18 maja, 2021

Mimo to nie porzuci!

Gdy daleko od domu popsuje się nam samochód, to raczej nie zostawiamy go gdzieś przy drodze, nawet jeśli sam w sobie nie ma on już dla nas większej wartości. Najłatwiej byłoby go tam zostawić, ale tak nie robimy. Organizujemy transport i go zabieramy! Dlaczego? Bo jesteśmy przywiązani do niego? Niekoniecznie. Nie porzucamy naszego samochodu przede wszystkim ze względu na to, że jest do niego przypisany nasz PESEL!

Dzisiaj porozmawiamy o czymś bardzo budującym, co Biblia mówi na temat naszego Boga. Tę wielką myśl o Nim odkrywamy w sytuacji, gdy Izrael - chcąc upodobnić się do innych narodów - zażądał króla i przez to wzgardził Bogiem.

I odpowiedział Samuel ludowi: Nie bójcie się: Wprawdzie popełniliście wszystko to zło, lecz przynajmniej nie odstępujcie od Pana, a służcie Panu z całego swego serca. Nie odstępujcie od niego do nicości, które nie mogą pomóc ani wyratować, gdyż są nicościami. Nie porzuci bowiem Pan swego ludu przez wzgląd na wielkie imię swoje, gdyż raczył uczynić was swoim ludem. Również i ja daleki jestem od tego, aby zgrzeszyć przeciwko Panu przez zaniechanie modlitwy za wami. Owszem, uczyć was będę drogi dobrej i prawej. Tylko bójcie się Pana i służcie mu wiernie z całego swego serca, widząc, jak wielkich rzeczy dokonał z wami. Jeżeli atoli będziecie źle postępować, to zginiecie zarówno wy, jak i wasz król [1Sm 12,20-25].

Na czym w tym przypadku polegał grzech ludu? Co na ten temat powiedział Bóg? Posłuchaj głosu ludu. Zrób, o co cię proszą, bo to nie tobą wzgardzili. Oni nie chcą, abym Ja był ich królem. Świadczy o tym całe ich dotychczasowe postępowanie od dnia, gdy wyprowadziłem ich z Egiptu. Już wtedy porzucali Mnie, aby służyć innym bogom. To samo dotyka dziś ciebie.  Ale teraz posłuchaj ich głosu. Uświadom im tylko wyraźnie, jakie wymagania postawi im król, który będzie nad nimi panował [1Sm 8:7-9].

Samuel przedstawił więc Izraelitom wynikający z ich wyboru, nowy pakiet zobowiązań, od których wcześniej - przy bezpośredniej władzy Boga nad nimi – byli wolni, a które z chwilą wyboru króla miały stać się dla nich koniecznością. Jeśli zapanuje nad wami król, musicie liczyć się z tym, że będzie on brał waszych synów, obsadzał nimi swoje rydwany, czynił z nich swoich jeźdźców, puszczał biegiem przed swoim rydwanem,  wyznaczał ich na dowódców tysięcy lub wodzów pięćdziesiątek, zatrudniał przy oraniu swych pól, przy zbiorze swych żniw, przy wyrobie uzbrojenia i osprzętu dla rydwanów. Będzie też brał wasze córki do prac porządkowych, do gotowania i robienia wypieków. Ponadto weźmie wasze najlepsze pola, winnice i oliwniki — i da swoim sługom. Obłoży dziesięciną plony waszych pól i winnic, a to, co w ten sposób uzyska, przekaże swoim urzędnikom i dworzanom.  Wasze najlepsze sługi, służące, młodzież oraz osły zatrudni przy swoich pracach.  Pobierze dziesięcinę od waszych stad, a wy będziecie mu za sługi. A gdy któregoś dnia zaczniecie narzekać z powodu wybranego przez was króla, wówczas PAN was nie wysłucha. Lud nie chciał jednak posłuchać głosu Samuela: To nic — powiedzieli. — Niech zapanuje nad nami król! Chcemy być jak wszystkie inne narody [1Sm 8,11 – 20].

Niestety, na upór ludu nie było rady. Dopiero gdy Bóg w nadnaturalny sposób objawił z tego powodu swój gniew, Izraelici się zreflektowali. Pomódl się za swoje sługi do Pana, twojego Boga, żebyśmy nie powymierali, bo do wszystkich naszych grzechów dodaliśmy nowe zło, domagając się dla siebie króla [1Sm 12,19 BPK] - prosili Samuela. Po uznaniu przez Izraelitów faktyczności ich grzechu, z ust Samuela padły słowa zacytowane na początku naszego rozważania. Ich celem było dodanie im otuchy i powstrzymanie ich od dalszego odstępstwa. Nie odstępujcie natomiast, bo byłoby to pójściem za marnościami. Nie przyniosłyby wam one żadnej korzyści ani nie zapewniły ratunku — właśnie dlatego, że są marnościami! 

