20 marca, 2012

I w tym pora wrócić do Biblii!

Dziś rocznica powołania w dniu 20 marca 1950 roku Funduszu Kościelnego. O tyle ważna, że trwa właśnie w Polsce gorąca debata o jego likwidacji. Rząd ogłosił zamiar zastąpienia Funduszu Kościelnego innymi, bardziej nowoczesnymi sposobami finansowania działalności kościołów i związków wyznaniowych.

 Z mocy owej ustawy o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego kościoły i związki wyznaniowe posiadające uregulowany status prawny w RP czerpią z budżetu państwa określone środki. W ubiegłym roku była to w skali całego kraju kwota 89 milionów złotych. Z oczywistych powodów głównym beneficjentem tych środków jest kościół katolicki, ale także inne wspólnoty kościelne, nawet te, którym państwo nic nie zabrało, bo przed 1950 rokiem formalnie ich nie było, teoretycznie mają prawo z tego przywileju korzystać.

 Gros środków z Funduszu Kościelnego (np. w 2004 roku aż 86%] przeznacza się na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych. Teraz ma to się zmienić. Kościoły, względnie bezpośrednio sami duchowni, będą pokrywać te koszty z własnych środków. Budżet państwa natomiast odstąpi jakiś ułamek procentowy podatku dochodowego obywatela (być może 0,3%) , jeżeli ten obywatel osobiście go swojemu kościołowi zadeklaruje. Czy sprawy idą więc w dobrą stronę?

 Patrząc na kwestię finansów Kościoła w świetle Biblii można się zdziwić, że na tym polu chrześcijanie w ogóle mają względem świeckiego państwa jakiekolwiek oczekiwania. Pismo Święte prezentuje inne, całkiem dostateczne źródło finansowania wspólnoty kościelnej. Jest to dziesięcina, czyli 10% dochodów każdego członka, przeznaczana na działalność miejscowego zboru, do którego ów wierzący przynależy i w którym korzysta z potrzebnego mu wsparcia duchowego.

 Wszelka dziesięcina z płodów ziemi, czy to z plonów polnych, czy z owoców drzew, należy do Pana. Jest ona poświęcona Panu [3Mo 27,30]. Podkreślmy przy tym, że środki z dziesięcin bynajmniej nie były potrzebne Bogu. Służyć miały zaspokojeniu potrzeb ludu Bożego.  Na miejsce, które Pan, Bóg wasz, wybierze na mieszkanie dla swego imienia, będziecie przynosić wszystko, co wam dziś nakazuję: wasze całopalenia i rzeźne ofiary, wasze dziesięciny i dary ofiarne waszych rąk, i cały wybór ofiar ślubowanych, jakie ślubować będziecie Panu. I będziecie się radować przed obliczem Pana, Boga waszego, wraz z synami i córkami swymi, sługami i służebnicami swymi oraz z Lewitą, który jest w twoich bramach, gdyż on nie ma działu i dziedzictwa z wami [5Mo 12,11–12].

 Biblijne wezwanie do oddawania dziesięciny, jako części dochodu chrześcijanina, która już przed jego uzyskaniem, mocą Słowa Bożego została przypisana do domu Bożego, jest najbardziej sprawiedliwą i niezwykle mądrą formą finansowania zboru. Po prostu, każdy członek wspólnoty, proporcjonalnie do swoich przychodów, partycypuje w pokrywaniu kosztów jej funkcjonowania.

 Oczywiście, wiemy że w naśladowaniu Jezusa liczą się nie tylko te sprawy, ale Jezus wskazał, żebyśmy przypadkiem nie popadli w drugą skrajność i nie zaniechali oddawania dziesięciny. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że dajecie dziesięcinę z mięty i z kopru, i z kminku, a zaniedbaliście tego, co ważniejsze w zakonie: sprawiedliwości, miłosierdzia i wierności; te rzeczy należało czynić, a tamtych nie zaniedbywać [Mt 23,23].

 Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu, i w ten sposób wystawcie mnie na próbę! - mówi Pan Zastępów - czy wam nie otworzę okien niebieskich i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę. I zabronię potem szarańczy pożerać wasze plony rolne, wasz winograd zaś w polu nie będzie bez owocu - mówi Pan Zastępów. Wszystkie narody będą was nazywać szczęśliwymi, bo będziecie krajem uroczym - mówi Pan Zastępów [Ml 3,10–12].

 Jak widać, ludzie wierzący, z ochotą okazujący posłuszeństwo temu wezwaniu, nie tylko mają szczęście udziału w życiu dobrze zaopatrzonej finansowo wspólnoty i mogą stale z tego w sposób uprawniony korzystać, ale także doświadczają błogosławieństwa Bożego w życiu prywatnym.

To błogosławieństwo bierze się z tego, że oddając dziesięcinę, chrześcijanie nie zatrzymują dla siebie tego, co w świetle Biblii do nich nie należy. Czy człowiek może oszukiwać Boga? Bo wy mnie oszukujecie! Lecz wy pytacie: W czym cię oszukaliśmy? W dziesięcinach i daninach [Ml 3,8]. Kto kombinuje przy dziesięcinie zaniżając jej wysokość lub wcale jej nie oddaje, ten sprzeniewierza Bożą własność. Kto z radością i skwapliwie ją oddaje, ten jest błogosławiony. Czy dobrze rozumiem ten fragment Pisma?

Jakkolwiek byśmy nie pojmowali nauki biblijnej na ten temat, lokalna wspólnota chrześcijańska, zasilana na bieżąco dziesięcinami swoich wiernych, jest w stanie prawidłowo funkcjonować bez żadnych dotacji, oczywiście pod warunkiem, że nie będzie obligowana do ponoszenia kosztów funkcjonowania administracji kościelnej tzw. wyższego szczebla lub płacenia jakichś dodatkowych podatków.

 Jeżeli jakiś zbór ma trudności finansowe, to tylko dlatego, że spora część jego członków nie okazuje posłuszeństwa Słowu Bożemu w kwestii oddawania dziesięciny. Oglądają się na innych, wyciągają ręce po dotacje unijne, wpatrują się w portfele bogatszych współwyznawców, ubolewają z powodu likwidacji państwowego Funduszu Kościelnego, a tymczasem wystarczy, żeby bardziej rozmiłowali się w Jezusie Chrystusie.

 Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania jego spełniamy. Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe [1Jn 5,2–3]. Kto miłuje Pana Jezusa, ten z radością bierze też udział we wspieraniu wspólnoty Jego wyznawców, której notabene sam jest członkiem.

 Wspólnocie chrześcijańskiej złożonej z takich wiernych ani Fundusz Kościelny, ani 0,3% podatku kościelnego nie są konieczne do życia...

20 komentarzy:

  1. Drogi Bracie! Czy mogę przy okazji prosić o komentarz w sprawie dziesięciny do tekstu zamieszczonego tutaj: http://www.ulicaprosta.net/pl/an_dziesiecina.php Pięknie dziękuję! Serdecznie pozdrawiam! Wojciech Borys

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Wojciechu! Nie wiem, jak finansowo trzymałby się zbór składający się z samych takich członków, jak autor wskazanego przez Ciebie opracowania? Być może musiałby apelować do innych osób i zborów o jakieś wsparcie?

    Nie podzielam stanowiska tam zaprezentowanego. Mój wpis dotyczy sposobu finansowania działalności zboru. Czytając Biblię wiele lat temu odkryłem, że dziesięcina jest ponadczasowym, uniwersalnym sposobem sprawiedliwego rozłożenia odpowiedzialności finansowej za zbór na jego członków. Kto potrafi wskazać sposób lepszy?

    Myśląc i pisząc o tej sprawie, staram się uchwycić i przedstawić ducha Biblii. Literę można zinterepretować w każdą stronę, zależy do czego dany autor dąży i na czym mu zależy.

