21 marca, 2012

Dziesięcina. Dlaczego warto ją oddawać?

Ponieważ mój wczorajszy wpis wzbudził zainteresowanie tematem dziesięciny, chcę jeszcze i dziś przy tym pozostać i krótko przedstawić trzy główne powody, dla których od lat praktykuję oddawanie dziesięciny.

 Po pierwsze, dziesięcina jest wspaniale pomyślanym sposobem finansowania duchowej strony życia. Jak wiadomo, Izraelici mieli trzykrotnie w ciągu roku pielgrzymować do Jerozolimy. Na święto Paschy, Pięćdziesiątnicy i święto Namiotów. Ponieważ za każdym razem była to co najmniej tygodniowa wyprawa, a zarazem przerwa w pracy, potrzebna była odpowiednia ilość środków materialnych na to świętowanie.

 Ażeby uniknąć niedoboru tych środków, spowodowanych np. wcześniejszą rozrzutnością lub chwilowo szczuplejszym budżetem, Bóg zabezpieczył im te środki na pobyt w świątyni poprzez dziesięcinę. Mieli obowiązek ją odkładać i ze swą dziesięciną, zgromadzoną w naturze udawać się do Jerozolimy, aby tam spożywać ją przed Panem, wielbiąc Go i weseląc się. Jeżeli zaś ktoś mieszkał zbyt daleko, aby dźwigać swą dziesięcinę w naturze, mógł ją spieniężyć. Te pieniądze miał zachować i zabrać ze sobą, aby mieć z czego tam na miejscu kupować żywność i brać udział w całych świętach.

 Nie trzeba żadnych głębszych rozważań, aby docenić mądrość takiego zabezpieczenia środków na praktykowanie życia duchowego i wspólne świętowanie. Wystarczy wsłuchać się w to, co mówią dzisiejsi chrześcijanie, gdy zachęcamy ich do wyjazdu na wspólne wczasy, aby razem spędzić trochę czasu przed Panem, albo gdy zapraszamy ich na budującą konferencję. Chętnie by pojechali, ale nie mają na to pieniędzy, albo czasu, bo muszą pracować i zarabiać...

 Po drugie, ażeby Izraelici mieli gdzie świętować i aby po dotarciu do Jerozolimy mogli zastać świątynię tętniącą życiem, potrzebne były środki na całą tamtejszą służbę świątynną. Kapłani i lewici nie otrzymali normalnego przydziału ziemi, ażeby mieli czas na doglądanie i wykonywanie posługi w świątyni. Ponieważ jednak potrzebowali z czegoś żyć, Bóg zorganizował im zaopatrzenie z dziesięcin synów Izraela oraz z ofiar składanych przez nich w świątyni. Dzięki temu Dom Boży na okrągło przez cały rok tętnił życiem.

 By docenić mądrość takiego rozwiązania, wystarczy przyjrzeć się funkcjonowaniu zborów, których członkowie nie praktykują oddawania dziesięciny. Zazwyczaj ich pastor musi pracować zarobkowo, z trudem płacą bieżące rachunki i na nic ponadto nie mają pieniędzy. Niezbyt przyjemnie jest iść na zgromadzenie takiego zboru, gdzie pastor przyjeżdża prosto z pracy, niezbyt przygotowany do posługi Słowem Bożym, a sala zgromadzeń wyziębiona. Wierne składanie dziesięcin przez członków zboru umożliwia wypłacenie pastorowi średniej pensji i owocuje dobrze zaopatrzoną materialnie siedzibą zboru.

 I po trzecie, praktykując oddawanie dziesięciny, Żydzi na co dzień uczyli się zachowywania należytego dystansu do rzeczy materialnych. Konieczność potraktowania co dziesiątej narodzonej owcy, co dziesiątej efy zebranej pszenicy lub bańki oliwy – jako poświęconych Panu – była ustawicznym sprawdzianem ich miłości do Jahwe. Serce człowieka tak łatwo przywiązuje się do dóbr materialnych. Umiłowanie pieniędzy jest wg Biblii źródłem wszelkiego zła. Dlatego Bóg daje w nasze ręce określone dobra materialne i sumy pieniędzy i chce, abyśmy to my, a nie On, oddzielali z tego 10% jako wartość, która do nas nie należy. W każdym naszym przychodzie dziesięć procent nie jest nasze. Formalnie rzecz biorąc, wszystko nam mówi, że w całości jest to nasz zarobek, spadek, kieszonkowe, premia itd. Ale z Biblii wynika, że dziesięć procent należy do Pana i powinno trafić do domu Bożego. Zawsze, zarówno w czasach obfitości materialnej, jak i w czasach niedostatku, jest to sprawdzian pokazujący, do czego jest przywiązane nasze serce.