Ludowi groziło to, że po podjęciu złej decyzji i dokonaniu niewłaściwego wyboru, pogrążą się w wyrzutach sumienia i w swoim nieposłuszeństwie Bogu. Owszem, zgrzeszyli. Pomimo tego Bóg chciał okazać im wspaniałomyślność. Ale nie odstępujcie już więcej od PANA. Służcie PANU całym sercem. Tylko żyjcie w bojaźni PANA i służcie Mu wiernie, z całego serca, szczególnie że przekonaliście się, jak wielki On jest wobec was – przemówił do nich prorok Samuel.

Chociaż lud wzgardził Bogiem, Bóg w swojej łasce zapewnił ich o dalszej przychylności. Tak, PAN nie porzuci swojego ludu, ze względu na swoje wielkie imię. PAN bowiem sam zechciał przyjąć was za swój lud. Podkreślmy tu, że Bóg okazał się taki ze względu na samego Siebie! Pogrążenie się Izraela – jako narodu wybranego - w odstępstwie i bezbożności, przyniosłoby ujmę imieniu Bożemu. Dlatego Bóg obiecał, że ich nie porzuci, pod warunkiem, że się zreflektują i w tej nowej sytuacji tym bardziej będą się liczyć z Bogiem.

Zapewnienie o duchowym wsparciu padło też ze strony proroka Samuela. Również ja daleki jestem od zgrzeszenia przeciw PANU i od zaniechania modlitwy za wami. Przeciwnie, będę was uczył, jak postępować w sposób godny i prawy. Cały ten wątek kończy się przestrogą przed uporem i trwaniem w złej postawie serca. Jeśli jednak uprzecie się przy swojej niegodziwości, to zarówno wy, jak i wasz król, poginiecie! 

Czego uczymy się z tej historii? Biblia mówi, że wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył [Iz 53,6]. Nie ma ani jednego sprawiedliwego [Rz 3,10], gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej [Rz 3,23]. Na szczęście przez wiarę w Jezusa Chrystusa dostąpiliśmy przebaczenia grzechów i usprawiedliwienia! Narodziliśmy się na nowo i zostaliśmy usynowieni przez Boga. Staliśmy się Jego własnością!

Bożym planem dla każdego chrześcijanina jest to, abyśmy trzymali się Słowa Bożego! Niech ten zwój Prawa nie oddala się od twoich ust, ale rozważaj go dniem i nocą, by postępować zgodnie z tym wszystkim, co zostało w nim napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się dobrze wiodło [Joz 1,8]. O, jak szczęśliwy jest ten, kto nie kieruje się radą bezbożnych, nie przesiąkł podłością grzeszników, nie zajął miejsca w gronie szyderców, a jego rozkosz to Prawo PANA — nad nim rozmyśla za dnia oraz nocą. Będzie jak drzewo zasadzone wśród strumieni, które wyda owoc we właściwym czasie. Jego liść nie pożółknie, a czego się podejmie, to skończy z powodzeniem [Ps 1,1-3]. Niestety, podobnie jak Izraelici, mamy skłonności do robienia po swojemu, przez co pakujemy się w niepotrzebne kłopoty. Dlaczego? Ponieważ bierzemy na siebie zobowiązania, które stają dla nas nowym prawem, obowiązującym nas także przed Bogiem.

Do takich przypadków należy - na przykład - wejście w spółkę z ludźmi nie odrodzonymi duchowo. Gdy bezbożni ludzie mówią: Zwiąż swój los z naszym, wszyscy będziemy mieli jedną kiesę. Synu mój, nie idź z nimi ich drogą, wstrzymaj swoją nogę od ich ścieżki! [Prz 1,14-15] – poucza Biblia. Przestańcie wprzęgać się w nierówne jarzmo z niewierzącymi. Cóż za towarzystwo sprawiedliwości z bezprawiem? Co za wspólnota światła i ciemności?  Co za harmonia między Chrystusem a Beliarem? Gdzie część wspólna wierzącego z niewierzącym? [2Ko 6,14-15] – do dziś rozbrzmiewa apostolski apel. Gdy jednak zrobimy coś takiego, to co? To nasza dzisiejsza historia biblijna mówi, że chociaż będziemy musieli wywiązywać się z wynikających z tej spółki zobowiązań, Bóg nas nie zostawi samym sobie. Jeżeli tylko uznamy swój błąd i ukorzymy się przed Bogiem, to mimo naszego błędu, On nas nie porzuci.