    Mnie zależy na samodzielności finansowej zboru Pańskiego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będę się tutaj rozwijał, ale z Biblii wyciągam przeciwny wniosek, że dla chrześcijan dziesięcina nie jest obowiązkowa (dla Żydów jak najbardziej - i nie tylko dziesięcina ale wiele innych rzeczy: sabat, 14 nisan, ofiary itp). Nikt nie płacił dziesięciny w zborach za czasów apostołów, a ap.Paweł sam zarabiał na swoje utrzymanie lub żył z datków dobrowolnych. "Bóg miłuje ochotnych dawców." W moim Zborze nie ma obowiązku płacenia dziesięciny a jesteśmy samodzielni finansowo i nie mamy problemów pod tym względem.

    OdpowiedzUsuń
  4. W Kościele nic nie jest obowiązkowe, Bogdanie. W naszym zborze także dziesięcina nie jest obowiązkowa. Wspólnota chrześcijańska, to grono ochotników! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat podzielam pogląd z ulicy prostej. I nie trzeba utrzymywać zboru, jeśli ludzie spotykaliby się po domach. A pieniądze przepływałyby między członkami zboru, żeby pomagać potrzebującym( a nie służyłyby utrzymywaniu budynków kościelnych i zagranicznym oraz krajowym podróżom pastora).

    OdpowiedzUsuń
  6. Drogi Marianie! Uprzejmie dziękuję za garść komentarza. Jeśli jednak mógłbym prosić o bardziej merytoryczne stanowisko? Tak trochę ogólnikowo napisałeś... W opracowaniu, na które wskazałem jest wiele konkretnych argumentów opartych na analizie biblijnych wersetów, które wymagają solidnych kontrargumentów, jeśli to co napisałeś w swoim interesującym poście, chciałbyś obronić.

    Poza tym, Drogi i naprawdę szanowny Bracie, piszesz, że: "Czytając Biblię wiele lat temu odkryłem, że dziesięcina jest ponadczasowym, uniwersalnym sposobem sprawiedliwego rozłożenia odpowiedzialności finansowej za zbór na jego członków". Uprzejmie proszę o wskazanie tych biblijnych fragmentów, które skłoniły Cię do takiego odkrycia. Rozumiem, że wiele z nich będzie pochodziło z Nowego Testamentu. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam! Wojciech Borys

    OdpowiedzUsuń
  7. Drogi Wojtku, "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości..." [2Tm 3,16] - więc dlaczego sugerujesz mi NT?

    Przecież "cokolwiek bowiem przedtem napisano,dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli" [Rz 15,4].

    Nie zamierzam nikogo przekonywać do wyrażonego w tym wpisie poglądu, ani jakoś szczególnie tego bronić. Żyjesz w społeczności z Duchem Świętym i jeżeli On ci mówi, żebyś dziesięciny nie oddawał, to bądź Mu posłuszny, bo Cię rozliczy z marnotrawienia pieniędzy na utrzymywanie zboru. Mnie Duch Święty wiele lat temu przekonał, żebym robił odwrotnie i chcę pozostać MU posłuszny.

    Nawiasem mówiąc, z moich obserwacji wynika, że osoby występujące przeciwko dziesięcinie w imię nieograniczania hojności chrześcijanskiego dawania, dają znacznie mniej niż 10% albo w ogóle zaprzestali wspierać swój zbór, choć nadal chcieliby spędzać czas w ogrzanej i oświetlonej kaplicy, wypić darmową kawę po nabożeństwie, najlepiej z jakimś ciastkiem, pojechać na organizowane przez zbór tanie wczasy itd.

    Zwolennicy zaś kościoła domowego, tak chętni do organizowania nabożeństw po domach, jakoś naczęściej chcieliby je widzieć u kogoś, a nie w swoim mieszkaniu...

    To wszystko, co mam tym razem do powiedzenia na ten temat. Kropka.

