29 listopada, 2017

Czyż to nie dodaje nam otuchy?

Obchodzony dziś Międzynarodowy Dzień Solidarności z Narodem Palestyńskim w interesujący sposób zbiega się z moim czytaniem Biblii. Jestem w Księdze Estery i czytałem dziś o Hamanie, wrogu Żydów, dążącym do eksterminacji Narodu Wybranego. Jego pierwszym celem był Mordochaj, stryj królowej Estery. Tymczasem niespodziewany zwrot wydarzeń w jedną noc nie tylko udaremnił jego podły plan powieszenia Mordochaja na przygotowanej już 'nomen omen' szubienicy, ale też zapoczątkował jego całkowity upadek.

Zaintrygowały mnie dziś bardzo słowa żony i mądrych przyjaciół Hamana. Jeśli Mordochaj, z którym zacząłeś przegrywać, jest z pochodzenia Żydem, nie zdołasz go pokonać - owszem, sam przed nim całkowicie padniesz [Est 6,13]. Skąd wzięła się w nich taka refleksja? Rzeczywiście, Hamanowa nienawiść do Żydów wkrótce zaprowadziła go samego na wspomnianą szubienicę.

Wierzę, że tajemnicą niezatapialności Izraela jest wybranie tego narodu przez Boga. Każdy, kogo stać na odrobinę refleksji historycznej i kto ma choć trochę oleju w głowie, musi przyznać, że Żydów nie można ot tak sobie pokonać. Owszem, bywało wiele okresów w ich historii, że znajdowali się w wielkiej poniewierce i ich wrogowie pastwili się nad nimi. Ale proszę zwrócić uwagę, że nawet Holokaust nie wymazał Izraelitów ze społeczności narodów świata. Podczas gdy wielu potężniejszych od nich narodów dawno już nie ma, oni wciąż istnieją i mają się dobrze. Bez przesady można zaliczyć to do kategorii cudów.

Po tej refleksji moje myśli w oczywisty sposób pobiegły dziś do naszego wybrania w Jezusie Chrystusie. Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, by rozgłaszać wspaniałość Tego, który was wyrwał z ciemności i wprowadził w swoje zachwycające światło. Wy, którzy niegdyś byliście nie-ludem, teraz jesteście ludem Bożym! Dla was niegdyś nie było miłosierdzia, a teraz go dostąpiliście [1Pt 2,9-10]. Tak w natchnieniu Ducha Świętego napisał apostoł Piotr do wierzących rozsianych po miastach Azji Mniejszej. Przez wiarę w Jezusa Chrystusa i my - współcześni chrześcijanie - jesteśmy narodem wybranym. :)

Przeciwnicy mogą nas zaatakować, na jakiś czas pognębić, ba, nawet spowodować naszą śmierć fizyczną, ale nie zdołają nas na zawsze pokonać! Czyż to nie wspaniałe? Jeśli Bóg jest po naszej stronie, kto może stanąć przeciwko nam? [Rz 8,31].

PS. Przed laty apelowałem już do wszelkiej maści "Palestyńczyków"-  Przestańcie nienawidzić!

09 listopada, 2017

Zaszczyt tabuizacji

Dzisiaj parę słów o przedziwnym zachowaniu jerozolimskiej ulicy w reakcji na obecność Jezusa. Komu jak komu, ale Chrystusowi Panu, ze względu na Jego naukę i dzieła, należało się nie tylko zainteresowanie opinii publicznej ale również wydanie przez władze miasta oficjalnego o Nim stanowiska. Imię Jezusa z Nazaretu jak najbardziej godne było głośnej pochwały i pierwszego miejsca na liście najbardziej wpływowych osobistości Izraela.

Tymczasem Pan, pomimo swej kilkudniowej aktywności w stolicy, pozostawał w mieście "wielkim nieobecnym". Ponadto wśród tłumów wiele szeptano na Jego temat. Jedni mówili: Jest dobry; inni natomiast: Skądże, przecież zwodzi ludzi. Nikt jednak, z obawy przed Żydami, nie wypowiadał się o Nim otwarcie [J 7,12-13]. Skąd wzięło się tak dziwne embargo na głośne mówienie o Jezusie? Dlaczego otwarcie nie wymieniano Jego imienia, a jedynie szeptano o Nim po kątach?

Przyczyną była zazdrość. Przywódców Izraela opanowała obsesyjna zazdrość. Nie mogli tego przeboleć, że wielu ludzi podziwia Jezusa. Sami chcieli być obiektem najwyższego zainteresowania. Byli do tego stopnia przekonani o własnej wyjątkowości, że jakiekolwiek pozytywne słowa o kimś spoza ich kręgów, psuło ich dobry nastrój. Dlatego - aby im nie podpaść - na mieście nie należało głośno mówić o Jezusie. Jezus stał się w Jerozolimie tematem tabu. Ważni ludzie skazali Go na społeczny niebyt.