 Idea dziesięciny nie od dziś ma w środowiskach chrześcijańskich wielu przeciwników. Uważny czytelnik Biblii zauważa jednak, że w życiu pobożnych ludzi pojawia się ona na długo przez nadaniem Izraelowi prawa Mojżeszowego, a potem wyraźnie jest nakazana w Zakonie. W Kościele znowu, literalnie rzecz biorąc, nie jest obowiązkiem, ale wyżej przedstawione trzy główne cele dziesięciny jak najbardziej mają swoje zbawienne zastosowanie w życiu każdego chrześcijanina i każdego chrześcijańskiego zboru.

 Chyba każdy chrześcijanin uważa, że jest dobrze, gdy nie brakuje nam środków materialnych na kultywowanie naszej osobistej pobożności. Zgadzamy się też z tym, że zbór, gdzie karmimy się duchowo i otrzymujemy potrzebne nam wsparcie, powinien mieć środki finansowe, niezbędne do jego funkcjonowania. Jesteśmy także świadomi, że nasze serca dość łatwo przywiązują się do dóbr doczesnych. Trzeba je więc na bieżąco sprawdzać i utrzymywać w zdrowym dystansie do pieniędzy.

 Dziesięcina, to naprawdę złoty, biblijny środek!

21 komentarzy:

  1. "By docenić mądrość takiego rozwiązania, wystarczy przyjrzeć się funkcjonowaniu zborów, których członkowie nie praktykują oddawania dziesięciny...." - osobiście znam spokojnie ze 100 zborów ludu Bożego, w których nikt nie płaci dziesięciny, nie ma żadnej kolekty lecz każdy daje tyle ile uważa do wspólnej skrzynki. Żaden z tych zborów nie ma najmniejszych problemów finansowych, zawsze są środki na pokrycie bieżących potrzeb, a jeśli jest grubsza sprawa to chętnych do oddania części swoich oszczędności na wspólny cel nie brakuje. W zborze jest miło kiedy o pieniądzach się nie mówi, bo przecież każdy wie, że są one potrzebne i że wszystko co ma należy tak naprawdę do Pana. Wszystko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogdanie mam wielką prośbę, nie podawaj mi wszystkich kontaktów do stu zborów, ale proszę - może o pięć. Chciałbym z pastorem czy starszym tego zboru porozmawiać troszkę o finansach, bo chciałbym i u siebie takie coś wprowadzić.

      Usuń
    2. To nie są zbory kościoła Zielonoświątkowego, ale jeśli bardzo ci zależy to nie ma sprawy. Poza tym nie wiem co byś chciał u siebie wprowadzić? Ducha Bożego? Ducha zdrowego rozsądku? :)

      Usuń
    3. Zależy mi.
      Na resztę... mogę Ci powiedzieć - TAK.

      Usuń
    4. Mój adres: epafras@op.pl - napisz do mnie a wyślę Ci adresy 5 Zborów o które prosisz. Pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Pozwolę sobie cześciowo wyręczyć Bogdana. Ludzie ktorzy rzekomo najbardziej powinni przestrzegać zasad dziesięciny czyli wyznawcy judaizmu na całym świecie utrzymują synagogi z ofiarnosci (nie wyklucza to faktu że niektórzy mogą dawać 10% swojego dochodu ale ze zburzeniem świątyni zniknęły obowiązkowe dziesięciny jako ewidentnie zwiazane z jej funkcjonowaniem. http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziesi%C4%99cina

      Doskonale bez dziesięcin a bazujac tylko na ofiarności funkcjonowały wspólnoty mennonitów na terenie Polski, w większości bez własnych budynków, bez opłacanych duchownych, bez telefonów komórkowych i samochodów. Cytat z książki p. Jerzego Szałygina „Zabytki architektury holenderskiej na Mazowszu”
      „Pozwolenie na budowę mennonickiego domu modlitwy wydano dopiero w 1823 r. Pierwszym starszym wybrany został Peter Schroeder, który piastował tę funkcję aż do śmierci w 1833 r. W 1827 r. we wsi było 41 domów i 314 mieszkańców. Mennonici zaczęli osiedlać się również we wsiach w okolicach Kazunia, wykupując ziemię z rąk polskich i ewangelicko-augsburskich osadników. Mieszkali m.in. w Grochalach, MałejWsi, Kępie Nowodworskiej, Szamocinie, Ożarowie, Januszewie, Targówku, Józefowie, Marcelinie i Głusku. Z księgi kościelnej założonej w 1834 r., uzupełnionej w 1902 r. przez P. Schroedera z Kępy Czosnowskiej, wynika, iż gmina ta jeszcze w 1. połowie XIX w. była znacznie większa, gdyż np. w 1846 r. naliczono w niej 28 nowo ochrzczonych. W 1851 r. było ich 38. Dopiero w latach 60. XIX w. daje się zauważyć spadek tych liczb. Związane to było zarówno z przenoszeniem się mennonitów na wschód do Rosji, jak i emigracją za ocean.
      Niemniej gmina kazuńska przez cały czas grupowała wszystkich wyznawców, łącznie z tymi mieszkającymi na wschodzie. Miała kilka filii mieszczących się w:
      Woli Wodzyńskiej (8 rodzin z 35 duszami), Lindenthal (Lipowa Dolina - 15 rodzin z 80 duszami), Ostrogu na Wołyniu (2 rodziny z 6 duszami), Mohylewie (2 rodziny z 11 duszami), powiecie mińskim (6 rodzin z 21 duszami), Łucku (na Wołyniu - 8 rodzin z 18 duszami), Podolu i Mętnowie (2 rodziny z 3 duszami), Tomaszowie i Szamocinie ) (20 rodzin z 46 duszami). W samym Kazuniu i najbliższej okolicy gmina mennonicka liczyła 75 rodzin z 318 duszami. Starszym zboru mennonitów w 1861 r. był Heinrich Bartel, zamieszkały w Niemieckim Cząstkowie, nauczycielem Gerhard Jantz - zamieszkały w Kazuniu (od 1876 r.), diakonami Peter Bartel, zamieszkały w Markowszczyźnie (od 1867 r.) i Dawid Bartel, zamieszkały w Niemieckim Kazuniu (od 1873 r.).
      Z innych źródeł wyczytałem że zbór w tej małej wiosce wraz z licznymi placówkami skupiał około 2000 członków.
      Który współczesny zbór z "dobrze zorganizowaną administracją i sztabem duchownych" może pochwalić się takimi statystykami???

      Usuń
    6. Obecnie obowiązek płacenia dziesięciny stosują niektóre wyznania, takie jak: adwentyści dnia siódmego, chrześcijanie dnia sobotniego, Ruch świętych w dniach ostatnich, niektórzy baptyści i niektórzy zielonoświątkowcy. - http://pl.wikipedia.org/wiki/Finansowanie_zwi%C4%85zk%C3%B3w_wyznaniowych#Dziesi.C4.99cina_w_poszczeg.C3.B3lnych_Ko.C5.9Bcio.C5.82ach
      Nie wiem ile w tym prawdy, ale wydaje mi się, że chyba ten zwyczaj praktykują tylko te grupy protestanckie.

      Usuń
  2. Napiszę od siebie. Jeszcze nie znałem zasad organizacji kościoła czy zboru ani nie czytałem i nie słyszałem nauczania na temat dziesięciny i gdy czytałem Biblię, Stary Testament odniosłem wrażenie, że "fundusz kościelny" oparty na dziesięcinie jest bliski Bogu. W Nowym Testamencie mamy też "wspólną skrzynkę" (Ew. Marka 12 rozdz.)i zbiórkę publiczną ale prawdopodobnie do tej skarbnicy wrzucano dziesięciny. Pan Jezus i Apostołowie nie mówią nic dokładnie na ten temat. Nie myślę, żeby stosować przymus lub jakieś pisemne zobowiązania w tej sprawie. Nie myślę, aby tworzyć dogmat. Jest wybór "wspólna skrzynka" i "dziesięcina" Tak jak napisałem mi bliższa jest dziesięcina. Tak się składa, że na swoim blogu też w tych dniach 20 i 21 marca podjąłem ten temat. http://clendennen.blogspot.com Niech Duch Święty przekonuje nas najpierw do ofiarności a potem co do dobrego sposobu jej okazywania. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę się zbulwersowałem, że znów namawiają mnie nowotestamentowego chrzescijanina, nie pochodzącego z żydów, nie mieszkajacego w Ziemi Świetej, nie posiadajacego ani ziemi dającej plony, ani rozmnażającego się bydła do dawania dziesięciny co do której wiemy że była przeznaczona dla kapłanów i Lewitów (jak ja ich rozpoznam???)