    OdpowiedzUsuń
  8. "W naszym zborze także dziesięcina nie jest obowiązkowa. Wspólnota chrześcijańska, to grono ochotników! :)" - cieszę się. Ten temat to jeden z nielicznych, na który mam inne zdanie i chociaż nie jestem Zielonoświątkowcem ale lubię Twoje spojrzenie na chrześcijańskie życie, Bracie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogi Marianie! Dlaczego uważasz, że Duch Święty mówi mi, abym nie oddawał dziesięciny? Dlaczego uważasz, że nie oddaję dziesięciny? Czy choćby lekko zasugerowałem to?

    Poza tym, wybacz, ale czy nie widzisz sprzeczności, kiedy mówisz, żebym był posłuszny Duchowi Świętemu i jeśli On tak mówi nie oddawał dziesięciny, a jednocześnie stwierdzasz, że byłoby to marnowaniem pieniędzy... No chyba, że chcesz być troszeczkę uszczypliwy, o co Cię nie podejrzewam!

    Zupełnie nie rozumiem Twojego odniesienia do kościołów domowych... Nie o tym przecież rozmawiamy! Tylko uprzejmie pytam i proszę o merytoryczną odpowiedź. Naprawdę chcę wiedzieć!

    Pytasz dlaczego sugeruję Ci NT. Ano dlatego, że jak żadna inna część Pisma Świętego (oczywiście całego natchnionego i pożytecznego) przekazuje bardzo wiele prawd, instrukcji, wskazówek na temat Kościoła i jak żadna inna opisuje życie pierwszych chrześcijan. Jeśli dziesięcina dzisiaj jest tak ważna i ma tak istotne znaczenie dla życia Kościoła(jak sugeruje właśnie Twój post) to w naturalny sposób powinniśmy sięgać do NT w poszukiwaniu cennych wskazówek dotyczących dziesięciny.

    Błogosławię Cię Kochany Bracie i pozdrawiam serdecznie! Wojtek Borys

    OdpowiedzUsuń
  10. Drogi Bracie! W oczekiwaniu na odpowiedź do poprzedniego mojego komentarza, pozwolę sobie na jedno konkretne pytanko.

    Otóż, piszesz: "Biblijne wezwanie do oddawania dziesięciny, jako części dochodu chrześcijanina, która już przed jego uzyskaniem, mocą Słowa Bożego została przypisana do domu Bożego, jest najbardziej sprawiedliwą i niezwykle mądrą formą finansowania zboru".

    Czy mógłbyś zatem podać biblijne wersety gdzie to wezwanie do chrześcijanina jest zawarte?

    Dziękuję i serdecznie pozdrawiam! Wojtek Borys

    OdpowiedzUsuń
  11. Prowadzisz jakieś statystyki, bracie Marianie, że wszystkich "przeciwników dziesięciny" nazywasz egoistami i chciwcami?

    OdpowiedzUsuń
  12. Drogi Marianie!

    Wydaje mi się, że mogłem Cię źle zrozumieć w pewnym miejscu Twojej wypowiedzi. Chodzi o następujące Twoje słowa: "Żyjesz w społeczności z Duchem Świętym i jeżeli On ci mówi, żebyś dziesięciny nie oddawał, to bądź Mu posłuszny, bo Cię rozliczy z marnotrawienia pieniędzy na utrzymywanie zboru".

    Mój komentarz brzmiał: "Poza tym, wybacz, ale czy nie widzisz sprzeczności, kiedy mówisz, żebym był posłuszny Duchowi Świętemu i jeśli On tak mówi nie oddawał dziesięciny, a jednocześnie stwierdzasz, że byłoby to marnowaniem pieniędzy... No chyba, że chcesz być troszeczkę uszczypliwy, o co Cię nie podejrzewam!"

    Być może wcale nie ma w Twojej wypowiedzi tej sprzeczności, o której wspominam. Prawdopodobnie chodzi Ci o to, że jeśli Duch Święty mówi mi co mam zrobić, to mam to zrobić nawet gdyby oznaczało to nie płacenie dziesięciny. Jeśli taki był sens Twojej uwagi, to o żadnej sprzeczności nie może być mowy. Pytanie tylko, czy Duch Święty rzeczywiście może powiedzieć coś, co stoi w sprzeczności z nauczaniem Pisma Świętego?

    Jeśli więc uważasz, że Biblia naucza o oddawaniu dziesięciny, a jednocześnie zachęcasz do posłuszeństwa Duchowi Świętemu, w przypadku gdyby powiedział On, żeby dziesięciny nie płacić, to czy nie dostrzegasz w tym pewnej niekonsekwencji?

    Innymi słowy. Piszesz: "Kto kombinuje przy dziesięcinie zaniżając jej wysokość lub wcale jej nie oddaje, ten sprzeniewierza Bożą własność. Kto z radością i skwapliwie ją oddaje, ten jest błogosławiony". Jeśli tak jest, jak Duch Święty mógłby zachęcać mnie lub nakazywać sprzeniewierzać "Bożą własność"? Jak mógłby narażać na utratę błogosławieństwa? I jak Ty mógłbyś mnie zachęcać do posłuszeństwa takim słowom?

    Drogi Bracie! Staram się prowadzić z Tobą szczerą, otwartą rozmowę, do której zachęcił mnie Twój wpis. Korzystam z danego mi przez Ciebie prawa zareagowania i komentowania Twoich słów. Nie zamierzam tego prawa nadużywać, ani nie jestem zainteresowany krytykanctwem, oskarżaniem, pustym wytykaniem błędów, a nawet tym, żeby mieć rację. Za to niezmiernie obchodzi mnie konfrontowanie tego 'co jest' z tym 'jak być powinno' w obszarze Kościoła. A temat dziesięciny obchodzi mnie z wielu powodów, także dlatego, że wielu rzeczy nie wiem i nie wszystko potrafię zrozumieć. Dlatego pytam.

    Serdecznie pozdrawiam, z modlitwą! Wojtek Borys

    OdpowiedzUsuń
  13. W mojej Biblii też pisze, że oddawanie dziesięcin to nakaz dotyczący prawa Świątynnego w starym Izraelu, a nie wymóg nowotestamentowy.

    Zauważyłem, że wszędzie tam gdzie chrześcijaństwo zaczęło letnieć i przeradzać się z duchowej w ''cielesną świątynię'' stając się ''firmą i geszeftem'' dla jakiejś grupy ludzi, to wszędzie tam, pojawia się wątek płacenia dziesięcin.

    Nowy testament naucza, że nic co masz nie należy do ciebie, ale że zostało ci to tylko powierzone na jakiś czas, i że 100% tego co posiadasz należy do Boga i powinno zostać użyte do budowania Królestwa Niebieskiego - a nie tylko 10%.

    Z moich ponad 10 letnich obserwacji wynika, że dziesięcinę chętnie płacą osoby które chcą się podobać pastorom lub takie, które wierzą w magiczny mechanizm mnożenia pieniędzy, mający swoje źródło w chciwości napędzanej teologią sukcesu, tak jak i cała doktryna na temat dziesięcin.

    Wielu ubogim ludziom zmuszanym do płacenia dziesięcin zawaliło się z tej przyczyny życie duchowe lub uwierzyli oni w coś, co w konsekwencji stało się dla nich przyczyną do gonitwy za mamoną i upadku. Osobiście znałem człowieka, który w wyniku takiego właśnie scenariusza dwa lata temu popełnił samobójstwo, które miało swój początek w obietnicach dostatniego życia w wyniku płacenia dziesięcin w KZ.

    Brat Marian pisze: ''Mój wpis dotyczy sposobu finansowania działalności zboru. Czytając Biblię wiele lat temu odkryłem, że dziesięcina jest ponadczasowym, uniwersalnym sposobem sprawiedliwego rozłożenia odpowiedzialności finansowej za zbór na jego członków. Kto potrafi wskazać sposób lepszy?''
    No właśnie tutaj pojawia się problem. Bo jeżeli zbór definiujemy i tworzymy na biblijnych zasadach - mówiących że kościół i zbór to nowo narodzeni ludzie, a nie budynki, piękne kaplice i etaty pastorów, to raczej nie są konieczne niczyje dziesięciny. Natomiast jeżeli zbór tworzymy na świeckich zasadach tworzenia kolejnego systemu religijnego, to bez dziesięcin się on zawali.
    Wiem, że Pan Bóg kładzie na serce, wielu zamożnym braciom finansowanie Kościoła, i nie dają oni 10% ale znacznie większą część swoich dochodów, i jest to jak najbardziej Boże działanie. Bo odnośnie równości w kwestii finansów napisano: 2 Kor. 8:13-15
    Nie chodzi o to, by inni mieli ulgę ani wy obciążenie, lecz chodzi o równość. Niech nadmiar jednych wyrówna niedostatek innych, by nadmiar służył na pokrycie niedostatku, ażeby była równość. Jak napisano: Kto wiele zebrał nie miał za wiele, a kto mało, nie miał za mało.
    Oto biblijna zasada materialnej równości. Nie wszyscy po 10% ale zamożny brat ma wyrównać niedostatek biedaka lub potrzebę zboru.
    Jednakże manipulowanie ludźmi w celu wyciągnięcia od nich pieniędzy poprzez manipulowanie Słowem Bożym i tworzenie jakiś wirtualnych doktryn, nie jest żadnym Bożym działaniem ale zwykłym grzechem i zwodzeniem innych. Radze bardziej ufać Panu Jezusowi i temu, że On ma moc pobudzać serca, niż własnym zabiegom i czyimś dziesięcinom. W kwestii finansów kościoła, polecam biografię-świadectwo Georga Mullera - ale tą oryginalną, nie tą wydaną ''W Wyłomie''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz: "wszędzie tam gdzie chrześcijaństwo zaczęło letnieć i przeradzać się z duchowej w ''cielesną świątynię'' stając się ''firmą i geszeftem'' dla jakiejś grupy ludzi, to wszędzie tam, pojawia się wątek płacenia dziesięcin." To prawda. Wszędzie tam, gdzie chrześcijaństwo nie jest letnie a ludzie żyją w bliskiej, codziennej społeczności z Duchem Świętym dyskusji na temat dziesięciny nie ma. Nie dyskutuje się nad tym co oczywiste.
      "Nowy testament naucza, że nic co masz nie należy do ciebie, ale że zostało ci to tylko powierzone na jakiś czas, i że 100% tego co posiadasz należy do Boga i powinno zostać użyte do budowania Królestwa Niebieskiego - a nie tylko 10%." - oczywiście, na tym polega "podniesienie poprzeczki" przez Jezusa w stosunku do prawa mojżeszowego w bardzo wielu kwestiach. 10 proc. to jedynie znak poddania całej naszej doczesności Bogu.

      Usuń
    2. Oczywista oczywistość jest zawsze oczywista... Skąd my to znamy? No tak, oczywiście...

      Jest takie przysłowie, że najwięcej statków gubią marynarze, którzy znają morze jak własną kieszeń. Innymi słowy, dla których wszystko jest już oczywiste...

      Serdecznie pozdrawiam! Wojtek Borys

      Usuń
  14. Wtrącę moje trzy grosze.
    Temat dziesięciny może i jest dyskusyjny, ale czyż poświęcony Bogu chrześcijanin nie oddaje mu wszystkiego, a nie tylko 10%? Czy jest coś co z ofiary składanej Bogu, na którą powinno się składać CAŁE nasze wszystko zostawiamy coś dla siebie, na swój prywatny użytek? Myślę, że każdy rozumie, że w praktyce polega to na tym, że stajemy się szafarzami tych rzeczy (zdrowie, czas, pieniądze...), które posiadamy pamiętając, że ofiarowaliśmy to wszystko Bogu i nie należą one do nas, tylko do Pana. Więc jeśli jest potrzeba (choć nie zobowiązałem się dawać dziesięciny)to daję więcej niż 10%.