Czego wobec powyższego ma spodziewać się współczesny naśladowca Jezusa? Nie ma ucznia nad nauczyciela ani sługi nad własnego pana. Wystarczy uczniowi, by się stał jak jego nauczyciel, a słudze jak jego pan. Jeśli gospodarza nazwali Belzebubem, tym bardziej jego domowników [Mt 10,24-25]. Normalne, że im bardziej będzie on dobry w tym, co robi, tym bardziej spotykać się będzie z ostracyzmem społecznym. Będą go pomijać, marginalizować i przemilczać. Może i ktoś dyskretnie tu i ówdzie szepnie coś na jego temat, ale nie będzie dla niego miejsca w przestrzeni publicznej. Współcześni faryzeusze potrafią zadbać o to, aby niejeden prostolinijny chrześcijanin - choćby nie wiem czego dokonał - przez całe lata w świadomości ogółu pozostał nieobecny.

Jest wszakże w tego rodzaju tabuizacji coś zaszczytnego. Gdy komuś zaczyna zależeć na tym, aby o tobie nie wspominano, gdy z rejestrów postaci pozytywnych ktoś systematycznie usuwa twoje imię - wiedz, że to może oznaczać twój wielki awans w ochach Pana. Pominięcie przez ludzi i odrzucenie z ich strony, dla szczerego chrześcijanina w rzeczy samej jest umocnieniem pozycji w kręgach  znacznie ważniejszych.

05 listopada, 2017

Bezskuteczne próby potępienia

Dzisiaj rano wiele radości dały mi następujące słowa Pisma Świętego: W tych właśnie dniach i w tym czasie - oświadcza PAN - będą szukać winy Izraela, lecz nie znajdą, będą szukać grzechów Judy, lecz bez skutku, bo tym, których pozostawię przy życiu, przebaczę [Jr 50,20].

Przez całe lata nietrudno było wskazać grzechy Judy i winy Izraela. Raz po raz ludowi Starego Przymierza zdarzało się nieposłuszeństwo wobec Słowa Bożego. Mnóstwo karygodnych grzechów obciążało ich konto przed Bogiem i groziło surowym sądem.

Lecz oto Bóg przez proroka Jeremiasza zapowiedział coś pod tym względem absolutnie niezwykłego. Nadejście czasu, gdy żaden oskarżyciel nie będzie mógł postawić przeciwko Żydom żadnych zarzutów. Najbardziej wytrwani tropiciele cudzych grzechów nie będą mogli znaleźć na Izraelitów i Judejczyków żadnych haków. Dlaczego? Czy dlatego, że Żydzi zaczną żyć bezbłędnie? Nie, nie dlatego, bo nie ma człowieka, który by nie zgrzeszył. Bo tym, których pozostawię przy życiu, przebaczę - powiedział Pan.

Mowa tu - oczywiście - o ofierze doskonałego Baranka Bożego, który gładzi grzech świata. Bóg zapowiedział czas, gdy "święta resztka" Izraela przez wiarę w Jezusa Mesjasza dostąpi odpuszczenia grzechów i wymazania wszelkich ich win. Z Syjonu przyjdzie Wybawca i usunie bezbożność Jakuba. Takie zawrę z nimi przymierze, kiedy zmaże ich grzechy [Rz 11,26-27]. W ten sposób będzie zbawiony cały Izrael.

Zapowiedź oczyszczenia Żydów od wszelkich zarzutów przez przebaczenie, może być - i dla wielu grzeszników spoza Izraela już jest - objawieniem wspaniałej prawdy o przebaczeniu wszystkich grzechów. Zbawienie od grzechów - dzięki łasce Bożej - jest dostępne dla wszystkich narodów. Szczera wiara w Jezusa Chrystusa doprowadza nas do uniżenia się przed Bogiem i wyznania Mu swoich win. Jeśli przyznajemy się do naszych grzechów, On jest wierny i sprawiedliwy - przebaczy nam grzechy i oczyści nas od wszelkiej nieprawości [1J 1,9].

Ktoś może sobie szukać naszych grzechów, może tu i tam doszukiwać się naszej winy, lecz bez skutku! Jak to? Ponieważ dzięki wierze w Jezusa Chrystusa przy każdej naszej winie, przy każdym grzechu, widnieje już adnotacja - "Przebaczone"! Teraz zatem nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie [Rz 8,1].

Znasz już to wspaniałe odczucie lekkości biorące się z oczyszczenia od wszelkich zarzutów? Dobra nowina o Jezusie Chrystusie głosi, że On może i chce przebaczyć każdemu grzesznikowi. Czeka i na twoją skruchę.