    Fragment ...W Kościele znowu, literalnie rzecz biorąc, nie jest obowiązkiem,... trochę mnie uspokoił.

    Ochotnego dawcę Bóg miłuje i dlatego też wolę dawać i nie liczyć ile procent mojego dochodu to stanowi. Oprócz świątyni żydzi gromadzili się też w synagogach a te utrzymywały się z ofiarności a nie dziesięciny. Jeśli świątynia jest już niepotrzebna (Ofiara została złożona), poza tym już jej nie ma, nie wiemy kto jest kapłanem i lewitą, mieszkamy z dala od Jerozolimy, nie mamy ani pól ani bydła (moich dwóch psów chyba nikt nie weźmie na ofiarę) - to pozostaje nam tylko ochotne dawanie i nikomu nie braknie. Niedawno znalazłem dwa dobre artykuły na temat dziesięciny:
    http://www.poznajpana.pl/index.php/2011/02/lagodne-napomnienie/ oraz http://www.ulicaprosta.net/pl/index.php
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarz usunięty??? Tomku, czy to z powodu nacisku od władz zwierzchnich czy z własnej nieprzymuszonej woli?? Wg mnie to był dobry tekst.

      Usuń
    2. drogi wietom
      komentarz usunąłem nie dlatego, że ktoś mnie naciskał ani dlatego, że zmieniłem zdanie. Po prostu wycofałem się z dyskusji. Przychodzi taki moment gdy uświadamiasz sobie, że wszystkie przytaczane argumenty od dawna są już znane. Jedna i druga strona jest przekonana o swojej racji. Po co dalej dyskutować skoro nie ma nadziei na osiągnięcie konsensusu? Przecież to są właśnie niekończące się spory. Pastor na tym blogu prezentuje swoje stanowisko, na innych stronach można znaleźć inne stanowiska. Skoro nie można dojść do zgody to niech każdy pozostanie przy swoim zdaniu. Ostatecznie nawet Ci którzy nauczają dziesięciny jako obowiązku każdego chrześcijanina, nie nauczają jej jako kluczowego elementu ewangelii ani warunku osiągnięcia zbawienia.
      Nie kryję swojego zdania w sprawie obowiązku dziesięciny ale też nie jest to najważniejszy element wyznawanej przeze mnie ewangelii. Jeśli ktoś wierzy, że powinien płacić dziesięcinę ,od każdej złotówki jaka wpadnie mu w ręce to niech ją jak najbardziej płaci. Jeśli ktoś wierzy(a wielu wierzy), że jest przez Boga upoważniony do głoszenia dziesięciny, to cóż ja na to poradzę? Jeśli o mnie chodzi, czuję się wolny od konieczności przekonywania w tej sprawie innych.

      Usuń
    3. Muszę przyznać że też nigdy nie uważałem tematu dziesięciny za jeden z najwazniejszych elementów ewangelii. Nawet ośmielę się że te sprawy nie mają nic wspólnego z Dobrą Nowiną.
      Jeśli ktoś ma takie przekonanie, że powinien płacić - niech płaci, mnie nic do tego, to są przecież jego pieniądze.

      Od kilku miesięcy bardzo często spotykam się z twierdzeniami że jest to biblijny obowiązek dla wszystkich a ci co nie płącą dziesięciny - okradają Boga. Znam takich co w porywie gniewu gotowi byli za te słowa skierować sprawę do sądu jako najzwyklejsze pomówienie, i myśle że nie obyłoby się bez wyroku.
      Sąd karny wprawdzie nie zajmowałby się tym czy dziesięcina jest biblijna czy nie, ale nazwanie niewinnego człowieka złodziejem - to poważne przestępstwo

      W tym artykule nie ma o tym wzmianki, nawet zwróciliśmy uwgę na: W Kościele ...., literalnie rzecz biorąc, nie jest obowiązkiem. Nie traktuję tego jako "dyplomację kościelną" ale jako przejaw rzetelnej wiedzy w tej dziedzinie.

      Znaczna częśc ewangelicznego chrześcijaństwa podobnie jak kościół katolicki ma swoje dogmaty i "nie jest w dobrym tonie" je obalać. Między innymi i nauka o dziesięcinie nalezy do tych dogmatów i nieraz, a nawet chyba raz na tym blogu słyszałem, że to oczywiste a o rzeczach oczywistych się nie dyskutuje.
      Aż się prosi przypomnieć o "zbyt dociekliwych" mieszkańcach Berei.
      Chociaż i w tym przypadku też możemy znaleźć równie dociekliwych filozofów wyciągajacych wygodne dla siebie wnioski że:
      1. Mieszkańcy Berei nie wspominali o koniecznosci płacenia dziesięciny - więc na pewno jej nie płacili
      2. Mieszkańcy Berei nie wspominali o braku obowiązku płacenia dziesięciny - więc na pewno ją płacili

      Pozostaje mi tylko starać się wierzyć w to że osoby nauczajace o obowiazkowej dziesięcinie nie robią tego z chęci zysku (przecież znaczna cześć i tak nie zatrzymuje tych pieniedzy dla siebie) lecz z powodu błędu lub nadmiernej troski o kościół a także wierzyć w to że osoby nauczające o braku obowiązku w tym zakresie nie kierują się skąpstwem i brakiem chęci dzielenia sie z potrzebujacymi. pozdrawiam

      Usuń
  5. Witam,
    Błędne założenia rodzą błędne wnioski. Zbyt często słyszę, że dziesięcina MUSI pochodzić z zakonu, a kto ją praktykuje, wraca do tamtych starych czasów. Nic bardziej błędnego. Idea dziesięciny zmaga się w nas z ukrytym przywiązaniem do pieniędzy, z lękiem przed ubóstwem i z niewiarą w Boże zabezpieczenie, a czasem z pragnieniem "dorobienia się" więcej... etc. I taka jest prawda na wczoraj, na dzisiaj i na jutro. Nasza kieszeń nawraca się ostatnia. Lecz kto się do tego przyzna?

    Najczęściej przeciwnicy dziesięciny chcą mieć wolność by dawać mniej. Wygodnie jest nie dostrzegać ponadczasowości dziesięciny, zmierzając do potyczek o zakon. Lecz kto walczy z tych "bojowników" o więcej niż dziesięcinę? Nie słyszałem. Znam "100" Zborów, w których jak powiadają bieda, aż piszczy (w przypływie głupoty to mówię, więc nie proś mnie o adresy Bogdanie). Sami w nich przeciwnicy dziesięciny, jednocześnie wyznający ustami zasadę, że wszystko należy do Pana. Czyżby? Obserwując kłopoty finansowe i ograniczenia tych Zborów, szczerze wątpię w te magiczne wyznania. Znam też Zbory zamożne, w których nie ma dziesięciny, lecz wnikliwy obserwator dostrzeże to, że wiszą one od lat na sponsorach z zagranicy, na Zborach z tzw. zachodu, lub na kilku braciach "biznesmenach" wspierających je grubo ponad miarę. Rożne więc są pomysły Polaków na finansowanie Kościoła i ich "teologiczne parawany", za którymi mogą się ukryć.

    Pewnie każdy już wie, że Abraham, nasz ojciec wiary złożył dziesięcinę z wiary (pominę fakt komu złożył i kto ją przyjął - czyt. Hebr.7). Pewnie też każdy wie, że Jakub postanowił oddawać Bogu dokładnie dziesięcinę, jako wyraz swej wdzięczności za okazywane błogosławieństwo. To chyba ponadczasowe wartości i dobre powody na dzisiaj, by skłaniać się do dziesięciny, prawda?

    Lecz czy tyle wystarcza, by wszyscy chrześcijanie ochoczo i z sercem czynili to, bez przymusu, mając wyłącznie za wzór ojców swej wiary?

    Im bardziej wierzący jestem i bardziej chętny do dziękczynienia tym więcej powinno być we mnie ducha tych mężów Bożych. A jest tak...?
    Czy rzeczywiście chodzi nam o więcej dla Pana, czy prawdę mówiąc o więcej dla siebie? Tylko kto się przyzna do takiej niewiary?

    Pozdrawiam. tc

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozwolę sobie wtrącić jeszcze swoje trzy grosze co do tego tematu jak i do wspominanego niedawno „podnoszenia poprzeczki”. Korzystam z danego mi prawa do wypowiedzi i mam nadzieję że nikogo a szczególnie br. Mariana tym nie urażę. My wymieniamy poglądy a tym który przekonuje jest Duch Święty. Wiec jeśli mamy różne zdania to jest to jak najbardziej nowotestamentowo, ważne aby potrafili uszanować to że ktoś inny pozostanie przy swoim zdaniu nie tylko dotyczącym pokarmów, obchodzenia świąt ale także i w tej kwestii.
    Dziesięcinę dawano kapłanom i lewitom. W dobie powszechnego kapłaństwa – dlaczego tylko niewielka grupa ludzi uważa że im należy tę dziesięcinę płacić a nie wszystkim pozostałym „kapłanom” tworzącym daną społeczność.
    Jeśli dziesięcina miałaby obowiązywać w kościele NT to powinna obowiązywać tak samo jak obowiązywała w społeczności Izraela.
    Nie dotyczyła producentów sandałów, łodzi, rybaków, cieśli i innych rzemieślników a jedynie tych, którym ziemia rodziła plony a bydło dawało potomstwo.
    Analizując terminy kiedy dawano co dziesiąty snopek zboża i co dziesiąte bydlątko wychodzi nam że powinno to być około 23,333% naszych płodów ziemi i pogłowia bydła. Zwolennicy obowiązkowych 10% działaliby na szkodę Boga pozbawiając go 13,333% płodów i pogłowia. Mogliby się tłumaczyć że za to teraz w kościele ściągają dziesięcinę nie tylko od rolników i hodowców ale i od wszystkich, którym cokolwiek udało się zarobić. Czy wynegocjowano z Bogiem, że teraz będzie W TEN SPOSÓB ???
    Jako doradca podatkowy zauważyłem że wśród zwolenników 10% pojawia się czasem wiele pytań: liczyć 10% z dochodu przed opodatkowaniem czy z dochodu pomniejszonego o podatek?. Czy płacić dziesięcinę od uzyskanego odszkodowania za rozbity samochód?
    A jak zadeklarować dziesięcinę dla zboru jeśli nie jesteśmy w stanie ustalić dochodu itp
    Spójrzmy na sposób płacenia dziesięciny w ST. Boga nie interesował dochód, ani podatek. Bóg chciał co dziesiątą krowę i co dziesiąty snopek zboża. Być może koszt wykarmienia tej krowy był wyższy niż jej wartość rynkowa (nie była to wiec żadna 1/10 dochodu). Być może wysialiśmy na pole 100 worków ziarna a wskutek suszy uzyskaliśmy zaledwie 50 worków ziarna. Ponieśliśmy stratę ale Bogu i tak należało się 5 worków ziarna a nie 10% dochodu.
    Stosując tę samą metodę - przedsiębiorca produkujący pralki, lodówki, wypiekający chleb, szyjący buty lub odzież powinien oddawać nie 10 lub 23,3% swojego dochodu a co dziesiąty wytworzony przez siebie produkt nawet jeśli zysk na każdym produkcie byłby mniejszy niż 10%. Kompozytor i pisarz lub poeta powinien oddawać co dziesiątą stronicę z dzieła, które stworzył. Fryzjer, masażysta, księgowy – nie mieliby co dać.
    Ciekaw jestem reakcji kierownictwa zboru gdyby brat rolnik przywiózł przyczepę wyładowaną pszenicą, pomidorami, ogórkami, dyniami, sałatą a do przyczepy przywiązanoby jałówkę, owcę i dwie kozy. Brat szewc przywiózłby 45 par butów a brat produkujący wykałaczki 5 milionów wykałaczek Byłaby to w pełni biblijna forma przynoszenia darowizny. Dlaczego wiec bracia pastorzy chcą od niego i od wszystkich innych 10% dochodu (a nie 23,33%). Dlaczego nie chcą dziesięciny w naturze tak jak naucza Biblia???
    Dajcie ludziom szansę na ochotne dawanie, dajcie szansę na czucie się częścią społeczności a nie tylko zwykłymi wiernymi płacącymi miesięczny abonament. W wielu zborach ludzie nawet nie wiedzą ile wynoszą opłaty za ogrzewanie, oświetlenie, nie wiedzą ile wynosi wynagrodzenie dla duchownych i innych osób pracujących w zborze. Wiele kościołów zamiast być wspólnotami łączącymi ludzi zbawionych staje się firmami świadczącymi posługi religijne gdzie za abonament wynoszący 10% dochodu można przyjść raz lub kilka razy w tygodniu, pośpiewać pieśni, pomodlić się, wysłuchać kazania i wrócić do domu. Tak jak w dobrej knajpie za dobry pokarm i miła obsługę daje się czasem napiwek na tacę lub do koszyka. Czy to nie jest chore??? Co to ma wspólnego ze wspólnotą wiernych???

    OdpowiedzUsuń
  7. Tu jest całkiem niezła analiza dziesięciny http://www.ulicaprosta.net/pl/an_dziesiecina.php + część druga: http://www.ulicaprosta.net/pl/an_dziesieciena_22.php.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm... Ktoś wspomniał tu o Abrahamie i złożonej przez niego dziesięcinie. A wystarczy zapytać Żydów i poczytać trochę materiałów historycznych. Abraham złożył 10% z łupów wojennych zgodnie z obowiązującym prawem. Toczył bitwę na terytorium króla Salemu, dlatego musiał uiścić odszkodowanie za ewentualne szkody wojenne, płaciło się je w formie 10% zdobytch łupów. Dlatego w jego rozmowie z królem Sodomy nawet o tym nie wspomnieli. Takie było prawo. Przy okazji zyskał też Boże błogosławieństwo z rąk króla Salemu, został pobłogosławiony za to co zrobił - uratował życie ludzi uprowadzonych w niewolę, a nie za to że oddał dziesięcinę :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawe z tą dziesięciną jakby nie było jestem za płaceniem bo jest to doskonały system na funkcjonowanie zboru, który stworzył Pan. ale ja mam takie jedno pytanie do znawców tematu, jeśli już płacić tą dziesięcinę, to czy te pieniądze powinny być dzielone jak kiedyś za czasów Starotestamentowej Świątyni Bożej, bo jak ludzie dawali dziesięcinę to pieniądze szły na utrzymanie świątyni, remonty opłaty itp. I na utrzymanie kapłanów. Dziś sytuacja wygląda nieco inaczej, nie ma jednej świątyni, ale są zbory i jest ich dużo, które tworzą duchowo taka jedną wielką świątynie. I teraz pytanie, czy pieniądze z dziesięciny powinny być tak dzielone, że np. 30-40% procent tej dziesięciny powinny być przeznaczone na utrzymanie zboru, czyli opłaty za wynajem pomieszczeń, dzierżawa,remonty itp. A reszta pieniędzy na utrzymanie np. Pastorów-Duchownych ??? czy mam racje tak myśląc, tak powinno być ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Adamie, Przede wszystkim trzymaj się Biblii. jeśli mieszkasz w Izraelu to odszukaj Lewitów w jednym z kilkunastu miast położonych wokół Jerozolimy i daj im należne zboże lub bydło. Wypadałoby też przy innej okoliczności taką samą ilość spożyć w świątyni jerozolimskiej. Raz na trzy lata wystaw swoje plony w bramie dla ubogich (zwierząt nie wystawiaj - ta trzecia dziesięcina nie przewiduje przywiązywania zwierząt w bramach).
    A tak poza tym jeśli wiesz że pieniadze będą madrze wykorzystane - to nie zawracaj sobie głowy liczeniem 10% tylko daj z dobrego serca na szlachetny cel tyle ile Ci sumienie podpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziesięcina jest bardzo ważną rzeczą, Bóg ją zaplanował. Bóg mówi: „przynieście całą dziesięcinę, aby był zapas w moim domu”. Co to znaczy cała dziesięcina? To nic innego jak 10 % dochodu. Nie 3 %, nie 17 %, ale dokładnie 10 %. Łatwo można więc wyliczyć, ile oddać Bogu. Bóg jest niezwykle precyzyjny i praktyczny w swoim działaniu!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekaw ile miesięcznie oddajecie na kolektę ci, którzy nie uznają dziesieciny? Jeśli w pieniądzach człowiek jest skąpy, to kto mu powierzy prawdziwa wartość - duchowe dary?

    OdpowiedzUsuń