    OdpowiedzUsuń
  15. Drodzy Bracia! Zachęcona przez męża przeczytałam b. ciekawy artykuł, jestem po lekturze komentarzy i wstyd mi, że kwestia błogosławieństwa łożenia na potrzeby Kościoła podlega dyskusji na wzór światowy. Przypomina mi bardzo wypowiedzi niektórych naszych polityków, dla których inny punkt myślenia i widzenia jest nie do przyjęcia, co rodzi oczywistą wzajemną wrogość. Takie coś wśród braci nie przystoi, jeszcze pod płaszczykiem wysilonej uprzejmości (widzę po tonie poszczególnych komentarzy). Brawo miłość wzajemna ... Osobiście oddajmy dziesięcinę od kilkunastu lat, niezależnie od tego, czy mieliśmy 300 zł. dochodu czy 3000 jest to dla nas oczywiste. Robimy to z serca. Jeśli ktoś tak nie czuje, niech rozważy swoją odpowiedzialność przed Panem a nie poddaje w wątpliwość nienaruszalne Słowo Boże. Czytając NT zauważyłam, że dla Żydów pewne rzeczy są oczywiste. Jak myślicie, Bracia, jeśli ktoś coś robił całe życie i robili to jego pradziadowie, to czy po nawróceniu nagle przestałby to robić z dnia na dzień? no chyba, że jest to ... grzechem. Przypominam też D.Ap. 2, 45... Takie jest serce chrześcijanina. Kwestię tą zostawiam pod zastanowienie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie masz racji, Magdo. W NT nie ma nauki o dziesięcinach i wcale nas ta nauka nie zobowiązuje. Argumenty są w artykule, do którego link został tu podany( na ulicy prostej. Więc mówienie o dziesięcinie w taki sposób, jakby była prawem Boga nas obowiązującym jest nadużyciem.
    Co do hojności- oczywiście mamy dawać chętnie i bez wypominania, łożyć na dobre rzeczy i wspomagać tych, którzy trudzą się dla Królestwa Bożego czy są w potrzebie, to nie podlega faktycznie dyskusji.
    I nie chwal się tak, bo sobie za wcześnie chwałę odbierasz: niech nie wie lewica, co czyni prawica i "niech cię cudze usta chwalą, nie twoje własne". Pozdrawiam( nie siląc się zbytnio na uprzejmość, ale też nie żywiąc do Ciebie żadnej wrogości;)- Krzychna

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie uważam, że mam rację, tylko zwracałam uwagę, że dotyczy nas całe Słowo Boże (jako natchnione), a zawsze wolałam ,,równać w górę"; jak ktoś stwierdził, Jezus podniósł poprzeczkę. Jeśli dotyka mnie fragment Słowa, pozytywnie czy negatywnie, staram się wziąć go do siebie, rozważyć i przyjąć (na różnych etapach naszego chodzenia z Panem może być to coś innego). Nie było też moim zamiarem chwalenie się, lubię konkrety więc podałam konkretny przykład, gdyż uznałam za istotny fakt, że kiedyś ,,klepało się biedę" a potem zgodnie z obietnicą (na co chciałam zwrócić uwagę) Bóg pobłogosławił. Dlaczego mam odbierać chwałę Bogu? Wiele osób oddaje dziesięcinę i składa na ten temat świadectwo Bożego działania (przynajmniej ja się z tym spotkałam). Jeśli zbytnio Cię to dotknęło, siostro, to przepraszam :-) Może w zbytnim zaaferowaniu się rozpędziłam?

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli Bóg Cię pobudza do dawania dziesięciny- rób tak. Ale Ty pisałaś:
    "Jeśli ktoś tak nie czuje, niech rozważy swoją odpowiedzialność przed Panem a nie poddaje w wątpliwość nienaruszalne Słowo Boże" sugerując w ten sposób, że ktoś, kto dziesięciny nie daje, poddaje w wątpliwość Słowo Boże. Czyli z dziesięciny uczyniłaś prawo, które obowiązuje rzekomo każdego nowonarodzonego chrześcijanina. Nie zgadzam się z tym, a argumenty masz podane tutaj: http://www.ulicaprosta.lap.pl/nowastrona/tikiwiki24/tiki-read_article.php?articleId=3

    OdpowiedzUsuń