Innym przykładem tego rodzaju błędu jest związek małżeński z osobą niewierzącą. Biblia wyraźnie ostrzega, aby tego nie robić. Nie będziesz z nimi zawierał małżeństw. Swojej córki nie wydasz za mąż za ich syna, a ich córki nie weźmiesz za żonę swojemu synowi. To odwiodłoby twego syna ode Mnie, tak że służyłby innym bogom. A wtedy zapłonąłby przeciw wam gniew PANA i szybko wytępiłby was [5Mo 7,3-4]. Niestety, wielu młodym chrześcijanom wydaje się, że wcale tak nie będzie. Łudzą się, że to oni będą mieć wpływ na swojego niewierzącego współmałżonka i biorą na siebie ciężar życia w związku, w którym będzie brakowało jedności duchowej. Jeżeli wszakże w takiej sytuacji ukorzymy się przed Bogiem i wyznamy nasz grzech, jeżeli nie chcemy się pogrążać w dalszym odstępstwie i pragniemy powrócić do posłuszeństwa Słowu Bożemu, to Bóg nas nie porzuci mimo popełnionego przez nas grzechu. Owszem, trzeba nam będzie już trwać wiernie w tym nierównym związku, ale sam Pan i wierzący ludzie będą nas duchowo wspierać. 

Za trzeci przykład weźmy sytuację opuszczenia miejsca służby, zgodnego z naszym powołaniem. Każdemu chrześcijaninowi Bóg daje jakieś zadanie w Ciele Chrystusowym, oczekując, że będziemy je wiernie pełnić. Zaufaj PANU i postępuj dobrze, mieszkaj w swej ziemi i dbaj o wierność! [Ps 37,3]. Niestety, bywa tak, że zaczynamy pożądać innego miejsca i lepszej roli w służbie Bożej. Kuszeni transmisjami z innych kościołów, opuszczamy swoje stanowisko w służbie. W pogoni za czymś ważniejszym i bardziej atrakcyjnym, stajemy się podobni do wrony z bajki Iwana Kryłowa, która natkawszy ogon pawimi piórami poszła się dumnie przechadzać z pawiami. Wzgardziwszy miejscem wyznaczonym nam przez Pana, narażamy się na duchową tułaczkę i fiasko.  Powracając do obrazu wspomnianej wrony, ostatecznie tak więc skończyła się zachcianka wrony, że od swoich się odbiła, a z pawiami się nie zżyła. Gdy jednak po zrobieniu czegoś takiego ukorzymy się przed Bogiem prosząc Go o przebaczenie, to Bóg w swojej wspaniałomyślności nas nie odtrąci. Mimo naszego błędu przywróci nas do służby. Jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego siebie zaprzeć się nie może [2Tm 2,13]. Bóg jest taki dla nas ze względu na Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, który jest ubłaganiem za grzechy nasze [1Jn 2,2].

Rozważana tu historia biblijna mówi nam jeszcze coś ważnego. Skoro Bóg okazał się taki – to i Samuel zapragnął być podobny do Boga. Również i ja daleki jestem od tego, aby zgrzeszyć przeciwko Panu przez zaniechanie modlitwy za wami. Owszem, uczyć was będę drogi dobrej i prawej – obiecał Izraelitom. A co, gdy nami ktoś wzgardzi? Gdy wejdzie w spółkę z kimś, przed kim go ostrzegaliśmy? Co, gdy zostaniemy zdradzeni przez naszego współmałżonka? Bądźmy naśladowcami Boga! Jeżeli tylko zobaczymy w naszych bliźnich oznakę skruchy i pragnienie naprawienia relacji, nie porzucajmy ich, mimo popełnionego przez nich przewinienia.

Uwaga! Tak wielką przychylność Bożą mamy ze względu na Syna Bożego – Jezusa Chrystusa! Przyjmując Syna Bożego, oddając Mu swe serce, staliśmy się dziećmi Boga [zob. Jn 1,12]. On nas usprawiedliwił i teraz wstawia się za nami przed Ojcem. Bo obietnice Boże, ile ich było, w nim znalazły swoje "Tak"; dlatego też przez niego mówimy "Amen" ku chwale Bożej [2Ko 1,20]. Gdyby nie ofiara i wstawiennictwo naszego umiłowanego Zbawiciela i Pana, pogrążylibyśmy się w naszych błędach i pogubilibyśmy się w naszych pomysłach. Dzięki Panu Jezusowi zawsze możemy się podnieść i korzystać z łaski Bożej. Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie [Rz 8,1]. 

Uchwyćmy się tej prawdy Słowa Bożego. Nie porzucamy samochodu zarejestrowanego na nasze imię i nazwisko, mimo tego, że się popsuje i nas zawiedzie. Mimo naszych grzechów Bóg też nas nie porzuci. W Chrystusie jesteśmy przecież Jego dziećmi. Okażmy wiarę i wdzięczność za tę wspaniałomyślność PANA! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz