Dzisiaj od rana zastanawiam się, czy rzeczywiście Bóg ma chwałę z naszej obecności na Olszynce? Oczywiście, w pierwszych latach trudu przy porządkowaniu całej parceli, zabezpieczając dwór przed niszczącymi czynnikami atmosferycznymi, zgromadzając się pod namiotem i z ruin dawnej wozowni wznosząc dom modlitwy - na różne sposoby staraliśmy się wskazywać, że wszystko, co tutaj przeżywamy, zawdzięczamy Bogu. Wcale nawet nie było mi trudno oddawać wtedy chwałę Bogu, bo wszystko układało się wręcz cudownie. Cieszyliśmy się jednością wewnętrzną i życzliwością wielu ludzi spoza zboru. Ani przez chwilę nie brakowało nam środków do dalszej pracy. Chociaż wypełnione wzmożonym trudem, to jednak były to piękne dni.
Czy jednak Bóg nadal i na bieżąco ma chwałę z Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE na Olszynce? Czy potrafimy wciąż przysparzać Mu chwały, gdy na co dzień nie widać już aż tak znaczących zmian i nie dzieją się takie cuda, jak wcześniej? Owszem, prowadzimy tu regularną działalność kościelną, duszpasterską i społeczną. Tak, bez żadnych dotacji z tzw. środków publicznych znacząco poprawiliśmy stan techniczny budynków. Dokładamy starań, aby utrzymywać cały teren w należytym porządku. Nawet poza naszym ogrodzeniem sprzątamy i kosimy trawę. Otrzymanym od Boga dobrem dzielimy się z innymi braćmi i siostrami w Chrystusie, np. udostępniając innym zborom naszą kaplicę na śluby, a ogród na pikniki rodzinne. Czy jednak chwała dla PANA wznosi się spośród nas nieprzerwanie?
Nie jest żadną sztuką chwalić Boga w dniach pomyślnych. Wtedy wszystko wokoło zdaje się oddawać Mu chwałę. Ale PAN godzien jest chwały w każdych okolicznościach. On chce chwały z naszego codziennego życia w domu, w pracy i w sąsiedztwie. On ma prawo do tego, abyśmy okazywali Mu wdzięczność i dbali o chwałę dla Niego także w dniach, gdy zbór przez cale miesiące nie może poszczycić się żadnym spektakularnym osiągnięciem. Czy potrafię dostrzec jakiś powód do oddawania chwały Bogu, gdy zamiast przyłączania się nowych osób, ktoś opuścił wspólnotę? Czy z chwałą Bożą w sercu potrafię czekać na odpowiedź konserwatora zabytków, który już od listopada ubiegłego roku przetrzymuje nasz koncepcyjny projekt rekonstrukcji dawnej stajni? A co, gdy nie wszystkie plany uda się zrealizować?
Uważnie obserwuję społeczność Centrum Chrześcijańskiego NOWE ŻYCIE. Słucham kazań, świadectw, modlitw i rozmów braci i sióstr. Obyśmy nieprzerwanie, aż do powrotu PANA, z pełnym przekonaniem w głosie potrafili śpiewać: Niech będzie chwała i cześć, i uwielbienie! Chwała i cześć Jezusowi! Chwała, niech będzie chwała! Tak, Jemu chwała i cześć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz