiedzieć, że przesadzają, a może nawet oburzyć się, że wzywają mnie do czegoś, co zakłóca mi rytm życia i godzi w moje zwyczaje. Owszem, mógłbym tak nastawić się do ogłoszonego wczoraj rozporządzenia w sprawie stanu zagrożenia epidemicznego. Czy jednak taka postawa byłaby godna chrześcijanina..?
Dlaczego miałbym oczekiwać od kogokolwiek, że posłucha i podporządkuje się głoszonym przeze mnie wezwaniom Słowa Bożego, jeżeli ja nie potrafiłbym pokornie poddać się kilku prostym rygorom rządowym, które nawet w żaden sposób nie stoją w sprzeczności z moją wiarą w Pana Jezusa? Czy opierając się obowiązującym dziś wszystkich Polaków ograniczeniom nie stałbym się trochę podobny do osób sprzeciwiających się ewangelii Chrystusowej? Czy to, że oni od lat nie liczą się ze Słowem Bożym daje mi prawo, ażebym teraz ja zlekceważył ich wezwania? "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie?" O, nie!
Zgodnie z literą i duchem Biblii podporządkuję się ogłoszonemu rozporządzeniu. Niech każda osoba podporządkowuje się władzom sprawującym rządy. Nie ma bowiem władzy, która nie pochodziłaby od Boga. Wszystkie one zostały ustanowione przez Niego [Rz 13,1]. Respektujcie wszelki ludzki porządek ze względu na Pana. Poważajcie króla, jako sprawującego władzę. Nie lekceważcie namiestników jako posłanych przez niego, aby karać przestępców i nagradzać uczciwych [1Pt 2,13-14]. Zrobię to chętnie i z nadzieją, że jeśli ja w dobrej wierze posłucham dziś innych, to może Bóg kiedyś dotknie ich serc i oni posłuchają ewangelii, którą im głoszę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz